Strona 248 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 05, 2013 11:32 pm
autor: Eve
Jakie tam wieści po zabiegowe ? coś ? bo kciuki odpadną :)

Czy ja dobrze zrozumiałam że tu jakieś plany doszczurzania kiełkują ? Bo tak to wplotłaś w eksplozję różnych zdarzeń że .. w sumie to nie wiem :P

Całuski dla wszystkich :-*

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 06, 2013 12:34 pm
autor: zocha
Ach co za wieści, nowy szczupaczek zawita do szczupakowa :D jak cudownie!

jeszcze wrócę do Moirenowych akrobacji http://s889.photobucket.com/user/crroco ... e.jpg.html uwielbiam tę dziewczynę, jest niesamowita ;D

Czekam na wieści co tam u Was, jak szczupaczki i czy już nowy lokator jest? :)

Pozdrawiam i buziaki dla Was!

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 06, 2013 9:57 pm
autor: ol.
Jest ;D
Iwa jest szczurką przejętą przez Vivę z likwidowanego zoologa. Szczęśliwie przeszła sterylkę, pod opieką Starszej Pani i susurrement podreperowała zdrowie (robactwo, niedożywienie, infekcja uszu) i od niedzieli już jest z nami :)
Niestety od przyjazdu kicha całymi seriami, zmieniliśmy jej antybiotyk na silniejszy i z utęsknieniem wyczekujemy końca tych przykrych koncertów. To, plus Gackowe kłopoty alergiczno-pasożytniczo-dotądniewiadomojakie, plus absorbująca krzątanina przy 4 klatkach, plus jeszcze większa ilość leków dla wszystkich opóźniło nieco zdanie relacji.

Iwa jest szczurką która potrzebuje sporo socjalizacji, ale idzie w dobrym kierunku. Na początku piszczała przy dotyku, po trzech dniach podążania za nią gdziekolwiek się zwróciła, już jej nie dziwuje uporczywość dłoniastego natręta, nie unika go.
Tylko podnoszenie to wciąż panika, tak jakby myślała, że nie wiem dokąd jest zabierana... :-[
Na szczęście nadszedł czas, żeby te wszystkie lęki ugasić i nareszcie dać dom na jaki zasługuje ta istota 1,5 roczna, przez całe życie eksploatowana ciążami, którym dopiero niedawno jej organizm powiedział stop, a powiedział – zapaleniem macicy... Dobrze, że to już za nią. Myślę, że ona też już pojęła, że nie jest we wrogich rękach, a te wszystkie zmiany i przeprawy, które przeszła w ostatnim czasie nie prowadzą do niczego złego.
Kiedy przystanie na spoczynek po głośnym obwąchaniu wszystkiego co się da pozwala się objąć dłonią, wymienić ciepło ^-^

Oto Iwa Obrazek Obrazek

Jest szczurkiem miniaturowym, z wciąż jeszcze mocno przerzedzonym futerkiem i wyczuwalnymi kosteczkami, ale i szeroką chomiczą ciekawską główką. Ksywka Karliczek nasuwa się nieodparcie i kto wie czy nie wyprze imienia nadanego jej przed poznaniem (powinnam przestać to robić ::) ).

Szczupaki wciąż jeszcze nie wiedzą o jej istnieniu, głównie dlatego, że naczelny amant szczupakowa Biechaiłem zwany, który wywąchałby nową spódniczkę niechybnie – siedzi w klatce lecząc znów rozgromoloną nogę :P


W Warszawie na kontroli były też bombardziaki. Humbaki dostały metacam na zwyrodnienia, Horpyna jeszcze nie (z naciskiem na jeszcze...). Poza tym Hugonek przechodzi na prilium, serduszko jest niewyraźne w zarysie :-[
Humbaka serducho jak dzwon, Horpynka też, poza nóżkami, bez zastrzeżeń :)
Kichanie całej trójki nie przekłada się na zmiany w osłuchu, więc póki co nic z nim nie robimy.
Dla Stanzy, której bałam się zabierać w długą drogę dusznymi pociągami, dostaliśmy teofilinę, zobaczyć czy da radę jakoś zejść ze sterydu/zmniejszyć jego częstotliwość. Po pierwszych dwóch dniach jeszcze nic nie idzie stwierdzić, bo działa jeszcze rapidexon, zobaczymy jak będzie w najbliższych.

