Strona 242 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 12, 2013 9:56 pm
autor: alken

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 13, 2013 5:34 pm
autor: unipaks
Energetyczne fotki pełne soczystych kolorów lata, pięknie! :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... bce9ab.jpg Fajnie uchwyciłaś Hugonka na tej fotce :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4ba5e4.jpg Żniwa udane, obfite... Szczurasy najpierw wymłócą, a potem... wmłócą! ;)
Ostatnie zdjęcie kapitalne ;D
Głaski dla całego szczupakowa ślemy! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 16, 2013 7:05 pm
autor: ol.
Grenadyna jest na antybiotyku :-[ Nie grucha, nie świszczy, nie psika - ale sam oddech słychać kiedy się przybliży ucho, jakby właśnie przebiegła maraton... Mam nadzieję, że to „tylko” sprawy oddechowe. Dwa dni i wydaje mi się, że jest trochę lepiej, ale i strach jest - latające boczki budzą te najgorsze wspomnienia;(
Duch ma apetyt i źle nie wygląda, ale kruchość jej pozostaje już faktem stałym... Mięśnie opuściły już praktycznie nóżki, a i przednie łapki muszą mieć jakieś ubytki neurologiczne, bo i je przestaje rozprostowywać, kiedy je lub się podpiera do mycia.
W zeszłym tygodniu dziewczyny przeprowadziły się wszystkie do dolnej klatki, dzięki temu zmniejszyła się ilość i kąt nachylenia pochylni, po których Ducha już bardziej wpełza niż wchodzi, ale wpełza stanowczo i ani jej w głowie odpuścić sobie takie lub inne miejsce bytowania stada. Dziś na przykład dałam im serce uszyte przez Eve (to z dedykowaną literą A..) i widziałam że już z rana Ducha się w nim mościła. Po południu, niedługim wybiegu na łóżku też tam wróciła i tam zażyczyła sobie obiad. Po chwili przyszły objedzone dziewczyny i jedna po drugiej zaczęły się pakować, aż serce wezbrało szczurami jak żywa istota !
Dobrze, że Fronda się wycofała, bo już zaczęłam się martwić o komfort pierwszego białego zasiedleńca ::)
No i nie zmieściłam się ja, żeby carycę podrapać w uszko ! Choć i dziewczyny są pomocne, to nie aż tak precyzyjne, żeby Duchę tam, gdzie instynktownie nóżka chce a nie może wznieść się, wyiskać. Takie momenty staram się wychwytywać i Dusze pomoc nieść. I ucieszna jest wtedy ta nasza współpraca, bo Duch oczy przymyka w najwyższym zadowoleniu, albo pulsuje i ząbkami pociera, lecz niech tylko któryś z palców znajdzie się w zasięgu tych ząbków – instynkt, który u Duchy musi być czymś o mocy nieprzejednanej, wpół ją całą wygnie - żeby tylko na palcu zatrzasnąć !
Po tym wraca do pozycji „pełen relaks” w jeszcze większym rozpulsowaniu :D

Dostała niższą miseczkę z wodą, z której lżej jej się korzysta i zmieniliśmy też kuwetę na 2 cm blachę do tarty z tesco;)
Koszyk carycowy wisi nadal na środkowym tronowym miejscu...

A więc Duchu ty mój ! - nic z tych rzeczy !..


To wezbrane szczurami serce (oraz z lekka obrażony Frondziak):

Obrazek


A tutaj toalety zbiorowe, które na dłuższą (oj dłuższą ;) ) chwilę odciągnęły mnie od pisania tego posta:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 18, 2013 1:09 pm
autor: Malachit
A Fronda to o co się tam obraziła, że jej ciałko już się do wezbranego serca nie zmieści? :P
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html "Kobietoo opanuj się, nawet umyć nam się bez aparatu nie dasz, ach ci paparazzi..." :D
Grenadyna niech zdrowieje, może to tylko coś w górnych drogach oddechowych i dlatego głośniej jej się oddycha?
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html Ach te rozczapierzone niebieskie łapulki, kojarzą się, kojarzą...
A Ducha - Caryca wiadomo, będzie się mościć, gdzie postanowi i oby jak najdłużej!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 18, 2013 6:17 pm
autor: ol.
Malachit pisze:A Fronda to o co się tam obraziła, że jej ciałko już się do wezbranego serca nie zmieści? :P
ano, zapewne ;)


Na moje ucho Ducha lepiej, słyszalność oddechu znikła. Tylko boczki chodzą dalej dosyć mocno;/ I wypatrzyłam jej coś w uszach, w małżowinie, jakby jakieś... ;/
Ale nie dała mi dokładnie zobaczyć, a dziś za ciepło żeby męczyć ją przytrzymywaniem na siłę. Jutro się temu przyjrzę.


