Strona 240 z 265

Re: Smutnik :(

: czw wrz 01, 2011 6:24 pm
autor: Kluska123
i można powiedzieć, że ze Smutnika zrobił się Weselnik :D chociaż na moment :)

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 10:14 am
autor: Sissel
hehe :) "weselnik" :)

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 10:17 am
autor: Pajton
No zawsze może być gorzej... jakkolwiek to zabrzmi :P

Czytając Wasze wpisy o studiach i pracy, to widzę, że to jednak "problem" na dużą skalę :-\ . Ja osobiście skończyłam socjologie (sic!). Poszłam, bo w zasadzie nie wiedziałam co chce w życiu robić (nadal nie wiem) i na nic innego bym się raczej nie dostała ::) .
O pracy w zawodzie mogę sobie pomarzyć - w zasadzie o jakiejkolwiek DOBREJ pracy można pomarzyć (śląsk wita :-\ )...
Całe szczęście, że zamiast na mgr poszłam do pracy i mam chociaż te 1,5 roku doświadczenia w handlu... Teraz bez znajomości, szczęścia, czy naprawdę super kwalifikacji jest cholernie ciężko - nawet o pracę w markecie! Dlatego dużo bym dała, żeby mieć talent do czegoś, zawód wyuczony i przynajmniej praca w miarę pewna i przyjemna ;). Już nawet myślałam czy nie iść na jakiegoś ślusarza hehe :P . Gdyby nie to, że mam na miejscu chłopa, który ma stałą prace i raczej nie wyjedzie poza region, to już dawno by mnie nie było w tym chorym kraju...

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 10:33 am
autor: Sissel
Tak, to przykre, że np w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Francji (i możnaby tak dalej) za najniższą krajową można godnie żyć. Tam jak masz pracę, stać cię na mieszkanie, nawet samemu. Stać ludzi na wszystko co jest potrzebne do normalnego życia. A u nas.... płakać sie chce. Za najniższą krajową, to ledwo 4os się wykarmi, za tyle to mieszkanie można wynająć, a za co reszta potrzebnych rzeczy?? :( A najsmutniejsze jest to, że jedno co mamy podobne z wymienionymi wżej państwami, to ceny żywności :-[ Też nie znoszę naszego kraju. W ogóle nie dba o polaków i nie daje nam możliwości rozwoju... A najgorsze co zauważam, to, że zaczynają się robić podziały na klasę wyższą i kalsę niższą, a klasy średniej zaczyna brakować... Ehh... ale jak ktoś chce tu zostać to musi nauczyć się żyć w takich warunkach...

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 2:20 pm
autor: Iguta87
Jako że na jesień moja forma zawsze spada, posmucę z innej beczki:

Co się dzieję z tym światem?? Jak można włożyć żółwia do zimnej wody i nie dać mu możliwości wyjścia z niej?? Jak można trzymać żółwia na dywanie, i WOGÓLE nie nalać mu wody do akwarium, ani nie dać wysepki na której mógłby się ogrzać???
Jak można polować?? (mój współlokator jest w kole myśliwskim) Rozumiem że część zwierząt jest do odstrzału, ale robić z tego rozrywkę?? Lubić to???
Jak można znęcać się nad jakim kolwiek zwierzęciem i nie widzieć w tym problemu??
Ja już naprawdę nie mogę :-\

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 5:52 pm
autor: zyberka
Nie chcę nikogo obrazić ale dla mnie osoba latająca z flintą po lesie nosi takie same brzemię jak ta robiąca zakupy w delikatesach mięsnych. Aczkolwiek myślistwo (jako hobby) to przejaw jakiejś chorej satysfakcji z odebrania komuś tego co ma najcenniejsze- życia. Nigdy nie wyciągnęła bym ręki do takiej osoby. I z tego samego powodu nie mogę patrzeć na naszego prezydenta.

Iguta, można, bo to "czyn o niskiej szkodliwości społecznej" jak to lubi określać polski sąd. Po co się więc hamować? :(
Wszystko zależy od ludzkiego sumienia albo jego braku, to właśnie pozwala niektórym na znęcanie się nad zwierzętami.

