Strona 25 z 30
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: śr sty 02, 2013 5:49 pm
				autor: Bandziornooo
				Lilien, jak tam znalazł się?
			 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 8:12 pm
				autor: Lilien
				Jako zła i nieodpowiedzialna właścicielka pozwalająca Benjaminowi uciekać oznajmiam, że pies nadal się nie znalazł. 

  Przed chwilą dostałam telefon, że jest pod sklepem, ale zanim mój chłopak się tam zjawił Benek znowu przepadł. W sumie ludzie mogliby zawołać psa i go przytrzymać żeby ktoś się po niego zgłosił, bo w takim wypadku to rok będę za nim biegała z miejsca w miejsce 

 " Jak się pani pośpieszy to pies jest pod tesco" super 

 Ludzie go karmią, dają mu karme specjalnie ją kupują. Dlatego pies nie wraca, po co ?  Tam mu najwyraźniej lepiej  

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 8:28 pm
				autor: Agusta
				Wiesz... Ma swój powód by uciekać, nie jest do was przyzwyczajony. Może za mało czasu minęło. 
Ja miałam ostatnio sytuację taką z psem wyrzuconym z samochodu w centrum miasta. Duży labradorowaty czarny pies został wypchnięty z samochodu na obcych rejestracjach, samochód odjechał z piskiem a pies zaczął się błąkać. Zanim schronisko przyjechało to pies pobiegł dalej, a nikt z ludzi nie podejdzie na luzie do dużego luzem biegającego psa bo się boją...
Ja go złapałam w dzień później dopiero, też nie chętnie przy mnie stał, biegałam za nim po mieście by nie spuścić go z wzroku zanim schronisko nie przyjedzie... Bałam się go chwycić za szyję lub za skórę... Nie znałam psa, a był wielki... Potem okazał się być całkiem miły.
Skoro rozwiesiłaś ogłoszenia i duużo ludzi dzwoni to znaczy że on tam jest. 
Wiesz już lepiej go złapać i zanieść do schroniska niż ma tak wolno biegać, jeszcze go samochód rozwali... Albo kogoś pogryzie niechcący. Albo ktoś obcy mu krzywdę zrobi. Jeśli go nawet karmią to musi się pojawiać w miejscu gdzie je tę karmę. Trzeba tylko dużo poczekać aż się tam pojawi, przecież nie może tam zostać...
			 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 9:40 pm
				autor: Lilien
				Agusta chce mu poszukać domu, do schroniska nie oddam żadnego zwierzaka, nie u nas. Licze, że znajde mu jakiś porządny dom, z którego nie będzie chciał uciekać. Rycze po każdym telefonie, martwie sie o nego, a i tak niewiele mogę zrobić bo co jeszcze ? 

 Szukam go ciągle sama. Zależy mi na nim, wiem że tu dostałam po uszach bo pies nadal ucieka, ale ja robie co w mojej mocy było mu ok 

 tylko, że on ciągle ucieka nawet gdy bawi się ze mną na podwórku zaraz traci zainteresowanie i biegnie do bramy, nieupomniany zaczyna kopać i przeciskac się pod ogrodzeniem 

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 10:36 pm
				autor: Agusta
				Widocznie mimo cierpień jakich doznał u byłych właścicieli się do niech w jakiś sposób przywiązał i być może ucieka bo chce tam wrócić. No wiesz zostaje jeszcze wyjście przyczepienia go do obroży na takiej podwórkowej smyczy czy lince długiej ok 4-5 m. (zamiast łańcucha bo ciężki).
			 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 10:38 pm
				autor: klimejszyn
				Lilien, też Ci pisałam o lince na SB. to lepsze rozwiązanie, uczyć psa, nawet jakby miał ciągle chodzić tylko na tej lince, gdzie jest w pewnym stopniu ograniczony, niż oddawać.
			 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: pt sty 04, 2013 10:54 pm
				autor: Agusta
				No, wtedy nie ucieknie bo będzie przyczepiony na lince... I z czasem się opanuje. Ja bym spróbowała.
			 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: sob sty 05, 2013 12:49 am
				autor: Lilien
				Wiem dziewczyny, musimy zacząć trening. Tylko wpierw muszę go znaleźć :( Przywiązałam się do tego drania, on do nas nie ale w końcu może jednak jakoś go opanujemy. Jak dziś usłyszałam od tej kobiety, że sobie jedzenie zakopywał, aż mnie ścisnęło. On ma taki nawyk po tym pobycie u poprzedniego właściciela. Wszystko zakopuje, żeby mu ktoś nie zabrał. Nawet zabawki, szkoda mi psiaka chce mu dać dobry dom, tylko on strasznie zbuntowany jest jak nastolatek ! 

