Re: moje szczupaki kochane
: śr mar 06, 2013 10:23 pm
Trzej pacjentów zawiozłam - cała trójka oddała swoje płyny. Humbak krew, Nusiek mocz, Moira ropne sprawy...
Dziś dostałam wyniki pierwszej dwójki.
Humbakowi dr po przypomnieniu jak to ostatnim razem szło, od razu zaproponowała pobieranie na wziewce, i całe szczęście, bo i tym razem biedak by się nastresował – z trzech miejsc aż mu trzeba było szkarłatu utoczyć żeby zebrać wystarczającą ilość. Ale dobrze było dziś usłyszeć, że wyniki są dobre, jeden parametr wątrobowy podwyższony, ale nic strasznego, po prostu do konynuacji hepatiale
Asłan nareszcie dał się wycisnąć (po raz pierwszy ! - poprzednio leczony był podle wyników Biesia
). I istotnie zmysł powonienia mnie nie mylił – ponownie (nadal ?;/) stan zapalny
Kombinujemy jakby to ściągnąć na naszą prowincję Convenię.
Posiewy Moiry pod koniec tygodnia, ale dziś byliśmy na oględzinach na miejscu i jest nadzieja – lekarzowi trudno było ocenić czy jest zupełnie dobrze, bo w uszach był jeszcze Aurizon z ranego podania, ale dał mi nadzieję, że nie jest źle.
W niedzielę ropnie były ponownie przebijane, antybiotyk douszny zmieniony... i właściwie w nim cała nadzieja, pochewki (właściwie "pochewek" bo to towarzystwo mnogie...) nie da się niestety usunąć, tylko liczyć, że nie napełni się z powrotem ropą.
Tyle już ciężkiej chemii to małe ciałko musiało przyjąć ;/ Niechże to już będzie ostatnia prosta !
Stadko dziewczyn odzyskało całego royala (od łącznia z Moirą ich przestrzeń ograniczała się tylko do dolnej części).
Nadal jest ich szóstka, tylko jeden element nie pasuje...
Dziś dostałam wyniki pierwszej dwójki.
Humbakowi dr po przypomnieniu jak to ostatnim razem szło, od razu zaproponowała pobieranie na wziewce, i całe szczęście, bo i tym razem biedak by się nastresował – z trzech miejsc aż mu trzeba było szkarłatu utoczyć żeby zebrać wystarczającą ilość. Ale dobrze było dziś usłyszeć, że wyniki są dobre, jeden parametr wątrobowy podwyższony, ale nic strasznego, po prostu do konynuacji hepatiale

Asłan nareszcie dał się wycisnąć (po raz pierwszy ! - poprzednio leczony był podle wyników Biesia


Posiewy Moiry pod koniec tygodnia, ale dziś byliśmy na oględzinach na miejscu i jest nadzieja – lekarzowi trudno było ocenić czy jest zupełnie dobrze, bo w uszach był jeszcze Aurizon z ranego podania, ale dał mi nadzieję, że nie jest źle.
W niedzielę ropnie były ponownie przebijane, antybiotyk douszny zmieniony... i właściwie w nim cała nadzieja, pochewki (właściwie "pochewek" bo to towarzystwo mnogie...) nie da się niestety usunąć, tylko liczyć, że nie napełni się z powrotem ropą.
Tyle już ciężkiej chemii to małe ciałko musiało przyjąć ;/ Niechże to już będzie ostatnia prosta !
Stadko dziewczyn odzyskało całego royala (od łącznia z Moirą ich przestrzeń ograniczała się tylko do dolnej części).
Nadal jest ich szóstka, tylko jeden element nie pasuje...