W tym przypadku to pewnie!Lilien pisze:To już nie tyle chodzi o drapanie mnie, ale raczej ostatnio zaczęły same siebie ranić podczas drapania futra . Dlatego lepiej je przyciąć chociaż odrobinke.
Rozbrykany duet Lilien - Zakończona przygoda.
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Borsuk i zakichaniec
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Tak to jest, jak zwierzaki są w końcu zdrowe to musze rozchorować się ja A chorować nie cierpie, bo to nudne i leżenie w łóżku zupełnie do mnie nie pasuje. Mnie jest wszędzie pełno i ciagle bym coś robiła, a teraz nie ma! Szlaban i pod kołderke. Mówić nie moge, z łóżka wstać nie pozwalają, a do tego ta gorączka przebrzydła która nawet spać nie daje bo zaraz się jakieś brzydkie majaki nocne śnią. Jednak gorączka przyprowadza ze sobą wenę która chwile przy mnie posiedzi i znów gdzieś ucieka. Tym razem ją złapałam i postanowiłam wykorzystać. Zdjęcia były to teraz może opowiadanie się wam spodoba.
Najlepsze w mroźnych zimowych dniach jest to, że każdego ogarnia słodkie lenistwo i można spać do południa nie martwiąc się tym, że jest tyle spraw do załatwienia. Z takich przywilejów korzystała właśnie Jay, zwinięta w kłębuszek w swoim prywatnym hamaku. Co raz poruszała wasikami, a łapki chodziły na przemian. Miała piękny sen o szczurzym przystojniaku, jego czarne futro lśniło w ciepłym wiosennym słońcu, a ona niczym baletnica bez grama tłuszczyku na boczkach biegła do niego jak gazela! Ach jak ona pędziła, była jak wiatr który przeczesywał jej futerko... Tup tup tup... Jay poruszyła się niespokojnie przez sen...tup tup tup... Ten odgłos pochodził gdzieś spoza snu, sprawiał że jej przystojniak powoli zaczął znikać ... już zaraz do niego dobiegnie... Tup tup tup....Nie udało się! Tup tup tup... Otworzyła oczka zrywając się na równe łapki. Rozejrzała sie wokoło namierzając ten dziwny odgłos. Tup tup tup... Ktoś dreptał i to jeszcze jak dreptał! W tą i z powrotem! Alfa wyjrzała z hamaka i niczym zawodowy snajper namierzyła cel.
- ZOŚKA ! CO TY WYPRAWIASZ ?! Wydarła się na siostre najgłośniej jak tylko potrafiła. Skoro ona nie może spać inni też nie będą.
Zosia zatrzymała się i spojrzała w górę. Jak zawsze beztroska i uradowana zupełnie nie wiedziała po co te krzyki.
- Ja? Nic takiego, zwykły obchód. Zygzak możesz wracać do hamaka, wszystko pod kontrolą.
- Acha, no dobrze. Nadal nieco zaspana Jay podrapała się za uchem i wycofała w głąb hamaka z zamiarem ponownego pójścia spać. - Zosia robi obchód, no tak. Poprawiła polarek i wygodnie się położyła. Obchód robi... oczka same zaczynały się zamykać, ale coś jednak w pełni zasnąć Jessie nie dało. Ponownie zerwała się na równe łapki. - Ale jakim prawem to ONA robi OBCHÓD?! I jeszcze śmiała nazwać mnie zygzakiem! Odruchowo Jay zerknęła na swój zakrzywiony ogonek. Zygzak - tak mogła nazywać ją tylko Pani!
Znerwiona alfa wystrzeliła z hamaka niczym torpeda i pognała na niższe piętro do siostry.
Obchód był jej codziennym obowiązakiem. Jay wstawała przed wszystkimi, sprawdzała ogólny porządek, ilość przydatnych ręczniczków, poziom wody w poidełkach i ilość karmy w miseczce. Jak czegoś brakowało trzeba było dać państwu znać, na szczęście w miare szybko orientowali się o co chodzi.
