Uni próbowałam min. w chlebie nasączonym olejem lnianym, za który szczupaki dają się pokroić i posiekać – nada
Póki co przechodzi w nieocenionych zarodkach pszennych, dziwne bo one wcale nie są na tyle aromatyczne, żeby zapach enro stłumić, ale narazie działa
Z Aszke skończyliśmy antybiotyk, dziewczynka radosna i po kaczuszemu żwawa - jestem dobrej myśli (choć uświadomiona, że bakcyle mogą się odezwać nawet i pod dłuższym czasie, dr bała się zwłaszcza o ten kanał grubości nitki, którego oczyścić nie była w stanie

). Ale ładuję obecnie w beżynę beta glukan i liczymy że jej siły obronne przejdą do natarcia.
Co do spółek chłopców to lepiej się nie wypowiadać - hamak a wolna przestrzeń, to dwa różne światy. Nusiek nawet nie spółkę, a jakieś przymierze ocalenia zawarł ze mną - chłopak się nie odkleja ! Dziś nasypałam ostropestu na łóżko. Nuś pozostawał mi pod podszewką, chłopcy mieli swoje kupki w odległości - Nuś tuż przy mnie, i z każdym pojedyńczym ziarenkiem przylatwyał przytulić się do brzucha - i żeby go jeszcze zasłonić ręką z drugiej strony

Skończył - wrócił pod podszewkę. I tak chodziłam przytrzymując sobie to garba, to wypukłość w inszym miejscu. Przed chwilą przyszedł do nas na fotel Humbak, Nucha we wrzask, nawet nie dał się powąchać... Humbak go zignorował, położył się u boku. Nuch miał dylemat siedzieć pod podszewką czy się znosić, chwilę siedział, ale obecność Humbaka nie dawała mu spokoju, co na niego zerknął to się prężył, w końcu wyczaił moment że całkiem zwiał
U Nuśka obecnie mam pod obserwacją niewielki guzek na boku, podejrzewam, że może to być jakiś zaskórniak, bo siedzi w warstwie skóry i można go całkowicie objąć palcami. Ale kto mi go tutaj wyciśnie, skoro dr Rzepka po spotkaniu z Asłanem miała ręce jak cierniami potraktowane, a siuśków chłopiszon ani kropli nie uronił ?
Ale nie o tym chciałam...
Rujka u Grenadyny to już na tyle rzadkie zjawisko, że kiedy nie występuje pozwalam Dusze – równie otwarcie nastawionej do płci przeciwnej co Asche – spotykać się z chłopcami. Oczywiście przez cały czas bacznie robiąc za przyzwoitkę.
Wczoraj jednak zamykałam chłopców, którzy jeszcze na odchodnym mieli wielką ochotę wściubić nos do dziewczyn - a tu Biesiowi pędzącemu po pochylni wychodzi naprzeciw gospodyni i - uszami strzyże !
„Aha...” stwierdziłam i zawiedzionego Biesiaka sama ukochałam na dobranoc
Reszta dziewczyn z wieczora korzystać nieskłonna - zimowa.
A Duch szuka - w domku i w kartonie, gdzie chłopcy przez popołudnie wonie swoje rozpuścili. Kilka razy sprawdza bo wonie nęcące (nie wiem czy w podobnych kategoriach odbiera to Duch, ale mi Biechu pachnie ...waflami

).
W miarę jak Duch się przez szmatki na próżno przekopuje jedna pasja rozbudza drugą: Porządki w samczych norach zrobi - Ona im zrobi ! Wetkała do domku co z niego wystawało, z kartonu Humbaka – przez wąski otwór wejściowy wytargała dwie płachty polaru i też je z przekonaniem upycha. A dociska ! Im bardziej dociska tym dalej nóżki gdzieś jej w tył odjeżdżają, chwilami nie wie czy kolejny kawałek materiału wbiła czy samą siebie... Dobrze że dziury w polarze są - zaplątana w własne dzieło choćby czubek nosa po oddech wyśle... Ale nie popuści dopóki wszystkiego nie wepchnie ! Szczęściem, że się domek o schodki oparł, bo skończyłby na ziemi - z Duchą żartów nie ma.
Wszystko wepchała ! A ostatnia zielona płachta jak gustownie u wylotu udrapowana - sam Herman pokiwałby głową z uznaniem ! Tylko że ten pewnie jeszcze próbowałby siebie jako wisienkę na uwieńczenie w domek wprowadzić, mądra Ducha przysiadła na zewnątrz, wyrównała oddech, ząbki na brzozie podostrzyła i pod klatkę chłopców poszła dumnie głowę zadrzeć: cel osiagnięty energia godowa rozładowana !
Biesiowi co prawda nie ulżyło i dziś rano miał taki ciąg na klatę dziewczyn, że wracając z pracy zastałam go wrośniętego w pręty

Ale jemu to nigdy nie ulży... I jak u nas ma być zdrowo ??
Zdjęciowy przegląd szczupakowa:
Ducha z Asłanem
Ducha wędrowniczka

przepastna Ducha
Uchyłek Aszelkowy
Fronda

Stanza
Horpyś

Harf
a z chłopców Biechaił w kilku odsłonach
spamy
zezujemy