Tyle na dziś. Sporo mam do nadgonienia w zaprzyjaźnionych tematah, ale na to potrzebuję dni ustawowo wolnych ;) ::)

Re: moje szczupaki kochane

: śr lis 06, 2013 10:32 pm
autor: Nietoperrr...
Ojej,ojej! :D Bidulka dzika,od nowa życia się nauczy w Szczupaczkowie!I tak jakoś przyjaciółkę niespełnioną dotąd w gonitwach u jej boku widzę za niedługo ;) Taka myśl ;)
Zdrówka,energii i jak najmniejszej ilości leków dla reszty - a Tobie chwili wytchnienia,bo toż to jak przy małych dzieciach...

Re: moje szczupaki kochane

: czw lis 07, 2013 11:39 am
autor: Nue
To ile Ty masz tych szczurów, ol.? Przyznaję, żem kompletnie wypadła z obiegu ::)

Tak miło się czyta takie historie, jak historia Iwy! Jak dobrze, że wreszcie może się przekonać, że na świecie są nie tylko tacy ludzie, którzy krzywdzą... :( Trzymam za nią kciuki!

Re: moje szczupaki kochane

: pt lis 08, 2013 11:00 am
autor: unipaks
Śliczny ten Karliczek, jak jeszcze nabierze troszkę ciałka i otuli się futerkiem, będzie z niej szczupak co się zowie. :)
Niech tylko pozbędzie się tego kataru i całkiem wydobrzeje; oby się polubiły z jagodową panną i biegały szczęśliwe razem.

Bolące nóżki bombardziaków powinny teraz doznać jakiejś ulgi, jak metacam zadziała; Horpynce życzymy, żeby jeszcze długo nie był potrzebny. Za Hugonowe serducho kciukamy, coby zrobiło się jednak bardziej wyraziste i nie szwankowało, Stanza też niech przyjmie uściski od nas i niech się trzyma dobrze po tej teofilinie. :)
Mam też nadzieję, że kichanie ogonków oraz wszelkie Gackowe kłopoty niewiadomego pochodzenia miną szybko i bezpowrotnie; buziaki dla wszystkich :-*

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 09, 2013 9:32 am
autor: zocha
Cudna jest! ;D
Biedactwo tyle przeszła, ale teraz już jest w najlepszych rękach :) Dużo zdrówka dla niej!

Za Biesia łapkę trzymam kciuki i oby szybko do pełnej sprawności wróciła. Za serduszko Hugonka również, niech prilium zadziała jak trzeba!

Zdrówka dużo dla szczupaczków, Tobie chwili spokoju :)
Uściski i buziaki dla Was!

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 09, 2013 11:25 am
autor: IHime
Podbijam prośbę Nue, też chcę ilustrowany przewodnik po szczupakach!

Re: moje szczupaki kochane

: sob lis 09, 2013 5:13 pm
autor: Cyklotymia
Karliczek <3
Zdrówka dla nowego Szczupaka Kochanego, mam nadzieję że pod czułą i troskliwą opieką szybko połapie się, że Ręka gdy podnosi, to nic złego się nie dzieje :3
I powodzenia przy łączeniu!

