Moje stadko - Krysia ['], L,Tasha [']

Dział poświęcony wszystkim zwierzakom, które macie lub chcielibyście mieć. Można tutaj się chwalić i słodzić do woli!

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: limba »

Dzielny chlopak... :(
Brakuje mi slow, jak zawsze w takich chwilach...
['][']['] dla Szarusia... :(
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: IVA »

Dziękuje bardzo za ciepłe słowa.

Z maluszkiem ciągle nie najlepiej. Zmiana leków dała poprawe na 2 dni, po czym wystąpiło gwałtowne pogorszenie, mały dostał wysokiej temperatury, zaczął sie dusić. Wrócilismy do Bactrimu, dostaje jednak wiekszą dawke niz powinien, bo dawka dla jego wagi nie przyniosła zadnej poprawy. Gorączka spadła, mały przestał sie dusić, jednak nadal ma "ataki" czegoś co określiłabym jako połaczenie czkawki, kaszlu i kichania. Ciągle walczymy ale przykro mi patrzeć na niego w takim stanie :( . On jak kazdy ogonek chce żyć, mam nadzieję że ma w sobie jeszcze siły do walki. Jest kochany, słudki i przytulasty. Bardzo chcciałabym zeby mu sie udało.

Z Komarkiem też już nie najlepiej. Staruszek z dnia na dzień słabnie. Na spacerkach po przejściu 0,5 m musi odpoczywac. Ma problemy nawet z wejściem na domek, więc zrobiliśmy mu dodatkowe schodki. Ale jak tak dalej pójdzie to będzie się musiał przeprowadzić do niższej i mniejszej klatki. Duzo spi, ale ciągle interesuje sie dziewczynkami, zwłaszcza Demisią. jeśli są w klatkach to kłada się na hamaczkach, noskami w kierunku siebie i obserwują się wzajemnie.

Nadusia tez zaczęła się gwałtownie starzęć. W ciągu 2 dni jej futerko po prostu sfilcowało się. Odnowiła sie też ranka po zastrzykach z ivomecu, nie jest duża ale jednak wróciła. Ma tez problemy z widzeniem, nie zawsze zauważa, że kończy sie powierzchnia po której idzie. Nadal jest jednak aktywna, interesuje ja wszystko dookoła. Tylko szybciej siemeczy i musi dłużej odpoczywać. Tak jak u Komarka zauważyłam pierwsze o0bjawy niewydolności krążenia. Zaczęłam podawać jej Karsivan ale to jest bardzo trudne. Ona jest mistrzynią w wypluwaniu leków.

Ogólnie rzecz biorac trochę smutno.

Dobrze, że Lilu, Liloo, Lati i Demisia rozrabiają.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: ESTI »

Smutno...
Ale ja caly czas jestem z Wami. Obrazek
Obrazek
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: IVA »

Stan malucha znacznie się poprawił. Od dwóch dni nie ma podawanych antybiotyków i jak na razie jest ok. Mam nadzieję, że to trwałe, bo dawki antybiotyku jakie dostawał przyprawiały mnie o zawał serca. Praktycznie 3-krotnie przekraczały zalecane. No fakt, że część bactrimu wypluwał ale to co zjadał i tak było znacznie powyżej zalecanej. Jednak dopiero taka "końska" kuracja zaczęła przynosic efekty. Dodam, że pomimo choroby i antybiotyku stale przybierał na wadzie. Teraz wyglada na ogonka tak około 5-5,5 tygodni. Wiem, że powinien byc trochę większy ale biorąc pod uwagę stan w jakim go dostałam to jest na prawdę dobrze. Ma śliczna sierść, jest wesoły, mozna nawet uznac, iż trochę zadziorny. Niezbyt chętnie wychodzi ze zwojego domku ale jak juz się weźmie go na ręce i odczeka nerwowe "kupanie" to zaczyna byc widac jego prawdziwą naturę - ciekawość i zadziorność. Zaczyna sie też coraz więcej bawić a gdy się zmęczy usypia na człowieku. Cieszy mnie to, bo maluch miał prawo bac się człowieka po tych tygodniach siłowego podawania leków. Teraz dostaje jeszcze trilac i silimarol. Myślę, że pod koniec tygodnia wróci do swoich opiekunów, chociaz po tych 3 tygodniach ciężko będzi mi się z nim żegnać. Mam nadzieję, że wyrośnie na duzego i zdrowego szczurasa, a jego opiekunowie dadzą sobie z nim rady, bo ewidentnie ma predyspozycje do bycia dominantem.

