Strona 24 z 41

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 01, 2009 12:30 am
autor: Ivcia
merch, ja tam nie uważam, żeby foksterier do najpiękniejszych należały, ale przyznaje mają w sobie to coś. Zwłaszcza te kudłacze :) Poza tym inteligentna inaczej jest tylko Sasza lub po prostu rozpieszczona przez głupotę mojego ojca. Milka to bardzo mądry, czuły i przywiązany do Naszej rodziny pies. Mila jest przykładem, że pies to nie tylko prawdziwy przyjaciel człowieka, ale też członek rodziny :-*

Dzisiejsze ważenie szczurek:
Gaja 334g (+18g)
Faramuszka 312g (+8g)


Waga staruszki Gaji podnosi mnie na duchu.
Jak tyje tzn że ma apetyt.
Jak ma apetyt to jest dobrze :)

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 01, 2009 10:13 pm
autor: Ivcia
Posprzątałam śmierdziuchom, zawiesiłam koszyczek... a do niego wrzuciłam "pokrojone" w kawałeczki stare jeansy i gazy.
Myślałam, że będą tam spały... A nie tak jak zawsze na dole w trocinach. Myślałam, że Gaja się tam doczłapie, bo dużo szmatek, a ona uwielbia gniazdka. Jednak nieee... Te śmierdziuchy się skumały ;D Faramuszka znosi wszystkie szmatki na dół, a Gaja, jako architekt i bob budowniczy w jednym, tworzy gniazdko :)
To Ci perełki, jakich mało :-* :-* :-*

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 01, 2009 10:15 pm
autor: pin3ska
Ja kiedys przyszyłam polar do półki, ale odgryzły :P Taki nasz los.. co wymyslimy przebiegłego, to one i tak nas wykumaja :D

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: pt gru 04, 2009 12:02 pm
autor: Ivcia
Dziewuchy wczoraj na wieczór dostały "danie w 5 minut" a tzn:
jogurt naturalny+pociapany banan+miód+vibovit waniliowy.
Gaji baaardzo smakowało, bo jadła tak, że aż się jej uszy trzęsły :D Mlaskała przy tym na cały pokój. Całą brodę miała ubrudzoną.
Co jakiś czas przestawała jeść, odwracała się w moją stroną i... czekała. Kilka głasków ode mnie sprawiało, że pulsowała oczkami i zgrzytała ząbkami :) Po czym na nowo brała się za jedzenie.
Faramuszka była jakaś nieśmiała. Siedziała pod półeczką i za nic nie chciała wyjść na jedzenie. Wcześniej głaskałam ją w koszyczku by potem podnieść i pokazać, że szama przyszła. Najwidoczniej to ją oburzyło. Nie była zadowolona, jak ją z koszyka wyciągałam. No i się bestia obraziła :( Mam nadzieję, że szybko jej przejdzie.

A za tydzień w piątek przyjeżdżają dwie kluchy!
Jesteśmy w stresie - co to będzie?!
I cieszyć się cieszę :)
"To tak jak je*** tygrysa...
i strasznie i śmiesznie."
<--- jeden z moich najulubieńszych tekstów ::) :D

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: pt gru 04, 2009 12:37 pm
autor: Nue
Faramuszka była jakaś nieśmiała. Siedziała pod półeczką i za nic nie chciała wyjść na jedzenie. Wcześniej głaskałam ją w koszyczku by potem podnieść i pokazać, że szama przyszła. Najwidoczniej to ją oburzyło. Nie była zadowolona, jak ją z koszyka wyciągałam. No i się bestia obraziła :(
Jaka niedotykalska, no! Księżniczka na ziarnku grochu :)

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: pt gru 04, 2009 11:25 pm
autor: *Delilah*
Zawsze jak czytam takie wieści jak te o Gaji, to serce rosnie :)
(no i o kluchach :D)
Cieszę się, że dajecie radę :D

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: pt gru 11, 2009 9:11 pm
autor: Ivcia
Z Gają to ja mam stresu co nie miara. Niby widzę, że je. Wyjdzie od czasu do czasu z klatki.
Jednak większość czasu śpi i to w tak dziwnych pozycjach, że ja nieraz z przerażeniem podchodzę do klatki i sprawdzam czy aby na pewno oddycha :( Nie jednokrotnie wydawało mi się, że to już koniec... Szturchałam ją wtedy lekko, a ona zdziwiona, zaspana... Tyle strachu we mnie. Płakać się chcę za każdym razem, kiedy "robi mi taki numer". Ja cała we łzach, a ona po prostu oddała się w objęcia Morfeusza.