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lis 10, 2013 10:02 pm
autor: ol.
Nue, Ihime, toć u nas niemal co stronę jest ;P Ale co mi tam - wedle życzenia !
Cyklo, z łączeniem czekam, aż Karlikowi psiki przejdą, co póki co opornie idzie;/, ale dziękujemy za życzenia :)

Karliczek oswaja się pięknie. Jest kochanym łagodnym stworkiem, takim dokładnie żeby zamknąć w dłoniach i chuchać i dmuchać, kosteczki grzać... Z tym, że na to jedno akurat gotowa jeszcze nie jest - nie wiem czy przełamany na 2/3 ogonek nie jest jakąś pamiątką związną z niedelikatnym podnoszeniem;/
Poza tym jednak toleruje głaski, pozwala na przytulenia, na prace porządkowe na swoim terenie. Nie ma w niej cienia agresji, jedyne co powoduje wyskok szczurka jak na sprężynce i kiedy należy mieć się (ciut tylko) na baczności – to w momencie podawania jedzenia. Choć łakomczuchem nie jest zupełnie, to jedzonko – instynkt każe wydrzeć i zabezpieczyć :)
Karliczek jest też z zamiłowania koronczarką i budowniczym – i szczególne upadobanie znajduje w łączeniu tych dwóch pasji: http://www.youtube.com/watch?v=g9ANu1vTwM0

Obrazek

Humbaki na metacamie – nijak lepiej;/ Zgodnie z zaleceniami zmniejszam dawkę. Hugonek zrobił się taki, że urzęduje już tylko na tapaczanie i w swoim domku, a właściwie i urzęduje to za duże słowo – tam gdzie się go postawi tam siada i czeka, ew. przedrepta kilka kroków do jedzenia, po czym opada piętro niżej do żółtego domku. Stał się bardzo tulaśny, co podejrzewam w dużym stopniu wynika z tego, że sam nie we wszystkich miejscach się już podrapie. Ulubioną naszą wspólną chwilą stało się więc kiedy Hugonek przysiądzie, ja się nachylam i między oboma dłońmi drapię i ugniatam części ciała wszelkie i na sposoby wszelakie – czułe, zamaszyste... A jak pozostanę zbyt długo – od wspólnej sjesty nie da się już wymigać. No bo jak ?

Obrazek :-*

Z Humbakiem już nie tak sielankowo. Dwa dni temu potwornie mnie nastraszył. Odstawiłam obu braci do klatki i zabrałam się do kolejnych. Niedługo potem zerkam, a u wylotu domku leży zwłok rozpostarty, tragiczny. Serce mi stanęło.
Jak go dopadłam – aż zwłok podskoczył ! Musiał mieć chyba jakąś małą hipoglikemię ;/ A i tak dobrze, że w ten sposób zasnął - taki, że aż wołał o obudzenie :-X Albo za mało obiadu zjadł, albo obiad za lekki, a insulina poszła, ech >:(

Humbak śpioch Obrazek (nie, nie "tamten" śpioch - tu wygląda raczej jak rozwielitka ;) )

Humbak czyścioch Obrazek

i jeszcze raz Hugonek:

czyścioch Obrazek pytający Obrazek zadumany Obrazek

Humbaki dwa Obrazek Obrazek


Stanza słabsza;( Teofilina nie poradziła bez sterydu, musiałam jej podać wczoraj, po 5 dniach. Nie wiem czy to za długa przerwa (ostatnio podawałam już co 4 dni), bo dziś jeszcze nie doszła do optymalnej siebie, a zazwyczaj na drugi dzień była wyraźna poprawa;/ Nie wychodzi, je mało, bywa, że żeby zjadła swoją porcję, trzeba z palca karmić, cicho prosząc: za Horpynkę, za Hugonka, za Humbaka...
Już nie będę jej robić takich przerw, mam nadzieję, że lepsza passa jeszcze wróci ;(

Świeżych zdjęć Stańczyka nie mam. Takie trochę wcześniejsze : Obrazek

Frondziak - rumiany ! Panna, bardzo plubiła się z dyniami, ale to jutro 8)

Dziś mała-wielka miss Obrazek, prawda ? ;)

Horpyna, jak jeszcze niedawno Duchę, teraz wzięła pod swoje opiekuńcze skrzydła mamę. Kochana jest :-*

