moje szczupaki kochane

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
odmienna
Posty: 3065
Rejestracja: pt gru 15, 2006 4:45 pm
Lokalizacja: kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: odmienna »

no, drapią się, drapią ::) - nikt przy zdrowych zmysłach tego nie kwestionuje. Mnie się tylko zdaje, że drapanie owo, jest w granicach rozsądku- kiedy szczura naprawdę swędzi, po tygodniu szyjka i barki (tam, gdzie drapanie jest wygodnie, bo dosięgają bez problemu przednie i tylne pazurki), są upstrzone rankami. Jak Cię to tak niepokoi, to każ jednemu podać zastrzyk przeciwśwądowy i patrz, czy drapanie minie. Jeśli tak- to warto dalej szukać przyczyny. Jeśli nie- to masz szczury głupie jak alpiniści (drapią się, gdzie ich nie swędzi :P ).
....41 razy! No, no, no! Dobrze, że Dar nie umie czytać; toż w tym świetle jego aktywność z czasów Wczesnego Stefka wypada zgoła blado... to można tylko porównać do czasów Wczesnego Jurija i jego wypraw na chałupę interwencjaków.
Ja się cieszę ol. że małe, wystraszone waciki, właśnie u Ciebie znalazły przystań...
Oswajanie posuwa się do przodu. Dobrze, ze masz je dwa- staraj się ich nie rozdzielać ani na chwilę- jedna dla drugiej, są w tej chwili jedynym bezpiecznym elementem rzeczywistości. Oprócz ręki w klatce, daj im jeszcze Twoją używaną koszulkę. Ulryka bardzo dobrze rokuje w temacie oswajania i będzie nieocenioną pomocą dla Barucha (jeszcze brakuje mi Aggeusza na forum :D ). Moim zdaniem, one zachowują się najzupełniej normalnie jak na szczurki wyrwane z niesprzyjającego środowiska. Pamięć genetyczna podpowiada im, że świat tylko czyha, by zrobić krzywdę bezbronnemu stworzeniu. Jeszcze nie wiedzą, że miały szczęście... myślę, że szybko pokochają swój Dom.
.....
Akka, ja się od tego ol.inego gadania, uzależniłam już dawno niestety... :-X :D
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Naixinko, dziękuję za słowa otuchy i podzielenie się doświadczeniem. Rzeczywiście czytając wszędzie o tym jak łatwo się białasy aklimatyzują w nowych domach i oswajają, zaczęłam się już zastanawiać co robię nie tak.
A robić mogę wiele, bo pierwszy raz przychodzi mi oswajać szczury. Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mnie dotychczasowe szczupaki rozpieściły pod tym względem. Tylko przez pierwsze chwile zaraz po zmianie otoczenia były ostrożne i niepewne, a pełnym zaufaniem obdarzały bardzo szybko.
Żaden z nich nie był tak mało zaznajomiony z człowiekiem jak dziś Ulrika, o Baruchu nawet nie wspominając :-\ .

Będę myśleć jak Twoją metodę zastosować na swoim gruncie. Teraz, kiedy mają hamak, zdjęcie góry nic nie da, bo i tak w hamaku pozostaną; domek uniemożliwiłby mi kontakt z nimi w klatce, trudno byłoby włożyć do niego palce na pewne pożarcie :-\ . Może kiedy będą oba na dole uda mi się szybko górę odstawić.


Odmienna, no właśnie i mi to rozdzielanie takie nie bardzo się wydawało. Baruch może szczególnie emocjonalnie nie reagował, ale Ulrika po każdym rozdzieleniu i powrocie do klatki (swoim czy Barucha) tak się gorąco cieszyła i tuliła do towarzysza, jakby jej gwiazdkę z nieba podarowano. A Baruch, mimo że nie okazuje, też przeżywa. Na pewno.
Apaszkę swoją im dam, dobrze że mi o tym przypomniałaś :)

