Strona 252 z 265
Re: Smutnik :(
: sob paź 08, 2011 3:08 pm
autor: valhalla
Ivcia pisze: Jak można być tak ślepym?!
Dlaczego nie zapaliła mi się wcześniej lampka ostrzegawcza?!
Zapaliła Ci się wystarczająco wcześnie, by nie popełnić życiowego błędu w postaci ślubu
Jak się rozwinęła sprawa z policją?
Mam mega kaca, życie ogólnie jest złe.
Re: Smutnik :(
: sob paź 08, 2011 3:26 pm
autor: Paul_Julian
Popieram Valhallę

Jak mu nie dałas powodu to był miły. Jak rozpieszczone dziecko. Nie kupisz mu cukierków, to zrobi awanturę na cały sklep.
Dobrze, że nie było ślubu. trzymaj się !
Re: Smutnik :(
: sob paź 08, 2011 6:31 pm
autor: Kluska123
Re: Smutnik :(
: ndz paź 09, 2011 3:07 pm
autor: Ivcia
valhalla pisze:
Zapaliła Ci się wystarczająco wcześnie, by nie popełnić życiowego błędu w postaci ślubu
Jak się rozwinęła sprawa z policją?
Moja siostra ma znajomego policjanta. Wytłumaczył mi co i jak trzeba zrobić.
Na razie na policję nie pójdę, bo sprawa musi trwać co najmniej 2 miesiąca,
a ja mu parę razy odpisałam, więc teraz muszę uzbroić się w cierpliwość.
Nic nie odpisywać, tylko zachowywać wszystkie sms'y, jako dowody...
Napisałam mu, jak mi teraz groził, że pójdę na policję, więc jest nadzieja,
że się przestraszył i już nic nie napisze.
Pisałam do operatora i niestety oni nie mają funkcji blokowania numeru.
Można to zrobić jedynie w telefonie komórkowym, ale nie wszystkie mają tą funkcję.
Ja w swoim takiej nie znalazłam, ale mam napisać do operatora jeszcze, jaki mam model
i oni mają to sprawdzić.
Re: Smutnik :(
: czw paź 13, 2011 9:01 pm
autor: Ivcia
Dowiedziałam się od Niego, że spotyka się z jakąś Agnieszką.
Nie wiem po co mi to pisał, w każdym razie wpadłam teraz na Nią przypadkiem...
I ona jest identyczna jak ja! Nieduża, nieszczupła, ruda z kręconymi włosami (farbowana jak ja),
starsza ode mnie zaledwie o rok i studiująca praktycznie to samo co ja. To jest przerażające!
Jak pokazałam koleżance, to doznała szoku... Ona jest identyczna, jak ja!
Myślałam, że takie rzeczy tylko w filmach!
Re: Smutnik :(
: czw paź 13, 2011 11:43 pm
autor: valhalla
To jej problem teraz. A on sobie próbuje rekompensować stratę, szukając identycznej jak Ty osoby. Oby ona się szybciej na nim poznała, bo facet jest ewidentnie toksyczny...
Trzymaj się.
***
A ja fajnie, byłam przedwczoraj u lekarza, czeka mnie z 1,5 roku leczenia albo dłużej, w tym czasie zero dzieci oczywiście, jestem szczęśliwa, że nie wiem...

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 12:06 am
autor: Ivcia
Ona ma dzieciaka... Jak był ze mną mówił, że mu do szczęścia jeszcze dzieci brakuje. No to ma teraz pełen komplet. Oczywiście jest mi smutno, że mimo wszystko tak szybko się pocieszył i że liczy na to, że podobna do mnie dziewczyna mnie zastąpi. W ogóle to strasznie przygnębiające. Popłakałam trochę po czym usunęłam wszystkie sms'y od Niego (no zostało jeszcze kilka na starej - nieużywanej przeze mnie od pół roku - komórce, ale do ich usunięcia potrzebuje nieco więcej czasu, bo wtedy było pięknie i kolorowo,więc wiążą się z Nimi miłe wspomnienia - o ile w ogóle mogę mieć jakieś miłe wspomnienia z Nim związene), wiadomości na FB oraz wszelkie kontakty (numer telefonu -który niestety znam na pamięć

, adres poczty elektronicznej, gg, komunikatory). Muszę kupić płyty i zgrać na nie wszystkie zdjęcia sprzed 4 lat po czym schować je w jakąś zapadłą dziurę, a zapisane na komputerze usunąć. Nie obchodzi mnie już żadne dogryzanie, ubliżanie itp. W nosie mam te dowody. Od tyg się nie odzywa i skoro ma nową dziewczynę, to już pewnie się nie odezwie. Chcę zapomnieć o tym koszmarze, a te wszystkie wiadomości mnie gnębiły, bo co i rusz do niech zaglądałam i dołowałam się coraz bardziej i bardziej. Chyba mam początki depresji, bo już nie mam dnia bez wybuchania kilkakrotnie płaczem
valhalla pisze:
A ja fajnie, byłam przedwczoraj u lekarza, czeka mnie z 1,5 roku leczenia albo dłużej, w tym czasie zero dzieci oczywiście, jestem szczęśliwa, że nie wiem...

