..zagubiona Dolores (bokserka) się znalazła :O nie wierzę, po miesiącu (!) oddała ją jakaś dziwna mieszana szajka - na miejscu był jakiś stary facet, dres plus 2 'panienki', na ich podwórku biegało ponoć jeszcze z 10 psów różnej rasy i maści, podejrzewam, że to jakieś złodzieje i wyłudzacze, już raz kręcili się koło mojej babci, dzwonili domofonem: 'mamy pani psa', a jak babcia zaczęła wypytywać i się złościć, to zniknęli
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
ale po czasie zatelefonowali, ponoć ci sami (dałam ogłoszenie w wyborczej), trzeba było do nich pojechać - do Owińsk (!) a to jest parę mieścin pod Poznaniem, a pies zgubił się blisko centrum :O ciekawe skąd znalazł się X km. od miasta.. no ale zabraliśmy Dolores, wprawdzie o kilka kilo chudszą, z talią jak osa, ale ważne, że jest! cud normalnie, psina w domu, wygłodzona, śmierdząca, ale cała i zdrowa, uff..