Ol., wygłaszczę oczywiście, właśnie obie leżą mi na kolanach pod głaskami. przepychając się oczywiście, która ma być na wierzchu bliżej pieszczącej dłoni, i odsuwając tę drugą łapkami jak najdalej w bok. Przy tym piszczą i skrzypią, że uuuch!


Uszata Muffinka niedawno klapnęła z wersalki na dół, ogonek uderzył o podłogę niczym bicz, a małe tak się rozkrzyczało pod meblami, że początkowo posądziłam Pumę o nagły atak. Potem urażała się przy byle ruchu, nawet będąc u mnie na kolanach, i oczywiście musiała "poprawić", zlatując z kolei z niziutkiej półeczki...

Ale na szczęście ogonek utrzymywała ładnie (zwłaszcza w lecznicy ) i pan doktor mnie uspokoił, że nie ma urazu, a ból obitego miejsca wkrótce przejdzie. Tak więc zwiększone ilości tulenia mają obydwie.

Niełaskawy coś ten początek Nowego Roku dla dziewczynek; marzyło nam się, by był dla tych śmietnikowych panienek bardziej przychylny...
