Strona 24 z 42
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 9:39 am
				autor: Nakasha
				Moje szczury również wybudzały się 3 - 8 godzin...
Ale jeśli się rusza, mruga oczkami i równo oddycha, to raczej nic złego nie powinno się dziać... Być może jest wyjątkowo wyczerpana? Z tego co piszesz, to była poważna operacja i prawdopodobnie straciła sporo krwi.
Ciągle trzymam kciuki!
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 11:57 am
				autor: yss
				szynszyl obudziła mnie o 4 rano. pilnowałam jej do 2, ale zasnęłam... 
ciamkała sobie kaszkę z miseczki. dziś jak wstałam, jadła chlebek trzymając go ładnie w rączkach. umie się też umyć, ale raczej pełza niż chodzi, jest trochę jak przetrącona. szew ma ogromny. jak rusza łapką przy chodzeniu, szew się marszczy, to na pewno boli. wzięłam ją do łóżka, najpierw siedziałyśmy tam razem, a teraz siedzi sobie sama pod kołdrą, ma dostęp do kaszki, którą co jakiś czas podjada. zjadła też parę kęsów ręcznika papierowego :/ chociaż podtykałam jej zamiast ręcznika chlebek.
głównie śpi, biedny myszek.
jedziemy dziś do weta się pokazać, dostanie pewnie syrop przeciwbólowy i może wet coś orzeknie.
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 12:18 pm
				autor: limba
				yss trzymam bardzo mocno kciuki za Szylke. Dobrze ze ma apetyt. U mnie kilkakrotnie tez szczury byly jeszcze nie do konca soba nastepnego dnia po operacji, tym bardziej jak sama piszesz ze napewno ja boli  

 bidulka...
 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 3:03 pm
				autor: yss
				ano, siedzi taka przykurczona.... pod kołdrą 

 kibelek urządziła sobie przy mojej poduszce :/
pożywia się głównie kaszką, bardzo jej smakuje. skubnęła trochę banana. mam nadzieję że jutro już będzie lepiej i niedługo szynszylek będzie piękny jak dawniej 

 i że szybko odrośnie słynne szynszylowe futro... 

 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 7:01 pm
				autor: yss
				wet uznał że szczur goi się ok, dał zastrzyk antybiotykowy, myszka nawet nie pisnęła... teraz jeszcze 3 dni brania tablet i potem już tylko wizyta na zdjęcie szwów.
bardzo miły szczur z tej szylki 

 w drodze wierciła się okropnie, dopóki nie objęłam jej palcami głowy i pyszczka. wtedy się wtuliła i siedziała tak nieruchomo....
stado - jak to moje stado. śpi i je 

szczupaki - rozrabiają okropnie. mój p wziął szczupaków na kanapę. przebywałam w łazience, ale słyszałam z pokoju jakieś okrzyki, po czym przybiegł p krzycząc "waryjat! waryjat! on tak... on tak zasuwał strasznie szybko w kółko po kanapie, po brzegu, mnóstwo razy! normalnie waryjat, panie!"
a nie wierzył, że szczupak jest lilowy 

 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: czw paź 09, 2008 7:26 pm
				autor: Nakasha
				A miałabyś jak nakręcić filmik biegającego Szczupaka 

?
 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pt paź 10, 2008 10:48 am
				autor: yss
				nakasha: weź dowolny filmik o szczurach i puść go szybciej 

 waryjat. lily wprawdzie tak nie biegała, ale podskakiwała w miejscu na 20 cm w górę 

