dziękuję za te słowa.
jakoś mnie podnoszą na duchu..
postanowiłam spróbować ze Sznyclem, dać mu szansę, żeby nie musiał jechać gdzie indziej.
wrzuciłam wszystkie ogony do wanny - idealnie... Sznycel wtulał się w starszaki, nie atakował. kładł się na ręczniku a ja miziałam i miziałam, był spięty, ale przez to dał ze sobą zrobić więcej. nawet wzięłam go spokojnie do ręki - mam zdjęcie na dowód

po niedługim czasie wylądowały w małej klatce, tam czasem były spięcia, ale to głównie Comet wojował
ale potem już się w siebie wtulały i spały na kupie.
wyszorowałam wolierę, wpuściłam ogony - szał! Comet lata po niej jak głupi z góry na dół. Sznycel zaszył się w rurze na samym dole, zwiedził środek woliery, ale na samą górę nie zaszedł.
siedzi w tej rurze, jak Cosmo tam wlazł to mu spuścił łomot. zobaczę jak będzie w nocy, najwyżej rurę mu wezmę, ale chciałabym tego uniknąć, bo tam się pewnie czuje bezpiecznie.
w klatce jest psycholem, atakuje mnie i ucieka jak chcę do niego zbliżyć rękę.
połączyłam też Erthorkę z resztą myszek - wystarczyłoby, żebym wpuściła je razem do klatki.. ponad miesiąc osobno, a jednak się pamiętąły, Erthorka od razu się do nich przytulała, iskały się, zero pisków. uroczy widok
jakiś dobry dzień dzisiaj pod względem łączeń.
trzymajcie kciuki, żeby ogony w klatce nie wojowały, bo jutro idę do pracy i będę się modlić, żeby się nie pozabijały
łączenie myszek :
łączenie szczurków :
tak mieszkamy :
i na koniec psiuty i kociak, śniadanko - każdy ładnie zw swojej miski wcina

:
