Strona 216 z 290

Re: Klimatyczna Szajka

: pt mar 16, 2012 11:01 pm
autor: klimejszyn
eh, dziękuję :) smutki poszły w las, jest o niebo lepiej :)

a rudości - tak, bajecznie rude, ale i bajecznie wredne ;)
Rubi daje w kość, ale to jak zawsze. wszystko gryzie, dzisiaj im zawiesiłam nowy koszyk, bo jeden już całkiem zeżarła, że tylko 'podłoga' została. już nie ma części nowego koszyczka. wszystko mają pozawieszane na drucikach, bo opaski zaciskowe odgryza. hamaki odgryza i wciąga w kąt klatki. a obgryzanie hamaków i Cześka dzisiaj zaczęła praktykować.
a, zapomniałam. Rubi zaczęła wygryzać dziurę w kuwecie, już mała szpara jest. tata dziurę jakoś prowizorycznie załatał, spojrzał na Rubi srogim wzrokiem i zagroził, że jak będzie gryzła kuwetę, to weźmie ją do piwnicy na stoliczek, zamontuje w imadle i powyrywa ząbki... ::) opowiadał o tym tak poważnie, że sama się przeraziłam :D więc mam nadzieję, że zadziała i Rubi od kuwet się odczepi :D

Ares misio. rozruszał się, ale jednocześnie dużo śpi. ma swój ukochany hamak w prawym rogu klatki i on tam musi być, do hamaka w innym miejscu spać nie pójdzie :D

panny starsze... Demerka dobrze się czuje. guz nie rośnie jakoś znacznie.
Roti zrobiła się wredna i lubi ugryźć, ale ona to nigdy nie była szczurem do miziania :D Keiko, mój śmieszny kiwusek. ona też jest zawsze dziwna, chodzi z tym przechylonym łepkiem, czasem kombinuje, jak tu zrobić coś głupiego, np wejść do rury do góry nogami a na koniec spaść prosto w miskę. ostatnio jakaś napuszona chodzi, więc obserwujemy. dodatkowo ma łyse miejsce na pleckach, bo któreś ją kiedyś użarło. a reszta pannic - jak dawniej ;)

Fluff, niby czyścioch, a jednak brudas. odkąd mają kuwetki ze żwirkiem w klatce, Fluff chyba jako jedyny składa do swojej kuwetki WSZYSTKIE kupki. ale co z tego, jak zaraz idzie do domku, nasika tam i się kisi. jest tak paskudnie brudny, aż się lepi, śmierdzi, moja mama się go brzydzi i już go nie chce brać do łóżka ;D muszę go spróbować jakoś wykąpać.

ostatnio znalazłam zdjęcie mojej pierwszej szczury - Lucynki, jak była malutka. oko się zmoczyło, ten pierwszy szczur to zawsze jest wyjątkowy.

ostatnio pisałam o mysi adoptowanej z Vivy. mała pocieszna bardzo, wesoła, śmiała, mieliśmy drobny problem z łączeniem maluszków, ale już jest przyjaźń. oto Yuki, częściej zwana Chmurką :

Obrazek
Obrazek

i cała trójka myszorów :

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

a ja.... a ja mam przed sobą rundki po lekarzach przeróżnych z nadzieją, że ostatnia diagnoza okaże się nietrafioną.
kiedy robię nic, a robię nic często, bo lenia wygonić nie mogę, zatrudnić mnie nikt nigdzie nie chcę, a szkołę mam jedynie w weekendy, zazwyczaj co 2 tygodnie - przysiadam nad maszyną do szycia i tworzę nowe hamaki. mam tyle naprodukowanych, że chyba zostanie dla kolejnych pokoleń, za kilka lat... no, chyba, że paskudy nie pozwolą na to i wszystkie mi zjedzą :P

ogonom zdjęcia zrobić planuję. nigdy jakoś nie ma czasu, bo jak biegają, to aparat jest w innym pokoju (już go nadgryzły, a kabel zjadły w połowie, o co tata się bardzo wkurzył), a ja boję się same szczury w pokoju na sekundę zostawić, bo zaraz coś głupiego do małych główek strzeli (tu przypominam obraz Benitki wiszącej na kablu pod samym sufitem... też wyszłam na sekundę ::) ), ale zbieram się do jakiejś sesji. mam nadzieję, że leń na chwilę z kupra wylezie i pozwoli mi pofocić :P

Re: Klimatyczna Szajka

: pt mar 16, 2012 11:07 pm
autor: Paul_Julian
Jakie fajne myszorki! Ta króweczka pocieszna jest, kazde ma po trochu kolorku - czarne, białe i w ciapki :D

