Strona 252 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 19, 2013 8:22 pm
autor: Paul_Julian
O rety, razem z kością ? Biedny Biesiu, kciukamy !!!! Tyle nieszczęscia :(

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 19, 2013 8:28 pm
autor: zocha
Biesiu :( ol. współczuję, tyle smutków...

Trzymam mocno kciuki za Biesia, no i żeby jak najszybciej mógł być w swoim domku.

No i za resztę szczupakowego towarzystwa kciuki.

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 19, 2013 8:35 pm
autor: Nue
Ojej... :(

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze z łapką, mimo wszystko.
Biesio teraz odpoczywa i wraca do sił, będzie w domu, nim się obejrzysz, ol.

A jak Hugonek? I Karliczek?

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 5:31 pm
autor: odmienna
.... ze ściśniętym sercem czytam te wieści.
Biesiuuu....zawalcz i wracaj do domu, do kochających serc przystojniaku. W Domu, jest dosyć dłoni i łapek, byś nie odczuł zbyt boleśnie niesprawności jednej swojej; tylko wróć! Obrazek

ol. przecież to Mądre Zwierzaki - Przecież chyba wiedzą, że nas mają, że nie są same... :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 7:10 pm
autor: unipaks
Mam nadzieję, że mimo tego nieszczęścia Bies da radę, zbierze siły do rekonwalescencji, i w weekend szczęśliwie wróci do swoich. Trzymam kciuki, żeby wszystko przebiegało bez komplikacji i jak najlepiej, i przesyłam mu wirtualne głaski :-*
Uściskaj szczupaki i trzymaj się, ol :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 9:35 pm
autor: ol.
Czasem w tym całym przytłoczeniu, pojawia się promyk, który nie zmienia wiele, ale robi jaśniej...
Taką nową nadzieję i siły tchnęły we mnie wieści, że Biesowi wrócił apetyt i czyści kolejne miseczki sinlacu, rana nie spuchła mocno, krążenie jest zachowane - może wracać :)
Dziś wieczorem weźmie do go do siebie Starsza Pani (jak zawsze :-* ), a jutro jedzie do Poznania i dalej do domu :)
Musimy zrobić, żeby były jeszcze dobre dni. Jestem pewna, ze Biesu pierwszy zakasa rękawy – już zakasał ! - i wróci do smakowania piękna tego świata, w rozczulającej niewiedzy, że sam jest jednym z jego cudów...

Nie wiem jaka będzie funkcjonalność łapki bez kości łopatkowej, ale podobno Biesu stąpa na nią ostrożnie, to już coś...
Będą z Nuśkiem-połamańcem tworzyć duet kulawców :P
Nie pisałam, że Asłan poskładał się już z grubsza do kupy ze swoją łapką, utyka na nią (ma ją pod minimalnie innym kątem) i czasami przypomina sobie, żeby ją oszczędzać, ale w większości gna na złamanie karku, jak to Nusiek - po ocalenie ::)

Osamotniony jest trochę zdezorientowany, wczoraj i dziś miał wybieg z Karliczkiem, ale szybko ją porzucił na rzecz żółtego domku w którym młodzi chłopcy często siestują po razem obiedzie. Kiedy poszłam mu tam poszeptać, wzajemnie lizał mi dłonie. Nuś jest kochany, ale lizakiem nigdy specjalnie nie był, za to z Biesiem w legowisku często tak pielęgnują swoją męską przyjaźń:) Mam nadzieję że jutro już wszystko to popłynie bezpośrednio do adresata, bo jest to coś co się szczególnie Biesiowi przyda...

Leczenie Karlikowe może stało się nareszcie odczuwalne powonieniem, ale słuchem nie bardzo;/ Panna jak psikała tak psika. Mówiłam dr Rzepce jak idzie i gentę mamy przecignąć do 14 dni, marbocyl do miesiąca. Ech...
Karlikone jest miodzio, wczoraj Moir znów próbował ją zjeść...

