Strona 243 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw sty 02, 2014 10:35 pm
autor: ol.
Nietoperku, przykro mi bardzo z powodu tej straty :(
Szopenek na pewno dogonił Hugonka, ten szybko nie chodził...

Ale jakimś spokojem nastraja, że byliście razem do ostatniej ziemskiej chwili - i rosnącą radością, że będziecie dalej w jakiś sposób - przez tę nową istotkę, którą Szopenek wprowadził do Waszego domu, która może coś załata, coś wypełni, a na pewno obdarzy swoim ciepłem, cudem swojego życia...

Ściskam :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sty 03, 2014 3:55 pm
autor: Klaudiaaa
Ojej Nietoperku trochę mnie nie była a u Ciebie jak zwykle rewolucje ...przykro mi z powodu Szopenka :( . Jejj ...ale wiemy ,że nowy ogonek potrafi wypełnić dzure w sercu . Pozdrowionka i głaski dla szczurów :-* .

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt sty 03, 2014 9:34 pm
autor: Nietoperrr...
Tak,ostatnio wypełniam dziury...
Po Akyszu poczułam,że już czas na jakiś promyczek radości,Po Szopenku byłam już pewna,bo jak człowieka pochłaniają jedynie szczurze śmierci,choroby,niedomagania na starość,zastrzyki,przemycanie lekarstw,wybiegi jedynie nakolankowe,bo już im się nie chce,to cała ta szczurza przygoda ciut słońca traci,pochmurno jest,smutno.A przecież one tu są na chwilę jedynie i nie po to,żeby nam jedynie smutki dawać,przecież to najwspanialsze zwierzaki pod słońcem,a młodziaki tak nam po pysku dają radością! ;)
I nawet moje pierniki przy młodziakach ożyły,Tosia,dwuletnia "babcia" śmiga jak szalona,zamiast zalegać leniwie w hamaku i czekać za szafką na wołanie na kolację.Rambo nogi gubi,teraz dopiero widać,jaki jest niezgrabny przy tych torpedach,Duszka nie wie,co się dzieje,nie ogarnia tego żadnym zmysłem,bo nie nadąża myślą nawet ;)
Nie tylko mi maluchy były potrzebne ;)
Niedługo dołączy do nas jeszcze mały,zwariowany Hektor z Wrocławia,będzie się działo! :D
I tak się człek uśmiecha wewnętrznie ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sty 04, 2014 11:03 am
autor: ol.
I mi się buzia śmieje na taki dopływ nowej krwi - sama nie mogę, to u Was sobie popatrzę i poczytam ;)
Zdrówka tym dojrzałym - statecznym i niestatecznym ;) - i szalonego dzieciństwa młodziakom - taka czwórka to już niezłej draki potrafi razem narobić O0

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sty 04, 2014 4:39 pm
autor: Hanka&Medyk
Hihi, widzę Iwonko, że Ciebie też wzięło :) Mi po tych wszystkich tragediach w postaci nagłych zgonów i usypiania napadło na odmłodzenie stada i w efekcie mam stado siedmiu panien z piekła rodem (rasiak od Zirrael, adopciaki Rozczochrańce od Pyl - mamuśka i dwie córy oraz trzy pannice spod Warszawy, które mało brakowało a spadłyby na głowę susurrement) i dwupaskudowe stadko staruszków, czyli Wacława-grubaska i Krówkę-weterana, który ledwo powłóczy tylnymi nogami, przerzedza się i chudnie, ale wszystkimi łapkami, a nawet zębami trzyma się tego świata :)
Co by nie mówić, odmłodzenie stada to coś niesamowitego :) Wszędzie tego tałatajstwa pełno, energia je rozpiera, zęby muszą wypróbować wszystko naokoło, nochal wszędzie trzeba wetknąć, bo inaczej się nie liczy :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: sob sty 04, 2014 5:21 pm
autor: Megi_82
Nietoperrr... pisze: Niedługo dołączy do nas jeszcze mały,zwariowany Hektor z Wrocławia,będzie się działo! :D
I tak się człek uśmiecha wewnętrznie ;)
Iwonkaaaa :D Jak mnie się gęba uśmiecha jak czytam rozsądny wywód, dlaczego ktoś się nie doszczurza...;) Gratulacje i dużo radości :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr sty 08, 2014 7:29 pm
autor: Nietoperrr...
Dziś mój niedobry Akuku kończy dwa latka!!!
Natomiast Tosia w stanie krytycznym,wczoraj wieczorem znalazłam ją całą zimną,nosek,łapki,ogon sine,ledwo oddychała...Od razu podałam Vetmedin,bo ewidentnie serducho źle pracowało.Oddychała z trudem,coś tam w płuckach gulgotało,więc dostała od razu Furosemid i antybiotyk.I do transportera z termoforem.Rano było minimalnie lepiej,ale nadal sina taka...Pędem do weta po steryd.
Niech cały świat trzyma kciuki...

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr sty 08, 2014 7:30 pm
autor: Megi_82
:/
Trzymam mocno! :(

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr sty 08, 2014 10:26 pm
autor: Eve
Tosiu !! Tosiu !! - kciuki mocne !!

Re: NIETOPERENDING STORY

: śr sty 08, 2014 11:15 pm
autor: Nietoperrr...
Kilka godzin od sterydu - Tosia je,pije.To już dobrze.Dogrzała się porządnie i od razu o niebo lepiej.Od razu Duszkę zabrałam,dostała też steryd w mniejszej dawce,bo w sumie źle nie jest,ale taki ciut spadek formy i wagi,pierwszy raz kosteczki czuć pod wcześniej puchatym i okrąglutkim ciałkiem.I boczki falują,choć osłuchowo czysto i cicho.
Jutro biorę staruszki moje kochane do weta na zbiorczą szczepionkę wspomagającą odporność - Zylex-czy jakoś tam,Zyle-coś-tam,stosuje się u psów,kotów,królików,fretek,nawet gadów.Drogo wychodzi,może dlatego mało znane w szczurzym światku?Albo niedostatecznie poczytałam,bo weź tu mamuśce znajdź czas na czytanie wieczorami ::)
W każdym razie Tosia na pierwszym planie,Duszka zaraz za nią,Akuku tfu-tfu,osłuchowo ok,ale na prześwietlenie płucek mnie w chwili obecnej nie stać,więc nie wiem na 100 % ::)
Rambo osłuchowo całkiem czysto,jedynie łapinki siadają chyba,bo strasznie niezgrabny,a może przy rozbrykanych maluchach tak mi się wydaje?Bo tak sunie,jak jamnik przypodłogowy ;) Ale zdrowy,żwawy jak na swój wiek (i masę :-X ...)

A maluchy??Głupiouchy,głupiomózgi,"przytul-schowaj-bo-mnie-zjeść-chcą...
ATenWielkiZjajkamiToNasStraszy...i...RATUUUJJJboOnSięPatrzy ZJEEE!!!
Ups,przepraszam,to moja streso-kupka..."...
Ech,taki zastrzyk uśmiechu ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sty 19, 2014 11:00 am
autor: Nietoperrr...
Starszaki po szczepionce wzmacniającej od razu lepiej,minęło już kilka dni i mogę powiedzieć,że jest wspaniale! :D
Po tym,jak Tosia schodziła mi już prawie ostatnio,różnica obecnie jest ogromna.Tosia w super formie,na wybiegach lata jak szalona z Lian-Czu i Gwizdo,Duszka zaraz za nimi,choć już nie nadąża ;) Rambuś przestał kichać i brzydko oddychać czasami,jedynie Akuku nie do końca mi się podoba.Już nie kicha jak szalony,ale boczki falują cały czas.Oddechowo ok,może to już słabsze serduszko?Szybko się męczy,w sumie Rambo też,oboje dostają już na stałe Vetmedin.