Po zejściu na dół raz dwa dorwała siostre.
- Jakim prawem robisz obchód co? Za takie numery ktoś inny ze stada od razu miałby przetrzepane futro, do siostry jednak Jay miała słabość i zazwyczaj była delikatna.
- Prawem alfy zygzak, mówiłam Ci ty się nie denerwuj tylko wracaj do hamaka.
- Ale... Że ty, że alfą? Jay zgłupiała, przez chwile nie wiedziała czy przypadkiem jej piekny sen nie zamienił się w jakiś koszmar.
- No tak jakby, jeszcze się dużo musze od Ciebie nauczyć! odparła Zosia z entuzjazmem.
Jay została zupełnie zbita z tropu. Gdyby tylko wtedy wiedziała co przyniosą kolejne dni...wybiła by Zosi ten pomysł z głowy na miejscu.
Niepokojące zmiany nadchodziły powoli, niczym choroba, najpierw pojawia się nic nieznaczący katar, a potem nagle trach i mamy pełną grypę.
Repertuar dnia od tej pory zaczynała Zosia, skacząca po Jay i zmuszając w ten sposób alfe do szybkiego wstawiania. Przecież tyle się musiała od niej nauczyć! Niczym cień powtarzała wszystkie ruchy siostry. Przy przeciaganiu się, wystawiała od teraz lewą łapkę do przodu, nie prawą jak zwykła robić to do tej pory, ćwiczyła groźne mrużenie oczu i zgrzytanie ząbkami. Towarzyszyła Jessie przy obchodach, razem z nią rozwiązywała problemy pomiędzy resztą ich czteroogonowego stadka.
- Jay, a jak brakuje ręczniczków to co się robi, żeby wymienili ? Pytała podekscytowana zdobywaniem nowej wiedzy.
- Wrzuca się brudne do kuwety.
- Rozumiem, a gdyby zabrakło wody ?
- Wody przecież nie braknie.
- No ale JAKBY jednak zabrakło to co się wtedy robi ?
- Mówi się, Roxy żeby zrzuciła poidło.
- Acha.. tak to ma sens. Zamruczała pod noskiem Zosia zastanawiająca się już nad kolejnym pytaniem.
- Jay, a jak nie wypuszczają na wybieg to co sie robi ?
- Wisi się na drzwiczkach , aż wypuszczą.
- A tak racja. A jak...
- A jak zaraz nie zamkniesz pyszczka to Cię nie wpuszcze do żadnego hamaka na noc! Warknęła już zmęczona ciągłymi pytaniami siostry Jay.
Tak wogóle to zobacz czy Cie nie ma w którymś z nich dobra?
I tak uradowana powierzonym jej zadaniem Zosia poleciała sprawdzić wszystkie hamaki.
Zmiany w stadzie zauważyli wszyscy. Nie każdemu jednak mogły się podobać i nie każdy mógł je zignorować. Po tygodniu Jay była zasypywana skargami.
Jay Zosia dręczy Roxy - mówiła Lili. Jay Zosia zabiera chrupki! Skarżyła się Roxanka. Jaym Zosia sika do miski..Jay Zosia wygania z hamaka, Jay zosia To, Jay zosia Tamto, a biedna Jay nie potrafiła przemówić siostrze do rozsądku i nie szło jej uspokoić. Zosia robiła wszystko na co naszła ją ochota.
- Jay, ty zamierzasz w końcu coś z TYM zrobić ? Zagadnęła pewego dnia Lili, która była poważnie zaniepokojona sytuacja w stadzie. Do tej pory ona była niczym druga alfa.Ta mniejsza jednak również ważna, a teraz? Nie wiedziała już kto jest na jakim stanowisku. W stadzie panował prawdziwy Chaos. Sama najchętniej przetrzepała by Zośkowe futro, ale ten mały glut posiadał immunitet przez co tykać jej nie można było.
