Wieści z królewskiego dworu...
Ostatnio głównym tematem jest łączenie...Po kilku dniach kwarantanny, Meggy poznała dziewczyny.
Ciocia Fibi oczywiści przyjęła nową towarzyszkę z "otwartymi ramionami"

Wyiskała, wylizała, wytuliła. Co prawda Meggy przyjęła to ze średnim zachwytem, bo pieszczoty były dość intensywne.

Pampuszek jak to Pampuszek - najpierw po niej zwyczajnie przebiegła, potem kilka razy przeskoczyła. W klatce wywróciła na plecki i zrobiły parę stójek.

W tej chwili traktuje ją jak niebieski piecyk - przytulankę.

Vilemo....

Właściwie myślałam, że będzie gorzej.

W klatce jest ok, ale na wybiegu Dziwoląg nie odstępuje Meggy na krok.

Vilemcio krzywdy jej nie robi, ale zmusza do bliskiego kontaktu

Tarmosi, wywraca na plecki, przyciska całą sobą do podłoża. Meggy mocno protestuje - drze się straszliwie i ucieka do mnie się poskarżyć.

Zabawnie wygląda jak Vilemo chcąc zatrzymać "ofiarę" przy sobie chwyta łapinkami niebieskie kudełki i iska tam, gdzie akurat sięga.

Po chwili spędzonej na moich kolanach niebieska królewna wraca do hasania...aż do momentu, kiedy znowu nie dopadnie jej uchaty stwór.

Dzisiaj rano zastałam wszystkie w jednym hamaku.

Nachyliłam się nad klatką i przywitały mnie cztery pyszczki wystające z hamakowej norki.
Byłam z Meggy oczywiście na kontroli u wetki. Pani Dorota miała problem z wpisaniem umaszczenia w kartę...

Powiedziała, że gdyby Meggy była kotem, to jej umaszczenie nazwałaby "dymne"

Nasadę włosa ma beżową, a od połowy kolor stalowy. Do tego ma beżowe pod paszkami i beżową plamkę na brzusiu.

W końcu wpisała tak: STALOWO - ZŁOTO - DYMNA

Uśmiałyśmy się nieźle...
Fotki
Vilemcio "Dziwoląg"





Pampuszek "Speedy Gonzalez"



Fibasek "Naleśniczek"










Meggy "Sweet kiss" (ta dziewucha tylko by się całować chciała

)











Razem









