Strona 237 z 302

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: pn lip 29, 2013 4:22 pm
autor: unipaks
Pariscope, jakimś cudem nie dostrzegłam Twojego wpisu; gdzież się podziewałaś kobieto? :) Miło znowu Cię przeczytać, a co u Was?

Upał taki, że ciężko już podołać... :P Wczoraj wieczorem obie niebieskie zaległy „na żabę” na moim boku; Muffince tak śmiesznie zwisały wzdłuż mojego ciała tylne łapki wraz z ogonkiem. Dwa futerka jedno przy drugim, mordki opuszczone ... Żadnej z nas taka bliskość w upał dobrze raczej nie robiła, tunikę pod nimi miałam wilgotną – ale było miło. :)
Puma w ciągu dnia przyszła też – zwinęła się jak kociątko tuż przy mnie, a ja głaszcząc boczek i brzuszek, coraz bardziej odwracałam ją na plecki: jak zabawnie było patrzeć nań, gdy tak usłużnie odsłaniała dla ludzkich palców brzuszek i cudne miejsce pod bródką... I te wyszczerzone w błogości siekacze... mniam! :D :-*
Muffinę to się po prostu bierze rozgłaskaną pod plecki i gładzi rozbrajający młodzieńczym puszkiem brzuchol; albo leżącej u mnie na kolanach smyra się palcami obu rąk ciałko, czując jak całe ciałko poddaje się temu dotykowi, a ona rozrzuca swoje łapki na boki i minę ma taką, że... tylko schrupać. :) Dorosła samiczka – może mieć co najmniej 1 rok i 3 miesiące, choć po odbiorze ze schroniska na pierwszej wizycie weci dawali jej więcej – a wygląda i zachowuje się jak dzieciaczek... :D
Nawet Mika dołączyła w pewnym momencie do mnie i uszatej; sama, z własnej woli i nawet została dłużej, poddając się głaskom, wyciągając szyję, pulsując oczami lub przymykając te porzeczkowe paciorki... Wiem, że była w rujce, ale i tak serce się radowało. :)
I tylko laptop, pod który przez Muffinę rozlałam niedawno o zaparzoną kawę, nie chce działać... ::)
Eh, szczuraki...

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: śr lip 31, 2013 4:00 pm
autor: ol.
Uni, już nawet nie mówię jak mi narobiłaś apetytu na szczurze pyszczki i brzuszki... ^-^
Ale tak samo obłaskawić szczurzycę w rujce to już absolutne chapeaux bas ! O0

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: śr lip 31, 2013 7:22 pm
autor: IHime
Teraz się śmieję z akcji z fasolką, ale gdyby to u mnie się wydarzyło, pewnie przez chwilę nie było by mi do śmiechu.
Dziewczyneczki piękne jak zawsze, aż się pyszczek do nich śmieje i łapki wyciągają, po więcej takich miziastych chwil. :D

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: czw sie 01, 2013 11:40 am
autor: xiao-he
Brzuszki brzuszki brzuszki całować miziać i kochać :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: czw sie 01, 2013 11:06 pm
autor: unipaks
Brzuszki wyczochrane i wycałowane! :D A laptop dalej nie działa ::) :P

Dziś wracając z basenu natknęłyśmy się na kobietę, która kładła w trawie przy ogrodzeniu coś, co trzymała ostrożnie w dłoniach; jak się okazało, był to mały ptaszek, najwyraźniej ranny, wokół prawego oka widać było krew.
Zabraliśmy go lecznicy – doktor Tomasz rozpoznał w nim samiczkę muchołówki, zdaniem doktora została uderzona/na coś wpadła. Oczko wygląda na całe, krwawiła powieka która w wyniku uderzenia ucierpiała, nie wiadomo też było, jak bardzo ucierpiał łebek.
Doktor oko zakropił, poinstruował coby napoić wodą z miodem, potem dać czas na uspokojenie się , spróbować jutro podsunąć moczniki/muszki/mole czy coś w tym stylu. :P Rano sprawdzić, czy powieki sklejone i jeśli tak – przemyć. Jak będzie dobrze i będzie widoczne, że ptaszek doszedł do siebie - wypuścić.
Dostaliśmy strzykawkę do pojenia oraz nieduże pudełeczko i mała pojechała z nami. W domu nadal jeszcze była przestraszona, choć już mniej oszołomiona; po jakimś czasie jakby załapała, że ten mokry od czegoś słodkiego pędzelek najwyraźniej w niczym jej nie zagraża i nawet sporo wypiła tej wody z miodem :)(córka leciała do sklepu, bo akurat jak na złość się skończył). Pojenie strzykawką nie bardzo szło, baliśmy się zalać nozdrza w malutkim muchołówkowym dziobku.
W widoczny sposób samiczka ożywiała się, powieka przestała krwawić, mała rozglądała się coraz bystrzej i wierciła się w mojej dłoni. :) Zgodnie z radą doktora Tomasza w pudełku zrobiliśmy dziurki i pozostanie w nim na noc. Od czasu do czasu słychać, jak się tam pokręci czy poskrobie. :) Podstawianych pod dziób moli nie chce, one przecież łowią w locie :-\
Trzymajcie kciuki za śliczną kruszynę, żeby jak najszybciej mogła wrócić na swoje śmieci (najlepiej już jutro) :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: czw sie 01, 2013 11:11 pm
autor: ann.
kobieta Wielkie Serducho!
Trzymam kciukersy:)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: pt sie 02, 2013 9:55 am
autor: unipaks
Ptaszyna w nocy była dość grzeczna w swoim pudełku. :)
Rano oczko było sklejone, więc przemyłam przegotowaną wodą i napoiłam muchołówkę, a potem przeniosłam do klatki, którą częściowo nakryłam tetrą, żeby mała czuła się bezpieczniej, bo jest nieco przestraszona bliskością ludzi...

