Strona 240 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz gru 01, 2013 7:36 pm
autor: Saaa
Szopenek nas tu straszy :( nie ładnie tak. Nietoperrrku powiedz mi jak zaczęły się u niego problemy z serduszkiem?

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz gru 01, 2013 10:11 pm
autor: Nietoperrr...
Cyklotymia pisze:Ja teraz strasznie walczę, najchętniej to miałabym cały dom ogonów, ale postanowiłam sobie doszczurzać się po jednym naraz, żeby monż z szoku nie zszedł na zawał jakiś.
Ja do tej pory nie mogę uwierzyć,że zażartowałam,że chcę dwa maluszki na Mikołaja,a on stwierdził,że "No dwa wytrzymam"... :o
Pierwszy raz tak :D
Tak na marginesie,to od jakiegoś czasu adoptuję/biorę z hodowli szczury jedynie w dwupaku,jednak bracia/siostry o wiele lepiej się socjalizują ze stadem i super funkcjonują,nawet jak są rozłamy w stadzie,to rodzeństwo zawsze trzyma się razem.
madziastan pisze:Wycałuj Duszkę i Tosię z okazji wczorajszych 2 lat!! :-* :-* :-*
Ja muszę chyba kalendarz zaktualizować,bo u mnie równy miesiąc temu dwa latka skończyły... :-\
Znając swoje roztrzepanie,nie zdziwiłabym się,ale mam jak byk zaznaczone,że to miesiąc temu ???
Swoją drogą,nigdy nie pamiętam dat,urodzin,imienin,rocznic,aż wstyd,ale tak mam po prostu :-\
Saaa pisze:Szopenek nas tu straszy :( nie ładnie tak. Nietoperrrku powiedz mi jak zaczęły się u niego problemy z serduszkiem?
Zaczęło się banalnie,od przeziębienia.Szczuraki kichały,prychały,naturalne metody pomogły jedynie Tośce,Duszce i Rambo.Reszta dalej chora,zaczęły się problemy przy oddychaniu,wdrożyłam antybiotyk.Jedynie u Szopena i Akysza nic to nie dało.Weterynarz zasugerował chronić serducho,bo przy infekcjach płucnych mocno jest obciążone,więc dodaliśmy do antybiotyków Vetmedin.Akysz miał,jak się później okazało,nowotwory w płucach i w wielu innych miejscach,więc żadnej różnicy mu to nie zrobiło i objawy dalej były te same,natomiast Szopen na Vetmedinie i antybiotyku ozdrowiał w przeciągu kilku dni.Stąd wniosek,że to jednak serducho.Objawy,jakie towarzyszyły,to duszności,puszenie futerka,na pyszczku wyraz bólu,nierównomierna praca serca,słyszana nie tylko przez stetoskop,ale gołym palcem wyczuwalna.
Później Vetmedin przestał pomagać,pojawiły się te jego ataki duszności.Steryd pomagał,dostał od mojego weta coś jeszcze kiedyś,ale nie pamiętam co to było,coś w zastrzyku.
Wniosek mam jedynie taki,że Vetmedin pomógł na początku,ale teraz już jest za słaby.
Ktoś?Coś?Rada jakaś?

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz gru 01, 2013 10:51 pm
autor: IHime
O rany, ale się strachu najadłam, czytając o Szopenie. Też już go żegnałam dusząc łzy w gardle. Al takie zwroty akcji, to ja lubię!
A Prilium - lek nasercowy, który dostaje Fenka? Szopen to brał/bierze czy ma teraz coś innego?

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 12:46 am
autor: Nietoperrr...
Jutro spytam mojego weta o Prilium,naczytałam się,spróbujemy.

