Nie naszą była Fantazja, ale serca za nic mają kwestie formalne.
Nadal mamy ja przed oczami jak żywą...
http://www.youtube.com/watch?v=gTeoqvJDYv8
Osieroconą Mikę wzięliśmy do siebie i białaska wydaje się być zadowolona. Z Pumą dość ładnie się dogadują, tylko rozpaskudzone dumbo dziewczę miało do niej od początku jakieś „ale. Nawet dziś, po prawie całym dniu spędzonym ugodowo w graciarni z Miką, u siebie w pokoju pogoniło białaskę, przydusiło na fotelu i za nic mając wyciągnięte w geście poddania nóżki i brzuszek pokornie czekający iskania, wrzeszczało nań napuszone nie na żarty i gotowe do walki.

Właśnie siedzą razem w niedużej klateczce, Mika ulegle podstawia główkę pod pyszczek Muffinki, lecz mała zaraza dociska ją tylko do podłogi, paskudnie mrużąc przy tym nieprzychylne ślepia.

Ale wierzę, że młodość wiecznie durną nie będzie i Muffinka spasuje.
Filmiki z łączenia dziewczyn:
http://www.youtube.com/watch?v=g50dQz19DTs
http://www.youtube.com/watch?v=x8GTrmXXcbY
Wczoraj wieczorem mieliśmy w domu zaczarowane jabłko.
Przekrojone na pół przyniosłam sobie do pokoju, postawiłam na stole i poszłam do kuchni po wypełnione granulatem miseczki dziewczynek; dałam do klatki Mice, po czym z drugą miseczką wróciłam do nas.
W progu zatrzymał mnie osobliwy widok: w przyćmionym świetle lampki jabłko zasuwało nad panelami w stronę mebli, samo jakby zdziwione tym, co robi. Wybałuszając na sufit brązowe pestki oczu, jakby wbrew sobie nagle zmieniło kierunek i odtruchtało w tył, lekko przy tym podrygując. Potem zaś, niczym w zupełnym już zdezorientowaniu, zaczęło przesuwać się to naprzód, to znów wstecz, by po chwili niezdecydowanie zatoczyć półkole w jedną, następnie w drugą stronę. W pewnym momencie odrzuciło ogonek, klapnęło na dół i kolebało się przez moment na boki, zaraz jednak uczyniło wysiłek zakończony sukcesem i na nowo ruszyło przez pokój dziwacznym zygzakiem.
Zapalenie górnego światła zdemaskowało dwóch niebieskich tragarzy

Dość mocno protestowali przeciwko przejęciu owocowego ładunku.