- Przecież się staram, tak ? Fuknęła rozeźlona Jay.
- To postaraj się bardziej, inaczej na dniach stracisz posade i dopiero będzie piekło.
- Jak to strace posade? Jay przeraziła się już nie na żarty.
- To ty nie wiesz co twoja siostra robi wieczorami pod hamakiem ?
Ćwiczy jakieś dziwne przemowy i rozkładanie na łopatki.
Tego było, już za wiele. Siostra czy nie siostra Zosia musiała się w końcu podporządkować. Jay ruszyła w jej kierunku chcąc porządnie sie z nia rozprawić i pokazać kto tu rządzi. Zosia tak jak Lili mówiła siedziała pod jednym z hamaków i wykonywała dziwne gesty łapkami, mamrotała jednocześnie coś pod nosem czego Jay zupełnie nie mogła rozumieć.
- Zosiu było miło, ale koniec tej zabawy.
- O czym ty mówisz droga siostro ? Odrzekła Zosia z powagą.
- Od jutra nie chce wiedzieć, ani słyszeć niczego co ma związek z twoim "alfowaniem". Jay starała się być przy tym groźna i zmrużyła oczy w specyficzny sposób.
- Więc zróbmy to dziś. Zbuntowana siostra w końcu odwróciła sie w jej kierunku, a na jej zazwyczaj uroczym pyszczku malowała się niesamowita powaga.
- Co zróbmy dziś? Jay nie mogła, zupełnie zrozumieć siostry. Ta zabawa zaszła zdedydowanie za daleko. Dla podkreślenia swojej pozycji Jay wstała.
- Wyzywam Cię na pojedynek o stanowisko alfy!
Te słowa brzmiały strasznie obco gdy wypowiadała je Zosia. Wesoła, miła szalona zabawna Zosia. Ta która zawsze wysłuchała i potrafiła pocieszyć teraz nagle chce być alfą? Ten tytuł nawet jej nie pasował.
- Zośka no ja Cię prosze, przestań...ale zaraz no co ty..no co ty robisz?! Nim zdążyła jednak zareagować, już leżała na plecach przytrzymyana przez Zosie. Raz dwa sie jednak podniosła. Skoro chce prawdziwej walki będzie ją miała. Łapki poszły w ruch, przednie utrzymywały gardę, i raz za razem wyprowadzały ciosy, tylnie trzymały przeciwnika na dystans. Zosia jednak nie była w tej kategori wagowej co Jay i miała przewagę przy zwinniejszym poruszaniu się. Jay za to była naprawde ciężkim przeciwnikiem. Lewa przednia prawa tylna i obrót po którym nastała cisza.
Zosia nachyliła się nad siostrą z triumfujacym uśmiechem.
- Jak to mówi nasz pan "zwycięstwo opiera się na dobrej taktyce". Ze względu, że jesteś moją siostrą możesz zatrzymać swój hamak. Panowanie nad stadem od tej pory przejmuje ja.
Co stanie się z Jay ?
Czy Zosia utrzyma władze?
Jak zareagują Bliźniaczki ?
Oraz czy tajemnica zaginionego herbatnika zostanie rozwiązana?
Wszystkiego dowiecie się już w następnym odcinku szczurzej walki o tron!