U pozostałaych ogonków nic nowego.
Lilu, Liloo i Lati rozrabiają. Sa wesołe, kochane i przytulaste. Lati zaczęła nas czarować i gdy ona nie może wyjść, bo z innej klatki sa na wolności to siedzi na domku i patrzy wzrokiem pełnym wyrzutu, aż serce się kraje. W tym czasie pozostałe dziewczynki albo śpią albo wcinają.
Demisia jak na razie trzyma się dobrze, chociaż coraz częściej wracają świsty. Zauwazyłam też, że często kładzie się spać z główką ułożoną dość wysoko. Być może wada serduszka zwiększa się :( Po niedzieli kolejna kontrola u weta, zobaczymy co powie.

Nadia i Komar starzeją się w zastraszającym tempie. Komar na spacerkach odpoczywa co kilka kroczków, więcej czasu przesypia niz jest aktywny.
Nadia znowu schudła. Niby wszystko w porządku ale i ona coraz więcej spi, nigdzie się juz nie wspina, na spacerkach biega krótko, po czym idzie spac do pudła. Ranka na jej pleckach powiększyła się mimo prób leczenie :( . Mam jednak nadzieję ze moje staruszki maja jeszcze chęć do zycia, bo przynajmniej apetyt ich nie opuszcza.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
ESTI
Posty: 8271
Rejestracja: śr sty 21, 2004 11:27 pm
Lokalizacja: DUBLIN

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: ESTI »

Napisze tylko, ze ja ciagle trzymam kciuki za slabsiejszych i mysle z zadowoleniem o zdrowych rozrabiakach, a szczegolnie o mojej malej. Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: limba »

uch maluszek lepiej ... :) Bardzo sie ciesze :) Moim dwom gnojowom tez zwiekszona dawka Biseptolu pomogla... Trzymam nadal za malucha kciuki...
Co do starosci... to nie bede pisac..bo nie mam teraz na to sily ...
Ciesze sie bardzo ze mlodziez i Lilu :) maja sie dobrze...
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - Szaruś - ostatni z trójki wspaniałych :(

Post autor: IVA »

No i mały Niuniek pojechał wczoraj do swoich opiekunów. Na drogę dostał klatkę, w której przez te tygodnie u mnie mieszkał, domek, hamaczek, koszyczek, miseczki z zawartością i poidełko. Bardzo mi brakuje tego małego pieszczocha. Moje ogoniaste są przekochane ale uwielbiaja wolność a on całymi godzinami potrafił spać u mnie na ramieniu wtulony w szyje i schowany pod włosami abo też wtulony w rękaw swetra.
Ważne jest jednak to, że wraca do swojego domu jak najbardziej zdrowy, że ma szanse wyrosnąć na dużego szczurasa. Gdy go dostałam ważył 30 g,, gdy oddałam 140 g. Więc chyba pomimo tak trudno ustępującej choroby sporo urósł :).
Ostatnio zmieniony pn lut 12, 2007 2:01 am przez IVA, łącznie zmieniany 1 raz.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko

Post autor: IVA »