Hugonek, cóż, delikatny jak piórko, kruchy jak lód, ale - jest :-*

Fronda porfirynuje z oczka, a Humbak u swoich ma jakby spierzchnięte powieki. Oboje muszą znosić zakraplanie – Humbakowi znoszenie idzie lepiej;)

Stanuś...
Stanuś :)

(2 latka i 9 miesięcy mają dziś siostry, ale przecie bez Biesiaka imprezy nie będzie:) )

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 9:55 pm
autor: IHime
2 latka i 9 miesięcy?!? Kiedy to zleciało? :o W takim razie poczekamy na Biesia z życzeniami. :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 10:53 pm
autor: unipaks
Tak się cieszę! Oby dobrych wieści było coraz więcej, także o pozostałych szczupakach :)
Sercem z Wami - ściskam :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt gru 20, 2013 11:11 pm
autor: Paul_Julian
Same dobre wieści! Bardzo dobrze! Biesiu na pewno sobie poradzi, gdyby nie bylo takiej możliwości, to przeciez operacja byłaby inna.
Delikatne uściski dla wszystkich!

Re: moje szczupaki kochane

: sob gru 21, 2013 7:57 pm
autor: ol.
Biedny, goleńki, pozszywany, z nóżką zdatną do mycia i jedzenia, ale do chodzenia nie bardzo... Ale jest z energią, odnaleziony na swoim, bystro wyglądający poza klatkę...
Jednak nie na długo tej radości mi dano - po tym jak pospał, zabrał się do mycia, pomagałam mu z utrzymaniem równowagi, skończył na pleckach z łapulami w górze, w dłoń wpasowany jak w kołyskę...



w prawym jądrze jest guz wielkości fasoli

Re: moje szczupaki kochane

: sob gru 21, 2013 10:06 pm
autor: Paul_Julian
Ol. Ściskamy. Będzie dobrze ! Szkoda, ze nie udało się tego odkryć wcześniej, poszloby za jedną narkozą. Ale musi byc dobrze !

Re: moje szczupaki kochane

: sob gru 21, 2013 10:28 pm
autor: Entreen
Serduszko mi się ściska bardzo bardzo :( Trzymajcie się tam - ciepło i... Jesteśmy z Wami.

Re: moje szczupaki kochane

: ndz gru 22, 2013 10:09 am
autor: unipaks
Trzymaj się, Biesiaczku! :)
Niech świąteczny czas przyniesie więcej dobrych rzeczy, dla wszystkich w Waszym domu :-*

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 26, 2013 5:19 pm
autor: ol.
Obrazek


Urodzony w lśniącym fraku i dyskretnych kropeczkach
I w aurze bezbronności, tym bardziej wzruszającej z im bardziej rosłej emanowała postury
Hugonek – Gonatek

Nie był wędrowcem, nóżki należało cenić ? Nie był odkrywcą, bo najważniejsze odkrył bardzo wcześnie – opokę w bracie, dobro własnego zacisza, drapanie w uszka... Nie kwestionował, nie pytał o wiele, tylko patrzył łagodnymi oczami, często przymykał kiedy było dobrze, aby było dobrze...
Dał mi tyle czułej radości, w tak wielu rzeczach zaufał, na końcu - we wszystkim...
Mam nadzieję, że go nie zawiodłam, kiedy dotarliśmy do momentu, gdzie dalej czekało tylko więcej niemocy, mniej kontroli;(


Nie ma go od trzech dni, ale wciąż jest niemal namacalnie obecny, tym ostatnim sobą...
Spoczywał w ramionach jak dzieciątko, najchętniej przy sercu. Kiedy leżał dalej, szukał tego bicia, tak innego przecież niż rytm Stanencji, a kiedy znajdował - zasypiał i był spokojny. Tak było ostatnej nocy, w połowie której usłyszałam jego ząbki stukające o podłogę klatki - wypełzł z domku i nie potrafił/nie chciał wrócić - wzięłam go do siebie i przy sercu mi spoczął już bez miotania się. Przynależąc.
Schowałam Cię Hugonku - nie w czarnej ziemi, tylko tam właśnie...

Obrazek

Re: moje szczupaki kochane

: czw gru 26, 2013 5:40 pm
autor: Entreen
Pozostaje po tym pięknym epitafium napisać tylko - Dobranoc, bo i w naszych sercach zostaniesz :-*