Strona 26 z 44

RE: Szczur weganinem?

: czw lip 12, 2007 5:26 pm
autor: krwiopij
Pewnie nie, ale ludzie zjedliby te ostatnie i nie mnożyliby więcej. Na pewno lepsze to, niż zjadanie tych i następnych i następnych i następnych... Już widzisz? Ja nie widzę. Zanim dojdzie do masowego przechodzenia na wegetarianizm/weganizm, i tak nie będzie już pewnie żadnych lasów do wycięcia.

RE: Szczur weganinem?

: czw lip 12, 2007 5:47 pm
autor: magda18
Ha! Niestety masz rację:) Argumentu na:
Już widzisz? Ja nie widzę. Zanim dojdzie do masowego przechodzenia na wegetarianizm/weganizm, i tak nie będzie już pewnie żadnych lasów do wycięcia.
nie mam...niestety. Jest szansa, że udzie się opanują, ale kto w to uwierzy?

[split] Szczur weganinem?

: czw lip 12, 2007 6:01 pm
autor: yss
magda: dlaczego niby trzeba by wyciąć lasy, żeby stworzyć pola uprawne?
na czym, twoim zdaniem, uprawia się rośliny przeznaczone na pasze? mało tego, gdyby pola "paszowe" przestawić na uprawy roślin dla ludzi, okazałoby się, że tych pól jest wręcz za dużo. widziałam kiedyś wyliczenia - ile trzeba hektarów na jakąś-tam ilość świnek czy krówek, a ile byłoby z tego pożywienia dla ludzi :)
proszę, nie opowiadaj takich nieprzemyślanych - już ty wiesz czego.

RE: Szczur weganinem?

: czw lip 12, 2007 6:11 pm
autor: magda18
magda: dlaczego niby trzeba by wyciąć lasy, żeby stworzyć pola uprawne?
na czym, twoim zdaniem, uprawia się rośliny przeznaczone na pasze? mało tego, gdyby pola "paszowe" przestawić na uprawy roślin dla ludzi, okazałoby się, że tych pól jest wręcz za dużo. widziałam kiedyś wyliczenia - ile trzeba hektarów na jakąś-tam ilość świnek czy krówek, a ile byłoby z tego pożywienia dla ludzi :)
proszę, nie opowiadaj takich nieprzemyślanych - już ty wiesz czego.
Możliwe, ze się pomyliłam, nie mówię nie.

RE: czy jestes...

: czw lip 12, 2007 7:25 pm
autor: yss
magda: to jest właśnie w tym całym systemie najokropniejsze - gdyby każdy mięsożerny przestawił się na mały procent mięsa i innych podrobów w swojej diecie [mięcho 3 razy dziennie nie jest zdrowe], to nagle znalazłoby się mnóstwo pól do sadzenia dobrych roślin :) a duża ilość pól pozwoliłaby wręcz posadzić więcej lasów...

ale to jest rozsądne rozwiązanie i jako takie nie ma racji bytu na tym świecie.

względem ankiety - odpowiedź brzmi "tak".
może kiedyś będzie brzmiała "jestem weganinem", ale dopiero wtedy, jak zacznę szanować swój organizm na tyle, żeby regularnie go dokarmiać i dobrze komponować potrawy, bo na razie, eh, dobrze żywię tylko szczury :D w sensie rozmaitości pożywienia.

a może wręcz kiedyś brzmieć "jem tylko to, co z drzewa spadło". w końcu ma się te aspiracje :P uhehehe...

RE: czy jestes...

: czw lip 12, 2007 10:32 pm
autor: jaro_gryf_666
Lubie sobie zjesc kotleta jakiegos, jakas rybke czasem, czasem jakies bardziej, czasem mniej wyszukane danie miesne... Ja jestem z tych osob, ktore czerpia przyjemnosc z jedzenia [chociaz na takiego czlowieka nie wygladam ;) ] i nie pozwole sobie odbierac kotletowo-kielbaskowej przyjemnosci.
Wegetarianizm z cala pewnoscia mi nie grozi :]

RE: czy jestes...

: czw lip 12, 2007 11:16 pm
autor: krwiopij
Bo jak wiemy wegetarianie jedzą jakieś ohydne papki i o przyjemności z ich spożywania nie może być mowy... :>

RE: czy jestes...

: czw lip 12, 2007 11:23 pm
autor: Mycha:)
Ja nie jestem JUŻ weganką. Nie jadłam mięsa ani produktów zwierzęcych przez 4 lata niecałe, ale się okazało że mam anemię i nie bardzo była możliwość kontynuacji mojej diety. Wydawało mi sie to dziwne, no ale lekarz kazał więc jem.... :/

RE: czy jestes...

