Strona 227 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 06, 2013 10:23 pm
autor: ol.
Trzej pacjentów zawiozłam - cała trójka oddała swoje płyny. Humbak krew, Nusiek mocz, Moira ropne sprawy...
Dziś dostałam wyniki pierwszej dwójki.

Humbakowi dr po przypomnieniu jak to ostatnim razem szło, od razu zaproponowała pobieranie na wziewce, i całe szczęście, bo i tym razem biedak by się nastresował – z trzech miejsc aż mu trzeba było szkarłatu utoczyć żeby zebrać wystarczającą ilość. Ale dobrze było dziś usłyszeć, że wyniki są dobre, jeden parametr wątrobowy podwyższony, ale nic strasznego, po prostu do konynuacji hepatiale :)

Asłan nareszcie dał się wycisnąć (po raz pierwszy ! - poprzednio leczony był podle wyników Biesia ::) ). I istotnie zmysł powonienia mnie nie mylił – ponownie (nadal ?;/) stan zapalny :-[ Kombinujemy jakby to ściągnąć na naszą prowincję Convenię.

Posiewy Moiry pod koniec tygodnia, ale dziś byliśmy na oględzinach na miejscu i jest nadzieja – lekarzowi trudno było ocenić czy jest zupełnie dobrze, bo w uszach był jeszcze Aurizon z ranego podania, ale dał mi nadzieję, że nie jest źle.
W niedzielę ropnie były ponownie przebijane, antybiotyk douszny zmieniony... i właściwie w nim cała nadzieja, pochewki (właściwie "pochewek" bo to towarzystwo mnogie...) nie da się niestety usunąć, tylko liczyć, że nie napełni się z powrotem ropą.
Tyle już ciężkiej chemii to małe ciałko musiało przyjąć ;/ Niechże to już będzie ostatnia prosta !



Stadko dziewczyn odzyskało całego royala (od łącznia z Moirą ich przestrzeń ograniczała się tylko do dolnej części).
Nadal jest ich szóstka, tylko jeden element nie pasuje...

Re: moje szczupaki kochane

: czw mar 07, 2013 1:57 pm
autor: unipaks
Ascheńki brakuje pewnie nadal także szczupakom, ale wierzę że Moira zaabsorbuje Wasze serca i umysły, tak by bolesna luka po beżynie choć trochę została zapełniona :)

Świetnie, że wyniki Humbaka pozwalają odetchnąć, dobrze też że ominął go stres wkłuwania się po parę razy :) ; oby wyniki się utrzymywały. Niech i u Asłana stan zapalny da się jak najszybciej wyleczyć i nie powraca więcej; mam nadzieję, że uda Ci się zorganizować potrzebny lek (Myślałam , że Convenia to lekarstwo na ropnie).
Moira biedulka :-\ ale dobrze że jest nadzieja, będziemy liczyć na to, że otrzymane wyniki pozwolą uporać się z paskudztwem. Trzymam kciuki za malutką, żeby wreszcie choróbska uległy i nie zmuszały do nękania kruszyny zabiegami i podawaniem lekarstw.
Serdeczne głaski dla wszystkich w szczupakowie od nas! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: czw mar 07, 2013 7:45 pm
autor: pyla
ol. pisze: Niechże to już będzie ostatnia prosta !
To już ostatnie podrygi chorób i innych przypadłości. Ostatnia prosta do wiosny, która nadchodzi i wszystkim poprawi nastroje. Szczupaki niech się uspokoją chorobowo i na wiosnę szykują ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt mar 08, 2013 10:49 pm
autor: odmienna
ol. pisze:...- cała trójka oddała swoje płyny. Humbak krew, Nusiek mocz, Moira ropne sprawy...
...
życie naprawdę wymaga ofiar... ale przecież wiosna przyjdzie niezawodnie.

Re: moje szczupaki kochane

: sob mar 09, 2013 12:36 pm
autor: manianera
Trudno mi uwierzyć, że przyszedł już czas na Asche... :( Kochany Beżyku, pozdrów od nas tych, którzy po drugie stronie...

Zdrówka dużo dla wszystkich szczupaczków, a szczególnie dla trójki pacjentów!
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 2a8bc4.jpg - a w tym panu jestem oficjalnie zakochana :D !

