Strona 22 z 23

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: pn paź 17, 2011 9:33 pm
autor: marts
No chyba chodzi o to, że jeden szew zewnętrzny taki na poziomo.

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: pn paź 17, 2011 9:36 pm
autor: mikanek
Macik a kastracja działa tak szybko, to jest szoook ale zmiana zachowania jest niesamowita- nie gryzie, nie fuczy, nie stroszy się , nie obciera ....za to przychodzi do mnie spać, domaga się drapania głowy, myje stopy i sypia w kocyku :D A no i je w końcu jak na dużego szczura przystało heh

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: pn paź 17, 2011 9:38 pm
autor: macik001
Możliwe ::)
ja nie miałam problemów z agresywnym szczurem, tylko z piskaczem. I od razu piszczeć nie przestał. Całkowite wyciszenie trwało zmiesiąc-1,5 ;D i tak trwa do dziś <3

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: pn paź 17, 2011 9:41 pm
autor: marts
Ja mam nadzieję, że po pierwsze wszystko z nim będzie ok i nie będzie się męczył, po drugie się wyciszy a po trzecie już nie będzie torturował na wybiegach Profesorka :-\

Re: STERYLIZACJA SZCZURKA

: ndz lis 27, 2011 4:13 pm
autor: rattulia
A ja mam pytanie: Czy można wysterylizować panienki ze względów czysto profilaktycznych?
Żeby w przyszłości nie wystąpiły żadne nowotwory narządów czy rak sutka?
Czy to ma sens?

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: wt lis 29, 2011 12:42 am
autor: Selah
macik001 pisze:"Szycie osłonek i skóry szwem materacowym poziomym; jeden szew po obu stronach."
Cokolwiek to znaczy.
Osłonki, czyli prawdopodobnie chodzi o wszelkie "warstwy" znajdująca się pod skórą moszny, które chronią organy w środku jąder. Szew materacowy poziomy to nie jest jedno szycie poziome, tylko poszczególne szycia, nie wiem jak to wytłumaczyć. Przeprowadza się igłę np. z lewej strony rozcięcia na prawą, potem kawałek dalej z prawej wraca się na lewo, zawiązuje nić i odcina, a potem kawałek obok robi się znowu tak samo. Ma to taką przewagę nad szyciem "ciągłym", że nawet jeśli nić w którymś miejscu puści to nie rozpadnie się cała rana tylko ten mały kawałek, więc mniej problemów z ewentualnym naprawieniem.

Kurde, ale zamotałam.

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: pt gru 16, 2011 11:48 am
autor: carrie17
Tak się właśnie zastanawiam.. Jak wiecie lub nie zaadoptowałam cztery szczurki do mojego samotnika. Trzy z nich mają 3 miesiące, jeden ma ponad pół roku. Adoptowałam go od Klauduski, która radziła go wykastrować. Jednak zauważyłam, że to nie on stanowi problem w łączeniu tylko mój. Podczas neutralnych wybiegów mój okropnie się puszy, boczkuje do całej gromady, a żaden szczur nie chce mu się podporządkować. Z drugiej strony żaden z nich nie próbuje zdominować mojego. Największe spięcia są jednak na linii tych dwóch starszych (mój ma ok. 8 miesięcy, do tej pory był sam). Jest agresywny, to on atakuje pierwszy (wczoraj doszło do poważnej walki, lała się krew i mam dwa 'uszkodzone' szczury ::) ) Zastanawiam się, czy kastracja mojego szczura by pomogła? Przestałby próbować dominować resztę i tamci przyjęli by go do stada? Zaznaczam, że ich stadko jest 'nowe' - dwóch maluchów to bracia, którzy do tej pory byli razem, półroczny mieszkał z drugim maluchem. Czy może wykastrować dwóch starszych? Tylko co wtedy z pozycją alfy, czy kastrat może być alfą, bo wątpię, żeby dowodzenie objął 3miesięczny szczyl. Czy może zdecydować się na ciachnięcie jednego z nich i próbować z łączeniem?
Póki co to tylko wstępne przemyślenia, na razie rezygnuję z wspólnych wybiegów. Przekładam im szmatki by zapoznawały się z zapachem, postawiłam obok siebie dwie klatki.
Dodam jeszcze, że mój ma rdzawe przebarwienia na boczkach i dość tłuste futerko (oznaka burzy hormonalnej?), oraz ma wahania nastrojów, od skrajności w skrajność (potrafi leżeć i dać się miziać, po czym ucieka, podskakuje i leciutko mnie podgryza; jeszcze przed adopcją była u mnie Rajuna - podgryzł ją po ręce raniąc 3 palce :o - prawdopodobnie czując zapach jej stada).
I jeszcze jedna informacja, chociaż to już takie moje może zbyt ludzkie analizowanie - gdy kupiłam dużą klatkę i czekałam, aż adoptowane szczurasy przyjadą, mój w niej mieszkał, miał ją całą dla siebie. Gdy przyjechali nowi towarzysze 'wyrzuciłam' go do jego starej, małej klateczki. Czy wzrost jego agresywności może być spowodowane tym, że tamte szczury zajęły jego lokum?
To chyba na tyle. Wydaje mi się, że kastracja jest konieczna, mam jednak wrażenie, że kastrując półroczniaka nie zmieniłabym zachowania mojego. Proszę o porady.

