ol.,ten pan z dużym,czarnym nosem,to ani tyci nawet na czarny charakter nie zakrawa
To takie przylepne,mruczące,do pyska i do ucha ludziowi wchodzące stworzenie
Szczuractwo to by tam sobie popodgryzał pewnie,bo to silniejsze od niego,na chwilę obecną karcimy słowem i pstryczkiem w nos,gdy trzeba
Pracujemy nad relacjami kocio-szczurzymi ze średnimi skutkami.Bo o ile Grzechotce szczuractwo po głowie łazi i w ogon podgryza bez jej reakcji,to już Rufus ciut bardziej instynktowny i trzeba uważać
A chłopaki tymczasy bez strachu kociego,co dziwne.W towarzystwie kotów całkiem zrelaksowani,a styczności z kotami wcześniej nie mieli.
Z konieczności ciut,z ciekawości jednak bardziej - połączyłam ich z moim stadem.Bo goście do nas przyjechali,a klatki drugiej nie było jak przywieźć.I łączenie okazało się zjawiskiem magicznym jakimś,bo bracia kaptury spolegliwi całkowicie,żadnych problemów nie stwarzali.Moje stado znało się z nimi z wybiegów,moje chłopy zero agresji,bo przecież oni nie pachną testosteronem
No to zagrożenie zerowe.Jedynie Duszka...
Ona postanowiła,że nowi NIE BĘDĄ MIESZKALI z nią pod jednym dachem
Przez kilka dni ostentacyjnie wywalała ich z hamaków.Tu uchwycony jedynie moment wywalania z hamaka,ale robiła tak cały czas
http://www.youtube.com/watch?v=wDSpQ4w1 ... e=youtu.be
No i zamieszkali,sztuk 9 w jednym domostwie...Tymczasy odnajdują się w dużym stadzie i całkiem dobrze im to idzie,co dobrze rokuje na przyszły domek
Szkoda ich oddawać,nacierpiałam się przez nich,córa też,oni nacierpieli się ode mnie też,bo najpierw jajka stracili,a później ropnie na żywca dawali czyścić.Kosztowali mnie też sporo finansowo.I tak się człek przywiązał,jak to takie paskudne przyjechało,a taką metamorfozę przeszło...Ale nie mogę się złamać.Nie stać mnie na 9 szczurów.
Co do gości - przyjechali
Tosiakowy Feler i jego dwuszczurowy harem - AGUUUTYYY!!!
Ja mam taką słabość...