Strona 23 z 29

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:50 pm
autor: Daciuniaa
Trzeba też brać pod uwagę okoliczności... Nie chodzi o to, że nie można łączyć. Mam na myśli to, że mając starsze ogonki zna się ich charaktery i człowiek wie na co się pisze. Jeśli mając dorosłe szczury stwierdziłabym, że są na tyle łagodne to dołączyłabym maluchy, bo wiadomo, że one starszym nic nie zrobią. A jak jest odwrotnie i bierze się dorosłe ogonki nie znając ich i nie wiedząc jakie mają usposobienie to jakby nie patrzeć jest to bardzo ryzykowne. Ja też widzę wiele postów gdzie szukają DT, ale wiem na ile mogę sobie pozwolić i nie wezmę, bo nie chcę narażać na niebezpieczeństwo obecnego stadka. Takie jest moje zdanie...

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:50 pm
autor: wiewi
ja naprawdę nie jestem typem człowieka który na hurra nabierze sobie kilkanaście szczurów i na takie samo hurra wrzuci je do klatki.miałam swoją kochaną czwórkę, nie planowałam większej ilości. Pojawiły się ogony które pilnie musiały znaleźć dom bo właścicielka się przeprowadza lada dzień a mieszkała 10 minut ode mnie. więc stwierdziłam, że skoro mam warunki to mogę pomóc. Owszem, jak się pojawili w domu, populsowali oczkami to nie wykluczałam możliwości ,że zmięknę i nie zostaną, ale to nie był pewniak i nie z takim zamiarem ich do domu przyniosłam/
a że przyszli w małej rozwalającej się klatce, a ja mam dużą w której spokojnie mogliby mieszkać chciałam ich połączyć.
Wątek o łączeniu przestudiowałam od deski do deski, pytałam się też o szczegóły na bieżąco na SB. Nie robiłam nic bezmyślnie.
I nic nie zapowiadało tragedii. Czarny nawet chłopców na początku iskał, Sammiego też i nagle w ułamku sekundy ugryzł.
Raz.
Trafił tak niefortunnie, że Sammy zmarł na miejscu.

Uwierzcie mi, że dla mnie to też nie jest łatwa sytuacja. Ryczałam od wczoraj do dzisiejszego popołudnia bez przerwy. Jestem załamana i dopiero dziewczyny zaczęły mi wybijać z głowy ogromne poczucie winy,
Nie winię też Tymczasa, on nie jest agresywny. To był po prostu okropny, tragiczny w skutkach wypadek.
Mam traumę, nie wyobrażam sobie teraz kolejnego łączenia. I nieprędko też wezmę jakieś tymczasy.

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:52 pm
autor: Kluska123
wiewi odetchnij, odpocznij i nie zrażaj się jako tymczas, wiesz, że każde DT jest na wagę złota. Stało się, nie cofniemy czasu, to nie Twoja wina, pamiętaj. Trzymaj się cieplutko!

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:55 pm
autor: wiewi
Chciałam wyjaśnić jeszcze dwie kwestie, znaczące myślę.
To nie są moje pierwsze szczury w życiu. Jako nastolatka też miałam dwóch chłopców.
I druga bardzo ważna dla tych okoliczności sprawa. Tymczasy były w stadzie z dwoma młodymi szczurami. Z tym, że dwa młode ktoś wcześniej adoptował a te szukały "na wczoraj" domu.
Więc nie miałam też powodów uważać że będą agresywne, skoro były już w stadzie z młodymi.

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:57 pm
autor: Daciuniaa
Wiewi dobrze, że wyciągnęłaś wnioski i nikt nie uważa, że jestes winna. Tylko szkoda, że maleństwo straciło życie. Wypadki się zdarzają. Masz teraz ty tymczasy razem z resztą? Żeby jeszcze jakiemuś krzywdy nie zrobił....

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 8:59 pm
autor: Lilien
Gosja1 Ja nie twierdze, że obraziła stwierdziłam jedynie że podeszła do tego za ostro. Rozumiem to w momencie gdyby Wiewi zabrała się za łaczenie tak jak Noova napisała zupełnie do tego nie przygotowana, ale ona wiedziała co i jak trzeba wykonać i postepowała według zaleceń. I nie ma co na nią naprawdę naskakiwać bo tak jak pisałam wypadki się zdarzają, a przy zwierzętach nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć.
Wiewi to naprawde nie była twoja wina, trzymaj się choć nie jest napewno łatwo :)

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:00 pm
autor: wiewi
Daciuniaa szczerze mówiąc nie wiem jakie wnioski wyciągnęłam. Bo to naprawdę był wypadek. Mam traumę ale nie widzę rażących błędów w sposobie łączenia na przykład.
Nie tymczasy są osobno. Ale one nie są agresywne. Nie wiadomo dlaczego Sammy nie żyje, są dwie poważne teorie. Albo to było bardzo pechowe miejsce i przerwał rdzeń kręgowy albo Sammy miał chore serduszko i miał zawał.
Z tego też powodu za jakiś czas idę z Deanem na badania pod tym kątem.