A dziś - może komuś trochę uśmiechu się przyda ? :)

Zaczęło się tak po prostu - szczury się nudziły, zdjęłam im porcelanową figurkę z szafy, ale naga figurka tylko do osikania zdatna, wiadomo..
A wystarczył listek, żeby Humbak spojrzał na to z innej strony:

Obrazek

Intrygująca aureola, żeby Nuś się ważył...

Obrazek

I tak... wczoraj i dziś poniosło mnie z lekka... ::)

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek (ach, ta duma zdobywcy !)

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek - boksujemy czy jemy ? - Moira jak zwykle gotowa do obojga ;)


Małe felkowe interludium:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


i...

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Szczupaki, chrupiąc, pozdrawiają :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 18, 2013 7:12 pm
autor: Entreen
Nie powiem - śmiechłam nieźle :D

Uściski dla chrupiących szczupaków, a Dusze - zdrówka dodatkowo!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 18, 2013 7:50 pm
autor: Malachit
Hahah, jakież korale piękne stworzyłaś, aż Biesiu się uśmiecha http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 9.jpg.html :D
Ach sama bym takiej maliny zjadła, więc im się nie dziwię!
I kota ładnie tak rozpijać?

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 23, 2013 10:28 am
autor: Eve
Rumak Bojowy w wersji .. warzywnej ! A skaveny wokoło hasają rześko ! No obrazek przedni - sam wykrzywia gębę w niejaki uśmiech !
Proszę im powiedzieć że są Strasznie Fajni ;) :-* i rumakowi też a aaa aa i tym co u mnie katar przynoszą kociambrom bo oto ja też wielce sobie chwalę ów trunek co po nim świat jakoś bardziej .. niz mniej :P

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 23, 2013 11:23 am
autor: IHime
;D Kreacje kopytnego są przednie, śmiechogenerujące w trybie natychmiastowym. Buziole dla ogoniastych!

Re: moje szczupaki kochane

: pt sie 23, 2013 9:32 pm
autor: Nietoperrr...
Cudownie!!! :D Konik spisał się na medal - aż samej mi się zachciało jakiegoś modela nagle przyozdabiać w witaminy... ;)
I kot się spił i leży jak zwierz :D
Dużo zdrówka dla Duszki,moja Duszyczka też ciut ostatnio oddechowo nie tak,ale kurujemy i Wam też szybkiego zdrowienia życzymy!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz sie 25, 2013 3:07 pm
autor: ol.
Jak byłam wczoraj z Duchą u kontroli dowiedziłam się, że co tam w oddechowym szemrało - wyleczone, wygląda więc, że reszta to serduszko;( Pociągnę w razie czego antybiotyk do tych dwóch tygodni i potem może dołożymy digoxin.

Chwilami obawiam się o nią, kiedy leży bez ruchu w sam oddech spowita. Ale potem podniesie się, żeby dokonać toalety - a prawdziwą damą jest w tym, w górę prężą się białe pończoszki... Potem zejdzie na dół oprzeć się o pochylnię, co oznacza, że ma ochotę pospacerwać po łóżku. Jeśli nie podejdę na czas, sama się na kładkę wdrapuje i przepełza na drugą stronę, na półkę, z której jeszcze jakieś 20 cm pionu dzieli ją od łóżka - i te jest w stanie w jakiś niesamowity sposób pokonać ! – ona, już głównie horyzontalna... Jak to robi - nie wiem, bo oczywiście kiedy tylko widzę, oszczędzam jej tego wysiłku.
Na tapczanie porozgląda się czy nie przyszła na marne i "gdzie te pożytki, kochana ?” ;)
Uraczona, spocznie w jednej lub drugiej budce. Połupie ostropestu i krokosza, które łatwiej jej jest na płaskim niż z miseczki pojedyńczo sięgać. Wpadnie Moirak potargać ją z moirakowym uczuciem, Horpynka uczesać czule. Tak samo w klatce zawsze wartę któraś przy niej trzyma, i piękne to jest, że dla nich również - wciąż jest tak samo cenna.
I w takich chwilach starość z rzadka zagląda w czyste rubinowe oczy :)