Dziś Ulrika boksowała się z moim palcem :) - lizała i podważała ząbkami paznokieć (delikatnie), nagle wynurzył się Baruch i bach - użarł ::) .
On (rodzajowo to oczywiście ona, żeby nie było wątpliwości :P ) jest starszy, laboratoryjna rzeczywistość trzymała go przez 3 miesiące życia. Trudno powiedzieć czy coś złego mu się tam działo, ale pewnie kontakt z ludźmi miał minimalny.
Cóż, niech to zajmie tyle ile musi, przecież kiedyś się musi przekonać, że nic mu u nas nie grozi.
Tylko to takie przykre parzeć na strach zwierzęcia i nie móc nic zrobić - nic natychmiast zrobić.
Czas i spokój, i kilka sztuczek przez was podpowiedzianych :).


W tym drugim temacie - utrzymuję, że szczupaki się nadmiernie drapią, bo ponieważ:
- czym innym jest toaleta i podrapanie się od czasu do czasu po dowolnej części ciała, czym innym przerywanie ulubionej czynności jak np. u Dżumy jedzenia, u Hermana myszkowania w szafie, po to żeby na grzbiecie zagryźć wyimaginowanego gza czy inne robactwo;
- szudry idą całymi seriami po brzuchu, karku, po twarzy ( ??? )
- drapią się z zniecierpliwieniem, z widoczną irytacją, bynajmniej nie dla przyjemności.

Pod zastrzyk kwalifikuje się jedynie Misiaczak, innych tutejsi lekarze nie podejmują się kłuć. Z Michem zaś nie jest najgorzej, a eksperymentowanie na nim wydaje mi się wątpliwe moralnie. Może niegłupim byłoby zabranie Dżumy do Poznania. Jego swędzonki osiągają największe natężenie.
I tu znowu Wasza argumentacja nabiera sensu - Dżum przesadza w każdej jednej ze swoich reakcji...
Głupia jestem i tyle :-[ I racja tylko gadam wciąż.

Ale dzięki, że słuchacie i radzicie :) .

Herman właśnie próbuje chodzić po ścianie jak Spiderman. Muszę się żegnać, bo to nic dobrago nie wróży...
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: denewa »

ol. gratuluję nowych podopiecznych :D Myślę, że teraz jest średnio, ale każdy przyjazny gest, każda oznaka zaufania ze strony jednego z labisiów w przyszłości, dadzą Ci dużo radości i satysfakcji :D
ol. pisze:Misiu, którego aktywność fizyczna od miesięcy ogranicza się do truchtania za młodymi i w razie sukcesu przewracania ich na plecy; Misiu, który z klatki nie wychodzi sam, tylko opiera się o pręty i machając głową wyczekuje aby go przenieść na tapczan; Misiu, który, kiedy się go wzywa na przekąskę, za wyraz swojej dobrej woli uważa już samo wyjście spod tapczanu i przycupnięcie w kąciku w oczekiwaniu aż go poniosą do stołu...
Ten właśnie Michu, wczoraj, kiedy zakropliwszy jedno oko, uznałam, że zdołam i drugie (a wprawę mam), zanim szatan zdąży z tapczanu przemieścić się na komodę, takim się przyspieszeniem popisał, że kiedy odejmowałam krople od oka już dopadł klatki nowych lokatorów !
Hehehehehehehehe ;D
No co za mobilizacja... ;D
Już teraz nie będzie mógł ściemniać, że on to taxi do przemieszczania potrzebuje... ;)
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

:)
niech będzie dobrze, trzymamy nasze kciuki :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Awatar użytkownika
Akka
Posty: 1016
Rejestracja: sob sty 10, 2009 10:25 am
Lokalizacja: Kraków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Akka »

Pewnie jeszcze nie jeden raz Baruch da Ci popalić :P ale jak już małe labisiowe kruszynki obdarzą Cie zaufaniem to będzie radocha :D Więc myślę że warto nad tym codziennie pracować, pokazując że człowiek wcale nie jest zły 8)
A co do drapaków, to powinnaś im pokazać że ciągłe skrobanie się w towarzystwie jest nieeleganckie :P
Obrazek
Ze mną: ♥ Batasuma, Guernica, Negra, Blixa ♥
Odeszły: Dżuman, Karbonka, Harpi, Yerstina, Indali, Ramona, Hawana, Iskariot, Szpilka, Luna [*]
Awatar użytkownika
*Delilah*
Posty: 2040
Rejestracja: pt lut 01, 2008 2:37 pm
Lokalizacja: krk