No i znowu mamy gościa, smutnego gościa.
Rozchorowała się Zosia, szczurcia Michała i Beaty. Zosia jest juz starszą dziewczynką, ma 2 latka. Nie pamietam kiedy, chyba półtorej roku temu była u nas gościnnie na miesiąc, kiedy Beata musiała wyjechać. Wtedy była asocjalną szczurcią, strasznie sie biła z oczesnymi moimi dziewczynkami. Po dwóch tygodniach nauczyła się życia w stadku a po powrocie do swojej opiekunki i po kilku miesiącach dostała koleżankę, Kreskę. Moich dziewczynek z tego czasu juz nie ma, Zosia nadal jest ale bardzo sie zminiła od tego czasu. Jest barzo miłą i kochana szczurcią, chociąż tgrochę terytorialną. Ale dawna asocjalna szczurcia odeszła w zapomnienie. Jakiś rok temu Zosia chorowała na zapalenie płuc, udało się ja wyleczyć i od tej poro wszystko było ok. Niestety 2 tygodnie temu zapalenie wróciło. Wydawało się, że dwutygodniowa kuracja Enrobiofloxem dała dobre efekty. Niestety dzisiaj, czyli 2 dni po zaprzestaniu podawania leków stan Zosi bardzo się pogorszył. Zaczęła się dusić. Beata pojechała z nia do naszego weta. Stan płuc jest nieciekawy, najprawdopodobniej jest płyn w płucach, stąd to duszenie. Zosia dostała Furosemid w zastrzyku i jeszcze jakis lek, niestety Beata nie pamięta co. Ponieważ wymaga codziennych wizyt u weta a Michał i Beata nie mieszkaja w Gliwicach, na dodatek ich zajęcia nie bardzo pozwalają na codzienne przyjazdy tutaj, Zosia trafiła do nas. Zamieszkała w mniejszej klatce i aklimatyzuje się. Poznała Demi i Nadie ale bardzo się zdenerwowała, co odbiło sie na jej sposobie oddychania, więc na razie będzie mieszkac sama. Nie wiem jak pójdzie leczenie, całkiem mozliwe, że obecność płynów w płucach spowodowana jest problemami z serduszkiem. To zobaczymy przy następnym badaniu, jak płuca beda troche odciążone. Byc może Zosia zostanie z nami juz do końca swoich dni.
Co do pozostałych naszych maluchów, to bez zmian.
Komarek chodzi na długie spacerki, długie, bo dużo czasu zabiera mu pokonanie niewielkiego odcinka drogi.
Nadia wiekszośc dnia przesypia albo na hamaczku, albo w pudłach, czasami też przy nas. Oczywiście nie zapomina przychodzic po smakołyki. Nie wiej jak w tym drobnym ciałku mieści się tyle jedzenia.
Demisia od czasu do czasu świszcze ale regularne badania nie wykazują jakiś większych zmian. Ciagle sie jednak o nia boję, zwłaszcza po niespodziewanym odejściu Boryska.
Lilu owinęla sobie Ryśka dookoła łapek. Jest jego pupilką. Kilka dni temu patrzę, Rysiek leży na kanapie, smera po brzuszku leżącą na pleckach z rozcapierzonymi giczołami Lilu a ta w tym czasie daje mu buziaczki :) Wcale się nie dziwię, że się w niej zakochał :D . Ogólnie rzecz biorąc Lilu jest ogromnym przytulkiem. No i to jest problem, bo to spory grubasek, no ale jak jej czegoś nie dac, kiedy ona tak czaruje swoimi oczkami.
Liloo i Lati nadal maja niespożytą energię. Wszędzie ich pełno, wszedzie wejdą. Liloo jest coraz bardziej podobna do mamy, powoli zbliża się do niej nawet wielkością. Obie, czyli mama i córa razem biegają, razem spią. Rzadko juz się ze soba kłócą a jeśli, to kłótnie są chwilowe - jak to wśród bab.
Lati zyje sobie trochę z boku, czasami mi żal, gdy widzę, że jest osobno od dziewczyn. No ale cóż ona juz taka jest, sama się od nich odsuwa. Za to my na tym korzytamy, bo uwielbia do nas przychodzić :). No i znowu zmienia swój kolorek, odcień lila powoli zanika, ponownie robi się bardziej kawowa a raczej kawa z mlekiem. Co prawda na kolorkach mi nie zalezy ale nich mi w końcu ktos powie jaki ona ma odcień, bo przez te zmiany zaczynam dochodzić do wniosku, że ma w sobie cos z kameleona ;)
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
Heresy
Posty: 340
Rejestracja: sob lis 13, 2004 10:21 pm
Kontakt:

RE: Moje stadko - smutny gość

Post autor: Heresy »

No prosze Moja Lari jest identyczna jak jej Mama :) teraz kiedy nie ma nikogo w klatce zblizyłysmy sie do siebie teraz ona przybiega do mnie i rozklada sie na plackach i kaze iskac :) czego wczesniej nie robila chyba ze przy dziewczynach... No ale Lari jak widze to cala Lilu :)
Kończy się jedno zaczyna drugie, nie ma juz nic co by mnie cieszyło....
Awatar użytkownika
limba
Posty: 6307
Rejestracja: pn gru 06, 2004 10:42 pm
Lokalizacja: Warszawa

RE: Moje stadko - smutny gość

Post autor: limba »

Trzymam kciuki za Zosie i straszaczki...
Ech Lilu :D ona to wie jak jak z facetami postepowac ;)
Aniołki: ['] Garek, Jeff(ka), Chrupek, Teodor, Kapunio, Freska, Żelka, Mufka, Bee-Bee, Kluska, Fryt, Keksik, Frocia, Imbirek, Pchełka, Klapuś [']
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - smutny gość

Post autor: IVA »

Z Zosieńka ciut lepiej, nadal jednak dostaje domięśniowo antybiotyk i podskórnie furosemid. Jeśli jutro tez będzie poprawa, to zostanie sam antybiotyk, co najmnie do piątku. Czy dłużej zobaczymy, czy oprócz płuc dolega jej cos jeszcze tez zobaczymy, jak szmery z płuc będą dawac mniej zniekształceń.
Demisia od dzisiaj będzie dostawac vetmedin, za 5 dni zobaczymy, czy jest to skuteczne i czy kontynuujemu. Swiszczy mi mała, ze hej, niby zmian nie ma ale te swisty zagłuszają i prace serca trudno wysłuchac.
Nadia dostała nowy preparat na strupki w miejscach, gdzie kiedys była martwica. Zobaczymy, wet uwaza, że to powinno pomóc. Jak pomoże to dam znać, bo może sie nazwa żelu przyda się komus, kto walczy z uporczywimi ranami.

A co do reszt - hmm Lilu to rzeczywiście wielka przytulanka, przynajmniej dla ludzi. Zresztą w stadku jej wcześniej bardzo przywódczy charakterek trochę złagodniał i czasami musimy nawet jej "bronić" jak córunie sie roszaleją. Ale to i dobrze, bo trochę było bójek z inicjatywy Lilu a teraz jest świetna zgoda. A interweniujemy wtedy, gdy córunie szybciej zjedzą smakołyki i chcą zabrac mamusi, wtedy jest wieki wrzask i Lilu patrzy gdzie jestesmy, bo mamy ratować. Innych kłotni juz nie ma :)
A co do podobieństwa - wypraszam sobie, najbardziej podobna do mamuni jest Liloo, z wygladu i charakterku - Esti widziała, może potwierdzić :PP
I przepraszam za błędy ale zapodziałam gdzies czwartą parę okularów i niedowidzę
Zapomniałam jeszcze dopisać, ze dziwczynki wizyte u weta odbyły dzisiaj wspólnie. Droge przebyły w jednym transporterku. Wykorzystując to, że w drodze był całkowity spokój a poczucie krzywdy jakiej "doznały" u weta zblizyły je do siebie, to Zosia zamieszkała w klatce razem z Nadia i Demi. Wiekowo jest zblizona do Nadi, Deminka jest raczej spokojna dziewczynka, a Zosi przyda sie dogrzewanie ciałkami koleżanek. Jak na razie była mała sprzeczka z Demi. Chciaż sprzeczka to za duże słowo, Demi po prostu obraziła się że w klatce jest Zosia i nie chciała byc z nia w domku. Teraz wszystkie 3 śpia na jednym hamaczku. Majpierw na niego poszła Demi a póxniej doszły Zosia i Nadia. Widac, że Demi doszła do wnisku, iż nie będzie ustępowac, bo lezy naburmuszona ale nie protestuje jak Zosia sie do niej przytula. Dobrze by było zeby szybko sie zaakceptowały, bo ma niecne zamiary zatrzymac Zosie.
Ostatnio zmieniony wt lut 20, 2007 9:42 pm przez IVA, łącznie zmieniany 1 raz.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - nowy mieszkaniec