Re: Klimatyczna Szajka

: pt mar 16, 2012 11:47 pm
autor: Eve
Widzę że Ares tak jak Glutaminian toleruje tylko jeden hamak, w jednym słusznym miejscu :P Ale cieszę się że został z Tobą pomimo wszystkich z Nim przygód. A myszki świetne szczególnie krówka łaciata no i Chmurka wszak imię mi bardzo bliskie :)
Klimku wszystkie smutki precz - wszak wiosna nadciąga !
Wysyłam wielkiego buziola ! :-*

Re: Klimatyczna Szajka

: pt mar 23, 2012 1:40 pm
autor: klimejszyn
dziękujemy :-*
starsze stadko słabnie, jakieś takie spokojne, leniwe... znowu się martwię.
ale taka kolej rzeczy, więc staram się nie smucić, a cieszyć chwilami, które jeszcze przed nami.

ostatnio Keiko miała jakiś atak, tak ją podrzucało w górę kilka razy, aż raz uderzyła głowkę o dach klatki, bo była w koszyczku. po chwili wyglądało to jak czkawka, zdarzyło się raz. opisywałam Paulowi, będę ją obserwować, ale od tamtej pory nic takiego się nie zdarzyło.

a problemy jak nie ze szczurami, to z psami.
tak nam się dzisiaj pożarły, przed chwilą nawet... niby nic się nie stało, ale usłyszałam nagle szczekające, warczące i kwiczące psy, a nad nimi krzycząca mama, zleciałam na dół, nie mogłyśmy ich od siebie odciągnąć.. pożarły się o jakiś głupi papier po szynce, wygrzebany z kosza....
eh, Primo miał być kastrowany w marcu, ale on odporność ma praktycznie zerową, przez co ciągle choruje i nie można go zaszczepić, a do zabiegu szczepienia musi mieć wszystkie... :-\
może kiedyś się ich uda wykastrować.. albo znajde pracę, zabiorę szczury, myszy i Primka i się wyprowadzimy.
już mam dość ciągłego strachu, że się pozagryzają...

Re: Klimatyczna Szajka

: pt mar 23, 2012 2:44 pm
autor: sylwiaj
o masz Klimku:(
Teraz to norma z odpornościa zwierzaki lnieja a to pożera ogromne ilosci energii mam ten sam problem z koniowatym. tez prycha, chrycha itd;/

Co do stadka moze skoki cisnienia im nie leżą? Muj Muchas jak cisnienie rosnie to chwa sie w hamaczki i tyle co jest z Muchasia

Re: Klimatyczna Szajka

: wt mar 27, 2012 8:43 pm
autor: klimejszyn
sylwiaj, Primo odporności nie miał w sumie nigdy.. od dzieciaka coś mu się działo..
sylwiaj pisze: Co do stadka moze skoki cisnienia im nie leżą? Muj Muchas jak cisnienie rosnie to chwa sie w hamaczki i tyle co jest z Muchasia
nie wiem, dalej są takie spokojne, ciche...

znowu smutki.
kot nam się rozchorował.
Max ma 12 lat, zaczął nam smarkać, coś jeść nie chce. dzisiaj pół dnia przespał w łazience, nie ruszał się nawet specjalnie, jak go głaskałam czy psy podchodziły.. zaniosłam go do sypialni na łóżko, jak go położyłam tak leżał, do wieczora... zaniosłam go do kuwetki, nie chciał się załawić, a nie widziałam, żeby gdzieś dzisiaj coś zrobił. zaniosłam go do miski to troszkę zjadł.
pomruczał jak go miziałam, ale z noska ciekło... czeka nas weterynarz jutro :(

Re: Klimatyczna Szajka

: śr mar 28, 2012 9:23 pm
autor: Eve
I jak tam Miauczuś ?

Re: Klimatyczna Szajka

: ndz kwie 01, 2012 10:26 pm
autor: klimejszyn
hej Eve :) przepraszam, że dopiero teraz piszę, ale mam strasznie dużo na głowie ostatnio.