Zrobiłam parę fotek:

Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0536-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0539-1.jpg


Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0541-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0542-1.jpg

Czasem przymyka oczka, ale na ruch i dźwięk z ożywieniem śledzi źródło :)

Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0545-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0548-1.jpg

Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0537-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0549-1.jpg

Bystre oczko śledzi mnie ;) Obrazek
Obrazek Obrazek śliczna mała ptaszyna

Oby oczko nie sklejało się i wszystko było w porządku... Tak byśmy chcieli szybko zwrócić ją naturze

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: pt sie 02, 2013 10:15 am
autor: IHime
Śliczne to ptaszątko! Miała szczęście, że się nią zainteresowaliście. :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: pt sie 02, 2013 12:11 pm
autor: xiao-he
Wyjątkowej urody ptaszyna :) Trzymam kciuki, jako że sama zawsze zbieram ranne zwierzaki z ulicy :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek - Lipcowe dziewczyny

: pt sie 02, 2013 1:57 pm
autor: unipaks
Nakarmiłam ptaszynę robakami (sama nie chciała :P ). Napoiłam i zostawiłam w spokoju, zobaczymy jak będzie ::)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pt sie 02, 2013 8:46 pm
autor: alken
jakie ma wielkie oka :D

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pt sie 02, 2013 9:44 pm
autor: Paul_Julian
Wiki podaje, ze taka muchołówka to pod ochroną jest :)
Zaaklimatyzowala się w tej klatce, jak w domu. Bardzo ładny ptaszek.

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pt sie 02, 2013 10:18 pm
autor: unipaks
No właśnie niezbyt się zaaklimatyzowała; siedzi sobie co prawda na żerdce, ale wiem, że się boi. :-\ Jej miejsce nie pośród ludzi. Gdyby był azyl z wolierą, to można by było jak mówił pan doktor, troszkę dłużej poobserwować czy ma potrzebne siły i fruwa jak trzeba, ale tak w domu to tylko się stresuje...
Jak jutro oczko nie będzie się sklejać tak jak dziś, wypuszczamy nad Odrą - taki szarawy klejnocik :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: sob sie 03, 2013 9:00 am
autor: ol.
Jaka wdzięczna ptaszyna ! I że też udało się Ci takie dzikie (i drobne) stworzonko obsłużyć !
Mam nadzieję, że szczęście, które sprawiło, że znalazła się w Waszych rękach, będzie jej towarzyszyć dalej na wolności :)
Szerokich lotów maleńkiej !

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: sob sie 03, 2013 1:41 pm
autor: unipaks
Wdzięczna ptaszyna nie zawsze chętnie współpracowała, często pokazywała wyraźnie, że nie w smak jej w niewoli przysmaki – nierzadko w dźwięcznych donośnych protestach :D
Dzisiejszego ranka miała okazję zademonstrować w pokoju jak fruwa, wykorzystując żyrandol, karnisz oraz oparcia fotela i krzeseł, kiedy chciała przysiąść. :)

Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0552-1.jpg

Zgodnie z naszymi oczekiwaniami prezentowała się całkiem dobrze i wypuściłam muchołówkę.
Pożywiła się jeszcze podkarmionymi mącznikami , dżdżownicą i jedną niezbyt tłustą muchą, popiła wody i z niezadowoleniem przystała na ponowne zamknięcie w pudełku na czas transportu. ;)
Byłam sama, więc nie udało się utrwalić samego momentu uwalniania.
Samiczka nader chętnie opuściła pudełeczko i podfrunęła na konar drzewa a skonstatowawszy, że wszystko OK – na następny; tam pogimnastykowała ogonek i rozprostowała skrzydełka, potem skryła się w koronie drzewa. :)
Myślę, że będzie jej tam dobrze – blisko rzeka z mnóstwem nadodrzańskich owadów i drzewa ofiarujące przyjazny cień. Ze spacerów wiem, że mało tam srok i wron, spacerowicze też raczej wybierają inne miejsca. Mam nadzieję, że będzie tam szczęśliwa :)

Na filmiku widać ją tak pośrodku ekranu, jak następnie wzlatuje nieco wyżej, aby tam rozpostrzeć skrzydełka, i na kolejną gałąź
http://www.youtube.com/watch?v=eF6DLFR_ ... e=youtu.be Szerokich lotów, ptaszyno! :)