Re: moje szczupaki kochane

: sob mar 09, 2013 9:01 pm
autor: ol.
Musiałam tak : http://www.youtube.com/watch?v=mBIuM4NN ... e=youtu.be
zanim pójdziemy dalej...

Re: moje szczupaki kochane

: sob mar 09, 2013 9:16 pm
autor: Nietoperrr...
Zazdroszczę Ci i wszystkim innym forumowiczom,że potrafią się żegnać...Ja nie jestem w stanie.Za dużo emocji,za dużo wspomnień,staram się na siłę iść do przodu,bo gdybym się zatrzymała,skupiła na tym,co przed chwilą zgasło,to nie dałabym rady.
Uciekam.Pewnie dlatego nie zakładam tematów w dziale ODESZŁY...
.................................

Aschelko,oby w Niebie było Ci choć w połowie tak,jak miałaś u ol.

Re: moje szczupaki kochane

: ndz mar 10, 2013 9:50 pm
autor: ol.
Żegnać... lub przedłużać ich obecność - jeszcze raz opowiedzieć światu że byli, jacy byli, jak warci miłości...
Czasami to impresje. Z Asche miałam potrzebę zrekapitulowania całej drogi, może dlatego, żeby samą siebie przekonać, że dotarła tam gdzie chciałam aby ostatecznie dotrała ?...





Wykonałam dziś ciąg prac, które w zamyśle miały być wiosennymi porządkami, tymczasem pogoda za oknem tę akurat intencję wyśmiała, a szczupaki – szczupaki zaraz po wstaniu podjęły rzuconą rękawicę. Myślę, że uwiną się do jutra i będziemy znów na nowych śmieciach i w nowych zapaszkach ;)

Dziewczyny głównie interesowało nowo nakryte łóżko – czemu by na nim nie roznieść i nie złupać, tego co chłopcy zostawili w miseczce z poranka ? A chłopcy w tej właśnie chwili zajmują się podłogą. Nusiek-wyjątek - fotelem: tak szczurzydło szorowało zębiskami, tak pulsowało rozciągnięte... że nie mogło być aby na koniec nie napisał brązowymi literami „zaklepuję !” ::)
Humbak odtwarza szlaki wodne, które do jutra zmienią się pewnie w szlaki krystaliczne - Humbak w zeszłym tygodniu miał epizod hipoglikemii, który wystraszył mnie nie na żarty, dlatego insulinę dostaje z więszym niż zazwyczaj zapasem bezpieczeństwa, dlatego - szlaki krystaliczne...
Hugonek, biedna wygłodzona istota przegarniania po raz któryś kartonowe suszki pod którymi a nuż odnajdzie choćby dwa ziarenka, które uratują życie nędzarza ::)
Biesu – cóż, Biesu ma swoje obowiązki na klatce dziewczyn - rundka po ramie - uwaga na niebieskie-tnące - rundka po przekątnej ;) Przy Moirenie, która minutami potrafi wisieć na prętach z nadzieją na odpowiednie potraktowanie intruza, Biesiu nie ma tak łatwo – ho ho czasami i samo wejście ma zblokowane przez fukającą jagodę !

Moira uznaje tylko dwa stany aktywności - "czekanie na pozwolenie na start" i „piąty bieg”
(aż się czasami zastanawiam czy to ja już odwykłam od takich torped i czy aby nie ma to nic wspólnego z tym co się dzieje w jej uszach :-X Ale bije od niej zapał i energia więc chyba nie ???)
Dokonania Moireny to udekorowanie podłogi pokrzywami - te które jej się nie zmieściły w brzuszku dlaczego mają się zmarnować na dnie kubka :P

Dziewczyny, jako i była mowa, śrutowały mi na łóżku, przy czym Horpynka najbardziej obrotna, Harfucel najbardziej bitny i Moirakowe loty zdeterminowany na ziemię sprowadzić, Stanencja łagodna jak zawsze, a Frondziak... najbardziej tulaśny - jak nigdy... (podejrzane podejrzane ! miłe - ale podejrzane ;/)
Grenotek, oprócz chrupania pospacerowałby także, ale nóżki ma coraz słabsze, a właściwie nie nóżki, bo i podskoczyć i wspiąć się tam gdzie trzeba potrafią, ale zwyrodnienie kręgosłupa posunęło się niestety mocno ;(
Ducha taka wciąż młoda na twarzy i w oczach, a coraz większe ograniczenia ciałko jej stawia ;(
Jutro z Moirą idziemy na kontrolę, i dla Grenotka przeciwzapalne wezmę, może one trochę jej ulżą...

