Wstążeczkę rano oczywiście znalazłam odwiązaną, więc przywiązałam ją na nowo, ale po 5-ciu minutach znów była odwiązana. Nie odgryziona, ale odwiązana. Co za inteligentne maleństwo

Teraz przewiązałam ją dwa razy, więc zapewne ją obeżre
Moje biedne maleństwo zostało samo. Wczoraj siostry pojechały do nowych domków i teraz smutasek jest sam, jak palec
Ale i tak narobiła bałaganu, jakby nadal były trzy. Karmę zjadła całą, ale ta kaszka Sinlac chyba za bardzo jej nie smakuje, bo zostawiła dużo. Zresztą moje baby zwykle wyjadają cały obiadek, czy kaskę, a dzisiaj też zostawiły. Pewnie to nie to, co mleczno-ryżowa... Mimo, iż zmieszałam to z Gerberkiem i płatkami owsianymi...
Malutka jeszcze trochę wystraszona i płochliwa, ale przychodzi ciekawsko do ręki, obwąchuje i iska mi paznokcie. Na ręce za bardzo siedzieć nie chce, ale ponieważ została sama, a na razie łączyć nie mogę, więc będzie zdana na moją rękę. Może zrobi się w końcu z którejś miziak. Chociaż moja kochana Trishka nie ucieka, kiedy ją się głaszcze. Leży sobie w hamaczku i przycina komara,a ja sobie ją głaszczę po łebku

Chyba moja bidulka zdrowieje, bo nie słyszę już tych dźwięków, ale pewna być nie mogę, bo było je słychać, kiedy się ruszała i biegała. A ani wczoraj, ani w piątek niestety wybiegu nie miały, bo nie wyrobiłam się przez to wszystko z czasem (lekarz, dworzec, zakupy, odbiór małego ze szkoły, sprzątanie, wczoraj znowu wet, dworzec, imieniny...- nie dałam rady)
Dzisiaj pobiegają, to zobaczymy. Wg weta dzisiaj już nie powinno być nic słychać i na razie nic nie słyszę. Jeśli tak będzie, to antybiotyk do wtorku, potem dzień lub dwa pozamieniam im szmatki i w piątek, lub nawet w czwartek spróbuję łączyć.