Badania krwi wyszły bardzo dobre, Benjamin po zastrzykach i antybiotyku czuje się znacznie lepiej, nie jest już tak osłabiony i wróciła mu chęć do zabawy. Dziś ide jeszcze na wizyte do weterynarza, niestety krew w moczu nadal się pojawia, ale może zwalczymy niedługo to zapalenie pęcherza. Ciężko z kasą na leczenie, bo za psa płace sama. Pracy brak, a oszczędności już na bardzo niskim poziomie

O kastracji moge zapomnieć, samej mnie nie stać, a ojciec się nie zgodzi. Póki co naprawił porządnie wszelkie dziury w siatce i narazie jest spokój. Myśle, że jeśli pies nie będzie miał możliwości to w końcu przestanie szukać miejsca którędy mógłby uciekać.
Dziewczynki jak to dziewczynki, rozrabiają

Dziś lub jutro, mamy zamiar obciąć Lili i Roxy pazurki, ciężka sprawa nie mam pojęcia jak unieruchomić tak wyrywające się stworzenie. Obie są podrapane na głowie, i na szyi sądze że to właśnie przez zbyt długie pazurki

Chyba, że jest to sprawka...Zosi przez którą nawet Jay nie ma ostatnio łatwo.