Najlepsze w mroźnych zimowych dniach jest to, że każdego ogarnia słodkie lenistwo i można spać do południa nie martwiąc się tym, że jest tyle spraw do załatwienia. Z takich przywilejów korzystała właśnie Jay, zwinięta w kłębuszek w swoim prywatnym hamaku. Co raz poruszała wasikami, a łapki chodziły na przemian. Miała piękny sen o szczurzym przystojniaku, jego czarne futro lśniło w ciepłym wiosennym słońcu, a ona niczym baletnica bez grama tłuszczyku na boczkach biegła do niego jak gazela! Ach jak ona pędziła, była jak wiatr który przeczesywał jej futerko... Tup tup tup... Jay poruszyła się niespokojnie przez sen...tup tup tup... Ten odgłos pochodził gdzieś spoza snu, sprawiał że jej przystojniak powoli zaczął znikać ... już zaraz do niego dobiegnie... Tup tup tup....Nie udało się! Tup tup tup... Otworzyła oczka zrywając się na równe łapki. Rozejrzała sie wokoło namierzając ten dziwny odgłos. Tup tup tup... Ktoś dreptał i to jeszcze jak dreptał! W tą i z powrotem! Alfa wyjrzała z hamaka i niczym zawodowy snajper namierzyła cel.
- ZOŚKA ! CO TY WYPRAWIASZ ?! Wydarła się na siostre najgłośniej jak tylko potrafiła. Skoro ona nie może spać inni też nie będą.
Zosia zatrzymała się i spojrzała w górę. Jak zawsze beztroska i uradowana zupełnie nie wiedziała po co te krzyki.
- Ja? Nic takiego, zwykły obchód. Zygzak możesz wracać do hamaka, wszystko pod kontrolą.
- Acha, no dobrze. Nadal nieco zaspana Jay podrapała się za uchem i wycofała w głąb hamaka z zamiarem ponownego pójścia spać. - Zosia robi obchód, no tak. Poprawiła polarek i wygodnie się położyła. Obchód robi... oczka same zaczynały się zamykać, ale coś jednak w pełni zasnąć Jessie nie dało. Ponownie zerwała się na równe łapki. - Ale jakim prawem to ONA robi OBCHÓD?! I jeszcze śmiała nazwać mnie zygzakiem! Odruchowo Jay zerknęła na swój zakrzywiony ogonek. Zygzak - tak mogła nazywać ją tylko Pani!
Znerwiona alfa wystrzeliła z hamaka niczym torpeda i pognała na niższe piętro do siostry.
Obchód był jej codziennym obowiązakiem. Jay wstawała przed wszystkimi, sprawdzała ogólny porządek, ilość przydatnych ręczniczków, poziom wody w poidełkach i ilość karmy w miseczce. Jak czegoś brakowało trzeba było dać państwu znać, na szczęście w miare szybko orientowali się o co chodzi.
Po zejściu na dół raz dwa dorwała siostre.
- Jakim prawem robisz obchód co? Za takie numery ktoś inny ze stada od razu miałby przetrzepane futro, do siostry jednak Jay miała słabość i zazwyczaj była delikatna.
- Prawem alfy zygzak, mówiłam Ci ty się nie denerwuj tylko wracaj do hamaka.
- Ale... Że ty, że alfą? Jay zgłupiała, przez chwile nie wiedziała czy przypadkiem jej piekny sen nie zamienił się w jakiś koszmar.
- No tak jakby, jeszcze się dużo musze od Ciebie nauczyć! odparła Zosia z entuzjazmem.
Jay została zupełnie zbita z tropu. Gdyby tylko wtedy wiedziała co przyniosą kolejne dni...wybiła by Zosi ten pomysł z głowy na miejscu.
Niepokojące zmiany nadchodziły powoli, niczym choroba, najpierw pojawia się nic nieznaczący katar, a potem nagle trach i mamy pełną grypę.
Repertuar dnia od tej pory zaczynała Zosia, skacząca po Jay i zmuszając w ten sposób alfe do szybkiego wstawiania. Przecież tyle się musiała od niej nauczyć! Niczym cień powtarzała wszystkie ruchy siostry. Przy przeciaganiu się, wystawiała od teraz lewą łapkę do przodu, nie prawą jak zwykła robić to do tej pory, ćwiczyła groźne mrużenie oczu i zgrzytanie ząbkami. Towarzyszyła Jessie przy obchodach, razem z nią rozwiązywała problemy pomiędzy resztą ich czteroogonowego stadka.