(w uszach zaś, to nie polipy były, tylko brudek ::) już zabrany, a miejsce pod moją pieczą)

Grenadyna i dziewczyny w małej stodole:

Obrazek Obrazek ze Stanzą Obrazek

Stańczyk Obrazek Obrazek

Horpyk Obrazek

Moiren Obrazek <- ślicznie tu wyszła) Obrazek


A Frondziak ?

Frondziak złapany tak:

Obrazek Obrazek :D

Re: moje szczupaki kochane

: pn sie 26, 2013 7:45 pm
autor: IHime
Ach, aguty pięknookie! I pięknostope. ;D
Duszczce - siły ducha i serducha! :-*
A to Moira potrafi nie wyjść ładnie? ;)

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 27, 2013 5:42 pm
autor: ol.
Wczoraj omal ją to serce nie zawiodło...


Wypuściłam ją rankiem na łóżko, żeby pokopała w pościeli, jak lubi. Podałam chrupka z pokojowej miseczki, z której potem sama łowiła. Ja zajęłam się sprzątaniem i porannym Humbakiem. Podebrałam mu trochę kaszki i zwróciłam się do Grenadyny. I wtedy właśnie miała taki zryw - nie wiem czy to zaczęło się w tym momencie czy trwało już chwilę zanim spostrzegłam – łapała dech pyszczkiem, rozwartym tak bardzo szeroko... i biegła za umykajacym powietrzem...
Wzięłam ją do okna, ale jeszcze bardziej się denerwowała, a rześkość poranka jej płuc nie pomogła wypełnić. Pozostawiłam ją z siniejącymi już nóżkami i pyszczkiem i po furosemid, który na szczęście miałam w iniekcji.
To jedyne co mogłam zrobić o 6 rano... I czekać...

Jeszcze długie minuty trwało zanim duszność odeszła, a Ducha wróciła.
Jest.

Jest jednak słabiutka, widać po boczkach, które wachlują ciężko :(
Bałam się co będzie w drodze do weta, ale choć stresowała się i ciepło było, wizytę przeszła bez utraty oddechu.
I cóż - jedyna rada, żeby włączyć ten furosemid, skoro pomógł...


Tylko czy właśnie zaczął się ten etap, co u Wita i Berty ?... :(

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 27, 2013 7:35 pm
autor: Entreen
A czy nie jest możliwe, że się zadławiła?

Re: moje szczupaki kochane

: wt sie 27, 2013 11:38 pm
autor: unipaks
Też mi ten chrupek przyszedł do głowy, widziałam już okropne duszności po zadławieniu się kukurydzianym chrupkiem, a nawet kawałeczkiem jajka... :-\ Mam nadzieję, że to było to; Duszko, trzymaj się i nie strasz tak... :)

Piękne i wesołe fotki znowu, jak miło :)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... e8d426.jpg to musiało być porządne iskanko! ;D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 951b70.jpg O matulu, jakaż cudowna ta mina Biesa... I postawa, niczym u myśliwego nad trofeum. :D ;)
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 0de3a1.jpg Moirak jakby wyczekiwała pretekstu, cała gotowa do zaczepki :D
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 38c6f9.jpg nie do wiary, że tak można spać ;D
Ładnie uchwycona w tym półmroku Moira, piękna fotka http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... f8ff5a.jpg :-*
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... fd24f1.jpg Nawet na sianie caryca pozostaje władczynią, która czujnym wejrzeniem ma pieczę nad królestwem. Niech ładnie zdrowieje i wzmacnia serducho wspomagana lekami i troskliwą opieką :)
Buziaki od nas! :-*