Życie Nas nie rozpieszcza. Ty też się trzymaj. Życzę wszystkiego dobrego i dużo, bardzo dużo zdrowia.
Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 8:44 am
autor: valhalla
Ivcia pisze: Chyba mam początki depresji, bo już nie mam dnia bez wybuchania kilkakrotnie płaczem
No to leć do lekarza, nie warto czekać, aż się rozkręci. Ja czekałam i widzisz, co wyszło

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 11:48 am
autor: mini
Ivcia, ja wiem jak to boli, doskonale. Ale wiesz co? Dość wcześnie uświadomiłam sobie, że takie zadręczanie się i opłakiwanie wszystkiego nie ma sensu.
Przecież to był gnojek. Nie rozstałam się z nim "bo zupa była za słona" ale dlatego, że był tyranem i nie wiem jak wiele byłoby tych dobrych chwil, to zawsze będą one przeplatały się z koszmarem i nic tego nie zmieni. Szybko przestałam się nad tym wszystkim użalać i zaczęłam żyć dalej, bo po to przerwałam ten dramat, aby dalej, normalnie żyć.
I Tobie też radzę, no chyba, że zerwałaś z nim aby teraz mieć depresję i opłakiwać swój los, w co wątpię

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 6:51 pm
autor: sr-ola
Szczerze mówiąc trochę współczuję tej dziewczynie, nie wierzę by on o Tobie Ivcia tak szybko zapomniał, a takie żywe rany są zawsze toksyczne dla nowego związku. Tym bardziej, gdy tam pojawia się dziecko..
Ogólnie żałosne jest to chwalenie się przez smsa, na pokaz wiąże się z kim innym? Najważniejsza powinnaś być teraz Ty dla siebie, a to co u niego się dzieje to jego gnój i jego obora.
valhalla, to czym Cię tam szpikują? Mnie chcieli szpikować Roaccutanem/Izotekiem (mam mega problemy z cerą od X lat), ale właśnie dlatego się nie zdecydowałam. Ale ja akurat jestem starsza od Ciebie i zegar biologiczny zaczyna "zatykowywać" wszystko inne

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 7:28 pm
autor: valhalla
sr-ola pisze:
valhalla, to czym Cię tam szpikują? Mnie chcieli szpikować Roaccutanem/Izotekiem (mam mega problemy z cerą od X lat), ale właśnie dlatego się nie zdecydowałam. Ale ja akurat jestem starsza od Ciebie i zegar biologiczny zaczyna "zatykowywać" wszystko inne

Antydepresant + uspokajacz

Lipa straszna, no ale trzeba to jakoś przeżyć. W obecnym stanie nie nadawałabym się i tak na matkę

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 9:09 pm
autor: altaj89
Valhalla, a od kiedy się leczysz farmakologicznie? :/ Ja mam depresje lękową, biore leki już od roku i nic, jak jest lepiej, to pozniej znow gorzej, już 2 raz zmieniam leki i tak w kołko. Załamują mnie posty na forach o depresji w ktorych pisza ludzie ze leczą się po 5,10,15 lat i wciąż są chorzy. Wydaje mi się, że bez kosztownje psychoterapii nie da się z tego wyjść, choc nie wiem czy i to jest w stanie pomoc

Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 9:39 pm
autor: valhalla
Ja dopiero wróciłam do leczenia. Tzn. we wtorek byłam u lekarza. 4 lata bez depresji miałam. Teraz jest też z lękiem, więc wesoło... a na psychoterapię pewnie pójdę, ale psychiatra powiedziała mi, że najpierw muszę się podleczyć lekami, żeby się do niej nadawać.
W każdym razie miałam 4 lata bez, więc wyjść się da, tylko nie jest łatwo. Gdyby nie nawał różnych okoliczności, to pewnie tym razem też sama dałabym radę, ale za wiele zwaliło mi się niestety na głowę.
Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 9:58 pm
autor: Paul_Julian
Depresji nie da sie wyleczyć raz na zawsze. Ale trzeba z nia walczyć i trzeba sie nie dac. Nie wolno sie załamywać, ze ktoś sie leczy 15 lat . Ja na fora z depresją nie wchodzę, bo pewnie tam sie mozna zdołowac jeszcze bardziej.
Nie dajcie sie !
Re: Smutnik :(
: pt paź 14, 2011 10:12 pm
autor: valhalla
Otóż to, ale spokój na 8-10 lat jest sukcesem i do tego powinno się dążyć, bo moje 4 lata bez to był raczej słaby wynik, ale mam nadzieję, że następny będzie lepszy
Zauważmy też, że na forach wielu ludzi jest zrażonych, źle leczonych, trafia na kiepskich lekarzy - nie można się sugerować każdym ich słowem, bo sami są zdołowani swoją sytuacją i oczywiście to nic dziwnego, ale każdy przypadek jest indywidualny i nawet los tylu osób o niczym nie przesądza.