Lizz,zapraszam,tylko daj znać godzinę wcześniej,to choć dziecięce zabawki z podłogi pozbieram,żebyście nóg nie połamali!
U nas zdrowotnie raz lepiej,raz gorzej.Rademenes uniknął usuwania oczka,ładnie się wylew po lekach wchłania,choć widzieć na to oczko już nigdy nie będzie.Paniki narobiłam,a wcale niepotrzebnie

Ja już tak mam...
Reszta od czasu do czasu kichnie siarczyście,ale traktory odjechały od nas daleko - chyba czas na żniwa gdzie indziej,bo u nas cisza

Porządne leczenie dało efekty.Duszka jak lała tak leje,faktycznie ma to najprawdopodobniej związek ze sterylką i hormono-zależnym nietrzymaniem moczu po tym zabiegu (jakieś mięśnie wiotczeją),bo zdrowotnie wszystko u niej na piątkę,oprócz lekkiej nadwagi,za którą pan doktor delikatnie pogroził palcem
Stadko od jakiegoś czasu znów razem,chłopakom chyba rozstanie dobrze zrobiło,zmądrzeli,uspokoili żądze
I taka sielanka jest,miziaki,przytulaki (tylko Duszkę jedynie od górnej strony głaskolę,bo wzięcie na kolana...hmm...jedynie po kąpieli

)
Szczuractwo osiągnęło już ten cudowny wiek pełnej dorosłości,kiedy to ani nie gryzą niczego w klatce,ani nie uciekają na giganty zaszafkowe,jedynie pieszczot im potrzeba i dobrego jedzenia,oraz spania,spania,spania...
Taki chillout
