Przez cały dzień zbierałam się,żeby napisać.Podreptałam dziś z Bercikiem w ostatnią podróż.Wczoraj jeszcze było dobrze,jadł,pił,leżał w swoim polarku u mnie na kolanach i lizał palce.Cierpliwie znosił czyszczenie ropnia,płukanie,zastrzyk i naświetlanie lampą.Opuchlizna nawet ciut zeszła i nie była już tak przerażająca.Ale dziś rano już nie był sobą.Już wiedziałam,że to czas.
Idąc do swojego weterynarza coś mnie jednak zaprowadziło do innego...a może jest jeszcze szansa?może faktycznie amputacja tej nóżki...Zrobił prześwietlenie,nawet usg.I zgasła moja ostatnia,maleńka nadzieja.Nie było sensu amputować,bo nie tylko nóżka była zajęta ropniem.Długi kanał prowadził do płuc,tam ropień mocno naciekał.Było widać zajęte jelito oraz genitalia.Ropień miał kilka dużych odgałęzień,których na zewnątrz nie było widać.
Zabrałam go i poszłam do swojego weterynarza,bo do tego od rtg poszłam wbrew sobie - nie lubimy się strasznie,ale to jedyny wet robiący prześwietlenia u nas.Nie chciałam,aby to on usypiał mi Bercika,dla niego szczur to śmieć.
Ciało Bercik miał słabe,ale serce nie do pokonania,musiał dostać dwie dawki usypiacza,zanim zasnął.Leżał tak spokojnie,nawet na igłę nie zareagował.I tak spokojnie odszedł,ja miałam wrażenie,że oddycham razem z nim,a ostatni jego oddech chciałam mu dać od siebie...Popłynęły mi łzy,gardło ścisnęło się okropnie,dopiero po chwili przyszło uczucie ulgi,bo przecież on już biegnie,bez bólu,bez zastrzyków.Biegnie - bo ma wszystkie nóżki znów zdrowe.
Żegnaj Wojowniku,mój przyjacielu.Pędziłeś przez całe życie tak szybko - dziękuję,że zatrzymałeś się na chwilę i mogliśmy się pożegnać.
[*] Leć...
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe
http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38