Re: KASTRACJA SZCZURKA

: sob kwie 13, 2013 12:23 am
autor: Wilczek777
Może dlatego, że ten temat od dawna jest nie ruszany - długo się trzeba naszukać żeby znaleźć go nawet jeśli się wklepie w opcji szukaj KASTRACJA. Dlatego podbijam :)

Agresja - czy kastrować?

: sob lip 20, 2013 2:29 pm
autor: Rheedii
Przeczytałam sporo tematów na temat agresji i kastracji jednak chciałabym żeby ktoś bardziej doświadczony mi doradzi gdyż to moje pierwsze szczurasy.

Otóż mam 2 młodych samców z różnicą wieku koło 1,5miesiąca. Jeden z nich od samego początku byl samcem alfa, ale dogadywały się i nie było problemu. Niedawno (alfa ma już koło pół roku) jednak kilka rzeczy zaczeło mnie niepokoić. Alfa zaczął być jeszcze bardziej przestraszony, częściej ściga drugiego, bywa nawet że tak się tłuką że młodszy piszczy na całe mieszkanie. U młodszego pojawiła się porfina w okół oczu i czasem przy nosku, przemywam mu kilka razy dziennie rumiankiem lub ciepą wodą lecz to nic nie daje. Nie ma żadnych innych objawów chorobowych, żadnego osłabienia czy przygnębienia. Ponad to Alfa ostatnio gdy włożyłam rękę do klatki by go wyjąć ugryzł mnie i to nie tak jak wcześniej ostrzegawczo, lekko - tylko z całej siły ze złością, aż do krwi. Po tym incydencie wyjełam młodszego z klatki i obejrzałam mu futerko, znalazłam kilk małych strupków.
Nie wiem co robić. W tym momencie boje sie nawet wkładać rękę do klatki choćby z miską z żarciem bo alfa się cały napina i nieruchomieje. Martwie się tez żeby nie robił krzywdy młodszemu bo obawiam się ze ta porfina pojawiła się przez stres.

Nie wiem co robić. Może powinnam je rozdzielić? Czy powinnam jakoś skarcić Alfe? Zaczełam już nawet myśleć o kastracji...

Re: Agresja - czy kastrować?

: sob lip 20, 2013 6:04 pm
autor: Morgana551
Ja mam 2 samce 6 miesięczne i jednego, który ma ok. miesiąca. Około miesiąc temu doszło do bójki pomiędzy Oskarem, a Maksiem. Ranka Maksa wygląda tak:

http://i39.tinypic.com/14u7rlh.jpg
(już miesiąc się goi, Maksiu był na 2 zastrzykach, teraz smaruje mu rankę specjalnym preparatem)

Chłopcy nadal są razem w klatce i nie dochodzi do ostrych bójek. Uznałam to za jednorazowy wybryk. Bardzo przykry dla Maksia. Miałam już 8 szczurów i nigdy coś takiego mi się nie zdarzało. W wieku 5-6 miesięcy, szczury zaczynają dojrzewać. Burza hormonów. Myślę, że powinnaś przeczekać. Zobaczyć jak się szczurek zachowuje. Czas burzy i agresji powinien minąć. Ja osobiście nie jestem za kastracją. Z tego co wiem rzadko pomaga i powinna być tylko ostatecznością. Martwi mnie tylko, że szczurek jest agresywny wobec Cb. W moim przypadku samiec alfa jest najbardziej skory do miziania, ganiania za mną i czasem jest zazdrosny jak głaszczę innego szczurka. Jednak nawet wtedy nie także nie jest agresywny. Obraża się i siedzi za poduszką... Poczekaj jeszcze z 2 tygodnie i obserwuj ogonki. Gdy dojdzie do bójki rozdziel je. Ja zazwyczaj krzyczę nie wtykam ręki do klatki ::) . Wtedy się rozchodzą i wszystko jest ok.