: czw lip 12, 2007 11:29 pm
autor: jaro_gryf_666
[quote="krwiopijka"]Bo jak wiemy wegetarianie jedzą jakieś ohydne papki i o przyjemności z ich spożywania nie może być mowy... :>[/quote]
Dokladnie 8)


A tak serio, to przyjemnosc z jedzenia dla mnie moze plynac rowniez z ziemniaka, ryzu, papryki czy jajka...
Usuniecie jakiegos elementu mojej diety w bardzo duzym stopniu z pewnoscia wplyneloby na moje samopoczucie: chce ziemniaczki z patelni - robie sobie ziemniaczki z patelni - jestem szczesliwszy, chce jajko sadzone - robie sobie jajko sadzone - jestem szczesliwszy, chce mielonego - robie sobie mielonego - jestem szczesliwszy.
Gorzej jak chce schabowego, a jest piatek [ach ta moja wiara... -.- ] albo jak chce sobie zakasic ogorasa kiszonego, a tu w piwnicy ni ma nawet jednego sloika...

RE: czy jestes...

: pt lip 13, 2007 12:50 pm
autor: wojels
O NIEEEE !!!! xD dzień bez MIĘSKA to dzień stracony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

RE: czy jestes...

: pt lip 13, 2007 1:05 pm
autor: krwiopij
Tak zaglądam do tego tematu i myślę sobie, że tylko xTVRx przywraca mi wiarę w mężczyzn...

RE: czy jestes...

: pt lip 13, 2007 2:50 pm
autor: yss
krwiopijka: znam jeszcze paru panów którzy żywią się bezmięsnie :D i niektórzy z nich powalają urodą ogólną i kondycją, w przeciwieństwie do "zwykłych" kotletowych panów z łysinkami, brzuchami pod nosem w wieku lat 26 i wystającymi pupami :P mój mąż wprawdzie jada potrawy mięsne, ale bardzo rzadko i uważa, że jestem dużo lepsza od niego, że mięsa nie jem :D [i brzucha pod nosem nie ma :D]

mama mojego niegdyś bardzo dobrego kolegi [który żywił się prawie wyłącznie mięsem, oraz polował, ale nie w tym rzecz :>] przestawiła się na żywienie światłem :0 to był szok dopiero :)

mam wrażenie, że jak ktoś główną przyjemność w życiu czerpie z jedzenia, to coś mu w duszy szwankuje z lekka [jak u mnie np]. :) ale to już sprawa każdego z osobna, co ze sobą robi. i czy sie nad takimi aspektami życia w ogóle zastanawia.

RE: czy jestes...

: pn lip 30, 2007 7:43 pm
autor: Alispo
[quote="Mycha:)"]
Ja nie jestem JUŻ weganką. Nie jadłam mięsa ani produktów zwierzęcych przez 4 lata niecałe, ale się okazało że mam anemię i nie bardzo była możliwość kontynuacji mojej diety. Wydawało mi sie to dziwne, no ale lekarz kazał więc jem.... :/
[/quote]

bo to jest dziwne.w miesie nie ma magicznego lekarstwa na anemie,mozesz spokojnie wrocic na wegetarianska sciezke wspomagajac sie roslinnymi zrodlami zelaza-najlepsze patenty to buraczki i herbata z pokrzywy:0ale jesty i wiele innych,trzeba tylko poszerzac horyzonty.i zmien lekarza na takiego co ma pojecie o odzywianiu i nie zakonczyl swojej edukacji na paru godzinach na studiach i nie popwtarza stereotypow sprzed lat.powodzenia!

Odp: czy jestes...

: ndz sie 26, 2007 10:18 pm
autor: Nakasha
Jestem wegetarianką, a wyniki krwi mam wzorcowe. Poziom żelaza 14,6, co jest o wiele wyższe niż norma.

Jest wiele sposobów na uzupełnienie niedoboru różnych składników w organizmie (i nie mówię o pigułkach). Trzeba dużo czytać - głównie o tym, które warzywa należy ze sobą łączyć, by uzyskać dopływ brakującego składnika.

Wiele kłopotów znika, gdy je się produkty odzwierzęce, jak mleko, śmietana, masło i jajka. Każda dieta powinna być stosowana z rozumem i poprzedzona dużą ilością czytania ;), tak samo wegetariańska.

Nie jem mięsa, ponieważ nie pozwala mi na to sumienie. Gdy pomyślę o tym, że miałabym zjeść takiego małego, biegającego żółciutkiego kurczaczka, czy gdakającą i czyszczącą sobie piórka kurkę, albo patrzącą na mnie wielkimi, czarnymi oczami, łaciatą krowę... po prostu nie mogę ^^''. Gdy jeżdżę na wieś latem i przyglądam się, dotykam "jadalnych" zwierząt... po tym po prostu nie mogę ich pośrednio zabić i zjeść... nie potrzebuję mięsa, by być zdrową i nie jem go. ;).

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 12:13 am
autor: Wiktori_a
Jestem wegetarianką.
Oczywiście, przykre jest to, w jakich warunkach (nie zawsze!) trzymane są zwierzęta i patrząc pod tym kątem świadomość, że nie spożywam mięsa mogłaby poprawiać mi samopoczucie (w sensie, że nie przyczyniam się do śmierci zwierząt), ale tylko po części. Spożywam nabiał, jajka czy miód, a te produkty z nieba nie spadają…
Przechodząc na wegetarianizm wzięłam pod uwagę także inne aspekty, dotyczące zdrowia, jak chociażby wpływ na poziom cholesterolu we krwi czy ciśnienie krwi.