Strona 224 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 2:09 pm
autor: emi2410
Och, Apsiczku... :(
[*]

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 2:48 pm
autor: kaka958
Biedaczek [*]
Ale zaliczył jakieś osiągnięcie przed śmiercią że też mają tyle siły przed odejściem.
Ale smutno :'(

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 5:22 pm
autor: Eve
Co dzień .. kiedy zaglądam na forum .. nie czytam wszystkich "moich " tematów bo .. zwyczajnie za mało czasu..
Ale ostatnio coś każe mi wejść gdzieś .. gdzie jest smutek.
Muszę pożegnać jakiegoś Ogonka, który w jakiś sposób jest mi bliski.
Apsik zwany u nas w domu jako " Niedźwiedzia Łapa Sprawiedliwości " totalnie robił wrażenie.. w zasadzie takie samo jakie może robić niedźwiedź polarny. Czuliśmy respekt. Potem dopiero się okazało, że w ogóle niepotrzebnie bo Miś był łagodny jak baranek ..
.. ale nie wtedy, kiedy się zdenerwował na współbraci .. wtedy nie było litości .. ten kto się napatoczył albo bardziej, nie zdążył uciec - ten dostał. I to wcale nie było straszne. No może za pierwszym razem, a potem bo było ..naturalne i fascynujące.
Dość trudno mi wyobrazić sobie ze Jego już nie ma, że to kolejny ze "świątecznych chłopców" pobiegł daleko za widnokrąg naszych oczu.
Smutek jakiś ciężki.
Kolejny Szczur którego się nie zapomina.

Chociaż źle napisałam .. nie był Misiem .. był Niedźwiedziem .. dostojnym pełnym dumy, mój Nordycki Wojownik. Bohater.

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 6:27 pm
autor: odmienna
Nie!Apsiczku!
a jednak: Obrazek....

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 9:54 pm
autor: ol.
Nietoperku i u Was ?...
i cóż... być wdzięcznym że tak łagodnie, smucić się że z nienacka..
czy po prostu kochać dalej za to jakimi były, że były...

Apsiku z Wielkich Białych Niedźwiedzi [^]

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw lut 28, 2013 10:24 pm
autor: jordan
Obrazek

przykro mi Iwonko ;-(

W szczurzym niebie wielki Bal....

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt mar 01, 2013 10:46 am
autor: Nietoperrr...
Mój Miś miał krew w serduszku i bardzo mocno zaatakowane płucka.Ale on jedynie kichał,przecież nic więcej się nie działo ???
I nagle go nie ma.
Odbieramy go dzisiaj i znów idziemy z dziećmi w miejsce,gdzie symbolicznie przeszło już na drugą stronę tyle aniołków...

Tosia od wczoraj nie wychodzi z klatki.Zaszyła się w polarkowym domku,nie wyszła na wieczorny wybieg,na który specjalnie przygotowałam im same atrakcje.Ona była bardzo z nim związana,w zasadzie był jedynym samcem,do którego lgnęła tak sama od siebie.I tak bardzo widać,że jest przerażona...
Jak one wszystko dobrze zawsze wiedzą!

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt mar 01, 2013 6:37 pm
autor: kalinda
[*] :'( aż mi łzy popłynęły...
Jednak mimo wszystko dobrze, że odszedł w domku, że nie musiał zmagać się z paskudnymi chorobami, guzami i operacjami.
A życie na pewno miał szczurzo cudowne.
Trzymaj się Nietoperku.

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 02, 2013 8:58 am
autor: Nietoperrr...
Widziałam wczoraj to jego serduszko,jego płucka...Wszystko okropnie przekrwione.Mięsień sercowy przekrwiony,we wszystkich komorach krew,serduszko powiększone...Już nie miało biedne siły wyrzucić nadmiaru krwi i stanęło...Płucka tylko w małej części były sprawne.
Nie ruszały mnie nigdy takie widoki,kończyłam Technikum Weterynaryjne i byłam przy niejednej sekcji.Ale mój Miś,obnażony,z wyjętymi wnętrznościami,mój wieczny Wojownik,mój Wielki Szczur,teraz taki bezbronny,słaby od środka,wyniszczony...
Było to tak strasznie smutne.

Wczoraj nikt nie chciał wyjść na wybieg.Jedynie Akuku i Akysz podbiegli na chwilę,zabrali po chrupku i wrócili do klatki,jakby w pokoju było jakieś zło niewidzialne...