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 6:03 am
autor: Saaa
Pytam bo ostatnio sie okazalo ze Wally ma szmery na serduszku i jak przeczytalam o Szopenku to sie przestraszylam ze tez tak moze miec

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 12:27 pm
autor: Nietoperrr...
Zaraz zbieram się do weta,weźmiemy Prilium na próbę.
Ale dziś zaspałam! ::) Nie zaprowadziłam córy do szkoły,ale wstyd! ;) Obudziłam się za 10 dziewiąta,zerkam na telefon,a tam wiadomość,że chłopaki wyjechali z Warszawy o 2 w nocy i będą na dworcu o 9...Łaaaaa!!!Ale miałam zryw!!!
I SĄ!!!Są już! :D
Na dzień dobry poczuli zapach kotów i zobaczyli trzy gapiące się pyski z wąsami,osrali się z wrażenia ::) Dziś dzień walki z przerażeniem.Może zaczną oddychać,jak ich palcem trące?? :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 12:49 pm
autor: Saaa
jak ja sie budze i widze jakies trzy twarze nad soba to te sie przestrasze a sa mniej wiecej moich rozmiarow. A jesli zobaczylabym cos tyle razy wieksze ode mnie to masakra, wiec co sie dziwic maluchom ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 2:36 pm
autor: Cyklotymia
Zdjęciaaaaaa!!! :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: pn gru 02, 2013 10:37 pm
autor: emi2410
Cyklotymia pisze:Zdjęciaaaaaa!!! :)
Obiema łapkami się pod tym podpisuję! 8) Chcemy zobaczyć kluski. ;D

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt gru 03, 2013 9:32 pm
autor: Nietoperrr...
Ja wiem,ja wiem,zdjęcia...Ale nie mam kiedy! :-[ Teraz kilka szalonych dni,mnóstwo rzeczy na raz do załatwienia.
Są pierwsze zdjęcia szczuraków,przerażonych do tej pory kocim zapachem,ale nie ma kiedy ich powrzucać :-\
Nie łącze na razie ze stadem,cała piątka znów na antybiotyku,szmery,świsty,chrumkanie,gwizdy... ::) Znowu zastrzyki.W sumie tylko Rambo ma na trzy dni,reszta tydzień kłucia.Szopen na Prilium,zobaczymy.Dziś dostał gratisowo steryd,wreszcie na wybiegu nie ucieka w ciemny kąt,tylko łazi,eksploruje.Choć zapach nowych nie pomaga w utrzymaniu serducha na wodze.

I kaszanka.
Dwa maluchy (nazwane roboczo przez mojego małżona Kopciuch i Stresik ::) ),wchodzą mi i dzieciakom dosłownie pod skórę ze strachu przed kotami,wszystko z powodu ich stresu pachnie niezbyt zachęcająco do wejścia do nas do domu...Ale w ludziu widzą ratunek,to dobrze.
Pożałowałam dziś,że zamówiłam młodziakom nową klateczkę,Plusika,bo maszyna do szycia wydała przed chwilą ostatnie tchnienie,silnik się spalił i jestem jak bez rąk,a zwierzaki bez "sponsora". Wszystko wcześniej poleciało na kocie szczepienia,rtg Akuku i leki.
Silnika nigdzie na polskich stronkach nie znalazłam,ale co tu się dziwić,ta maszyna ma milion lat ::)
Zły dzień,zły.

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt gru 03, 2013 9:38 pm
autor: Saaa
oj :( zla maszyna >:D jak zwykle takie rzeczy popsuja sie w najmniej odpowiednim momencie:(
Czekamy z niecierpliwoscia na zdjecia

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt gru 03, 2013 9:44 pm
autor: falabella
Oby Mikołaj był hojny i sprawił maszynę pod choinkę :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: wt gru 10, 2013 12:38 am
autor: Nietoperrr...
Kochana Eve pożyczyła maszynę,nie jestem już jak bez ręki ;)
Nowa zamówiona,Mikołaj dużo pomógł,ale kaski ciut brakuje,więc zapraszam na bazarek po polarki dla szczuraków pod choinkę ;)