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 12, 2013 9:34 am
autor: unipaks
ol. pisze: w zamyśle miały być wiosennymi porządkami, tymczasem pogoda za oknem tę akurat intencję wyśmiała, a szczupaki – szczupaki zaraz po wstaniu podjęły rzuconą rękawicę. Myślę, że uwiną się do jutra i będziemy znów na nowych śmieciach i w nowych zapaszkach ;)
:D ;D :D
Prawie-wiosenne-ruszenie ogoniastych stanęło mi przed oczami; chętnie bym sobie filmik taki obejrzała. :) Oby ta wiosna istotnie przyszła i zaprowadziła zmiany na lepsze!
Mam nadzieję, że na kontroli w Moirowych uszach nie będzie już niczego niepokojącego, a jej przyspieszenie wynika tylko z żywiołowego temperamentu. I niech śmiga niebieski zapał i rozrusza pozostałych. Jak Grenadyna dostanie ulgę i wspomożenie, to może i ona z mniejszym wysiłkiem będzie mogła cieszyć się atrakcjami wybiegów. :)
Frondę poobserwować trzeba chyba na wszelki wypadek, ale liczę na to, że to powrót zimy z odkryciem przyjemności bycia mizianą pospołu wywołuje tę podejrzaną kleistość do ludzkich dłoni – wszak szczury im starsze, tym bardziej do nas lgną. ;)
A Humbaczek niech nie straszy więcej żadnymi epizodami i trzyma choróbsko w ryzach, trzymamy kciuki za niego i wszystkich potrzebujących. Głaski ślemy! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 12, 2013 1:37 pm
autor: manianera
Piękny film o Aszeńce. Takie filmowe lub zdjęciowe pożegnania powodują, że choć łzy w oczach, to można się przez nie uśmiechnąć do tego, co było i czego nie zapomnimy.

Opis krzątań szczurzych bardzo sugestywny, ta pieczołowitość w znaczeniu swoich rewirów - jakże urocza i upiorna zarazem ;) .

Dla mnie Moirowe zachowanie to jednak klasyka i esencja młodo-samiczkowatości i mam nadzieję, że w uszkach coraz lepiej. Duszce, Frondzie i cukrowym chłopaczkom też życzymy dużo zdrówka!

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 12, 2013 8:45 pm
autor: IHime
Ol, piękny film. To wspaniałe, że potrafisz stawiać Im takie niematerialne pomniki, żywe wspomnienie cudownych chwil. :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 12, 2013 9:21 pm
autor: ol.
Wczoraj na kontroli nie byliśmy (auto się zbuntowało, a dziś okazało się że rozładowany akumulator to ta mniej barwna połowa historii – po podniesieniu maski wysypało się z niej pół wiaderka kukurydzy... :o )

- byliśmy dziś i jestem załamana - ropnie jak były tak są ;(
Nie wiem już co robić, tyle kłucia i zakraplania na nic...
Moirak chudy jak zapałka, ile leków można w takiem małe ciałko wtłoczyć zanim powie veto ?...

czekamy na decyzję co dalej...

Re: moje szczupaki kochane

: wt mar 12, 2013 10:38 pm
autor: unipaks
Co wyszło z tamtego posiewu u Moiry, na co jest wrażliwe?
Biedulka :( miałam nadzieję, że paskudztwo zostało pokonane, a tu takie przykre wieści...
Oby udało się jednak utrafić w skuteczną broń i położyć kres tym ropniom; nadal kciukamy! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 13, 2013 8:21 am
autor: IHime
:( Długo jeszcze do wyników posiewu Moiry? Biedna maleńka.
Kukurydza pod maską? Ale jak???

Re: moje szczupaki kochane

: śr mar 13, 2013 9:11 am
autor: zocha
Biedna Moira, że też to młode ciałko musi tyle cierpieć :( Trzymam mocno kciuki żeby jednak wreszcie leki zaczęły działać!


Przykro mi z powodu Aschelunki [*]
Filmik piękny... aż łezka w oku się zakręciła...


Zdrówka dla chorowitków życzę i trzymam mocno kciuki!