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: *Delilah* »

ja tak sobie mysle... ze moze metodą niehumanitarną i okropną, ale skuteczną ?
Czyli "na gwałt".
Wsadzić sobie za pazuchę i tak chadzać ?
Niech zdadzą sobie sprawę ,ze czlowiek to cieplo i bezpieczenstwo...
?
+ Anioły:Banshee,Buba,Carphata,Cirilla,Dziabaducha,Jacuś,Kokarda,Kroova,Layla, Lilitu,LordKlaklon,Masumi,Mushishi,Nefilim,Noktula,Pudlich,Runa,Rosalka,Sandija,Shiloh,Shirin,
Spirulina,Rubin,Trebuszka +
Na moim ramieniu:PaniFujibe~
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Chciałabym Delilah, żeby mi tak jak Twój Mikrobek chciały za pazuchą siedzić, a jeszcze milej jakby z własnej i nieprzymuszonej woli :)

Póki co, trzcinki przywykły do mojej obecności z nimi w hamaku. Już nie uchylają się przed ręką tak trwożliwie jak na początku. Nawet zdarza się im pokłapać zębami lub pożądaną część ciała bardziej do głaskania wyeksponować.
Baruch do tej pory niestety nie stracił odruchu łapania za palce więc staram się mieć je cały czas na oku i - odwrotnie niż do konia - zawsze zbliżać się do dekikwenta od tyłu.
Im bardziej go jednak poznaję tym bardziej nabieram podejrzenia, że nie wszystkie jego kąśnięcia da się wyjaśnić strachem. Zdarza się i tak, że Baruch wącha dłoń, wącha jeden z palców, dochodzi do jego czubka i wtedy dopiero palec obrywa. Od kiedy to mnie naszło przestałam podawać im jedzenie z ręki (a miały duszki full serwis wprost do hamaka) i pilnuję, żeby dłoń nie pachniała niczym jadalnym. Może wcześniej był podkarmiany z ręki i stąd taki nawyk ?

Druga dobra wiadomość to ta, że wychodzą już same z klatki ! Zrobiłam tak jak radziła Naixinka, na tapczanie, kiedy obaj byli na dole, zdjęłam górę klatki. Siłą rzeczy się rozlazły. Miały kłopoty z trafieniem z powrotem kiedy góra wróciła na swoje miejsce, ale tylko ten pierwszy raz. Teraz wychodzą już same i nie życzą sobie żadnej przy tym pomocy.
Niestety, wciąż nie tolerują brania na ręce i wciąż bardzo płoszy je wszelki ruch. Jeden podejrzany gest i oboje są z powrotem w hamaku.

Trochę mnie martwi, że mimo dużej ilości wolnego czasu tak mało przebywamy razem. Cały dzień przesypiają, więc wtedy ich nie niepokoję (jedynie ręką w hamaku). Szczupaki zachowały swoje godziny wybiegów, więc trzcinkom przypada czas późniejszy, późny ranek i późny wieczór, popołudniami rzadko są chętne do wyjścia :( .

Syjamskie rodzeństwo, na początku zawsze jakimś bokiem było do siebie przyklejone. Teraz mniejszy coraz śmielej zabiera swój byt indywidualny na eksplorację otoczenia. Baruch zostaje z widocznym poczuciem osierocenia, ale także po pewnym czasie bierze się w garść i ostrożnie zapuszcza się w nieznane.

