Strona 239 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 12, 2013 7:23 pm
autor: ol.
Pyla ! Pozdrawiamy mamę, ciocię i kuzynostwo ! :D

Zocha, twór hugonkowy trzyma się Hugonka, ale na szczęście nie wygląda jakby chciał nim zawładnąć. Co dobrze, bo jeszcze przez kolejny tydzień nie ma się nic dziać, a potem już nasza wycieczka na odbrodawkowanie będzie zależeć tylko od pogody.

Z większym niepokojem patrzę na Humbaka bardzo szybko postępujące upośledzenie ruchu. Po serii przeciwbólowych, które czy ja wiem czy coś dały ? - może ulżyły w bólu, ale na pewno procesu nie zatrzymały ;/ martwi mnie, że to postępuje w oczach ! To nie są takie zwyrodnienia jak u Duchy czy Hugonka (choć podobnie wyglądają) - tamte miesiącami dokonywały się, tymczasem za chwilę Humbak będzie w gorszej sytuacji niż brat... A kiedy u niego zauważyłam pierwsze subtelne symptomy ? 1,5-2 miesiące temu ? Rozpoczęło się od stawiania stóp tak że szurały kiedy Humbak szedł, ale teraz jest i przykurcz nóżek i częste kładzenie się płasko, po przejściu jakiegoś dystansu :-[
Szukam sobie i czytam o związku cukrzycy z artropatiami i tyle tego jest, że głowa boli http://docs6.chomikuj.pl/607047329,PL,0 ... rzycy.docx
A jak to zróżnicować u szczura ???
Te powtarzające się nieszczęsne urazy stopy - teraz podejrzewam, że to coś jak stopa Charcta opisywana w powikłaniach cukrzycowych... Tylko że teraz to nie tylko stopa Humbaka, ale i stawy kolanowe i biodrowe, dolny odcinek kręgosłupa?.. :(

Dwa : Nusinek ma jednak biegunkę od antybiotyku, coraz gorszą :-[ Przeszliśmy na iniekcje. Już dawno nie miałam w ręce igły 0,6 mm, pewna byłam, że się nie wkłuję, albo wkłuję się na wylot przez jaszczurówkę... Na szczęście Nusinek był w szoku wyniesieniem na obce terytorium i nawet nie zauważył zastrzyku. I tle dobrego – pierwszy raz był najbardziej udany – teraz Nusinek wie po co jest wynoszony... ::)
Ale damy radę, niech tylko biegunka przejdzie...



A wiecie ? - i tak to Biechaił uważa się za NAJBARDZEJNIESCZĘŚLIWEGOSZCZURKANAŚWIECIE :

Obrazek Obrazek ::)

Re: moje szczupaki kochane

: pt lip 12, 2013 8:56 pm
autor: unipaks
Eh, niewesołe wieści o tym niedomaganiu nóżek, o stawach i kręgosłupie... :-\ Oby dawały radę jak najdłużej mu służyć i nie sprawiały bólu.
Niech biegunka przejdzie jak najprędzej; tymczasem może szczupak da sobie odwrócić uwagę czymś pysznym, co przytrzyma go skutecznie przy spodeczku? Nam tak zastrzyki wychodziły najlepiej, prawie niezauważone. :)
Twór Hugonkowy niech zczeźnie! :P Pogłaszcz od nas wszystkich w szczupakowie i szepnij, że trzymamy kciuki za ich zdrówko. :-*
No i nie zapomnij też o tym najnieszczęśliwszym :D http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 51e22f.jpg

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 13, 2013 5:41 pm
autor: zocha
Niedobrze, że tak wszystko na raz. Biedny Humbak :( Mam nadzieję, że jednak dalej nie będzie już tak postępować. Tak jak uni. pisze "oby dawały radę jak najdłużej".

Trzymam mocno kciuki za szczupaczki :-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 13, 2013 5:44 pm
autor: IHime
Humbaczku, co za historie, przecież cukrzyca trzymana w ryzach? :(
Z Hugonka wszelkie nadmiarowe paskudy - won!
Jak się dzisiaj ma Asłanek?
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html <- Bo serce złamane to najgorsza kontuzja. ;)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lip 14, 2013 11:34 am
autor: ol.
W ryzach... nie do końca... tj. na tyle, że Humbak trzyma wagę, narządy funkcjonują w miarę w porządku, ale nie ma się co łudzić że cukier jest pod kontrolą 24 godz na dobę. U takiego małego zwierzaka, z jego metabolizmem i bez możliwości korzystania z glukometru nie da się :-[ Pierwsze niepokojące objawy zaczęłam zauważać we wrześniu zeszłego roku – to iemal rok życia szczura - szmat czasu, cukier z pewnością narobił swoje...
Mamy jeszcze zrobić zdjęcia stawów. Jest opcja spróbwania sterydów, ale w cukrzycy to bardzo ryzykowne :-[


Asłan czuje się dobrze. Jedyne rzeczy do których można się przyczepić to obsesyjne gryzienie wapienka i ścian oraz jęki nocne (o których idiotycznie zapomniałam powiedzieć dr Rzepce za ostatnią wizytą, ale wygląda na to, że już za tygdzień to nadrobię). Co do biegunki, kupy na pewno trochę pociemniały, ale wciąż ich konsystencja bywa różna. Jeśli porównywać z ostatnią biegunką Humbaka (od tego samego antybiotyku) jest zdecydowanie lepiej, choć nadal za miękko.