Na Faramuszkę na zmianę to wściekła chodzę, to zakochana.
Złości mnie, że przewraca Gaję na plecki, a ta przecież sił już nie ma i nawet później trudno jej się później z powrotem przekoziołkować na brzusio.
A kocham za to, że gdy biorę ją na ręce robi się takim woreczkiem. Za każdym razem mnie tym rozwala! Już przestała się fochać i znowu można z nią robić co dusza zapragnie :D

Kluchy nie przyjadą. Coś im ze zdrówkiem się porobiło. Już by były u mnie... Jaki pech :(
Trzymam za nich mocno kciuki, żeby wszystko dobrze i w miarę szybko wróciło do normy, bo ja zdenerwowana i niecierpliwa :-*
Poza tym chciałabym, żeby muszka miała w końcu towarzystwo w odpowiednim wieku, co to skacze i biega. Może skończyłaby przepychać się z Gają, której takie wybryki już dawno w głowie przestały siedzieć.

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: ndz gru 20, 2009 1:32 pm
autor: Ivcia
Dzisiejsze ważenie szczurek:
Gaja 322g (-12g)
Faramuszka 332g (+20g)

Gaja niknie w oczach :( Mam nadzieję, że wytrzyma do końca tego roku. Święta już przez rozstanie z P. wydają mi się mroczne, a gdyby teraz jeszcze ona odeszła :'( Trzymajcie kciuki. Guzy rosną, a ona jest coraz mniejsza.

Fara ma już piwny brzuszek. Daje robić z sobą wszystko, przelewa się przez palce... Jak chce całować jej brzuszek ona poddaje się tym pieszczotom w całości... i nawet sama później pielęgnuję moją twarz. Ogląda z każdej strony, obwącha, pomasuje. Razem z tym brzuszkiem rośnie jej wskaźnik kluchowatości i zdolność do wzajemnego miziania :-* CUDNIE!

A tak ogólnie, to jak już pewnie niektórzy wiedzą. Te święta dla mnie zapowiadają się beznadziejnie. Rypło się :'(
Milczymy... Nie wiem czy potrwa to dzień, dwa, tydzień, a może to już koniec. Nie wiem. Zbyt dużo myślę i znowu żołądek mi siada... Nerwy to nie jest najlepsze lekarstwo na dolegliwości, które próbuję od dłuższego czasu załagodzić.

Po świętach chyba przyjadą 2 kluchy. Ostatni tydzień są na antybiotyku. Jeszcze tylko wizyta u weta. Jeśli okaże się, że kryzys zażegnany w przyszły weekend stado powiększy się o nowych lokatorów. Bardzo puszystych, kluskowatych lokatorów :)

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 22, 2009 10:26 am
autor: Ogoniasta
Ivcia pisze: Po świętach chyba przyjadą 2 kluchy. Ostatni tydzień są na antybiotyku. Jeszcze tylko wizyta u weta. Jeśli okaże się, że kryzys zażegnany w przyszły weekend stado powiększy się o nowych lokatorów. Bardzo puszystych, kluskowatych lokatorów :)
... i tego bym się trzymała. :) Zawsze jak mam jakiś problem, zmartwienie, stres, to szukam "zapomnienie" w zwierzakach. One potrafią odgonić każdy smutek. :)
Trzymaj się tych pozytywnych i ciepłych myśli. Wszystko się ułoży, przetrwasz...a potem już będzie tylko dobrze. :) Musi być!
"Po każdej nocy nastaje dzień..." - Pamiętaj! :)
Przesyłam mnóstwo pozytywnej energii i trzymam kciuki za to, żeby w tych nadchodzących dniach na twojej twarzyczce jak najczęściej pojawiał się uśmiech. :)
:-*

Mocno kciukam za Gaję...trzymaj się maleńka! Walcz!

