Strona 212 z 252
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 7:50 pm
autor: Nietoperrr...
No moje misie też pachną,tylko dziewczyny tak ciut szczoszkowy polot mają

Ale chłopaki to zapachowo cud miód i orzeszki (nie mówię o ich produktach ubocznych

)
A te dwa,to jak chodzące kompostowniki

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 8:07 pm
autor: Jessica
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 8:08 pm
autor: klimejszyn
mój boże, no to się wkopałam

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:18 pm
autor: Justka1
Nietoper,masz na myśli smród testosteronu na skórze/w sierści?
Czy te dwa diabły też strasznie znaczyły moczem ?
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:28 pm
autor: Nietoperrr...
Nie,mam na myśli smród pooperacyjny szczurzy

Szczury po zabiegach mają na sobie taki...jakby to opisać...zapach szczurzego strachu plus medykamenty wydzielane przez skórę.Do tego dochodzą stresokupki,bo boli po zabiegu.
Moje dziewczyny też po sterylkach pachniały zabiegami i strachem,ale nie aż tak,jak te dwa szambo-nurki
Chłopaki jeszcze przed zabiegiem pachniały bardzo intensywnie,jak na chłopaków.Ja mam pięciu jajecznych,a tyle zapachu nie wydzielają

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:29 pm
autor: klimejszyn
bo wiesz.... Rambo i Szambo.....

wytarzam ich w konwaliach!
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:31 pm
autor: Nietoperrr...
klimejszyn pisze:bo wiesz.... Rambo i Szambo.....

wytarzam ich w konwaliach!
Ambipur wysiada przy nich!

Szkoda konwalii

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:38 pm
autor: Kluska123
Bidoki, my je tak obgadujemy, a oni właśnie jajka stracili

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:40 pm
autor: emi2410
Faktycznie biedactwa.

Oni tu ubolewają nad stratą męskości, a Wy takie rzeczy...

Jak ten zapach taki mocny, to zaraz w Krakowie Klimka poczuje.

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:51 pm
autor: Justka1
No rozumiem.A co z ich znaczeniem? Znaczyli bardzo moczem?
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:55 pm
autor: Nietoperrr...
Justka,oni moczem znaczyli masakrycznie,w dodatku ocierali się w pokoju o wszystko,co tylko możliwe,szczególnie Rambo.Moje dziewczyny później chodziły po śladach ich wycieczek i niuchały,a chłopaki jeżyli się i z nerwów bili między sobą

Znaczyli cały pokój,zobaczymy,jak będzie po ciachaniu

Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 9:58 pm
autor: Justka1
Dzięki.To daje mi do myślenia tym bardziej,bo faktycznie łysych muszę wykastrować.Ech,te chłopaki

Jestem ciekawa,czy zmieni się im w główkach.
Re: NIETOPERENDING STORY
: śr paź 03, 2012 10:01 pm
autor: Nietoperrr...
Sama właśnie jestem ciekawa tych swoich

Re: NIETOPERENDING STORY
: czw paź 04, 2012 4:09 pm
autor: odmienna
Justka1 pisze:Dzięki.To daje mi do myślenia tym bardziej,bo faktycznie łysych muszę wykastrować.Ech,te chłopaki

Jestem ciekawa,czy zmieni się im w główkach.
;
Nietoperrr... pisze:Sama właśnie jestem ciekawa tych swoich

Rambo „na mur” zmieni się w główce, bo problemy z nim są ewidentnie "testosteropochodne"

.
O ile uda się go przez właściwy czas izolować od „złych bodźców” – z pewnością będzie z niego zrównoważony szczur.
(do końca dni moich będę pamiętać, jak jakieś 3 tyg. Po kastracji Dolar Mój- a był wcześniej wyjątkowym okrutnikiem wobec kolegów- wpadał z impetem do klatki sąsiadów i.... konsternacja na pysiu: „co ja właściwie chciałem? O co mi szło??” szczerze powiem, że wielce śmieszne to było.
Bardzo się cieszę, że „łaciate ptysie” będą w Krakowie (może trafi się szansa, by ich zobaczyć?
Klim - już dzisiaj zapraszam; nie musisz tarzać w konwaliach

) , bo ogromnie jakoś za serce mnie łapią.
Zapach stresu... znowu przypomniałaś mi Nietoperrr’u „interwencję warszawską” – tamte szczury „rozeszły się” po całej Polsce i zewsząd słychać było: „śmierdzą!” „ śmierdzą bardziej, inaczej, niż normalne szczury!” Ktoś najlepiej chyba trafił: „śmierdzą kurnikiem....” trwało to około miesiąca (czujecie: mój Książę- Sokole Oko- śmierdzący kurnikiem....) – tak. To był zapach marnego jedzenia, bytowania w stanie permanentnego zagrożenia ,traumy odłowu, przechodzenia z rąk, do rąk.... Oksymoronek był malusi i... niezbyt genialny (kocham cię Mała Mi), ale SokO, zaczął pachnieć jak „nasze szczury” dopiero po kilku tygodniach....
Re: NIETOPERENDING STORY
: czw paź 04, 2012 7:22 pm
autor: Nietoperrr...
Dokładnie odmienna!To właśnie taki nie-szczurzy zapach,bo przecież szczury same w sobie pachną.Pamiętam,jak Tośka i Duszka przyjechały do mnie z trzema siostrami - szczury karmówkowe,śmierdzące właśnie kurnikiem

I dużo czasu trzeba było,żeby ich zapach zmienił się na szczurzy.
I uwaga mili państwo - Rambo daje się brać na ręce!Aczkolwiek trzeba to zrobić pewną,ale ostrożną ręką

Dziś musiałam go ciut wykąpać,bo...no wiecie

I pierwszy raz obmacałam go całego - ma dwa niefajne ropnie po ugryzieniach,jak się spotkał z moim Akuku na wybiegu jakiś czas temu

O ile z jednym ropniem rozprawiliśmy się dość szybko,bo po zdrapaniu strupka pięknie się otworzył,wypryskując w dal,to drugi ropień jeszcze nie dojrzał do decyzji o wyjściu

Ale daje sobie ładnie paskudztwo oczyszczać,dezynfekować,piska ciut i próbuje ząbkiem złapać,ale rękę na nim mocniej ciut zaciskam i odpuszcza.
Szopen przechrzczony na Szambo

jest dalej słodki jak łyżka miodu i normalnie gdyby nie fakt,że mam już 7 swoich śmierdzieli,pożeraczy czasu i ton karmy,to bym nie oddawała NIKOMU!
