Strona 238 z 302

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pn sie 05, 2013 8:31 am
autor: ol.
Rozpłynęła mi się w tej zielonej koronie zaraz po pierwszym wzlocie :D Jakże by jej tam nie miało być dobrze i bezpiecznie ? :) Wielka przygoda małego ptaszka, tak szczęśliwie zakończona - jesteście wspaniali, Uni :)

Ale jak Wam się udało odłowić tą drobinę z domowej przestrzeni powietrznej, to nie chyba nie pojmę :D

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pn sie 05, 2013 9:42 am
autor: unipaks
Ol., też się wtedy zastanawiałam, jak ją odłowię gdy przyjdzie czas na uwalnianie ::) Tymczasem poszło jak z płatka : stanęłam na parapecie i zbliżywszy doń dłonie – z obu stron firany – ujęłam ją tak po prostu, chyba z zaskoczenia. :D
Mąż śmiał się ze mnie, kiedy martwiłam się o nią podczas tej burzy sobotnio – niedzielnej; tak tutaj waliły pioruny, a ona na nowym dla siebie terenie... ::)
Ufam, że w razie czego nawet pod mostami mogła znaleźć schronienie na czas nawałnicy :P

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pn sie 05, 2013 7:45 pm
autor: zocha
Ależ mieliście wspaniałego gościa :) Fajnie, że miała takie dobre schronienie.

Filmik oglądałam kilka razy i też tylko przez chwile mi się udało ją dojrzeć :D

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 07, 2013 10:37 am
autor: manianera
Brzuszki, mizianka, ptaszki - u Was jak zwykle słodko i bajkowo!
Miziaki dla panienek i... sama nie wiem czy Wam życzyć kolejnych ciekawych gości, czy nie ;) ?

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 07, 2013 1:44 pm
autor: unipaks
Manianero, raczej nie ;D – życz im, aby najlepiej zdrowe i szczęśliwe trzymały się w bezpiecznej odległości od mojego domu! ;) Jeszcze jak była u nas muchołówka i wracałam do domu ze szczęśliwie zakupionymi robakami, natknęłam się na gołębia leżącego płaściutko na chodniku i nie reagującego mimo iż się doń zbliżałam. Moja pierwsza myśl: - No nie mów, że ty też..! :D

Nasze dziewczyny omkłe takie przez upały; teraz w cieniu już jest 31 stopni. W nocy znów trzaskały pioruny i uszata Muffinka spała z nami. :) W ciągu dnia wylegują się po kartonach albo w hamakach i wyłażą tylko, jak poczują coś dobrego albo na pieszczoty. :D

Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0531-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0532-1.jpg

Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0534-1.jpg

Obrazek Obrazek

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0515-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0516-1.jpg

Jak im wleję do brodzika wody i nasypię kukurydzy czy czegoś, to pomoczą łapki. Czasem połażą po deskach i pudłach, na przykład w poszukiwaniu cieciorki ;)

Obrazek

Obrazek Mina Muffinki podkradającej się ku Pumie :D

Muffina coś wyczuła i wysforowała się naprzód Obrazek

Obrazek - To był dobry trop! :D

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0496-1.jpg

- No Muffina, nie bądź taka chytra, daj zostaw trochę..! Obrazek

Obrazek „Siostry syjamskie” przy ostatnim okruchu ;D ;)

Obrazek Obrazek

– Pani... Dałabyś jeszcze trochę..?

http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0492-1.jpg http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0500-1.jpg

Pozdrawiamy! :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 07, 2013 2:17 pm
autor: Entreen
Tak mi się micha cieszy, ilekroć tu zajrzę, że aż serce mi rośnie :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 07, 2013 5:32 pm
autor: ol.
Siostry syjamskie ;D
I ta wymowność w minach i oczach, kiedy podążają za tropem - uwielbiam Wasze historyjki !
Ale, Uni, one wcale nie wyglądają na zmorzone upałami - http://s599.photobucket.com/user/unipak ... 5.jpg.html energia kipi :D

Niemniej, zelżenia temperatur wrocławiankom życzę, jak wszystkim, jak nam...