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 6:15 pm
autor: Iguta87
Nawet mi nie mów, ja mieszkam z myśliwym :-\ to mój współlokator, gorzej, brat mojego chłopaka i chłopak mojej przyjaciółki. Z tego co wiem to jak na razie nie udało mu się wiele ustrzelić, ale jestem w szoku że mojej przyjaciółce to nie przeszkadza- ona kocha zwierzęta, żadnego by nie skrzywdziła, razem za mną płacze nad ich losem, jest porządnym i dobrym człowiekiem. Ja bym nie mogła żyć z kimś kto aż tak mijałby się ze mną w priorytetach. Zresztą brat mojego chłopaka tez nie jest zły.. chyba po prostu w którymś momencie życia zaimponowało mu nie to co trzeba, albo ktoś mu czegoś nie wytłumaczył...
Oni wiedzą jakie jest moje zdanie na ten temat, ale raczej o tym nie gadamy. Ciężko potępiać kogoś kogo się lubi za inne rzeczy.. poza tym jej bym tym zrobiła przykrość, to byłby jedyny skutek.

A widziałyście temat o horrorze w Tarnowie? Nie chcę nikomu mówić jak ma żyć, ale nie udzielenie pomocy jest tak samo złe jak krzywdzenie kogoś. Gdzie te ideały które mi wpajano, że trzeba bronić słabszych, że nie można przechodzić obojętnie nad cierpieniem? Przedawniły się czy co?

Co do pana K. Nic dziwnego że to są czyny "niskiej szkodliwości społecznej" skoro ktoś taki stoi u władzy? JAK, pytam się JAK mam zagłosować na kogoś kto ściga zwierze z bronią i najlepiej na koniu, i może jeszcze jak pies myśliwski je wytropi.
Jak żałosnym trzeba być żeby mieć z tego satysfakcję?

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 6:16 pm
autor: gruszka1990
Zastanawiałam sie czy dołączyć do smucącej dyskusji.. I chyba dziś przyszedł ten dzień, muszę to z siebie wyrzucić, chociaż nie do końca umiem, nie mam komu... Już od dłuższego czasu wiem że "coś" mi dolega. Przez pół roku chodziłam do psychiatry który nawet mnie nie zdiagnozował ! pakował we mnie leki bez słowa ! po tym wszystkim rzuciłam go w cholerę i na wakacjach złapałam jeszcze gorszego "doła" tak delikatnie mówiąc... Czytam z nudów rózne strony i fora internetowe, i zagłębiłam się w tematykę nerwic.. Nie chcąc sama stawiać sobie diagnozy, staram się wziać to na dystans, ale na samą myśl ogarnął mnie lęk - że objawy pasują do tego co się ze mną dzieję. Teraz ogarnęła mnie czarna rozpacz :( Ostatnie problemy z facetem, z nowym mieszkaniem, dżizus... Jutro jadę do mojego nowego mieszkania, nawet nie znam dziewczyn, które tam mieszkają, jestem cały dzień sparaliżowana lekiem... Czy ktoś z Was miał lub ma coś takiego? Co ja mam robić ! :'(

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 7:01 pm
autor: mikanek
Gruszka - witaj w gronie nerwic, ja mam to gó*** już od hmm 8 lat...z początku depresja a potem nerwica z depresją czy jak to się tam zwie. Jak chcesz pogadać moje gg 784234 bo nie widzę sensu wywlekania tak intymnych spraw na forum

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 7:11 pm
autor: valhalla
gruszka1990 pisze:Nie chcąc sama stawiać sobie diagnozy, staram się wziać to na dystans, ale na samą myśl ogarnął mnie lęk - że objawy pasują do tego co się ze mną dzieję.
Wiesz, bardzo często przy psychicznych problemach objawy pasują do tego, co się dzieje, bo czytając każdy taki tekst podświadomie chcemy znaleźć problem i jakoś się zdiagnozować. Też to miałam, dlatego przed tym przestrzegam, bo znam ludzi, którzy wkręcili sobie naprawdę ciężkie schorzenia i wierzyli, że to mają.

A psychiatra, który pakuje leki bez słowa, to konował, nie lekarz. Branie leków powinno być tylko razem z psychoterapią, bo one powinny wspomagać, a nie być jedynym rozwiązaniem problemów.


