szczury.org

IHime pisze:Beziut-alfa zrobiła się bardzo absorbująca. Zawsze była najbardziej kontaktowa z labisiów, ale teraz cały czas by po mnie łaziła, naprasza się, żeby ją podnosić. I jeszcze żeby posiedziała spokojnie, ale ona chce po mnie latać, wspinać się, bawić się, ciągnąć za ciuchy, zaglądać do buzi i uszu i może tak bez przerwy.

I my mamy uwierzyć, że Tobie to przeszkadza i takich atencji nie chcesz...?
Próby włamywania się do cudzych klatek brzmią poważniej, ale może to czysta tęsknota?

Ol., najczęściej biegają wszystkie, tylko biedna Blondyś siedzi w klatce albo wszystkie z wyjątkiem Cookie. Co prawda odkąd Beziut alfuje, trochę się stawia Blondyśce, dlatego ich wspólne wybiegi są dosyć krótkie i pod czujną superwizją.

manianera pisze:I my mamy uwierzyć, że Tobie to przeszkadza i takich atencji nie chcesz...?
Próby włamywania się do cudzych klatek brzmią poważniej, ale może to czysta tęsknota?

No, nakryłaś mnie! Kochane są, nawet jak nie mam czasu na czułości...
Do tej pory, kiedy chciałam popracować w domu, puszczałam labisie, bo są grzeczne i nie zawracały za bardzo głowy. Ale teraz Bezinek na mnie wisi... A razem z nią dwie pozostałe się przylepieją. Przy Blondi i Gadzince kompletnie nie da się pracować, jedna by mnie zadeptała i zalizała na śmierć, a druga kradnie na potęgę papierzyska, ołówki... Pewnie mają rację, powinnam mniej pracować, tylko kto zarobi na gerberki?

Mam kolejną klatkę do włamywania, bo mam na tymczasie... świnkę morską. Na szybko się douczam, bo świniaka nigdy nie miałam. Na szczęście mała ma już domek zaklepany.

Ależ Ci wspólczuję namolności Beziula... wiem Ci ja, co to za krzywda dla opiekuna, bo mam to, jeno w wydaniu black... nie wie człek, czy robić co zaczął, czy całować czarne przemykające brzucho, czy może trzeba iść domyć kontrolowane precyzyjnie ucho, czy dawać smakołyka, czy się złościć i przeganiać.... to zresztą wszystko i tak jest nierealizowalne wobec czaru wbitych w Ciebie, figlarnych ślepek.... i bądź tu człeku poważnym, odpowiedzialnym opiekunem... łączę się w trosce o konieczność zdobywania gerberka

Zawsze mnie rozśmieszają te szczurze atencje; ogonki są czasem rozczulające w tym wszystkim , czym nas doświadczają
Wycałuj ode mnie wszystkie brzuszki , które na to pozwolą

ech tam od razu przeszkadzają w pracy - przecież wiadomo, że mądry szczurek gerberka nie zsabotuje
to wszystko jest żeby pańcia owocnie pracowała ! a do tego gimnastyki trochę trzeba: a podniesie ołowek, a rękami pomacha, a pobiegnie za bardzo ważnym papierem, iżby na ściółkę go nie przerobiono
Pańcia dba o Majaki, Majaki dbają o kondycję Pańci
I niech tak samo będzie przez następny rok cały !

Wreszcie się zebrałam i zrzuciłam filmik, w którym duże myszki przedstawiają swoją popisową sztuczkę. Bezia też umie, ale boi się aparatu.
Dźwięk spokojnie można zignorować - to tylko Duża Majaczka truje. W domu nie mogę puszczać z dźwiękiem, bo Blondyś zaczyna się kręcić, gdzie by nie stała.
Blondi i Gadziuś Paramount Pikczers Prezents



Wszystkim szczurolubom życzymy wesołych Świąt, a ogonkom - mnóstwo zdrówka i pyszności!

dziękujemy również przesyłamy najlepsze życzenia :*

Smakołyki jak widać działają jak akcelerator Dziewuchy są świetne, brawo! Przesyłamy im gwiazdkowe buziaczki

ojej, jakie zakręcone szczury te wirujące ogony
świetne są !

Aaaaaaaaaach! Rozpłynęłam się!
Blondyśka szaleje!

Genialne kręciołki! Podziwiam pojętne panienki, ale i skuteczną treserkę !

Zamieszkał z nami nowy szczurek! Taki nietypowy:


Wykryłam wreszcie przyczynę łysienia Morelki i Kukinki. Od ponad dwóch miesięcy szukałyśmy z wetką przyczyny ich stadnego łysienia na lewym policzku. Były przebadane pod kątem grzybicy, pasożytów i kończyła nam się fantazja. Podejrzewałyśmy uraz mechaniczny, ale nie mogłam namierzyć źródła. To nie było nic w klatce, bo wszystko wymieniłam. Podejrzewałam coś w kanapie, ale nie mogłam namierzyć co. Aż w końcu przyłapałam... Beziutę, jak wywala na plecki obie delikwentki i iska, iska z całych sił... lewy policzek. Gadzince też kiedyś ogoliła lewy policzek, ale odkąd mieszkają osobno, problemu nie ma.

Co do reszty, boję się zapeszyć, mówiąc na głos, bo ostatnio pech się panoszy.

Gadzinek ma guziołek na sutku, na razie maleńki, ledwo wyczuwalny. Byłyśmy u weta, zalecają usunąć, ale na razie od kilku dni obserwujemy. Staram się nie macać za często, żeby nie pobudzać wzrostu. Mam wrażenie, że się spłaszczył i chyba zmalał. Przyznam, że straszliwie się boję operacji Gadzinki, ukochanej ogoniastej mojego męża, a z drugiej boję się zaniechać.

No i najgorsze, nie będzie merchowych dzieciątek w naszym stadku, a przyczyna jest tak straszna, że do tej pory nie umiem znaleźć słów.

oj, niedobrze. trzymajcie się dziewczyny! kciukam za wszystkie.

Nowy szczurek przepiękny, wygląda na wyjątkowo łatwego w utrzymaniu - żadnego biegania po podłodze, żadnego robienia gerberków...

Beziutki o bycie golibrodą nie podejrzewałam, no ale spójrzmy prawdzie w oczy - ciury utalentowane muszą się jakoś wyżyć artystycznie! Jedne ida w koronkarstwo, inne fryzjerstwo!

Za Gadusię kciuki trzymam! Przed chwila przypadkowo wpadłam na jej zdjęcie jak była maluśka i się rozczuliłam! Zdrówka dla wszystkich Majaków, dużych i małych!

Majakowy kastracik jest nieszczęśliwy, brakuje tu tylko focha z przytupem. ale co się dziwić - wygląda jak antena satelitarna..

mamy nadzieję, że niedługo pojawi się w Majakowym Stadku.