Strona 23 z 48
Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 11:46 am
autor: dorloc
Dzięki. Teraz próbuję z filmikiem z Trish. Jest 97%. Może wytrzymam

Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 11:52 am
autor: dorloc
A teraz kolej na wszędobylską Trish
http://youtu.be/_V86ynngbtY
Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 4:14 pm
autor: harleyquinn
Ale śliczna! Jakby szachownicę miała na pleckach

Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 7:58 pm
autor: gosja1
Ona ma naprawdę cudowne to ubarwienie i moim zdaniem bardzo nietypowe

Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 8:50 pm
autor: dorloc
Ja to nazywam plecakiem
Re: Tańcząca z haszczurami
: wt gru 04, 2012 10:06 pm
autor: saszenka
Ale Ci fajnie Trishka shaszczała

na fotach tego nie było widać, albo ja po prostu nie dostrzegłam
Buziaki dla stada

Re: Tańcząca z haszczurami
: śr gru 05, 2012 7:42 am
autor: dorloc
Dzięki, dzięki

Jak patrzę na te zdjęcia, które mi przysłałaś, to mi się nie chce wierzyć, że ona cały grzbiet miała czarny... Ten plecak to jej wyszedł

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 8:07 am
autor: dorloc
Jutro około 18 przyjeżdża moja maluda z dwoma siostrami !!!!! Siory zostają an krótki tymczas do soboty.
Już niedługo biegnę do piwnicy po klatkę, żeby już przygotować dziewczynkom
Teraz tylko się modlę, żeby łączenie przebiegło bez problemów i gryzienia...
Niestety mam też gorszą wiadomość. Trish znowu wydaje te swoje odgłosy i niestety nie skończyło się na dwóch razach, ale słychać było całe popołudnie i wieczór i dzisiaj, jak podeszłam do nich i się ruszyła, to znowu to usłyszałam...
Niestety weta mam dopiero na WTOREK, bo do dr Lisieckiej nie można iść z marszu, tylko trzeba się umówić, a ma już terminy zajęte... Nie wiem, co to do cholery może być. Niby jest tak samo żywa, jak zawsze i apetyt jej dopisuje, potrafi mi nawet michę z jedzeniem wyrywać z ręki, ale wyraźnie widać, że wagowo jest duża różnica między nią, a Tasza i Tośką. Martwię się o nią. Oby wytrzymała do tego wtorku, bo inaczej będę musiała jechać do nas na Jagiellońskie, żeby ją zbadali i coś przepisali, a tam nie ma specjalisty od szczurków...
Trzymajcie za nią kciuki...
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 1:46 pm
autor: dorloc
No, klatka już gotowa i czeka. Nie wiem tylko, czy ją postawić na przeciwko klatki z babami ? To będzie jakiś metr od niej. Nie wiem, czy to nie będzie za blisko. Jeśli tak, to będę musiała je postawić w kuchni... Bo niby dobrze by było, żeby były w tym samym pomieszczeniu, żeby się trochę po zapachu poznawały, ale nie klatka w klatkę. I czy metr różnicy, to jest OK, czy zalicza się do klatka w klatkę

Trish trochę mniej wydaje dźwięków, ale ciągle coś tam rzęzi... Oby do wtorku... Miałam dzisiaj podać ostatnią dawkę glukamu, ale nie wiem, czy nie przedłużyć do wizyty u weta ? Jak myślicie ?
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 2:56 pm
autor: saszenka
Beta podaje się 10 dni, nie więcej. Możesz podać im tran. Ale w sumie do wtorku kawał czasu, a to już trochę trwa

Kurczę, nie ma żadnej możliwości wcześniejszej wizyty?
No i jeśli masz jakieś choróbsko, to może dzieciarnię ustaw jak najdalej. Teoretycznie i one powinny być na kwarantannie, no i lepiej żeby się nie zaraziły i nie trzeba było od maleńkości antybiotyku podawać... Ehhh, trzymam kciuki

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 3:30 pm
autor: dorloc
Cholera, to ja im to za długo podawałam... Bo dwa tygodnie. Mam nadzieję, że im nic nie zrobiłam... Nie wiem, czemu mi się ubzdurało, że dwa tygodnie... Nie pamiętam już, co mi weta mówiła. Cholera jasna. ja zawsze muszę coś spie...ić.
Mogę iść do weta wcześniej, ale nie tam, gdzie polecają, tylko tam, gdzie chodziłam wcześniej, a tam się tak nie znają na szczurkach... Do tego jutro nie dam rady, bo jestem w rozjazdach. W sobotę też nie. W niedzielę mają nieczynne...
Teraz niby jest cicho i nic nie słychać. Tran im podaję cały czas. Może jutro im Vibovit podam ?? Cholera, nie wiem, co robić...
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 3:41 pm
autor: saszenka
No to jeśli beta nie pomogło, tran nie pomógł, to już raczej zostaje antybiotyk... o ile oczywiście to dźwięki kichania czy kaszlu. A może spróbuj zrobić im inhalację: miseczka z gorącą wodą z olejkiem (nie pamiętam co to dokładnie miało być) koło klatki? Ale skoro od dwóch tygodni "domowe" sposoby nie działają, to już raczej nie pomogą - trzeba siły wyższej. Nieszczurzy wet może nic nie poradzić, albo poradzić źle... nie ma innych w Twojej okolicy?
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 3:48 pm
autor: dorloc
No właśnie, Poznań niby duże miasto, ale ze szczurzymi wetami jest bida...
A to właściwie nie wiem, co to jest. Bo od wczoraj znowu ma te dźwięki. Tak był spokój. Kichać, czasem kicha takimi seriami, ale nie, żeby co chwila, tylko raz na jakiś czas. Na nosie też nic n ie widzę. Nawet porfirynki nie ma. Wcześniej się trochę pojawiała, ale to bardziej wyglądało na śpiocha w oku (i to tylko prawym)
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 4:07 pm
autor: saszenka
Gaba też nie miała porfiryny, a świszczała kilka razy w ciągu dnia przez kilka minut - potem kichnięcie i przez kilka godzin była cisza. Możesz nagrać te dźwięki?
I nie to, że coś, ale Poznań to dziwne miasto

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw gru 06, 2012 4:12 pm
autor: dorloc
Chciałam nagrać , ale akurat przestała... Dyktafon cały czas w pogotowiu i teraz cisza... Może później mi się uda, chociaż wolałabym już tego nie słyszeć... To zaryzykować nieszczurzego weta jutro ? O ile zdążę, bo mam napięty plan...
A co Poznań, co

? Mam koleżankę z Łodzi, która kiedyś mieszkała w Poznaniu i chętnie by tu wróciła, chociaż ona Łodzianka, o...