Lian-Czu i Gwizdo to odzwierciedlenia charakterów z bajki,od której ich imiona pochodzą,dosłownie!Dobrze,że nazwałam ich w takiej kolejności ;) Lian-Czu to wielki misiek,odważny,kochający wszystkich,ciągle idzie do przodu.Natomiast Gwizdo - mały,szczuplutki kombinator i strachajdło :D Nawet,jak coś nabroi,to szybko zmyka,żeby było na kogoś innego :D W bajce to Lian-Czu walczy ze smokami,a Gwizdo kombinuje,jakby tu się ukryć gdy się pojawią,u nas jest identycznie,z tym,że z kotami ;)
Lian-Czu idzie do przodu,prosto na kota,a Gwizdo w tym czasie skitrany w kącie,nie oddycha... ;)

Wczoraj wieczorem bajkowe trio przeniosło się w świat rzeczywisty,bo przyjechał do nas Hektorek z Wrocławia ;D
Mały,śmieszny,czarny rozczochraniec,odważny,niebojący się niczego i nikogo.Zero stresu na zapach kotów i trzy kocie łby nad nim,zaglądające,cóż to nowego w transporterze ;)
Synek zrobił błyskawiczne łączenie i zanim zauważyłam co zrobił,on już brykał z nowymi kolegami w klatce...
Lian-Czu i Gwizdo przyjęli go z otwartymi łapkami,obwąchali,wyiskali i zaczęli biegać i kicać razem,później razem zasnęli.

I tak oto znów jest u nas w domu 40 kochanych łapek :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sty 19, 2014 12:12 pm
autor: gosja1
Ale Ty musisz mieć wesoło w domu :) Szczury, dzieci, koty :) Lubię bardzo czytać Twoje opowieści.

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sty 19, 2014 12:40 pm
autor: ol.
Dzieje się u Was ! Te 40 łapek zabrzmiało prawie jak 40 rozbójników - a Nietoperrr - Alibaba :D
Szczęśliwa kobieto :)
Wycmokaj tam Tosię, że tak ładnie wróciła do siebie - i niech już tam pozostanie, z tą całą żywiołową gromadką, która morale reszty pewnie samą swoją obecnością podnosi :) Zdrówka każdemu po kolei !
O Zylexisie słyszałam już kiedyś, przy okazji jakichś interwencyjniaków, też same pozytywy. Teraz mi przypomniałaś i może warto byłoby ostrzyknąć i swoje starszaki ?... W jakiej dawce dostały Twoje ogony ? 8)

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sty 19, 2014 1:07 pm
autor: Entreen
Cieszę się bardzo, że Hektor odnalazł się w towarzystwie ;D Do kotów przywykł, jak tylko się urodziły maluchy, to Ciri: "Hm, Nachos!" i ślęczy przed klatką... ;D

Re: NIETOPERENDING STORY

: ndz sty 19, 2014 6:22 pm
autor: Nietoperrr...
Jak na złość nigdy nie ma kabla od telefonu,kiedy jest najbardziej potrzebny,żeby zdjęcia jakieś wrzucić >:(
ol. pisze: O Zylexisie słyszałam już kiedyś, przy okazji jakichś interwencyjniaków, też same pozytywy. Teraz mi przypomniałaś i może warto byłoby ostrzyknąć i swoje starszaki ?... W jakiej dawce dostały Twoje ogony ? 8)
Dostały fiolkę na 4 dupki,czyli po 0,25 ml na łebka ;) Z tym,że dawkę trzeba powtórzyć po 48 godzinach.Wychodzi po 60 zł za dawkę.Ale działa wspaniale,bo mi cała czwórka nagle ozdrowiała (no może Akuku nie do końca).

Nie mogę się już doczekać,kiedy będę mogła młodziaki wykastrować,bo Lian-Czu i Gwizdo zaczęli produkować samczy zapach,tak przeze mnie lubiany,ale powodujący straszne duszności ::) Duszę się znów,plamy na skórze powróciły :P Ale weź tu się człowieku nie wwąchuj w tak ciepło pachnącego szczuraka?? ;)