Komitet powitalny w postaci Miśka i Pistola wychodzi z siebie aby swej misji dziejowej dopełnić.
Gdyby tylko ten wredny dwunóg planów im za każdym razem nie krzyżował. Co klatki z nowymi dopadną, to jakaś siła bezlitośnie unosi ich w górę, po czym sadza na tapczan.
Nie pozostaje nic innego jak wziąć głęboki oddech, odchrząknąć, fryz poprawić i na nowo z sercem na dłoni ku przybyszom bierzyć.
Wierzcie albo i nie bracia i siostry, ale ciężko pod takim bezmyślnym reżimem ze świętego obowiązku gościnności się wywiązywać. Jednak nie ustaniemy w znoju i trudzie, a kiedy wreszcie tych białych kiwaczy dopadniemy uściskom nie będzie końca !

acha, acha...

O0
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

ol.,a kusiłaś już maluchy "ptaszkiem" ? Ja zrobiłam taką zabawkę z piórek i giętkiej końcówki od wędki ( właścicielowi dech zaparło jak zidentyfikował pochodzenie elementów ale ani pisnął , a czas jakiś później zamienił na lepszy ;D )? Ogonki rzadko potrafią się oprzeć pokusie schwytania ptaszka :)Poza tym można je próbować wywabiać z klatki szeleszczącymi kuleczkami ze sreberka po czekoladzie(zapach też robi swoje :D )i czymś podobnym .
Trzymam kciuki za udane łączenie :)
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
Naixinka
Posty: 653
Rejestracja: sob sie 09, 2008 6:05 pm
Lokalizacja: Szczecin/Łódź/Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: Naixinka »

Super, że moje doświadczenie na coś się przydało :) U mnie też nie przepadały za braniem na ręce i chowały się, gdy się czegoś wystraszyły. Lilka pomimo, że oswojona to jednak do końca była takim mało dotykalskim szczurkiem, widać taki charakterek, sama wybierała kiedy miała ochotę do mnie przyjść i po mnie pochodzić a kiedy nie ;) Cieszę się, że są postępy, i na pewno będą dalej. A szczupaki... no po prostu cudaki, chciałabym zobaczyć ich na żywo w akcji prób przywitania nowych lokatorów :D
Awatar użytkownika
denewa
Posty: 1502
Rejestracja: pt sie 07, 2009 9:13 am
Lokalizacja: Pruszków

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: denewa »

Ol. jeśli chodzi o przyczynę podgryzania palca przez Borucha ja bym obstawiała, tak jak wspomniałaś, strach, a nade wszystko ostrzeżenie, żeby się nie zbliżać. Wącha, jest ciekawy, ale... wycofuje się i ostrzega delikatnie łapiąc za palec.... No właśnie - podgryza delikatnie?
Wydaje mi się, że młodziaki to po prostu z tchórzostwa tak mało wychodzą z klatki, i że dopiero jak w nich mocno uaktywni się wrodzona ciekawość, to się zacznie. Ale to pewnie dopiero jak połączysz młodych ze szczupakami...

Misiek i Pistol towarzyscy i gościnni chłopcy ;D
unipaks pisze:...a kusiłaś już maluchy "ptaszkiem" ? Ja zrobiłam taką zabawkę z piórek i giętkiej końcówki od wędki...
unipaks a jak się tak dopytam: coś takiego a la piórko ze sznurkiem jak zabawka dla kotów?? Muszę czymś zająć szczurki i imam się każdego rozwiązania i pomysłu ;D
Nasza brygada-pamiętamy tęsknimy
Diesel[*][/b] na zawsze w naszych sercach[/color], Febra[*][/b] nasza mała kochana pchełka[/color], Deli[*][/b] nasz spokojny skromny duszek[/color], Katar[*][/b] wulkan energii[/color], Puma[*][/b] kluska[/color], Polar[*][/b] dreptak[/color], Kysiel[*][/b] kluska[/color], Inka[*][/b] byczek[/color]
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

Unipax, tylko skąd piórko ? Jak były koty, piórek było pod dostatkiem i jeszcze raz tyle, teraz jednak przyjdzie mi chyba samej zapolować na gołębia :-\ .
Ale tak - bawiłam się wczoraj z Ulriką sznurkiem w przeciąganie liny. Dałam jej fory i fajnie było :) .
Oby jej tylko nie osaczać dłońmi, mała nie ma już oporów przy kontakcie ze mną. Z klatki nie dość że wychodzi sama, jeszcze się wyjść dopomina, kiedy jej przyjdzie ochota. Poza klatką to taki sam mały krążownik jak szczupaki w tym wieku.
Gdyby tylko o nią chodziło tak wytęsknione przez szczupaki łączenie można by już zacząć.