- Jay, a jak brakuje ręczniczków to co się robi, żeby wymienili ? Pytała podekscytowana zdobywaniem nowej wiedzy.
- Wrzuca się brudne do kuwety.
- Rozumiem, a gdyby zabrakło wody ?
- Wody przecież nie braknie.
- No ale JAKBY jednak zabrakło to co się wtedy robi ?
- Mówi się, Roxy żeby zrzuciła poidło.
- Acha.. tak to ma sens. Zamruczała pod noskiem Zosia zastanawiająca się już nad kolejnym pytaniem.
- Jay, a jak nie wypuszczają na wybieg to co sie robi ?
- Wisi się na drzwiczkach , aż wypuszczą.
- A tak racja. A jak...
- A jak zaraz nie zamkniesz pyszczka to Cię nie wpuszcze do żadnego hamaka na noc! Warknęła już zmęczona ciągłymi pytaniami siostry Jay.
Tak wogóle to zobacz czy Cie nie ma w którymś z nich dobra?
I tak uradowana powierzonym jej zadaniem Zosia poleciała sprawdzić wszystkie hamaki.
Zmiany w stadzie zauważyli wszyscy. Nie każdemu jednak mogły się podobać i nie każdy mógł je zignorować. Po tygodniu Jay była zasypywana skargami.
Jay Zosia dręczy Roxy - mówiła Lili. Jay Zosia zabiera chrupki! Skarżyła się Roxanka. Jaym Zosia sika do miski..Jay Zosia wygania z hamaka, Jay zosia To, Jay zosia Tamto, a biedna Jay nie potrafiła przemówić siostrze do rozsądku i nie szło jej uspokoić. Zosia robiła wszystko na co naszła ją ochota.
- Jay, ty zamierzasz w końcu coś z TYM zrobić ? Zagadnęła pewego dnia Lili, która była poważnie zaniepokojona sytuacja w stadzie. Do tej pory ona była niczym druga alfa.Ta mniejsza jednak również ważna, a teraz? Nie wiedziała już kto jest na jakim stanowisku. W stadzie panował prawdziwy Chaos. Sama najchętniej przetrzepała by Zośkowe futro, ale ten mały glut posiadał immunitet przez co tykać jej nie można było.
- Przecież się staram, tak ? Fuknęła rozeźlona Jay.
- To postaraj się bardziej, inaczej na dniach stracisz posade i dopiero będzie piekło.
- Jak to strace posade? Jay przeraziła się już nie na żarty.
- To ty nie wiesz co twoja siostra robi wieczorami pod hamakiem ?
Ćwiczy jakieś dziwne przemowy i rozkładanie na łopatki.
Tego było, już za wiele. Siostra czy nie siostra Zosia musiała się w końcu podporządkować. Jay ruszyła w jej kierunku chcąc porządnie sie z nia rozprawić i pokazać kto tu rządzi. Zosia tak jak Lili mówiła siedziała pod jednym z hamaków i wykonywała dziwne gesty łapkami, mamrotała jednocześnie coś pod nosem czego Jay zupełnie nie mogła rozumieć.
- Zosiu było miło, ale koniec tej zabawy.
- O czym ty mówisz droga siostro ? Odrzekła Zosia z powagą.
- Od jutra nie chce wiedzieć, ani słyszeć niczego co ma związek z twoim "alfowaniem". Jay starała się być przy tym groźna i zmrużyła oczy w specyficzny sposób.
- Więc zróbmy to dziś. Zbuntowana siostra w końcu odwróciła sie w jej kierunku, a na jej zazwyczaj uroczym pyszczku malowała się niesamowita powaga.
- Co zróbmy dziś? Jay nie mogła, zupełnie zrozumieć siostry. Ta zabawa zaszła zdedydowanie za daleko. Dla podkreślenia swojej pozycji Jay wstała.
- Wyzywam Cię na pojedynek o stanowisko alfy!