Kurczak,padam dziś.Miały być fotki,miało być przedstawienie maluchów,ale nie dam już rady,wybaczcie,jutro ;)
O szóstej trzeba wstać,idę spać. ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr gru 11, 2013 9:20 am
autor: Nietoperrr...
Pięć minut wolnego ;)
Jednym okiem jeszcze śpiąc przy tej smętnej pogodzie,przedstawiam pięknych bezimiennych,w drgnięciu serca przyjętych do Nietoperkowa.Wyszły pewne niedociągnięcia hodowli,zarejestrowanej,ale z ciut małą wiedzą o przodkach,chorobach,odejściach...Dziewczyna dopiero zaczyna przygodę ze szczurami.Niby wszystko legalnie,ale teraz ciut wargę przygryzam.Gdy ich zobaczyłam,zachowałam się jak mała dziewczynka w sklepie z lalkami... ::) Ale cóż.Przyjechali,zamieszkali,zostali.
Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek
Przestali już wonieć jak jedna wielka streso-kupka,sam zapach kotów przyprawiał ich o zawał,a co dopiero pojawienie sie jakiegoś w pobliżu...Teraz ich obecność została przyjęta do wiadomości,przekonali się,że jak kot jest obok to wcale nie chce zjeść i ciut wyluzowali,zaczynają pachnieć jak szczury ;D (a ja tylko niuf,niuf w to pachnące miodem i waflami futerko...)

Łączenie powolutku,kroczek po kroczku,od kilku dni.Ze względu na serduszkowego Szopena,ze względu na władczą Duszkę i nie do końca odgadnione zamiary Akuku,bo niby cieszy się jak dzieciak z pojawienia się nowych,to za chwilę puszy się na nich i fuczy,wycierając pysk w hamaki (nie mam pojęcia o co chodzi z tym jego nawykiem,pojawił się przed przyjazdem maluchów)Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek

"Wujku Luśku!" - to jedyne skojarzenie,jakie przychodzi mi do głowy na widok maluchów z Szopenem...Ja wiem,Szopen to nie Lusiek,ale te maluchy tak do niego się garną,tak za jego pleckami się chowają,jak coś dzieje się źle...Szopen nie do końca znosi wszelkie zmiany dobrze,ale taki z niego wujek,słaboserduchowy - oby nikt nie dawał mu powodów do uniesień :-\ Na Prilium jest jakby trochę lepiej,ale wciąż nie wiem,czy to nie przypadkiem jedynie zasługa sterydu.
Obrazek-Obrazek-Obrazek
"Wujku Szopenie??Gdzie jesteś??"
Obrazek

Rambo,Szopen i Tosia są już w zasadzie połączeni z maluchami.Największy problem tkwi TU:
Obrazek ::)
No bo przecież ona warczy i fuczy,parska i tupie,strosząc się wygląda jak świnia morska...A maluchy się boją i piszczą.Syjamek zarobił już pierwszego dnia dziaba w bok i mamy ropnia :-X Drugi oberwał w ogon i skroń,Duszka jak w szale na ich widok.
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Nie ma mowy o puszczeniu małych na wybieg,kiedy ONA jest.Na łóżku,pod prysznicem,na kolanach,przy otwartej klatce - ok,ale nie daj Boże w obrębie podłogi...Wielka,parskająca kula futra z diabelsko czerwonymi oczami,tupiąca łapami ze złości ::)
Maluchy pod sufitem,przerażone,a ona jak chodzący sekator...
Obrazek-Obrazek

Choć bywają i takie chwile :D
Obrazek-Obrazek

Maluchy to takie miśki do tulenia,głupiouche cudaczki,bawią się ze sobą jak szalone,już załapały,że z ludzką ręką też można pobrykać.A ja uzmysłowiłam sobie,że ostatnim razem maluchy miałam u siebie prawie dwa lata temu!Jak bardzo mi brakowało tego ich młodzieńczego wariactwa :D
Obrazek-Obrazek-Obrazek-Obrazek
Choć to spojrzenie,mam wrażenie,że skądś już znam i nie wróży dobrze... ;)
Obrazek-Obrazek

Natomiast co koty na to?Po jednym dniu fascynacji nowym zapachem,powróciły do trybu "off" ;)
Obrazek

Pozdrawiamy!!!

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr gru 11, 2013 9:50 am
autor: Hanka&Medyk
Nietoperrr... pisze:Obrazek
O mamuśku, jakie cudne wybarwienie!

Zazdroszczę straszliwie :) U mnie, jeśli dobrze pójdzie będą jeszcze 3 panienki z TEGO tematu, bo mnie takie GMR dopadło, że aż boli :P