szczury.org

IHime pisze: I przy ziewaniu zasłania paszczę tylną nogą!

IHime, Pumka dobrze wychowana jest (w teorii), orientuje się, że ziewając japkę trza przysłonić

Entreen pisze: http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 9003-1.jpg (boska fotka!)

Entreen, ze śmiechu nie dało się utrzymać aparatu, więc choć fotka troszkę niewyraźna, wrzuciłam

Entreen pisze: I nie ściskajcie tego biednego zwierzęcia tak... http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 9014-1.jpg

Kiedy ona takie fajne wielkie oczy robi..!

Puma jest taka ... zwarta, z mięśniami sprężystymi, zawsze gotowymi; ale pieszczoch jak małe kociątko. Muffinkę nazwał mąż z racji jej słodyczy; istotnie czasem miałoby się ochotę ją zjeść. Ja patrząc na nią widzę rozkosznego głupolka, pewnie przez te uszka i specyficzny sposób poruszania, taki szczurzy Toffik - aż głupio by było, gdyby szła normalnie. Czy wszystkie dumbosie tak mają?

Eve pisze:Bo Fantazja jest szczurem do bezkompromisowego kochania i żaden komiks nie powinien wywoływać inwektyw małpianych

Eve, bo to z tego co wiemy nie był żaden komiks, tylko KOMIKS. Jak pisała IHime, nastąpiło potrzebne "doładowanie" fantazji.
Trochę tego czasem skapnie Mice... Ostatni przekaz wiadomości informował, że opiekun dziewczyn na potęgę modernizuje osprzęt w pokoju - najnowszy zakup to bezprzewodowa klawiatura, zainstalowana po tym, jak Mika wlazła na biurko po kablu, a następnie... odcięła sobie drogę ucieczki!
Ale to tak strachliwa kiedyś Mika pierwsza wyszła do mojego męża, wspięła po spodniach na kolana i chyba zawezwała Fantazję, bo po chwili już obie mościły się na kolanach i poddawały pieszczotom. Właściciel wyznał, że do niego przychodzą tylko gdy je, ale wierzę, że to się w końcu zmieni.
Paul, też mam słabość do tych siwych pyszczków

Dziś rano nie znalazłam Pumy - ani w domku, ani w hamaku obok, nie było jej w łóżku ani w pudełkach za łóżkiem i w żadnym z kartonów; nie udało jej się przywołać.
Pognałam do drugiego pokoju i razem z mężem zarejestrowaliśmy figury postrącane z szachownicy pozostawionej na stole. Szeleszcząc kusząco folią usiłowaliśmy przywabić uciekinierkę dropsami, jednak bezowocnie. Jeszcze raz choć bez przekonania poszłam za mężem do naszego pokoju, gdzie na nasze nawoływanie przybiegła tylko uszatka, potem otworzyłam drzwi z zamiarem szukania do skutku w mieszkaniu - i wtedy pod drzwiami oczom naszym ukazała się Pumka, łypiąca na nas bezczelnie z miną: - Ja tu stoję i stoję, a właściwie to nigdzie nie wychodziłam i jestem prawie całkiem w pokoju..!
A tuż obok niej - lekko odsunięte przesuwane drzwi od szafy z pawlaczem.
Może i było jej tam w nocy miękko, ale za to głodno i z posuchą. Czczość w żołądku natychmiast zaczęła odsuwać w niepamięć, zarywszy się w michę wszystkimi czterema łapami. I lekce sobie ważąc nasze reprymendy.
Jak zwykle zresztą.

Fotki

Jakie fajne fotki! Radość na pyszczkach!

Prosimy o kciuki za Pumę, krwawi z dróg rodnych

Uni wszystkie kciuki zaciśnięte !

Uni, z całych sił!

O matko, kciukam z całych sił!

I ode mnie kciuki!

Szczupakowo też mocno trzyma !

Uni, jak tam ?

Uni coś wiadomo już ?
Dalej trzymam kciuki

Było podejrzenie żylaków macicy i podjęliśmy decyzję o kastracji. Bardzo szybką decyzję.
Niedawno wróciliśmy z lecznicy; mała jest już po zabiegu i wygląda dość biednie, ale to przecież dość rozległa operacja...
Dopóki nie zadziałał środek uśmierzający, miała wciągnięte z bólu boczki i napuszone futerko. Teraz jest lepiej, zjadła nieco bananka i wypiła troszkę wody. Świeżo otwarty kupiony Gerberek (nie było czasu ugotować własnego) przejechała jęzorkiem i ostentacyjnie zostawiła... za sobą.
Ale spać nie śpi. Próbuje drzemać, jednak kręci się i widać po niej, że czuje się wciąż mocno niekomfortowo...
Sama operacja przebiegła dobrze i bez komplikacji. Mam nadzieję, że Pumka będzie się ładnie goić i nie okaże się tą uczuloną na nici z wewnętrznych szwów
Dzięki za kciuki!

Wspaniale, że udało się szybko niebezpieczeństwo zażegnać ! Dzielna Pumka !
Niech równie gładko przechodzi przez następne etapy rekonwalescencji, aż do wygojenia powabnego brzusia
Niech trochę snu złapie, a jutro będzie już zupełnie inaczej
Delikatne głaski jej przekaż

Zaglądałam już z rana,mina posmutniała,bo brzmiało groźnie...Mądrą decyzję podjęliście.Teraz niech tylko malutka dochodzi do siebie i nie straszy więcej.

Oj, ja też trzymam, bo wprawdzie późno, ale kciuki jeszcze przez parę dni będą przydatne.

Uff !!
Dobre wiadomości najlepiej koją stres na wieczór
Daj jej buziaka ode mnie