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 02, 2013 9:04 am
autor: radzioo81
ech one czują... :( moja Calineczka też nie jest sobą odkąd nie ma Miecia :( mam wrażenie że ona cały czas czeka na niego.
trzymaj się ciepło Nietoperrrr

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 09, 2013 10:45 pm
autor: Nietoperrr...
Tak sobie dzisiaj myślałam,ze nigdy nie założyłam tematu w dziale ODESZŁY...Kleofas,Indiana,dwa moje najważniejsze szczury,a nawet z nimi nie byłam się w stanie TAM pożegnać.
Nie jestem na tyle silna,aby rozdrapywać rany.Podnoszę głowę do góry i idę do przodu,bo zatrzymanie się przecież i tak niczego nie zmieni,nie cofnie czasu...Wspomnienia zostają wyryte w sercu,tam zostają.
Nie potrafię,nie chcę pisać w tamtym dziale.Nie jestem w stanie tego zmienić.
Mam swój rozdział w serduchu i tam piszę swoje emocje.I nikt nie robi wpisów "przykro mi" tylko po to,żeby coś napisać.
-------------------------------------------------

Tosiaki miały wczoraj swoje pierwsze urodzinki.Te małe szkraby,cudowny efekt rozrabiarskiego charakteru ich mamusi,dla której niezdobytego miejsca nie ma - do tej pory jest jedynym moim szczurem,którego na wybiegach zawsze trzeba pilnować :D Wystarczy małe odwrócenie wzroku - a ona już jest w miejscu zakazanym ::) Cudowna jest w tej swojej niesforności,czasem wystarczy gniewne spojrzenie zrobione w porę - zanim wlezie,tam gdzie nie powinna - a ona z niewinną minką cofa swoje zamiary.Co nie znaczy,że zaprzestaje ::)
To najbardziej wszędobylski szczur ze wszystkich,jakie u nas mieszkały,ale i najbardziej bezkarny - nadrabia całą resztą,oj nadrabia! ;)

Jej synek,Feler,szczurzy syjamek,najciężej oddany przez cała naszą rodzinę ogon,świętował urodziny razem ze swoim syjamskim,kocim odpowiednikiem - Rufusem ;) Urodzeni tego samego dnia,tego samego roku ;)
Rufus stracił ostatnio jajczęta,bo zbyt głośna była jego miłość do kotki mojej mamy,a ostatnio do kotki sąsiadów,tak przez drzwi ::) Syjamki to generalnie są głośne koty,ale te jego serenady,to chyba nawet w granicach przyzwoitosci syjamów się nie mieściły... ::)
I stracił biedaczek swoje piękne,brązowe jajka ;)
Obrazek
Ten różowy sweterek to WCALE nie dlatego! :D

Ja wiem,że to szczurze forum,ale wybaczcie mój zachwyt nad kotem - on jest niesamowicie wyjątkowy.Zupełnie inny od wszystkich kotów,z jakimi w swoim życiu miałam styczność.To nie kot,to pies i szczur zamknięty w ciele niby-kota :D
Wszyscy mają fioła na jego punkcie - dzieci,mąż,ja,rodzina bliższa i dalsza...Dzieciaki na podwórku,nawet żona jordana poległa ;)
Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek
Kilka dni temu wiosna już prawie zagościła na dobre,było słoneczko,było cieplutko.Zabrałam Rufusa na smyczce na dwór,byłam pewna,że będzie panikował,krzyczał,uciekał.A on w pełni wyluzowany,na placu zabaw bawił się z dzieciakami,właził po schodkach zjeżdżalni SAM,ciągnąc zachwyconą córę sąsiadki,czekał na nią na górze,żeby razem z nim zjechała ::) I znów właził,żeby zjechać na kolanach dziecka...On zachwyca mnie na każdym kroku.
Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek

Żyj długo Rufusku,żyj z nami i bądź tu szczęśliwy!

To następnym razem będzie o szczurakach ;D

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 09, 2013 10:51 pm
autor: xiao-he

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 09, 2013 10:58 pm
autor: IHime
Jaki fajny, duży szczur syjamski! ;) Niech nam żyje i szczuruje sto lat!

Nietoperku, ja też wiele razy nie potrafiłam zebrać się do napisania w tamtym dziale. Czasem wspomnienia były zbyt żywe, a emocje zbyt silne. Oni zostali na zawsze ze mną.

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 09, 2013 10:59 pm
autor: jordan
brakuje jeszcze :

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


SESESESESESEESSESE

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob mar 09, 2013 11:02 pm
autor: xiao-he
Ale majom ucha :P