Strona 24 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka

: wt wrz 29, 2009 4:57 pm
autor: ol.
Jak to, że tych zdjęć nie widziałam :-\
Dżuma jako gustowny gadżet do torebki, ale ja wolę ten jej pełen spontan jak tu http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/24e ... 63ca5.html i resztę z tej serii :)

Co z plamieniem, jest już lepiej ? (mi też to co na ręcznikach najbardziej do porfiryny pasuje, choć wielkim znawcą nie jestem) Napisz co u kapturków, żeby można było odetchnąć :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw paź 01, 2009 7:59 am
autor: Nue
No właśnie, co u siostrzyczek?

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw paź 01, 2009 8:58 am
autor: alken
To co tam widzę to dla mnie jest porfiryna. Jak Mysza mi krwawiła z dróg moczowych/rodnych to było widać w siuśkach- jasna czerwona krew w większych plamach. A to tutaj to wygląda jak rozmazana podczas snu porfiryna. Trochę tego dużo wydaje się być. Moim dziewczynom czasem coś pocieknie gdy śpią albo gdy wstają i oczyszczają noski po spaniu ale nie wydaje mi się żeby tyle tego było. Mysza też mi smarowała wszystko dookoła porfiryną ale gdy była stara i chora a Czarnulka chyba nie jest jeszcze leciwa?
W każdym razie beta glukan czy inne cuś nie zaszkodzi a skoro nie ma innych poważnych objawów to chyba nie ma co się martwić na zapas. :)
Kichanie (takie katarowe a nie zwyczajne dla oczyszczenia nosa gdy coś wpadnie) jest raczej słyszalne i działa naprawdę na nerwy więc nie mogłabyś nie zauważyć ;) natomiast czkawka to u moich objawia się różnie- Lilka i Ronja czkają bezgłośnie, widać tylko jak szczur lekko podskakuje czasem słychać te leciutkie popiskiwanie, natomiast Ziuta stawia na nogi cały dom bo wydaje dziwne dźwięki (takie ludzkie "hyk, hyk") i podskakuje dość wyraźnie, ale wystarczy do niej zagadać albo dać jej przysmak to zaraz jej przechodzi ;)
Inne dziwne dźwięki które mogą być związane z układem oddechowym to świszczenie (jak u czlowieka z zapchanym nosem), chrapanie, warkoty, no i gadanie.
W każdym razie zdrowia życzę :*

Artykuł o pozbyciu się menstruacji jest dziwny ale ciekawy jako temat dyskusji :) po pierwsze zwykle brak menstruacji oznacza kłopoty ze zdrowiem, po drugie- skoro owulacja i towarzyszące jej hormony powodują narastanie tkanki macicy co się dzieje z tą tkanką jeśli kobieta jest niby płodna a nie ma menstruacji? Tkanka się wchłania? Po trzecie błędem jest porównywanie nas do innych zwierząt, nawet naczelnych bo specyfika ludzkiego ciała jest taka że u kobiety owulacja zachodzi bezobjawowo, co zmienia całkowicie postać rzeczy, bo u większości gatunków samica jest płodna jawnie- dzięki zapachom, wydzielinom itp. i wiadomo kiedy zaszła w ciążę. Natomiast u nas jedynym znakiem że nadal jesteśmy płodne jest okres. Wiadomo, że zdarzają się odstępstwa od reguły ale nie wydaje mi się żeby brak menstruacji był czymś naturalnym.
I nie wierzę w "okres" szczurkowych panienek wywołany złym pożywieniem ;) bo wtedy wszystkie szczury karmione schabowymi, czipsami, czekoladą i żóltym serem (a zdarzają się tacy właściciele ktorzy tak karmią szczura) krwawiłyby na potęgę :P