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:01 pm
autor: Camellia
Nie podoba Wam się naskakiwanie, to dlaczego odpowiadacie tym samym ::) Ile ludzi tyle różnych myśli i opinii. Trzeba trochę... wyluzować. Nie ma co się wyżywać na forum.

Wiewi, zgadzam się, odpocznij sobie, nie przejmuj się już tym wszystkim. Po co masz się zadręczać? To nic nie zmieni, sama o tym wiesz. Ciesz się obecnymi szczurkami, one też potrzebują Twojej miłości. Sammy będzie zawsze w pamięci. No i nie wdawaj się nawet w zbędne dyskusje, nie musisz się nikomu tłumaczyć. Każde doświadczenie jest ważne, chociaż nie każde jest przyjemne. Najlepiej zwyczajnie iść dalej i nie roztrząsać przeszłości. Żyjesz tu i teraz. Trzymaj się.

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:04 pm
autor: Daciuniaa
Hmm moim zdaniem cała gromadka jest zdrowa, ale też nie mogę tego do końca stwierdzić skoro Tequila była z zoologa i nie wiem kto jest ojcem. Dobrze, że tymczasy są osobno... Może i nie są agresywne, ale drógą tragedią lepiej nie ryzykować...

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:08 pm
autor: wiewi
Daciuniaa bo serducha tak od razu nie rozpoznasz niestety :( Dlatego trzeba by zbadać. Ja wolę się upewnić i nie chcę ryzykować.
Wczoraj od razu zabraliśmy tymczasy, więcej ryzykować nie zamierzam. Bo może znów capnąć raz i przypadkiem trafić w złe miejsce. Zresztą ja dopiero dziś przemogłam się żeby na niego spojrzeć i wziąć na przykład na ręce. Rano nie byłam jeszcze w stanie, mój mąż dawał tymczasom jeść i pić.

Mam przy tym wszystkim żal do byłej właścicielki. Napisałam jej o tym co się stało, nie dostałam nawet smsa zwrotnego....

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:11 pm
autor: Daciuniaa
Wiewi nie dziwię Ci się. Tymczas nie rozumie co zrobił, ale też bym miała do niego żal i nie mogła na niego patrzeć... A co do poprzedniej włąścicielki... To, że nie odpisała jest po prostu bezczelne. Nie dość, że jej pomogłaś to jeszcze nie raczy odpisać. Cóż, ludzie są różni.

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:30 pm
autor: wiewi
Daciuniaa, no właśnie. Mi też było cholernie trudno do Ciebie napisać, tymbardziej, że wtedy jeszcze miałam poczucie winy głębokie jak rów mariański i ryczałam non stop, ale czułam się w obowiązku. I uważam, że właścicielka też powinna się jakoś do tego odnieść. Ale cóż.Widać "problem z głowy" i już :(

Ehh żal mi w tym wszystkim Deana, stracił braciszka :( Dobrze, że Edek i Maniu tak są z nim zżyci, leżą przytuleni, a wymiziałam ich dzisiaj za wszystkie czasy.
Zresztą tymczasy też, co znów zaowocowało pulsowaniem. (Dorloc (chyba?) się pytała co to, to taki pulsujący wytrzeszcz oczu ;) szczury to robią jak im dobrze np. podczas miziania)
Te szczury są naprawdę cudowne, ale albo dla starszego stada albo jako jedyni przyjaciele człowieka.

Obiecałam fotki tymczasów, po tym co się stało, nie miałam na to siły ani ochoty. Teraz otrząsnęłam się na tyle, że już mogę.
Przedstawiamy więc:
Białego "wielkoszczura" labisia, największego miziaka jakiego w życiu spotkałam :
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

I Czarnego "zbója" dumbolca, również miziaka choć z tak niemiłym uczynkiem na koncie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
i ekstra niewinna głupkowata mordka
Obrazek

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:32 pm
autor: madziastan
Bo każdy dumbolec ma głupkowatą minkę :D

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:34 pm
autor: Camellia
Faktycznie duży ten wacik. Normalnie wacior :D A jak zbójek słodko patrzy... Oba są fajne ;) A kiedy zakładasz im wątek adopcyjny?

Re: Wiewióra z ogonami

: wt paź 16, 2012 9:37 pm
autor: Daciuniaa
Cieszy mnie to, że Dean nie został sam jak palec... Chociaż jedno w tym dobre.