Jest mi smutno bo nad niczym w życiu nie panuję :(

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 8:33 pm
autor: Kluska123
gruszka moja mama przechodziła ciężką depresję i mogę Ci powiedzieć tylko jedno: nie daj sobie wcisnąć leki! Moja mama wyszła z tego bez lekarstw, środków uspokajających, choć wyglądała jak anorektyczka i ledwo co kontaktowała ze światem. Znalazła któregoś dnia w sobie siłę i pokonała chorobę, bardzo jej pomogły wizyty u naprawdę dobrego psychiatry, psychologa.
Sama jestem bardzo nerwową osobą, problemy z rodziną i wszystko się nagromadza. Mnie też czeka wizyta u psychologa...

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 8:43 pm
autor: gruszka1990
Mikanek - nie używam gg, jak coś to wolałabym pogadać na skype. Może podpowiesz mi co nieco jak sobie radzić z takimi napadami jakie mam.

Ja mam to do siebie, że lubie sobie przypisywać różne choroby, ale też dzielę to co przeczytam przez 10 i wyciągam tylko najważniejsze wnioski. Wnioskiem jest to, że coś ze mnie nie halo, boje się ludzi, totalnie panikuje w nowych dla mnie sytuacjach, moje poczucie własnej wartości spadło w ciągu 1 roku niemalże do 0... :/ Chodziłam do tego debila psychiatry, który wypowiadał tylko słowo "Słucham?". Dostawałam leki które pozwalały czuć mi się lepiej, ale tłumiły wszystko to co we mnie siedzi. W II połowie września umówiłam się na wizyte do Ośrodka Zdrowia Psychicznego już do innej lekarki, zamierzam poprosić ją o skierowanie do psychologa na terapię. Czuję, że zbyt wiele beznadziejnych rzeczy w życiu zrobiłam, choć nie mam wiele lat, to mam wrażenie że dopiero teraz to wszystko ze mnie wyłazi - odczuwam negatywne skutki swoich błedów z wczesnej młodości. Potrzebuje kogoś kto pomoże mi to wszystko poukładać i zaakceptować siebie, bo szczerze to siebie nienawidzę, postrzegam się jako osobę beznadziejną, której nic nie wychodzi i z której inni ludzie szydzą :/ Nie widzę w ludziach życzliwości, prędzej tylko zawiść i fałszywość :( Ile razy byłam zaskoczona wśród szczurolubów Waszym dobrym serduszkiem i bezinteresownością. Może jednak są dobrzy, życzliwi ludzie na świecie?
valhalla pisze:Jest mi smutno bo nad niczym w życiu nie panuję :(
Rozumiem Cię doskonale, sama czuje identycznie, najmniej z tego wszystkiego panuję nad sobą :(

Kluska123 moi rodzice nie wiedzą nic o moim problemie. Jedynie moja przyjaciółka i mój chłopak. Chodziłam do psychiatry na NFZ, ale było spoko, bo na wizyte nie czekało się długo. Chciałabym pójść do dobrego specjalisty, ale dopóki nie zarabiam nie mogę sobie na to pozwolić. Dlatego teraz będę walczyć o psychologa - słyszałam że można dostać też skierowanie od lekarza rodzinnego? Bez psychologa to znowu będzie na nic, leki tylko tłumią uczucia, które kiszą się we mnie i nie mam ich nawet komu powiedzieć

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 8:48 pm
autor: Kluska123
Właśnie, leki tylko otumanią kogoś, kto je bierze, przestają działać, a problem jest nadal ten sam.
Nie wiem jak jest w Polsce, ale w Niemczech koszta wizyt u psychologa są pokrywane przez kasę chorych. Być może, tak jak piszesz, lekarz rodzinny może wypisać skierowanie, które znacznie ułatwi sprawę.
U mnie też nikt nic nie wie, ale rozmowa z psychologiem by była naprawdę kojąca...

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 8:57 pm
autor: gruszka1990
Kiedyś chodziłam do psychologa, jak miałam problemy w młodości, wiem że to najlepsze lekarstwo.
Będę próbować, od poniedziałku zacznę wojować i może w końcu dostane to upragnione skierowanie :) Myślę, że wtedy będę trochę spokojniejsza !

Re: Smutnik :(

: pt wrz 02, 2011 8:58 pm
autor: Kluska123
Trzymam bardzo mocno kciuki! :)