Na szczęście nie wpływa to w sposób widoczny na samopoczucie Nuśka - oto słaby jakościowo, ale zawsze - dowód: http://www.youtube.com/watch?v=P7FfxRrM ... e=youtu.be
(zrobicie mi naprawdę niebagatelną przysługę wyłączając dźwięk ::) )

Trochę zdjęć :)


Herbatka o poranku Obrazek Obrazek

Buch śpi Obrazek Obrazek ::)

Buch działa Obrazek Obrazek Obrazek

tu można się dopatrzyć kogoś jeszcze Obrazek

Dziewczynki za piórkiem:

Stanza Obrazek Fronda Obrazek Moira, Horpyna, Grenadyna Obrazek
Moir Obrazek

W nastroju lipowym

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zwłaszcza Nusiek intensywnie analizował kwiatki Obrazek Obrazek Obrazek

Frondziak Obrazek Horpyna Obrazek Obrazek

Moir Obrazek Obrazek

Ducha Obrazek Obrazek

Ulotny Stańczyk - już już bliski ulotnienia się Obrazek :D



(miały być jeszcze koty i boćki, ale jak zwykle szczupaki zabrały wszystko ::) )

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 16, 2013 9:14 am
autor: zocha
Nie da się nie skomentować dźwięków ::) dźwięki są po prostu genialne :D ;D

Humbaczek http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html ^-^ :-*
czyżby nawet szczury się modliły http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 9.jpg.html ::)
ale tu http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html już pokazuje co tak naprawdę robi ;) :)
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html pycholek piękny :-*
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html ^-^
ol. pisze: (miały być jeszcze koty i boćki, ale jak zwykle szczupaki zabrały wszystko ::) )
w takim razie czekam z niecierpliwością :)

Buziaki dla Was!

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 16, 2013 12:09 pm
autor: unipaks
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... cd51be.jpg patrząc na pytające spojrzenie Humbaka: - Bez rumu..? ::)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 416bd5.jpg hehe że mu tak wygodnie? :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 868551.jpg
- I co, dobre?
- Nieee, jakieś takie skisłe, nie warto
- Na pewno, nie oszukujesz mnie..? ;)
Fotki Asłana dokumentujące lipowe rozeznanie skwituję cytatem:
"Ale czy warto?
Może nie warto?
Ech, chyba warto...
Tak, tak - warto.
Bardzo to warto.
O, tak - to warto.
Jeszcze jak warto!"
:)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... af4baf.jpg Stanza, jakby mogła, najpewniej zwiałaby z całym talerkiem ;)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... e648cc.jpg cudna Duszka... :-* eh ten urok białych puszków...

Też czekamy na resztę fotek, a tymczasem ślemy buziaki i życzenia zdrowia dla szczupaków! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: wt lip 16, 2013 12:43 pm
autor: Malachit
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... f.jpg.html Nusiek tu wyszedł przegenialnie, jak szczury z bajek, kwiatek w rączce i mądry wzrok...
Ważne, że chłopaki się nie dają i mają energię. No i u was jak zawsze tak pozytywnie zielono!

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 20, 2013 9:03 am
autor: unipaks
Jak teraz szczupaki, mam nadzieję że lepiej i że jest poprawa z tą biegunką u Asłana? :) Jedziecie jutro na kontrolę?
Ucałuj szczupaczki od nas! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lip 20, 2013 1:47 pm
autor: Paul_Julian
Szaleństwo w suchych liściach ! Tak! pougniatać, zeby się pokruszyły, roznieść na łapkach, poupychać w różne kąty :D
Własnie sobie przypomniałem, ze u nas tez chyba taka kukurydziana kolba jest zbunkrowana, trzeba znaleść, zanim szczury znajdą :)

Re: moje szczupaki kochane

: pn lip 22, 2013 8:24 am
autor: ol.
Tak, biegunka już zapomniania. W zeszłym tygodniu zebrałam próbkę moczu od Asłana i wynik wyszedł obiecujący jeśli idzie o ilość bakterii, ale w zamian podwyższone parametry wątrobowe;/
Dziś kolejne podejście, chłopcy nakarmieni arbuzem właśnie „dojrzewają”, mam nadzieję, że za godzinę odkręcą kurki w świeżo umytej klatce. I niechże się to już skończy...

Zdjęcia Humbakowi nie zrobiliśmy, bo tut. lekarz upiera się, że tylko w narkozie ma sens (nóżki trzebaby mocno wyciągnać, żeby dokładnie wyszły przestrzenie między pochewkami stawowymi, ponieważ Humbaka boli nie da sobie tego zrobić, a moja ograniczona zręczność w przytrzymywaniu szczurów też sprawy nie ułatwi...). Pewnie go wezmę we jutro razem z Hugonkiem do Warszawy.