Post autor: IVA »

Miałam solidne zamiary pozostać maksymalnie przy 3 klatkach i wrócić do zajmowania się stadkiem "jajcarzy" a tu klops.
Nie dość że przybyła mi jeszcze jedna klatka, to powiększyło mi się stadko o kolejna ogoniasta panienkę. Bo jak przewidywałam Zosia została u nas :) , nadal jest na antybiotyku (już dopyszcznie amoksycyklina). Niestety pomimo początkowych bardzo dobrych relacji nie dogadała się z deminką, która jej po prostu nie trawi. I nie jest to tylko przepychanie. Deminka bardzo mocno użarła Zosię tak, że ta miała rozorana skórę na łopatce. Musiałam je rozdzielić, Zosia zamieszkała sama, było jej nawet dobrze, ale żeby nie była całkiem samotna wzięłam do siebie jej młodszą kumpelę Kreseczkę. Zosia to dwuletni siwawy husky a Kreseczka to roczny wyjaśniały beżowy huskulek.
Jak się póxniej okazało Zośce bardzo spodobało się samotne zycie, zaakceptowała tylko Nadię, która mogła ja odwiedzać a gdy przybyła jej kumpela, z ktora mieszkała przecież rok to ciągle się złości na młodą. Na szczęcie nie gryzie jej ale przegania jak może. Ostatnio z czasem u mnie kruch, więc zamiast wypuszczać klatkami musze wypuszczać je razem, inaczej dziewczyny mogłyby pobiegac po 0,5-1 godzinie dziennie a tak czas ten jest łączony i wychodzi na gonitwy znacznie więcej. No ale z tego powodu mam cyrk. Lilu gania za Nadią i Zośką, te drą mordki i uciekaja do mnie po pomoc. Moja cudna, delikatna Lati staje się jednym puszystym kłebkiem i naparza się z Kreską, a gdy próbuje się ja uspokoić to gryzie gdzie popadnie, dobrze, ża nie przegryza skóry ale jest setnie wnerwiona. Liloo wskakuje do obcych klatek, wyżera co może, zasikuje im hamaczki a jak ktoraś chce wrócić do swojej klateczki to zasłania wejście swoją niemałą osobą i spycha na dół. Od czasu do czasu pomaga siostrze i mamie gnębic pozostałe. A Demi jest postrachem wszystkich. Włazi pod biurko i urządza sobie polowania na inne, niech no tylko ktoraś zblizy sie do biurka to od razu laduje na plecach a nad nią staje wkurzona Demisia. Na szczęście już żadna nie odnosi ran, ale wrzasków i nerwów jest sporo. Komar, mój jedyny "jajcarz" denerwuje się tymi babskimi wrzaskami i przez cały czas nerwowo podskakuje w klatce. I w takiej atmosferze musimy wytrzymac jeszcze z tydzień, mam nadzieję że później wszystko wróci do normy.
Na dodatek mój staruszek psiak cięzko się rozchorował. Myślałam, że juz koniec z nim, że trzeba będzie skrócic jego cierpienia. Weci nie wiedzieli co z nim jest - rozpoznanie - wirus, ktory zaatakował układ pokarmowy. Dostawał antybiotyki, które nic nie pomagały. Psiak przestał najpierw jeść, później pić, w taki stanie był tydzień. Przy życiu trzymały go tylko kroplówki. Na dodatek kiedy juz minęły wymioty i biegunki nie zabrał się ani za jedzenie ani za picie, tak jakby chciał odejść, a wszelkie próby pojenia go czy karmienia kończyły się jego agresją, nagle dostawał niesamowitych sił i gryzł nas gdzie popadnie, tak jakby choroba zaatakowała nie tylko układ pokarmowy ale i mózg. Trzy dni temu postanowiliśmy, że dajemy mu czas do czwartku. Można się z nas śmiac ale powiedzieliśmy mu o tym. No i coś go ruszyło, wczoraj sam napił sie wody, przy próbie karmienia nadal jednak był agresywny. Dzisiaj wieczorkiem, po spacerza zjadł, pierwszy raz od wielu, wielu dni. Jeszcze nie jadł sam z miski, ale brał jedzenie z ręki, bez przymuszania, bez agresji. Może doszedł do wniosku, że jest mu z nami nie najgorzej.
Tak więc za nami "wesoły" tydzień, mam nadzieję, że następny bedzie spokojniejszy, że dziewczyny się jakos dogadają i przynajmniej nie będe biegac od jednego kąta do drugiego żeby je rodzielać, albo też nie będę chodziła z 4 szczurasami na ramionach i plecach.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: Moje stadko - nowy mieszkaniec