Tu w budce na leżakowaniu: Obrazek Obrazek


I Moir-złe ziele. Zwłąchał już Karliczka na fotelu – z miejsca zrobił się z niej taki byku
Obrazek
i w dzikim szale dostania się do intruzki – zaszarżowała przez moje plecy ::)

Moir Obrazek
(już wcale nie chcę dawać jej Karliczka za towarzysza :'( )

Niech nas nie zwiedzie kto kogo tutaj goni – Asłan tylko do drzwi klatki – potem trafia na drut kolczasty :P

Obrazek

Bies podreperował nogę i przystrojony w najbardziej zniewalający uśmiech w szczupakowie, dalej szuka szczęścia tudzież nogi eleminacji... ::) (zapora antybiesiowa z klatki dziewczyn służy teraz humbakom za półkę, liczyłam, że kaskaderskie oraz sadomachistyczne ciągnoty Biechaił ma już za sobą - niestety, w uroczej główce nic mądrzej ::) )

Biechu Obrazek

Szczupakowo w komplecie :)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz lis 10, 2013 10:52 pm
autor: Entreen
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 8.jpg.html to zdjęcie, jak urocze, tak mnie przeokrutnie rozbawiło - te dwa klejnoty wystające spod dupki... :D U nas jajecznych już niet, a i nawet Pix miał takie śmieszne,kosmate i ciemne, nie takie lśniące wystające... ;D

http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html panienka :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 11, 2013 8:42 am
autor: zocha
Jak pokazałaś pierwszy raz zdjęcie Karliczka, na myśl mi od razu przyszło - PJ. No, a tym filmikiem to już mnie w tym utwierdziłaś ::)
Pamiętam jak razem z Norkiem, chociaż PJ w tym przodował, uwielbiali tworzyć wszelkie budowle, a papieru miało być jak najwięcej :)

http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 6.jpg.html ^-^ co za rozkosz... :-*
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 5.jpg.html no miss niesamowita :D zdjęcie cudne :-*
A dla Stanzy dużo zdrówka, oby steryd zadziałał i na nowo wróciły chwile spokoju! :-*

Moira jak zwykle w swoim żywiole. Niesamowita ona jest :)
http://s889.photobucket.com/user/crroco ... 0.jpg.html przystojniak! ach i te cudne jego futerko ^-^ ::)

Kciukam za szczupaczki i dużo zdrówka życzę! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 11, 2013 9:51 am
autor: unipaks
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 4f3726.jpg nie ma to jak w czułych objęciach pani, wtedy i ból nóżek łatwiej znieść... Niech zelżeje i pozwoli humbakom na lekkie stąpanie. :)
Humbak nastraszył nie na żarty, oby to co trzeba się wypoziomowało i ustabilizowało, kciukamy za to i całujemy ten nosek http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... b1ada1.jpg! :-*
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 73a37c.jpg Karliczek koronczarka słodka. Wygłaszcz drobinkę bardzo serdecznie :)
Fronda wygląda świetnie! A dla Horpyny buziak w ten nochal słodki, że taka kochana jest http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 502f9c.jpg :-*
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 32a800.jpg Bies zniewala samym wejrzeniem. :D Dobrze, że z nóżką lepiej, i niech los jej oszczędzi kolejnych urazów
http://i889.photobucket.com/albums/ac94 ... 58eedf.jpg :-* Bardzo mocno trzymamy kciuki za Stanzę; wierzę, że wrócą jeszcze dobre dni. Z Dostinexu całkiem już zrezygnowaliście?
Ściskamy serdecznie! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn lis 11, 2013 10:31 pm
autor: ol.
Uni, tak zrezygnowałam jeszcze we wrześniu, wtedy kiedy włączyliśmy vetmedin. Nie jestem w stanie jej go wciskać, kiedy ona tak faluje;(
Jak dotąd żadnych objawów przysadkowych, choć z drugiej strony typowych objawów przecież Stanza nigdy nie miała... Trochę mnie to nurtuje – lekami na serce (prilium i vetmedin), furosemidem, teraz oskrzelową teofiliną nie dało się uzyskać żadnej zauważalnej zmiany w obrazie choroby Stanuszka, jedyne po czym jej się wyraźnie poprawia to steryd. Czy to może świadczyć o czymś więcej ?? Muszę o tym porozmawiać z dr Rzepką;/

