Strona 23 z 30

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz gru 09, 2012 9:28 pm
autor: anka28
Sesja przepiękna :D , pisałam już posta jak się pojawiła,ale mam od kilku dni problemy z netem i cholinder co chwile mi go rozłącza :-\ Najbardziej podobało mi się sputnikowe podglądanko,maupka na prętach i niskopodłogowa Jay ;D
Mi się wydaje ,że nie oduczysz go ucieczek :-\ Musi widać na uwięzi i tyle pewnie można zrobić szczególnie,że masz go trochę na odległość.

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz gru 09, 2012 10:02 pm
autor: Agusta
Chyba że by go wykastrować, ale to znów koszta tak dużego psa.
Może go do jakiś laleczek ciągnie.
Biedna psina. Nie wiem co Ci radzić.
Żeby zapobiec ucieczce to chyba dłuuuuga smycz i niech biega na długiej smyczy gdzieś podpięty. :/

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz gru 09, 2012 10:12 pm
autor: Lilien
Ojciec w życiu się na kastracje nie zgodzi :D Dlaczego? Cóż męska solidarność czy coś w ten deseń, obejmuje nawet psa ::)
Też myśle, że to o suczki chodzi,może tez o inne psy ma się z kim bawić. Jedyny aspekt pozytywny, za każdym razem wiem gdzie jest i łatwo mi go znaleźć. Staje na środku osiedla krzykne BENEK! i pies zaraz obok mnie jest, ale droge do domu przecież zna tylko hmm melanż mu się czasem przedłuża? A ja się martwie. Bardzo przywiązałam się do tego psa, nie wyobrażam sobie oddania go :( Oby jutro u weterynarza nie wyszło nic gorszego niż chory pęcherz.

Re: Borsuk i zakichaniec

: ndz gru 09, 2012 11:15 pm
autor: Agusta
Trzymam kciuki ;)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pn gru 10, 2012 4:07 pm
autor: Szczurniętaaa
Ja także kciukam mocno! :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pn gru 10, 2012 8:39 pm
autor: IHime
No i jak tam, psiuńcio był grzeczny u weta? Poradził coś?

Re: Borsuk i zakichaniec

: pn gru 10, 2012 9:48 pm
autor: Lilien
Poza opornym wejściem do gabinetu, dalej był bardzo grzeczny i spokojny. Przedstawiłam pani weterynarz problem, pobrała mu krew na pełne badania. Jutro trzeba będzie jeszcze zrobić badanie moczu, tylko nie bardzo wiem jak to zrobić ;) Będzie ciężko, ale jakoś dam rade. Benuś dostał dwa zastrzyki, ale nie pamietam nazwy - jutro powtórka pewnie wpisze mi to w książeczke (dziś wklepała jedynie do komputera). Bardzo schudł, ważył 37kg, teraz waży 32kg :( Niby je normalnie, ale to troche niepokojące.
Był bardzo dzielny myślałam, że będzie się wyrywał a on wszystko co z nim pani weterynarz robiła znosił ze spokojem. Później się do mnie przytulał całą droge do domu. Rozmawiałam również o jego ucieczkach, wetka zaproponowała kastracje (150zł) niby pomysł dobry jednak po powrocie do domu i przedstwieniu go tacie cóż... nie ma o tym mowy ;) Bo przecież pies by tylko wtedy "był" leniwy itd."Kochany tatku albo w lewo albo w prawo, przeszkadzają Ci jego ucieczki podaje Ci pomysł co z tym zrobić to ty mówisz że nie? Więc prosze nie marudzić, że drażni cię jego uciekanie"
Narazie wygląda to tak.

Re: Borsuk i zakichaniec

: czw gru 13, 2012 5:54 pm
autor: Malachit
Nie znam się jakoś szczególnie mocno na psach, ale też wydaje mi się, że kastracja mogłaby pomóc - no ale cóż, z tatą czasami nie wygrasz :P (a może sam w końcu to zaproponuje, lepsze to, niż Benka tfu tfu oddać)
A co tam u bandy rozrabiaków?

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 1:45 pm
autor: Lilien
Badania krwi wyszły bardzo dobre, Benjamin po zastrzykach i antybiotyku czuje się znacznie lepiej, nie jest już tak osłabiony i wróciła mu chęć do zabawy. Dziś ide jeszcze na wizyte do weterynarza, niestety krew w moczu nadal się pojawia, ale może zwalczymy niedługo to zapalenie pęcherza. Ciężko z kasą na leczenie, bo za psa płace sama. Pracy brak, a oszczędności już na bardzo niskim poziomie :( O kastracji moge zapomnieć, samej mnie nie stać, a ojciec się nie zgodzi. Póki co naprawił porządnie wszelkie dziury w siatce i narazie jest spokój. Myśle, że jeśli pies nie będzie miał możliwości to w końcu przestanie szukać miejsca którędy mógłby uciekać.
Dziewczynki jak to dziewczynki, rozrabiają :) Dziś lub jutro, mamy zamiar obciąć Lili i Roxy pazurki, ciężka sprawa nie mam pojęcia jak unieruchomić tak wyrywające się stworzenie. Obie są podrapane na głowie, i na szyi sądze że to właśnie przez zbyt długie pazurki :-\ Chyba, że jest to sprawka...Zosi przez którą nawet Jay nie ma ostatnio łatwo. ::)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 2:10 pm
autor: jamajkaaa
Powiem szczerze że ja też nie wyobrażam sobie jak można spokojnie obciąć szczurom pazurki :P no ale część osób na forum to robi, więc chyba się da ;) ja moim nigdy nie obcinałam i nie widzę takiej potrzeby, jestem trochę podrapana ale nie wynika to z długości pazurów tylko ze stopnia rozluźnienia szczura, np Nala której do tej pory często zdarza się spinać przy podnoszeniu drapie mnie wtedy regularnie, natomiast Molly która jest wiecznym rozmiękczonym glutem chyba nigdy mnie nie podrapała ;D

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 3:14 pm
autor: Agusta
Ja się też przymierzam do obcięcia pazurków i też nie wiem jak to zrobić :) Najtrudniej przytrzymać wiercącego się szczura ;) Ale jakoś to będzie trzeba zrobić. Też sama jestem podrapana bo panienki nie potrafią delikatnie dać się wziąć na ręce :)

Wyczochraj dziewczynki i Benka :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 7:47 pm
autor: Bandziornooo
Oooo obcinanie! Ja przednie łapki obcinam z czyjąś pomocą i unieruchomieniem, natomiast tylne obcinam na "raty" daje coś mega dobrego np jogurt i gdy babol jest zajety wciananiem obcinam :D Ktos kiedys na forum tak mi polecil :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 7:54 pm
autor: xiao-he
Ja tam swoim nie odcinam i jest dobrze :) Kiedyś słyszałam że się szczurom nie obcina ::)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 8:36 pm
autor: Agusta
Można nie obcinać chyba, ale troszkę irytujące jest drapanie :)

Re: Borsuk i zakichaniec

: pt gru 14, 2012 9:21 pm
autor: Lilien
To już nie tyle chodzi o drapanie mnie, ale raczej ostatnio zaczęły same siebie ranić podczas drapania futra . Dlatego lepiej je przyciąć chociaż odrobinke.