Re: Agresja - czy kastrować?

: sob lip 20, 2013 6:22 pm
autor: Morgana551
Mam jeszcze dwa pytania. Szczurki myją się i iskają nawzajem? Śpią razem?

Re: Agresja - czy kastrować?

: ndz lip 21, 2013 10:29 am
autor: Rheedii
Właśnie chciałabym uniknąć kastracji ale ostatnio zaczełam się go po prostu bać. Chciałabym go jakoś przekonać do siebie ale nie pozwala mi się wyjmować z klatki. Wcześniej nei było takiego problemu. Wyjmowałam ich obojei łazili sobie, razem siedzieli w moim kapturze.
Niby się iskają, a właściwie alfa iska młodego. Śpią różnie, czasem całkiem osobno, czasem obok siebie. Jeszcze jakiś czas temu zawsze spały razem tak jeden przy drugim, teraz rzadko się to zdarza.

Re: Agresja - czy kastrować?

: ndz lip 21, 2013 10:39 am
autor: Morgana551
Ważne, że śpią razem i się iskają. Moje szczurki też potrzebują chwili samotności. Spróbuj dać szczurka na np. łóżko i usiąść spokojnie. Dawać mu jakieś smakołyki itp. Może momenty agresji są tylko chwilowe. Poobserwuj go w jakich momentach jest agresywny.

Re: Agresja - czy kastrować?

: ndz lip 21, 2013 1:02 pm
autor: limomanka
Z tego co wiem rzadko pomaga i powinna być tylko ostatecznością
A skąd masz takie informacje - można wiedzieć?
Też uważam, że bez potrzeby nie należy kastrować, ale jeśli szczur zrobił się agresywny w wieku dojrzewania i zaczyna rozwalać stado, powinien zostać wykastrowany dla swojego własnego i stada dobra. Takie wieczne napięcie, o którym piszesz może prowadzić nawet do zawału. Dodam, że mam w stadzie w tym momencie 4 kastratów (z czego 3 była adoptowana już wykastrowana, a jednego oddałam do kastracji, ponieważ długotrwale znęcał się nad bratem i miał ewidentne problemy hormonalne - pomogło, chłopak się wyciszył i świetnie funkcjonuje w większym stadzie). Zwróć uwagę na objawy burzy hormonalnej: nie tylko agresja, ale także pomarańczowy łupież, zmiana zachowania - jeśli występują, może pomóc kastracja. Warto też się zastanowić czy ta zmiana zachowania nie nastąpiła z innego powodu. Można też spróbować najpierw podawać mu przez tydzień neospasminę (kilka kropel do poidełka lub jedzenia) - może go to pomóc wyciszyć. Gdzieś na forum pojawiła się też informacja o terapii hormonalnej dla szczurów - zastrzyk z estrogenem zamiast zabiegu. Jest to ciekawa alternatywa, ale trzeba dopytać weterynarza na ile bezpieczna. Aha, na efekty kastracji czeka się od 3 tygodni do nawet 3 miesięcy.
Podsyłam do namysłu.

Re: Agresja - czy kastrować?

: ndz lip 21, 2013 4:18 pm
autor: Morgana551
Mój weterynarz powiedział mi to gdy zapytałam go " Czy może Oskarka wykastrować?". Stwierdził, że jeśli kilka razy się zdarzyła agresja nie potrzebne jest kastrowanie szczurka. Jednak gdy notorycznie zdarza się, że szczurek atakuje inne ogonki lub człowieka najlepiej go wykastrować. Wyciszenie poprzez kropelki ok. Zastrzyki też nie są dobrym wyjściem. Szczurek się rusza i nawet najlepszy weterynarz może udzielić źle zastrzyku. Po tym mogą być różne konsekwencję. W moim przypadku pierwszy wet do którego chodziłam zrobił 2 zastrzyki (antybiotyk) i na ranie pojawiła się martwica. W konsekwencji rana goi się już miesiąc i nadal wygląda okropnie.