Post autor: merch »

Hihi no to wesoło masz. Swoja droga to rzadko się zdarza tak azaplczywość na wybegu, no ale może z czasem zawrą jakiś pakt o nieagresji. Cieszę sie ,ze psiak wziął się w garsć.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
IVA
Posty: 1513
Rejestracja: śr lut 04, 2004 11:30 am
Lokalizacja: Gliwice

RE: Moje stadko - nowy mieszkaniec

Post autor: IVA »

Eh, u Zosi znowu gorzej :-( . Myślę że dzieje się to czego się obawiałam, ciężkie zapalenie płuc doprowadziło do niewydolności krążeniowo-odechowej. Wygląda mi na to, że w płyn zbiera sie teraz nie w płucach a w brzuszku. Wczoraj w nocy podałam jej furosemid i jest znacznie lepiej, cały czas dostaje amoksycyklinę. Jutro do weta - mam nadzieję, ze wygospodaruje trochę czasu, bo zwariowany tydzień się nie skończył.
Reszta ok, na wybiegu dalej szaleją i cyrk niezmienny.
z prawie 100 kochanych ogonków pozostał tylko 1 :(
http://stylowabizuteria.com.pl/
merch
Posty: 6868
Rejestracja: czw gru 02, 2004 2:48 pm

RE: Moje stadko - nowy mieszkaniec

Post autor: merch »

Amoksycyklina u szczurów to lek do którego mam uprzedzenie - po prostu w moim ( pojedynczym) doswiadczeniu zupełnie nieskuteczny. Co do serduszka wydaje sie ze na szczury najlepiej działa enalapril lub Fortecor ( leki z tej samej grupy), podając je trzeba zmniejszyć furosemid.
Obrazek
*NiuniuśMysiaMałyniaMyszulAllegroKichanioSzarikSzymaGuciaKropkai7rodzRudiPankracy, BrysiaCzapkaCelaCzesiaZdzisiuCezarCzaruśEdiCzejenFeluśZeniaUbocikGryzajkaMała KapturkaOfelkaJajcusWulfikmaluszkiHieronimHefryśmałyeFekDarEstiNosioOliFaramuszkaDafiDorota
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasi pupile”