Te słowa brzmiały strasznie obco gdy wypowiadała je Zosia. Wesoła, miła szalona zabawna Zosia. Ta która zawsze wysłuchała i potrafiła pocieszyć teraz nagle chce być alfą? Ten tytuł nawet jej nie pasował.
- Zośka no ja Cię prosze, przestań...ale zaraz no co ty..no co ty robisz?! Nim zdążyła jednak zareagować, już leżała na plecach przytrzymyana przez Zosie. Raz dwa sie jednak podniosła. Skoro chce prawdziwej walki będzie ją miała. Łapki poszły w ruch, przednie utrzymywały gardę, i raz za razem wyprowadzały ciosy, tylnie trzymały przeciwnika na dystans. Zosia jednak nie była w tej kategori wagowej co Jay i miała przewagę przy zwinniejszym poruszaniu się. Jay za to była naprawde ciężkim przeciwnikiem. Lewa przednia prawa tylna i obrót po którym nastała cisza.
Zosia nachyliła się nad siostrą z triumfujacym uśmiechem.
- Jak to mówi nasz pan "zwycięstwo opiera się na dobrej taktyce". Ze względu, że jesteś moją siostrą możesz zatrzymać swój hamak. Panowanie nad stadem od tej pory przejmuje ja.
Co stanie się z Jay ?
Czy Zosia utrzyma władze?
Jak zareagują Bliźniaczki ?
Oraz czy tajemnica zaginionego herbatnika zostanie rozwiązana?
Wszystkiego dowiecie się już w następnym odcinku szczurzej walki o tron!
Re: Borsuk i zakichaniec
Przeczytałam całe z zapartym tchem! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy!
Spółka z.o.o., czyli moje małe wafle :)
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
- Szczurniętaaa
- Posty: 337
- Rejestracja: ndz paź 14, 2012 3:58 pm
- Numer GG: 41155055
- Lokalizacja: Biskupiec
Re: Borsuk i zakichaniec
Świetne. Ja również czekam na ciąg dalszy.
ze mną : Buka :* Migotka :* http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38557 < --- nasz temacik
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Fajnie, że wam się podoba Część kolejna będzie może nawet jutro.
Tak właściwie to opowiadanie przedstawia rzeczywiste sytuacje jakie nastąpiły w stadzie, Zosia się zbuntowała co zaskoczyło mnie strasznie, ale co z tego wyniknie dalej to zobaczymy. Ja już w domu szaleje, brakuje mi tego chodzenia do dziewczynek zabawy z nimi kontaktu z własnymi ogonami! Gdyby nie było tak zimno, to kazałabym Kamilowi je do siebie przynieść, ale nie chce żeby i one się przeziębiły. Beze mnie wybiegów nie mają, kontakt z człowiekiem ograniczony Spacerów z Benjaminem też nie ma i o. Co ja z tego chorowania mam? Nude i nic więcej.
Tak właściwie to opowiadanie przedstawia rzeczywiste sytuacje jakie nastąpiły w stadzie, Zosia się zbuntowała co zaskoczyło mnie strasznie, ale co z tego wyniknie dalej to zobaczymy. Ja już w domu szaleje, brakuje mi tego chodzenia do dziewczynek zabawy z nimi kontaktu z własnymi ogonami! Gdyby nie było tak zimno, to kazałabym Kamilowi je do siebie przynieść, ale nie chce żeby i one się przeziębiły. Beze mnie wybiegów nie mają, kontakt z człowiekiem ograniczony Spacerów z Benjaminem też nie ma i o. Co ja z tego chorowania mam? Nude i nic więcej.