Miauczuś już o wiele lepiej, katarek poszedł w siną dal, apetyt wrócil, znowu jest naszym wesołym śpiochem :)

z ogonami też nie kolorowo. Demerka nam słabnie i boję się, że niedługo będę musiała się zdecydować na zastrzyk..
u Krety wymacaliśmy guza, ale ona ma 2 latka, niby nie dużo, ale patrząc na to, że jest tłusta, na razie podajemy steryd na zahamowanie wzrostu paskudztwa i obserwujemy, macamy.

złego tyle i mam nadzieję, że więcej nie będzie złych wieści...

a ja wreszcie dostałam pracę. jest super, ludzie, z którymi pracuję najlepsi na świecie. rozpijają mnie, paskudy, uroki pracy w knajpie. ale cieszę się, bardzo się cieszę, bo długo szukałam, czegokolwiek. a tu kilka dni temu, siedząc w tejże knajpie pogadałam sobie z barmanem, który okazał się menadżerem, od razu dał mi pracę.
super mieć jakiś swój grosz :)

Re: Klimatyczna Szajka

: pn kwie 02, 2012 9:22 pm
autor: *Delilah*
Hehe gratulejszyn !!!!!!!!! A gdzież to stacjonujesz? może kiedyś wpadnę na bro ;)
Tylko uważaj na kryptoalkoholizm ;) !

Re: Klimatyczna Szajka

: pn kwie 02, 2012 9:25 pm
autor: Eve
No widzisz Klimku, w końcu się udało ! Będzie teraz lżej a u wąsatych też musi być dobrze :)

Re: Klimatyczna Szajka

: pn kwie 02, 2012 9:34 pm
autor: klimejszyn
*Delilah* pisze:Hehe gratulejszyn !!!!!!!!! A gdzież to stacjonujesz? może kiedyś wpadnę na bro ;)
Tylko uważaj na kryptoalkoholizm ;) !
Deli, w Carpe Diem I ;D
Eve pisze:No widzisz Klimku, w końcu się udało ! Będzie teraz lżej a u wąsatych też musi być dobrze :)
mam nadzieję, że będzie, za dużo tego złego już :)

dziękuję :D

Re: Klimatyczna Szajka

: pn kwie 02, 2012 9:36 pm
autor: Paul_Julian
Super super ! My tez gRATulujemy pracy !

Re: Klimatyczna Szajka

: śr kwie 04, 2012 8:21 pm
autor: klimejszyn
dziękuję :D

a wieści znowu złe :-\
Roti się zrobił ropień na pyszczku, czyściliśmy, przemywamy, antybiotyk dajemy.
Keiko ma chore serduszko. schudła mi, zrobiła się taka pokraczna, zauważyłam, że przy jedzonku co chwilę sobie jakby odpoczywa, a po chwili je dalej. myślałam, że może z racji wieku (2 lata i 4 miesiace) się robi taka powolna, ale przy okazji ropnia Roti wzięłam i Keiko, no i wyszło serducho. więc podajemy furosemid i bemecor.
a najgorsze jest to, że przy badaniu zauważyłyśmy, że nie ma kawałka dolnej wargi.. :o Keiko, krzywusek mój, też od człowieka stroniła, więc nigdy jej na siłę nie brałam - już miałam cyrki żeby jej beta glukan do pysia wcisnąć ::)
warga zagojona, z resztą nigdy nie widziałam, żeby miała krew na pysiu albo żeby miała problem z jedzeniem.
wygląda to tak, jakby po prostu sobie przygryzła, jednocześnie odgryzając kawalątek wargi. nie wiem jakim cudem. ale na razie nic z tym nie robimy, bo jak wspomniałam - jest zagojone..
nie wiem, ona taka ciapa jest, przez tą przekrzywioną główkę niezdarna strasznie, może przy jakiejś bójce się przygryzła..

mam starzejące się stado, w tym momencie cztery są na lekach. i czuję, naprawdę czuję to w powietrzu, że niedługo się zacznie znowu czarna seria..

Re: Klimatyczna Szajka

: śr kwie 04, 2012 8:26 pm
autor: Kluska123
klimku trzymaj się :(
Wymiziaj kochane stadko, tak delikatnie i ucałuj :-*

Re: Klimatyczna Szajka

: śr kwie 11, 2012 3:21 pm
autor: klimejszyn
eh, Rubi znowu zaczyna robić boczkami... czekamy na enro do iniekcji i zaatakujemy już porządniej.
Aresik miał ropnia na pleckach, troszkę po boku. czyściliśmy, zrobił się duży strup. dzisiaj strupa w ogóle nie ma i jest czerwona plama, nie wiem, rana, wygląda bardzo nieprzyjemnie. jak wróci tata to mu przemyjemy riwanolem.

dodatkowo strasznie mi zaczęły szczury niszczyć. młodziaki w nocy gryzą kuwetę, wszystkie ogony, oprócz Fluffka, zaczęły niszczyć hamaki, na wybiegu gryzą mi narzutę na łóżko i tapetę, w jednym miejscu podgryzły drzwi. tata mnie zabije jak to zobaczy ::)