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 29, 2009 7:58 pm
autor: sssouzie
Ivciuuuu!
cisza tu u was, czy kluseczki już do Ciebie dotarły?
mam nadzieję, że wniosą one trochę słońca i brykania w ostatnio smutne życie;
trzeba to naprawić, i myślę, że im się to choć po części uda ;)

Enigma wyrośnięta pozdrawia:
Obrazek patrz i podziwiaj ;D ::)


CZYMAMY ZA WAS WSZYSTKIE KCIUKI I MYŚLIMY CIEPLUCHNO

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 29, 2009 8:15 pm
autor: Ivcia
U mnie stan depresyjny, ale kogo to obchodzi :'(

Nie mam na nic ochoty. Egzystuję.
W związku z tym nie mam nawet czasu na szczury, bo teraz nawet one nie są w stanie mnie podtrzymać na duchu.
Coś się skończyło, dla mnie coś bardzo ważnego... Może dla wielu z Was będzie to okrutne, ale szczury nie były na pierwszym miejscu, mimo że wprost je kocham i dlatego teraz po prostu nie mogę...

Będę musiała uśpić Gaję. Jest coraz gorzej. W święta dostałam opieprz od całej rodziny, że męczę biedne zwierze... Kolejny raz widzę coś przez różowe okulary, nazbyt pozytywnie, a w rzeczywistości to sprawa z góry przegrana. Muszę się zająć teraz swoim życiem i nie wiem czy w związku z tym Fara będzie ze mną szczęśliwa... Fara i kluchy, które wciąż jadą... Próbuję się pozbierać od dłuższego czasu, jednak kiepsko mi idzie. Bardzo kiepsko. Nie wiem czy poradzę sobie z sesją, bo i do tego straciłam jakikolwiek zapał.

Enigma jest śliczna. Biały pasek na szyjce i bródce wciąż urzeka. Mimo, że się nie odzywam, to śledzę Wasz temat. Cieszę się, że u Was wszystko dobrze. Pozdrów dzieciaki :-*

Dzięki za kciuki, przydadzą się.

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 29, 2009 8:44 pm
autor: merch
Ivcia , pozbierasz sie napewno , zycie hmm takie juz jest ze tak powiem czasem slonce czasem deszcz. Jesli rozstajesz sie z kims bliskim, opiekujesz ciezko chorym zwierzakiem , a na dodatek za oknem szaro i mokro trudno miec dobry nastroj.

Trzymaj sie mimo wszystko.

Jelsi z gaj jes tak zle to moze faktycznie ja uspij....

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt gru 29, 2009 9:59 pm
autor: Nina
Ivcia pisze:Może dla wielu z Was będzie to okrutne, ale szczury nie były na pierwszym miejscu, mimo że wprost je kocham i dlatego teraz po prostu nie mogę...
Dla mnie wcale okrutne nie jest... bo mam tak samo.
Pozbierasz sie, choć na pewno troche to potrwa. Mi bardzo w takiej sytuacji pomogło wyszukanie wszystkich wad związku i samego ex.

Trzymam kciuki za Ciebie, Gaje i dobrą decyzje.

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt sty 05, 2010 1:06 pm
autor: Ivcia
Jadę z Gają w jej ostatnią podróż :'(

Re: ZWIERZOZAURY; Odrodzenie

: wt sty 05, 2010 1:36 pm
autor: UprzejmaCegła
Trzymaj się Ivciu, przecież wiesz, że to dla jej dobra! Oszczędzisz jej cierpienia :(
Przykro mi :(

Przesyłam wirtualne przytulańce z dużą ilością wsparcia :)