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: wt sie 13, 2013 5:45 pm
autor: unipaks
Wyjeżdżaliśmy na weekend i ciury nam ździebko zdziczały pod opieką rodzinki :P Mika dopiero po dłuższej chwili wyszła się przywitać, a niebieskie dziewczyny każdym gestem i mimiką pokazują, jak to zostały niegodnie przez nas porzucone. ::) Prawie nie odklejają się teraz od rąk i od kolan, mało nie zaliżą. Najgorsze chyba dla nich podczas naszej nieobecności musi być puste nocą łóżko. :-\
Ostatnio długo, długo głaskałam białaskę Mikę, a ona poddawała się pieszczotom... Aż cała zdrętwiałam w niewygodnej pozycji, ale nie przerywałam :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: wt sie 13, 2013 6:32 pm
autor: ol.
Oj, czasami zdybią człowieka w takiej pozycji, że gdyby nie było tak miło, byłoby wręcz pokutnie ::)
Ale czegóż nie jest warta mała stęskniona istota ?..
Tak więc, zadośćczyńcie ! ;)

Wymizaj i ode mnie słodkie pyszczki :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: czw sie 15, 2013 12:13 pm
autor: Megi_82
No bo jak też mogłaś tak zostawić ;) Wycałuj, wymiziaj :) Faktycznie najczęściej przytulanki się włączają albo, jak człowiek zajęty, albo jak zupełnie bez sensu usiadł, a szkoda psuć chwilę... :)
Ciekawe, jak sobie ptaszyna radzi... ja kiedyś z rodzicami odchowałam znalezionego pod autem małego gołąbka - jego pierwsza wycieczka na dwór skończyła się utratą połowy piór z ogona, ale twardy był :) Tylko długo wracał do nas, przez okno sobie wpadał w odwiedziny :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: czw sie 15, 2013 5:17 pm
autor: Malachit
U was to zawsze tak fajnie, odstresowująco - polegujące to tu, to tam miziaki... ^-^
No i z drętwieniem tak czasem jest, ale w końcu poświęcać się dla nich trzeba! :D

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pt sie 23, 2013 10:33 am
autor: Eve
Uni u Was zawsze ciepło i z uśmiechem. Ogony nie lubią kiedy ich ... "w ogóle niepotrzebni " opiekunowie oddalają się na więcej niż by one mogły strawić a to przecież obraza majestatu nie ?! :-*

Wycałuj Pannice od nas :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: pt sie 23, 2013 11:28 am
autor: IHime
http://i599.photobucket.com/albums/tt78 ... 0492-1.jpg <- Mina nie do przebicia!

Co tam nowego słychać? :)

