Ares się ładnie zagoił. jedynie w miejscu, gdzie szwa sobie wydłubał jest nie wiem, czy strupek, czy ten szew, ale poza tym wszystko ładnie. w poniedziałek mamy kontrolę ostatnią.
a Ares nudzi się no. chciałabym go jak najszybciej połączyć z dziewczynami.
mrozy straszne.. grzeję prawie cały czas w pokoju farelką, w pokoju jest niby najcieplej, a i tak chłodno. Rubi kicha i smarka, któraś dziewczyna z większego stadka zaczyna chrumczeć, ale nie mogę dojrzeć która, bo jak podchodzę to oczywiście cisza...
będę jutro je nasłuchiwać. i zastanawiam się, czy atakować od razu antybiotykiem ? Rubi już raz miała leczone górne drogi oddechowe, jak była małym szczylkiem i jeszcze u poprzedniej właścicielki, więc pewnie odporność nie taka.
bo nie chcę ich ciągnąć do weta w taką pogodę.. jestem pewna, że tylko bym im dowaliła, więc chciałabym tylko kupić leki.
Aresa będę ciągnąć taksówką, bo przecież zamarzniemy, a to jeszcze rano, bo na 9 mamy wizytę.. i pójdzie 60zł na transport