Póki co, jest lepiej, dziś od rana Stańczyk miał zupełnie inną minkę :) Siostrze udało się ją nawet namówić do skosztowania dyni. No, może niedkoładnie namówić, co przykładem własnym – zaintrygować ;)

Obrazek Obrazek Obrazek

jednak parę chwil minęło zanim pozwoliła i Stanencji, pod swoim czujnym okiem, kuknąć, co tam w korbolu gra ;)

Obrazek


Frondziak, nasza korbolowa miss !

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Jeden drapieżny Moir Obrazek


A Karliczek dziś zawarł mnóstwo znajomości :D
Hugonek nockę spędził ze mną, szczelnie przytulony (nie oddalając się nawet z tym, z czym wypadałoby się oddalić ::) ), Humbak indywidualista w podtapczanowej kwaterze.
Rano wstałam tylko, żeby Stanzie jeść dać oraz lekarstwa jej i Karliczkowi. I tak Karliczek powędrował ze mną z powrotem pod kołdrę. Tam Hugonek chyba bardziej skłonny był uwierzyć, że to słodkich snów kontynuacja, niż że rzeczywiste dziewczę pojawia się i znika w pościelowej materii, bo ani ciałem ani wzrokiem nawet nie próbował za nią nadążyć :D Potem przyszła na tapczan Fronda, potem wdrapał się Humbak. I pośród nich Karlątko się krzątało, na nikogo się nie pusząc, przed nikim nie spinając, najnaturalniej w świecie ! Humbaka zapędy trzeba było z początku tonować, ale jak swoje obwąchał, stwierdził widocznie, że misja wykonana i nie warto za chuchrem nóżek forsować ;)

Moirena ze swojej wieży, na którą pierwszą pędzi po otwarciu klatki, spoglądała posępnie, i widać było, że w jagodowym łebku gotowało się, kiedy ku rozkołysanej kołdrze wzrok wytężała...
Cały ranek tam pozostała, a jak reszta rozeszła się, poszłam odbyć z nią „poważną rozmowę”. Rozluźniając napięte członki, i wyciągając się jak psiak pod dłonią, zdawała się przytakiwać całemu mojemu moralizowaniu...
Zasnęła, a ja się zastaniawiałam jak to wszystko murenowe zwoje mózgowe przełożą, kiedy się obudzi...

No i przełożyły tak, że kiedy po południu na tapczanie działała inna grupka – młodzi chłopcy, ponownie Fronda (za dynią ;) ) i Karliczek – Moirena bez mrugnięcia okiem z chłopców adorujących objęć się wyślizgiwała, bo ważniejsze dla niej niż łajanie samcoli, stało się dopaść Karliczka.... :-/

Re: moje szczupaki kochane

: wt lis 12, 2013 9:15 am
autor: Nietoperrr...
ol.,gratuluję doszczurzenia,choć łączenie z jadowitą jagodą nie będzie chyba należało do najprostszych... ::) Ona chyba nie zdaje sobie sprawy z Twoich chęci i nowego przybysza najpierw będzie chciała zjeść,potem wypluć i jeszcze zjeść z pięć razy... ;)
Ale może jak już dopadnie,jakiś łomot po swojemu spuści i ustali swoją bezsprzeczną dominację,to może jeszcze i pogna z nią razem w zgodzie?Tego życzymy.I głaski dla reszty szczupaczków,tych mniej lub bardziej potrzebujących i tych mniej lub bardziej zaspanych ;)