 jak pingpong. ale i tak szczupak jest mała ptaszyna 

 mała dosłownie, bo jakoś kiepsko rośnie. szczepan rośnie z dnia na dzień a ten mały łobuziak tylko troszkę urósł 
szyla dziś bardzo ożywiona. w nocy zmyła większość srebrnego opatrunku natryskowego [witajcie w krainie srebrnych kupek..] ale szwy póki co na miejscu. swoją drogą lily po operacji parę dni paradowała w stroju techno, w końcu mycie to coś, co zdarza się innym. 
wczoraj wieczorem szyla przemeblowała chorobówkę, wszystkie szmatki zgarnęła na gniazdo, uformowała piękny wał wg najlepszych tradycji mojego stada [tradycyjnie bez przykrycia], a pod spód schowała miseczkę z kaszką i nakrętkę z suchą karmą. bo jeszcze jej ktoś zje.
właśnie wyjęłam miseczkę kaszkową, leżała odwrócona na samym wierzchu, aby zrobić myszce nową kaszkę. w miseczce znalazłam suchą karmę. szyla w nocy robiła musli :/
 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pt paź 10, 2008 10:52 am
				autor: merch
				No to wszystko wskazuje , ze szylek wraca do formy.
Pozdrowienia dla stada !
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pt paź 10, 2008 11:15 am
				autor: Nakasha
				weź dowolny filmik o szczurach i puść go szybciej
Hehe nie ma to jak motorek w dupce 

 małe, biegające Szczupaczątko 
A tak BTW z tą wielkością to różnie bywa... oprócz genów apetyt też odgrywa swoją rolę... ja miałam jeden skrajny przypadek: Smok waży raptem 300 gram, a jego brat Sky 550  
. Z tym, że Sky praktycznie śpi w misce, a Smok to niejadek.
witajcie w krainie srebrnych kupek..
Skąd ja to znam  

  dobrze, że nie zdejmuje sobie szwów  

 . Zgadzam się z merch, Szylek najwidoczniej wraca do formy 

 no to kciukamy dalej  

 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: ndz paź 12, 2008 5:00 pm
				autor: IVA
				Wiem, że trochę późno ale dużo ciepłych myśli dla szylki.
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: ndz paź 12, 2008 5:47 pm
				autor: Telimenka
				Rowniez sle cieple mysli dla Szylki  
  
 
Super ze dala sobie rade,dzielna wojowniczka. A ja sie nadal nie moge doczekac zdjatek..
 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pn paź 13, 2008 10:22 am
				autor: yss
				teli: zdjątek dziury w szylce?
szylka, głupie słoneczko, zjadła część szwów i ciągle grzebie w powstałej dziurze. gdyby sięgała pyszczkiem do pozostałych szwów, nie byłoby już ani jednego.
nie wiem, jechać z nią do weta, czy liczyć, że samo się jakoś pozrasta? chyba pojadę, chociaż chwilowo nie mam czym :/ ale co jej zrobi wet, zszyje na nowo? bez znieczulenia? czy coś poda? wczoraj zawinęłam głupka bandażem, ale trzeba było skrzyżować bandaż nie tylko z przodu, ale i z tyłu na pupie, bardzo szybko zorientowała się, że bandaż można podwinąć i wygrzebać sobie jeszcze większą dziurę. dziura ma jakieś 1,5 cm, niecałe. powiedzmy 1,2 albo 1,3. jest obrzydliwa.
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pn paź 13, 2008 10:54 am
				autor: limba
				yss... u mnie przy dziurze w brzuchu po zdjetych szwach lekarz zalecil plukanie d rivanolem oraz aplikowac do dziury solcoserylu. Pomoglo. 
Co do bandaza. Widzialam na zagramanicznej stronie sklepu ze korzystaja taki bandaz samoprzyklejajacy sie. 
http://acrorats.homestead.com/health.html zdjecie szczura w tym jest tak w polowie strony.
 
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pn paź 13, 2008 11:13 am
				autor: RattaAna
				jeśli szwy wydziabane, a krańce dziury zostaną na dłużej "z daleka", to już się samo tak nie zejdzie; moja Lusia była mistrzynią w rozdziabywaniu sobie okropnej dziury w brzuchu. Skończyło się jak u limby - solcoserylem na ziarninowanie i rivanolem - goiło się dłużej, ale zakładanie szwów nie miało już sensu.
			 
			
					
				Re: szczurzyce z lancre: po operacji szynszylki
				: pn paź 13, 2008 12:16 pm
				autor: Kasiek
				Yss, taki bandaż o którym wspomniała 
Limba to bandaż kohezyjny 

 Bez problemu powinnaś go dostać w aptece 
Dużo zdrówka dla Szylki  
  
  
  