szczury.org

Smutne jak ktoś po kilku dniach ufa dając klucze a po pół roku zabiera twierdząc, że nie ma zaufania... Bez żadnych podstaw.
I że na siłę wszystko takie było, że wszystkie słowa na wiatr.
Pół roku mijania i jak zwykle beznadziejna wiara płci żeńskiej w to, że jeszcze nie jest za późno...

smutne jest to co Aniu piszesz....pewnie jak zwykle chodzi o faceta, któremu coś się odwidziało

A mi znow nie poszlo z biochemia na poprawce :-( Moze chociaz genetyke mi zalicza i z tego nie bede musiala odpowiadac. Ja juz nie mam sily uczyc sie tego :sad3:

:sad2: :sad2: :sad2:

...smutno... bardzo...

Boshe Lulus co sie stalo?

taki czas smutkow wiekszych i mniejszych (teraz akurat wiekszych)...
powiedzialabym, ze takie zycie... ale zycie jest ok... to ja... czasami mam poprostu dosc.
a teraz mam bardzo dosc. siebie przede wszystkim... ale od siebie ciezko uciec czy odpoczac
a szkoda, bo zrobilabym sobie male wakacje (mysle, ze nawet weekend by mi pomogl)
ale wyryczalam sie, musi mi wystarczyc...
biedny Daniel mnie reanimowal i tamowal lzy...
podziw dla niego, ze ze mna wytrzymuje

Oj kochana ja tez ze soba czasem nie wytrzymuje.. :sciana2: A ty masz na kochajace ramie zeby sie wyplakac, wiec nie marudz

:? glupia i jakas nie powazna baba, bez sensu, nieodpowiedzialna, niepowazna... wrrr
to ja
zebym chociaz wiedziła jak to zmienic :/
zła jestem, zła :?

... i jest paskudnie.

...jakby kogoś interesowało, to leże od wczoraj w szpitalu, bo dostałam masakrycznego uczulenia na leki na nerkę, które musialam odstawić, więc napieprza mnie nerka i napieprza mnie wszystko, od alergii, wysypki, ognistych plam na skórze i popękanych żył, w które dostaje po 3 zastrzyki dziennie..........

zdrowiej szybko :thumbleft:

Mataforgana nie dawaj się chorobie i smutkom. Życzę dużo zdrówka i wysyłam mnóstwo ciepłych myśli.

by był komplet szczęścia, zostawił mnie facet, po prawie 2 latach, bez powodu... więc po prostu....
po prostu.....

;( ;( ;(

mataforgana :przytul:

jeszcze bedzie dobrze... a facet to tylko facet... dasz rade bez niego.

mataforgana - prawie półtora roku temu miałam bardzo podobnie... w październiku wylądowałam w szpitalu, silna alergia, rany na całym ciele - gdy wyszłam nie miałam już ani pracy ani faceta, z którym byłam półtora roku.
Bez pieniędzy, bez miłości, z długami, bez pracy i z jeszcze jednym problemem o którym chyba dalej nie jestem gotowa tak publicznie pisać...
echhh.... ciężko wspominam ten czas więc na prawdę jestem w stanie zrozumieć jak możesz się czuć - pamiętaj, że my tu zawsze będziemy dla Ciebie. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to po prostu pisz.
I trzymaj się. Jakoś. Byle jak ale się trzymaj.
I najważniejsze - nie daj się zgnieść. Choćbyś miałą reagować agresją - pomyśl sobie, że to, co Tobie zrobiono - wyjdzie Ci tylko na dobre, to Ty się wzmocnisz. Prozaiczne ale mi na przykład takie przekonanie dodawało sił. Bardzo.