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 28, 2013 12:10 am
autor: unipaks
Nie jest dobrze... :( :( Muffinka dwa tygodnie temu była niewyraźna, nastroszona i osowiała; wet obawiając się początków przysadki zaordynował kabergolinę, ale po dwóch dawkach bez efektów polecił zaprzestać. Był lek p/zapalny, witaminy i odpornościowe – zrobiło się dużo lepiej. Mała została pod opieką rodziny, bo wyjeżdżaliśmy na 10 dni; z wetem na telefonie...
Po powrocie nie zobaczyłam dobrych zmian – uszatka słaba, jakby otumaniona, porfiryna z oka i z nosa, na domiar złego z okropnym katarem. Osłuchowo ponoć nie jest bardzo źle, ale w badaniu krwi znów podwyższona liczba białych krwinek, więc jakiś stan zapalny jest. Dostaje antybiotyk, w zastrzykach, bo muszę mieć pewność, że zaliczy; piszczy przy nich biedna i krzyczy aż mi się serce kraje... Co dzień jadę tam pełna bólu i strachu :(
Ale ta przysadka mi jakoś nie daje spokoju... Kostka wapienna była w użyciu, ściany nadjedzone, mała czasem bez powodu zgrzyta ząbkami. Widzę że jedzenie sprawia jej trudność, choć chce – wet mówi, że to przez infekcję dróg oddechowych. W ogóle, biorąc pod uwagę tamte poprzednie zmiany w obrazie płuc na rtg – może to być efekt odzywającej się mykoplazmozy; w płucach mogły wcześniej być ogniska zapalne, takie coś się potem może otorbić. I to może nawracać co i rusz.
Mam nadzieję, że Muffinka z tego wyjdzie... Dużo śpi, wystawiona potem do kuwetki załatwia się ( więcej też sika, jak przy przysadce :-\ ), potem jedzonko w tak w kółko. Męczy się łatwo, nawet jak je; wspomagam podając Convalescence Support, porobiłam gerberki i dokarmiam; jak nie zje sama, to podjada z palca albo ze strzykawki; je także nocą.
------------------------
Ogromnie zmartwiła nas dziś Mika – zaczęła krwawić z dróg. :( Dostała w lecznicy Cyklonaminę i dwie strzykawki „w razie jakby co” do domu; potem kastracja. Macica niepowiększona, zaklinam niebo, żeby to nie było nic więcej niż polipy macicy jak u Pumy, ale wykastrować i tak muszę, lęk mnie nie opuszcza...
------------------------
Nie tylko najmniejszą i największą pochwyciły choróbska - niestety kicha też Puma, dość dużo – ale wygląda i zachowuje się świetnie – w badaniu wszystko ok; włączyłam od soboty witaminy i Echinacea, liczę na to, że nie przerodzi się w nic groźnego ::)
Potrzebujemy Waszych mocnych kciuków i dobrych myśli dla naszych dziewczynek.
-------------------------
A z innych wieści – wracając z Pojezierza, zabieraliśmy z Gorzowa do Wrocławia młodą samiczkę; niebieska jak nasza Muffinka, piękna, słodka i kochana. Spędziła z nami noc i pół dnia; na wybiegach ganiała za piórkiem i cudnie bawiła się z ludzką ręką. :) Gdyby nie miała domu, pewnie już by jej rodzinka nie puściła. Ale mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze w Kędzierzynie.
---------------------------
Mamy też jeszcze kogoś, ale obawiam się , że nie jest z nim dobrze i nie wiem, czy doktor Tomasz podejmie się operacji – młody gołąbek leżał dziś na skraju trawnika w parku. Łapka złamana i zraniona, złamane skrzydło i jeszcze jedna rana; w lecznicy zaopatrzono go lekiem p/zapalnym, p/bólowym i chciano pozostawić na noc, no ale przecież tam w nocy nikogo nie ma, a my i tak będziemy wstawać do Muffinki, więc ...
Jutro doktor go zobaczy, to zdecyduje, ale rokowania są niewielkie... :(
Nie wiem, czy on w ogóle potrafi sam jeść czy choćby pić – w domu wkładał całą głowę do kubka z wodą, zanurzając nawet oczy i wyżej nawet... Czy gołębie tak piją? Pytam, bo cały dzień byłam bez internetu ::)
Sama go napoiłam, nakarmiłam tym i owym, po powrocie z lecznicy znowu podkarmiliśmy chudzielca i daliśmy pić. Śpi teraz w pudełku po kapciach. Szkoda mi go będzie, jeśli nie da się mu pomóc...
Za niego też prosimy o kciuki, żeby...jeśli nie pomyślny obrót spraw, to chociaż ... sama nie wiem, co... :-\

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: skrzydlaty gość ;)

: śr sie 28, 2013 11:46 am
autor: IHime
:-X Siła złego na jedno stadko.
Muffinek dużą dawkę kabergoliny dostał?
I co z tymi drogami, jakaś klątwa forumowa? U mnie, Eve, a teraz tutaj...
Pumko, nie dokładaj zmartwień, zdrowiej grzecznie!
I kciuki za gołąbka. :-*