Niestety z Baruchem idzie ciężko, wczoraj wyszedł tylko raz. Za dnia okupuje hamak i tam można go (uważając) dotykać, ale nijak nie przekłada się to na nabranie przez niego zaufania do człowieka w innych miejscach. Nawet w klatce poza hamakiem jest kłębkiem nerwów, poza klatką jeszcze gorzej. To pewnie wynika z tego, że jest starszy; zabawą się go nie zjedna, wszelkie dodatkowe bodźce, nowe przestrzenie są źródłem trwogi, nie zaciekawienia.
Denewa, obwąchując dłoń podgryza delikatnie, tak jakby testując smakiem to co właśnie poznał węchem, ale kiedy dochodzi do końca, do czubka palca, dziab jest zdecydowany i zdaje się mówić: „już wiem kto ty jesteś, już mi cię więcej nie potrzeba, idź stąd” :( .
Czy powinnam być bardziej zdecydowana wobec niego, tak jak radzi Deli zmusić do kontaktu wsadzając pod bluzę ? Boję się tylko, że całe dotychczas zyskane zaufanie szlag trafi.
Z drugiej strony, innego zaufania niż i tak mocno ograniczone hamakowe z jego strony nie posiadam :-\ . Kiedy dziś wyjdzie (jeśli) porwę go za pazuchę !

Filmiki:
Komitet powitalny - mała Ulrika i wataha szczupaków w dole
Misiowe manewry
Ulrika i szturmujący Dżum
Baruch i Ulrika (Ulrika to ta trzcinka z przodu :) )
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

ol.,daj adres naPW to prześlę ci parę piórek pocztą, od gołębi wara! :D
denewa, pewnie można i na sznurku , ale za wędką lepiej ganiają , bo mam większe mozliwości manewrowe i sprężystość ptaszka jest o niebo lepsza! ;D
ol.,a dawałaś już maluchom bazylię świeżą ? malutki kawałeczek , a jeśli zagustują , to ja na twoim miejscu następnego dnia natarłabym się lekko na przedramieniu listkiem i wpuściła dwa maluszki w rękaw bluzy( a nie przemilcz przypadkiem przed dobrymi przyjaciółmi , jak cię ogonki obkupkają ;D ).
Komitet powitalny boski :D
Ja biorąc nowe kluski musiałabym panny wrzucić chyba na żyrandol... ::) :P
Maluchy słodkie , tylko miziać , bo inaczej choroby sierocej dostaną ;)
Trzeci filmik mi się nie otwiera... :(
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

hi, hi naprawdę ? super !

dawałam im pietruszkę, ale mogę i z bazylią spróbować :)

(trzeci chyba jeszcze się ładuje ??? )
Awatar użytkownika
unipaks
Posty: 9611
Rejestracja: wt wrz 16, 2008 8:08 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: unipaks »

errorrrrrrrrrrrrr.....wrrrrr :-X
albo mi znowu komp niedomaga (niedomaganie z dodomanii hehe ::) )
[*]Peanut Czarnulka Dżuma Fini Martini Shenzi Fantazja Muffinka Puma Myszka Mika Lala Pepi Bella
Choć inaczej, ale nadal obecne...
Szarak[*] WIKI[*] http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t ... 0#p1031889
ol.
Posty: 6644
Rejestracja: wt gru 16, 2008 7:41 pm

Re: moje szczupaki kochane

Post autor: ol. »

to chyba nie u Ciebie, ten trzeci będzie jakiś trefny chyba, za długo się ładuje :-\
wieczorem go poprawię
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”