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: sob sty 05, 2013 9:09 am
				autor: BlackRat
				Biedny psinek  
 
 
Trzymaj się, 
Lilien, napewno wkrótce go znajdziesz i zabierzesz do domu...
 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: sob sty 05, 2013 4:45 pm
				autor: Lilien
				Staram się trzymać. Dziękuje 
 
 
Właśnie dzwonił do mnie tata. Pies był pod domem, ale jak tylko ojciec otworzył bramę i zawołał go żeby wszedł ..uciekł znowu !   

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: sob sty 05, 2013 6:05 pm
				autor: Agusta
				Cyrk na kółkach... Co za Benek. Trzymam kciuki że jakoś wróci. Oby tylko nikt tego nie zgłosił bo mogą przywalić mandat za to że pies biega luzem i bez zabezpieczenia (kaganiec), a jest duży a te większe muszą mieć kaganiec i być na smyczy 

 Szara rzeczywistość :/
 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: ndz sty 06, 2013 5:42 pm
				autor: ^Yuuhi^
				O matko co za uparte psisko 

 miałam nadzieję że wejdę w temat i napiszesz że wreszcie Benek wrócił , a tu takie wieści że się pojawia i znika   

  Ale najważniejsze że twój tata go widział i Benuś jest cały, jak go złapiecie w końcu, to zrób tak jak mówią dziewczyny, kupcie długą smycz a nawet możecie połączyć dwie długie żeby miał więcej przestrzeni, ale żeby nie miał dostępu do bramy. Nie możesz zamieszkać jakiś czas u taty? Może jak on wróci znowu pod dom i ty wyjdziesz to nie ucieknie? Bo widać że do twojego taty nie jest zbytnio przywiązany 

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: ndz sty 06, 2013 6:15 pm
				autor: Lilien
				Zaczeliśmy się z chłopakiem śmiać, że w tym psim ciele zamieszkał jakiś hipis. Nic tylko wolność mu w głowie, piesze wędrówki, a do domu nie po drodze  

  Dobrzy ludzie jeść dadzą, sierść ma i potrafi o siebie zadbać jak widać. Uszy mu poobrywam, taka jestem zła na to psisko...a jak już pewnie wróci to go tydzień będe przytulać 

 Naprawdę za nim tęsknię. 
O przeprowadzce nawet czasowej nie ma mowy, to skomplikowane 

 Linka się nie sprawdziła - przegryzał każdą do tej pory jakiej użyliśmy, jedynie łańcuch pomaga chociaż z gryzienia go zrezygnował dopiero po godzinie od założenia. Uparty nie ma co, ale w takim wypadku na łańcuchu jest tylko rano i popołudniu, na wieczór wraca do domu. Po 2-3 godzinach zaczyna piszczeć, tata go wypuszcza, żeby się wysikał a pies ucieka nawet gdy jesteśmy obok niego :/
 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: ndz sty 06, 2013 6:35 pm
				autor: ^Yuuhi^
				to skoro linki przegryza to niech już będzie na tym łańcuchu byleby był jak najlżejszy. No coś z hipisa ma 

 
			
					
				Re: Borsuk i zakichaniec
				: ndz sty 06, 2013 6:58 pm
				autor: Agusta
				Lilien spróbuj tej linki stalowej która jest w owijce, nie powinien tego przegryźć... Np. 
http://allegro.pl/linka-stalowa-w-otuli ... 62583.html