Re: Mój oddział
: pt kwie 10, 2009 9:53 am
Ojj no nie tak dosłownie oczywiście
Wiadomo, że moje (te całkiem i nie całkiem) są najpiękniejsze
Z pięknym pokazowym kapturzastym Aluzyjem na czele 



Po powyższym przestała się ruszać, spanikowałam.Gdy tylko odłożyłam aparat Burton zaczął się dziwnie prężyć. Przednimi łapkami "czesał" sobie futerko na pyszczku i kiwał lekko głową. Wyglądał tak, jakby chciał coś wypluć, ruszał językiem i poruszał zębami na boki. Drgał przy tym lekko i dziwnie się poruszał. Zrobił się cały sztywny. Nie dał się dotknąć, był cały twardy. Z pyszczka wylewało mu się coś jak szary śluz.