- Szczurniętaaa
- Posty: 337
- Rejestracja: ndz paź 14, 2012 3:58 pm
- Numer GG: 41155055
- Lokalizacja: Biskupiec
Re: Borsuk i zakichaniec
Zdrówka życzę.
no i czekam na opowiadania ciąg dalszy.
no i czekam na opowiadania ciąg dalszy.
ze mną : Buka :* Migotka :* http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38557 < --- nasz temacik
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
- Bandziornooo
- Posty: 743
- Rejestracja: śr kwie 04, 2012 9:18 am
Re: Borsuk i zakichaniec
Słuchaj Lilien jak Ty chora w domu siedziesz, to czasu masz w sam raz żeby skonczyc opowiadnie hmm?
Moja ekipa : Doris + Arlena
Za TM: Szeregowy (*), Rico (*), Kowalski (*)
Za TM: Szeregowy (*), Rico (*), Kowalski (*)
- Bratka.a10
- Posty: 762
- Rejestracja: sob paź 22, 2011 9:53 pm
- Lokalizacja: Szprotawa
- Kontakt:
Re: Borsuk i zakichaniec
Przeczytałam całe! Ja chcę ciąg dalszy! Napisz jak najszybciej bo nie wytrzymam!
Zdrówka życzę i życzę również aby wena Cię naszła
Zdrówka życzę i życzę również aby wena Cię naszła
- Szczurniętaaa
- Posty: 337
- Rejestracja: ndz paź 14, 2012 3:58 pm
- Numer GG: 41155055
- Lokalizacja: Biskupiec
Re: Borsuk i zakichaniec
ej, ej, ej...wiem, że choróbsko i przygotowania świąteczne, ale znajdź czas na dokończenie opowiadania.
ze mną : Buka :* Migotka :* http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38557 < --- nasz temacik
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
- Lilien
- Posty: 681
- Rejestracja: pn mar 12, 2012 2:31 pm
- Numer GG: 8356274
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Re: Borsuk i zakichaniec
Druga część będzie na pewno Proszę mnie jeszcze nie linczować, poprostu teraz każdą wolną chwile poświęcam na szukanie psa Jeszcze nie wrócił do domu i pojęcia nie mam gdzie może być. Ogłoszenia zostały rozwieszone, odezwały się trzy osoby. Pierwsza, że znalazła psa więc pobiegłam tam o 12 w nocy okazało się że pies owszem maść ma podobną, jest owczarkiem ale to suczka i ma krótką sierść. Dwie pozostałe pytały czy już się znalazł, bo go widziały "taki fajny piesek" w razie czego mają dzwonić. Ja Dodatkowo dziś obdzwonie schroniska, nie wiem czy to coś da, pies przepadł Nawet nie ma mi kto pomóc, i ciężko jest w pojedynkę.
Re: Borsuk i zakichaniec
Oby psiak się znalazł.
Re: Borsuk i zakichaniec
Trzymam kciuki...
Re: Borsuk i zakichaniec
Znajdzie się na pewno
Spółka z.o.o., czyli moje małe wafle :)
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
Ze mną: DTciaki
Za TM: Zając[*] Królewna[*] Beza[*] PanBe[*] Szyszka[*] Nesca[*] Mocca[*] Szajba[*] Izzi[*] Inka[*] Fryga[*] Filifionka[*] Fistaszek[*] Florka[*] Archibald Ogryzek[*][/color][/i][/b]
- Szczurniętaaa
- Posty: 337
- Rejestracja: ndz paź 14, 2012 3:58 pm
- Numer GG: 41155055
- Lokalizacja: Biskupiec
Re: Borsuk i zakichaniec
Ja też kciukam...
ze mną : Buka :* Migotka :* http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38557 < --- nasz temacik
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Za Tęczowym Mostem [*] :[/color] Rico.
8 szczurzych duszyczek. [*] (Wiara, Nadzieja, Miłość, Przyjaźń, Czas, Walka, Odpowiedzialność, Pamięć...)
Re: Borsuk i zakichaniec
Życzę aby się znalazł...
Ze mną: Edwin
Za TM: Tosia i Frania [*][/color][/b]
Za TM: Tosia i Frania [*][/color][/b]