szczury.org

: **pt lis 30, 2012 11:20 pm**

To teraz będę spać spokojnie wiedząc, że najgorsze już za Pumką. Trzymajcie się!

: **sob gru 01, 2012 11:35 am**

To teraz kciuki za rekonwalescencję - wciąż trzymamy!
Z lekkim niepokojem zerkałam do tematu i teraz na serduszku trochę lżej

: **sob gru 01, 2012 2:07 pm**

Pumiszczę bardzo się starało, bym nie zasnęła tej nocy nawet na chwilę

; nie dało się tak jak przy innych rekonwalescentkach, poczytać, obejrzeć film czy popisać jedną ręką na komputerze, z drugą w chorobówce. Ale jedna noc za nami. Wieczorem mam jej dać 10 kreseczek środka przeciwbólowego, więc dzisiejsza nocka zapewne do nudnych należeć nie będzie

Uszata Muffinka musiała zostać na noc zamknięta w klatce, bo nie dało jej się utrzymać z dala od chorobówki, co niepokoiło Pumę i prowokowało do prób wydostania się z uwięzienia wszelkimi możliwymi sposobami. Dumbosia rozdzieleniem i całą tą sytuacją jest mocno podenerwowana i zasmucona. Tak naprawdę to przecież nic o naszych śmietnikowych pannach nie wiadomo - jedyna informacja ze schroniska to tyle, że znaleziono je razem z dwoma tamtymi samcami pod śmietnikiem; być może są to mama i córka, albo starsza i młodsza siostra.

Niespodziewana informacja o krwawieniu i operacji sprawiła, że nikt nie zauważył i nie skomentował fotek wcześniejszego posta z tego samego dnia

: **sob gru 01, 2012 10:25 pm**

Kciukamy za szybki powrót do pełnego zdrówka i do niebieskiej towarzyszki

A błękitne zdjęcia cudne

Szczególnie ziewy i nochalki wystające z hamaczka

: **pn gru 03, 2012 9:44 am**

Bo raźniej uśmiechać się do tych ziewuli, łapuli i wykuków wiedząc, że jednak z dwóch głównych bohaterek nic już nie grozi

Ale najbardziej wyglądamy powrotu takich obrazków http://s599.photobucket.com/albums/tt78 ... G_9043.jpg

Mizanko w oba niebieskie noski

: **wt gru 04, 2012 5:30 pm**

Forum twierdzi że ktoś tu ma urodziny !

Kochana - samych dni spokoju, radości. Kwiatów łąkowych pełne kosze i świata z poczuciem humoru, co daje kopa żeby znów wstać rano z radością, lekkością , żeby garściami, zachłannie czerpać i mieć powód na uśmiech co dzień !

: **wt gru 04, 2012 7:05 pm**

O, faktycznie, czyjeś urodziny! W takim razie dużo szczęścia i zdrowia i spełnienia marzeń

i zdrowych grzecznych szczurzyc

: **wt gru 04, 2012 8:43 pm**

Jak dobrze przeczytać mrożącą krew w żyłach wiadomość i zaraz potem dowiedzieć się, że już wszystko zoperowane, a dziewuszka pojada

! Trzymamy kciuki za rekonwalescencję!
http://s599.beta.photobucket.com/user/u ... 4.jpg.html

: **wt gru 04, 2012 9:01 pm**

Dziękować, dziękować!

Choć urodziny w łóżku, to pierwszym, jakże miłym i pożądanym prezentem od Pumy były rano nietknięte szwy (w nocy mnie zmogło i ciut przyćmiło

). Cztery doby po operacji za nami. Tak się cieszę, że się załapała - pusta poczekalnia "Zwierzyńca" w piątkowe popołudnie to raczej chyba ewenement, na dodatek sam doktor wyglądał i brzmiał tak "tuż przed chorobowym".

: **wt gru 04, 2012 9:07 pm**

Wszystkiego NAJSZCZURSZEGO!!!

: **wt gru 04, 2012 9:41 pm**

Sto lat w zdrowiu dla szczurków, a dla ciebie radości i samych przyjemności!

: **wt gru 04, 2012 10:06 pm**

Wszystkiego najlepszego !!!!! Dużo zdrowia i wszystkiego najszczurszego!!

: **wt gru 04, 2012 10:08 pm**

Bardzo dziękuję!

: **wt gru 04, 2012 10:50 pm**

Wszystkiego naj!

I jak najmniej bezsennych nocy przy szczurach

: **śr gru 05, 2012 8:03 pm**

Valhalla, dziękuję!

Planując parę dni temu temu odwiedziny u weta na koniec tygodnia, wyobrażałam już sobie, jak będę tam stała z głupią miną i tłumaczyła, że co prawda nie widać żadnych objawów chorobowych i apetyt dopisuje, ale nie podoba mi się zmiana w zachowaniu Pumy

- na przykład jej niecierpliwość w stosunku do pięknie dotąd traktowanej uszatki. W czwartek napuszyła się przy niej mop pod dmuchawą i ustawiła doń bokiem, zła nie na żarty.

Tymczasem ona zaczęła krwawić i miała rozpulchnione sutki. Ze schizą pomyślałam oczywiście o przysadce, a tu – podejrzenie żylaków macicy, no i z kopyta zabieg...

Od dziś rekonwalescentka siedzi w większej, niskiej klacie, bo już taka była zrezygnowana i smutna w chorobówce, że zaczęłam ją tam pod kontrolą przekładać, puszczałam na chwilę na łóżko, tuliłam nieboraczkę za pazuchą. Więc stoi wielka zawalidroga w pokoju koło łóżka i poprawia naszą ogólną sprawność ruchową.

Mała ma tam nisko zawieszony tunel i dwa takoż umiejscowione hamaki; właśnie wyleguje się pod baldachimem tego podwójnego.

Dałam się dziewczynom parę razy przywitać, ale chyba się raczej nie stęskniły, przynajmniej Puma, bo Muffinka to od początku czyniła starania, żeby ją z okropnej tej niewoli wydostać.

Codziennie mała przychodzi do mnie, włazi na kolana albo pcha się na ręce i każe głaskać; mąż oczarowany.

Fotki jeszcze sprzed operacji:

Obrazek