Wybacz za takie zaśmiecanie tematu :-X już nie będę ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw paź 01, 2009 5:53 pm
autor: unipaks
O, struna tematyczna trącona przez Deli okazała się intrygująca … :D
Alken , panienki młode jeszcze są – jutro kończą 9 –ty miesiąc życia . ::)
Dzięki za pozytywne myśli ; staram się ufać wetom i nie poddawać niedobrym wizjom ; cierpliwie czekam aż ustanie niepokojące mnie pojawianie się tej porfiryny , przynajmniej w takich ilościach. Bo nadal po parę razy na dzień obserwuję to plamienie; niestety, u Dżumy także. :(
Jutro przestaję im dawać Beta-glukan i zobaczymy , co dalej ; póki co , żadnych na szczęście innych objawów chorobowych nie ma . Kichania jak nie słyszałam przedtem , tak nie słyszę i teraz a raczej niemożliwe , by mi umknęło , jako że poświęciłam na to sporo czasu.
Ale kondycję mają dobrą , apetyt i wigor w stopniu godnym pozazdroszczenia. Dzięki ich inwencji oraz niekończącym się poszukiwaniom nowych sposobów na spędzanie wolnego od spania i konsumpcji czasu , zauważalnie poprawiła mi się gibkość , refleks , ogólna sprawność fizyczna oraz procesy myślowe konieczne dla przewidywania następnego ruchu przeciwnika. ;D A przeciwnik prezentuje wysoką formę i pełne finezji pociągnięcia , których nie sposób nie docenić. :P
Noce też nie sprzyjają wypoczynkowi , nawet mój mąż nie potrafi dłużej udawać , że śpi , bo instynkt samozachowawczy nakazuje mu natychmiastową obronę . Aktywizowany przez dwie szczurze agentki imperatyw każe nam podejmować skazane przeważnie na niepowodzenia próby utrzymania ciągłość tkanek i choć resztki z owej ludzkiej godności , którą dane nam było posiadać przed nastaniem ery ogonów. Na dodatek są teraz potwornie całuśne , rzadko udaje nam się nie polec wobec ich jęzorków i (zwłaszcza) bezpardonowych łapek. :P :o
Panienki ostatnio także i w stosunku do siebie chutliwe są w stopniu wręcz nieprzyzwoitym , zwłaszcza Czarnulka , która w nieustającej pogoni za usiłującą pozostać w czystości cielesnej oraz duchowej siostrą daje popisy niewiarygodnej i widowiskowej wprost woltyżerki.
No i tak sobie razem żyjemy.Zdjęć raczej niedostatek , bo mi się już nie chce tym rupieciem , a na nowy aparat chyba jeszcze troszkę poczekam , bo „zawsze coś” :-X

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt paź 02, 2009 9:54 am
autor: UprzejmaCegła
Zdrowia życzę tym pięknym dziewuszkom :)

Zdjęcia i tak ładne... nie, to szczurcie dodają uroku ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt paź 02, 2009 1:45 pm
autor: *Delilah*
Strasznie mnie rozbrajają te fotki naszafkowe :)
Doslownie jak bym sie dossała do takiego pyszczka, to pewnie bym z nadmiaru milosci, polknela w calosci (o jaka poetyczna sie zrobilam;)
Cudniaste..
A co do tego "czegoś" na recznikach , to mnie tez wyglada na porfirynę... Duzo tego, to fakt, ale nie wyglada to na krew.

btw. ciesze sie ,ze wynaleziony artykul zafrapował:)
Przyznam, ze dla mnie tez wiekszosc rewelacji tam zamieszczonych, jest malo prawdopodobna, no ale poczytac nie zaszkodzi ;)
Mizianstwa dla Dueciku zabojczego !!!!

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pt paź 02, 2009 4:27 pm
autor: ol.
Niezmiennie zęby mi się szczerzą naprzeciw tym dwóm zaspanym mordkom ujętym z perspektywy jak Wy je widzicie.
A że na żywo ten widok jeszcze bardziej cenny trzeba zań haracz opłacić i dać się zmóc bezlitosnym łapkom i języczkom ;)

Mam nadzieję, że porfirynowe przypadłości wkrótce znikną i przez resztę jesieni panny przejdą suchym nosem.
Pozdrawiam.

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 7:49 am
autor: Nue
Tu niby narzekasz, ale przecież na te szczurze umizgi i karesy serce Ci topnieje, czyż nie? :P

Przesyłam mizianko alpinistkom!

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 11:24 am
autor: unipaks
ol. pisze:Niezmiennie zęby mi się szczerzą naprzeciw tym dwóm zaspanym mordkom ujętym z perspektywy jak Wy je widzicie
Ol.,nam też się zęby niezmiennie szczerzą , choć w grymasie może niekoniecznie oznaczającym radość , biorąc pod uwagę zwłaszcza tę właśnie perspektywę , która innych tak bawi ( tak , czyste zjawisko Schadenfreunde :P )- ja tam się niżej znajduję! :P


Uprzejma Wielebna Cegło, dzięki za dobre słowa o zdrowiu i o moich hmm...omatkoboska zdjęciach :D