Brodawka nie rośnie, i nawet trochę się obawiam dać ciąć korpulentnego Gonka, tylko co jeśli kiedyś zacznie a Hugonek będzie jeszcze bardziej korpulentny ?.. Twór ma pół x pół cm, powinno pójść ładnie i składnie, prawda ??..

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 24, 2013 2:29 pm
autor: ol.
Wczoraj Hugonek przeszedł, właściwie nawet nie zabieg, a drobną korekcję urody – dzika brodawka poleciała do kosza :P Poszło gładko, jak zwykle w rękach dr Rzepki. Gonek nie ma kołnierza, bo rzecz znajdowała się na szyi, a więc daleko poza możliwościami gonkowej gimnastyki ;) Fajnie. A jeszcze fajniejsze były oczy Gonka kiedy postawiłam dziś przed nim spodek z enro i tolfiną ukrytymi w sinlacu – w pierwszej chwili, bardzo króciutkiej co prawda, chwili - „To dla mnieee ?!” <rozanielone niedowierzanie> :D Gonarek normalnie leków nie bierze, a więc na co dzień takie smaki go omijają – oczywiście po pierwszej tej "bardzo króciutkiej chwili" włączony został najwyższy stopień obrotów jęzorkiem :D

Humbak pod leciutką narkozą ukazał stawy... bez zarzutu. A jednocześnie w badaniu: zanik mięśni w tylnych nóżkach, upośledzone czucie w tylnej części ciała :-[ Dr zakłada że istnieje jakiś ucisk na rdzeń kręgowy, choć nie jest to ani do uchwycnia na zdjęciu ani do naprawy... wiadomo...
Mamy spróbować z nivalinem (biedny Buch będzie teraz kłuty 3 razy dziennie :( )

Chłopcy. Wyniki moczu zadane w poniedziałek wyszły comme si comme ça - bakterie nieliczne, ale inne parametry podwyższone, zwłaszcza u Asłana. Kolejna próbka poszła na badanie wczoraj, w wyniku podobnie: białko - trzy krzyżyki, flora bakteryjna dosyć liczna... Dr Rzepka mówi, żeby się tym nie przejmować, że badanie robione paskiem jest w przypadku zwierząt niemiarodajne;/ Przyznam, że nie do końca ją rozumiem... Wypada wierzyć na słowo, że rzeczywiście nie z Nusiem jest w porządku. I jestem skłonna, naprawdę, tylko... kurcze... :-\
Jedno co mnie ubawiło, to że owe „jęki nocne”, przez które mi Nucha spać nie daje po nocach, których złapać na nośnik nie mogę (bo albo za daleko i aparat nie łapie, albo podchodzę i jęchorek się budzi), i które tylko ustanie dr opisałam – prawdopodobnie są chrapaniem szczura :o Nie miałam pojęcia, że szczury chrapią :D No ale osłuchowo Nuch czyściutki...
Tylko te siuśki utrapione grrr;/...


Żeby już się nie rozwijać w kolejnych tematach chorobowych zanim dotychczasowe nie zostaną zamknięte - przedwczoraj mieliśmy przyjemność gościć forumową koleżankę Zochę :) I chowane w buszu szczupaki pokazały się każde od swojej najbardziej udanej strony: Humbak przemierzaniu królestwa i byciu pięknym, Biesiu – praktycznie to samo, z tym, że przemierzanie tego pięknego trwało do czasu zadymy z Hugonkiem ::) Hugonek - schizowaniu się na rękach a potem pod parapetem, Nuś – mmegaschizowaniu się w hamaku w ciemnym kącie klatki ::)
Ducha była dostojną sobą, Moira - niebieską smugą czychającą tylko z zębami na chłopaków, Horpyl skupiła się na szuwarkowaniu za dobrami lata, a Frondziak i Stanza uczyniły się niewidoczne...

Nie rozumiem czemu Goście grozili, że mi te wariaty uprowadzą ::) :D

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 24, 2013 4:16 pm
autor: unipaks
Biedny Humbak z tymi zastrzykami będzie, byle pomagało przynajmniej... ::) Chyba dobrze, że stawy bez zmian, ale ten ucisk na rdzeń to martwi... Niech mu się przynajmniej nie pogarsza, kciukam za to :)
Wieść o pożegnaniu z brodawką budująca, oby już żadne twory nie zjawiały się więcej i nie psuły urody Hugonka. ;)
Trzymam kciuki, żeby tematy chorobowe mogły przystopować. Buziaki dla wszystkich! :-*
Zocha, zazdroszczę wizyty w Szczupakowie! :)

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 24, 2013 4:42 pm
autor: Entreen
unipaks pisze:Zocha, zazdroszczę wizyty w Szczupakowie! :)
Nooo, ja też, ja już od dłuższego czasu pretekstu szukam, i kurka, ni ma :D


Cieszę się ze zniknięcia tworów brzydkich. Siuśkom pozostaje życzyć, żeby wracali do zdrowia, a Humbakowi - siły w łapkach.

Chrapanie! :D

Re: moje szczupaki kochane

: śr lip 24, 2013 5:26 pm
autor: ol.
Dziewczyny dla Was też - drzwi otwarte ! ;)