Miziaństwa , pozdrowienia oraz życzenia zdrówka przekazane! :)
Nue pisze: przecież na te szczurze umizgi i karesy serce Ci topnieje, czyż nie? :P
Oj tak Nue , dzieje mi się coś z sercem w odpowiedzi na te ich karesy , aczkolwiek...
Szczurze przywiązanie bywa jednak czasami nieco…hmm…niewygodne. ::)
Na przykład wtedy , gdy się wraca do domu tuż przed pierwszym brzaskiem , tak jak ja dzisiejszej nocy. Po opuszczeniu łazienki po omacku wślizgnęłam się do pokoju a potem bezszelestnie (w swoim przynajmniej mniemaniu) położyłam się na łóżku i nakryłam kołdrą. Niedokładnie i niedbale – zupełnie nie tak jak lubię , ale za to cicho. Następnie westchnęłam ( w duchu) z ulgą , zamknęłam znużone powieki i …
No właśnie !
Na nic się zdała moja bezszelestność; czułe radary ogoniastych potworów wychwyciły co nie trzeba i po chwili na twarz pacnęła mi najpierw czarna , a zaraz potem agutkowa kaptura. Nie do wiary : nie widziały mnie zaledwie 12 godzin , a zachowywały się tak , jakby za wszelką cenę musiały się dowiedzieć , gdzie byłam, czego dotykałam , co dane mi było spożywać(!) i co słyszeć. :o Przeszłam sprawne obszukanie , obwąchanie i zrewidowanie Leżałam jak kłoda licząc na to , że mój brak reakcji je zniechęci i pozostałam niewzruszona nawet wtedy , kiedy jedna z upiornych sióstr usunęła mi z kciuka plaster , razem z wierzchnią warstwą rany. Mało , nie drgnęłam i wtedy , gdy druga dokonała tego samego z plastrem na świeżo wyhodowanym odcisku z tyłu pięty. Tak , wiem , że zapewne zrobiły to wiedzione mądrością intuicyjną , która podpowiedziała im , iż rana powinna „oddychać”, niemniej jednak zrobiły to i bolało. :-X
Wobec braku reakcji Czarnulka (sądząc po wadze) usadowiła mi się centralnie na twarzy i z wprawą oraz bezceremonialnością wojennego felczera na polu walki pochwyciła w pazury moją lewą powiekę i odchyliła szybkim ruchem , zapewne celu oceny moich parametrów życiowych i przekonania się , czy ostatecznie pozostaję jeszcze w gronie żyjących , czyli też nie.
Może i skończyłoby się to nie najgorzej , gdyby nie mój mąż , który obserwował owe zmagania ogonków z pozostającą „poza zasięgiem” panią od samego początku i w tym momencie nie potrafił już powstrzymać wesołości. :P
W efekcie….cóż…
Znacznie dłużej dziś rano pospałam. :)
W pokoju obok , korzystając z tego , że łóżko było tam wolne, pozostawiłam lubego na pastwę małych zwyrodnialców . ;D
Ja wiem – ślubowałam , że „w dobrym i złym”, „w szczęściu i nieszczęściu”, ale nie dałam rady . Choć naprawdę bardzo się starałam .
Tak w ogóle , to takie późne ( czy raczej: wczesne )powroty przypominają ciężkie chwile po powrocie z baletów , gdzie w domu czeka nieubłaganie mały berbeć zdający się najwyraźniej nie rozumieć bolesnego faktu , że biedne rodzice jeszcze się nie zdążyli położyć , podczas gdy małe już wstaje :P ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 11:34 am
autor: ol.
oh my ;D
ale małe ma zawsze rację, dzięki niemu człowiek trzyma pion,
dalej jest już tylko gnuśność i dekadencja :P

( ??? )

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 11:39 am
autor: unipaks
Wstyd się przyznać , ale ja koocham dekadencję! ;) ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 12:40 pm
autor: alken
Hahahahaha :D najlepsze było to odchylanie powieki w celu sprawdzenia żywotności opiekunki ;D ja bym tak nie mogła się nie ruszać jakby szczury mnie badały- obawiam się, że skończyłabym jak większość ich hamaków- w strzępach :P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 2:50 pm
autor: Ivcia
Ja również bym się nie odważyła. Podziwiam za odwagę i ufność do swoich ogoniastych ;)
Pozdrawiam serdecznie :)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 4:12 pm
autor: Nue
Brakowało tylko sztucznego oddychania ::) Ale pewnie gdyby było potrzebne, to też by się nie zawahały :P Dla pańci wszystko!

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob paź 03, 2009 8:51 pm
autor: ol.
Nie dość, że by się podjęły - gwarantuję, że ono by im się powiodło ! :D