Strona 258 z 302

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: wt sty 28, 2014 9:16 pm
autor: IHime
Uni, z całych sił!

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: wt sty 28, 2014 9:19 pm
autor: Megi_82
Zaciskamy dalej, czekamy na wieści i się boimy...

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: śr sty 29, 2014 7:52 am
autor: unipaks
Nieszczęście zaatakowało podstępnie z całkiem innej strony i poczyniło postępy, ale jest jeszcze szansa, walczymy wspólnie z Pumą, która jakby rozumiała, że nie można tu odpuścić w żadnej godzinie dnia ani nocy.
Z wcześniejszych spraw - krew, która ponownie zaczęła się gromadzić w nóżce, wchłania się. Oby i nowe groźniejsze zło dało się opanować.
Żebyż weci zaczęli wreszcie trochę bardziej słuchać nas, opiekunów szczurów, wierzyć im i spróbować pójść podsuwanym przez nich tropem... :-\
Nie puszczajcie kciuków prosimy!

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: śr sty 29, 2014 3:26 pm
autor: Magdonald
Puma już tak długo i zacięcie walczy, że rozumie, że nie można się teraz poddać!

Życzymy dużo sił Wam wszystkim, szczególnie Pumce! :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: śr sty 29, 2014 7:44 pm
autor: ol.
Energia od nas płynie, dopóki nie zostanie odwołane zagrożenie. A mam wielką nadzieję, że cokolwiek to jest zostanie odwołane, bo jesteś Pumko wyjątkowo silnym szczurkiem, który tyle już przetrwał... Sił Ci do walki, kochana :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: śr sty 29, 2014 8:38 pm
autor: IHime
Nadal wspieramy Pumcię myślami z całych sił!

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: pt sty 31, 2014 8:05 pm
autor: unipaks
Żeby nie zapeszyć
Jest szansa, że uda się Pumkę wyprowadzić, bo jest poprawa, widać zmiany na lepsze.
Mamy tylko dalej się starać
Będziemy więc walczyć o sukces, zwłaszcza że szczura ramię w ramię z nami ... Apetyt także ma, zjada pięknie i nawet podprowadziła mi dziś sałatkowe specjały z talerza.
Przypływ energii niestety przyszło jej przypłacić gromadzącą się na nowo krwią z naczynia w kikucie amputowanej nóżki, ale póki co nie jest to zagrożeniem groźniejszym niż to, z którym przyszło nam się borykać (oczywiście będzie pod czujną obserwacją, żeby mieć rękę na pulsie w razie czego - na razie zastrzyk cyklonaminy pomoże uporać się z kłopotem, a potem - może panna zrozumie, że nie powinna za bardzo brykać ::) )
Nadal prosimy o kciuki, żeby poprawa nie była złudną i żeby zło odpuściło, i dziękujemy za Wasze wsparcie :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: pt sty 31, 2014 11:32 pm
autor: souris
niech moc kciuków będzie z Wami!

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: sob lut 01, 2014 12:05 am
autor: Megi_82
Bardzo mocno trzymam nadal... tyle ta biedna Pumka już przeszła :( Oby się udało...

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: sob lut 01, 2014 10:20 am
autor: Entreen
Oczywiście, że mocno trzymamy kciuki! Trzy ciężarówki ciepłych myśli dla Was :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: sob lut 01, 2014 10:36 am
autor: ol.
Nieustające :-*

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: pn lut 03, 2014 1:26 pm
autor: IHime
Co u Pumki?

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: wt lut 04, 2014 3:59 pm
autor: unipaks
Widzę, że w rozpaczy nie napisałam, co przytrafiło się Pumie
W efekcie podawania Dostinexu strzykawką zrobiła jej się w którymś momencie nadżerka. Pumka kabergoliny nie cierpi, podczas podawania potrafiła się szarpać, szamotać i rzucać z zębami na strzykawkę, może też przygryzła sobie język.
Już parę razy sugerowałam sprawdzenie pyszczka, bo coś mi nie dawało spokoju - upewniano mnie, że zęby i wnętrze w porządku, ale okazję, kiedy była pod wziewką, przegapiono, bo długość zębów wydawała się w normie, a ja wyszłam na przeczuloną przez wspomnienie Dżumy. :-\
Ale dwanaście dni temu, mimo iż lek wpłynął w szczurzy pyszczek prawie sam, Pumka mlasnęła raz i drugi a ja z przerażeniem ujrzałam czerwień krwi w środku. Na klinikach zaobserwowane przez nas objawy bólowe (bez sedacji, jako że mocniej oddychała wskutek szmeru nad oskrzelami) przypisano bólom fantomowym i krwiakowi, w badaniu pyszczka nie znajdując znowu nic. Trzy dni później krew pojawiła się niezależnie od podania dostinexu i popędziliśmy do lecznicy, gdzie pełna rozpaczy upraszałam o dokładne sprawdzenie pyszczka, na wypadek urazu po upadku czy czegoś podobnego.
I wtedy dopiero wyszło co i jak. :(
Początkowo sądzono, że nadżerka zajęła też kość żuchwy i rokowania były ostrożne. Warstwa martwej tkanki została zdjęta a zmiana oczyszczona, ale przez krwawienie z ziarniny nie sposób było dokładniej sprawdzić, jak głęboko to sięga, musieli tamować tę krew, nie dopuszczając do zadławienia się szczury nią.
Niestety, nie zrobiono od razu RTG, wet odłożył to na wizytę kontrolną w razie zaistnienia potrzeby
Od ubiegłego poniedziałku podawaliśmy antybiotyk, co 8 godzin wpuszczaliśmy jej do pyszczka Balsam Szostakowskiego, za sugestią doktora (w każdej godzinie) odkażaliśmy to biedne pysio herbatkami dezynfekującymi, głównie szałwią. Szczura jadła choć pewnie ją bolało, przynajmniej po zabiegu, ale leki wydawały się pomagać, lekki obrzęk znikał i kiedy zjawiliśmy się w piątek na kontroli, doktor zdziwił się na widok Pumy ożywionej i bardziej korpulentnej niż przedtem. Chyba był zaskoczony tym, że szczura wciągała jedzenie bez namawiania, i zadowolony z efektu balsamu oraz szałwii.
Znieczulonej znowuż usunięto martwe tkanki i przyłożono opatrunek z Solcoserylu dentystycznego; mieliśmy pozostać na balsamie, szałwii oraz Metacamie. Dobrze, że doktorzy ulegli i spiłowali pod wziewką rosnące skosem, nieco przydługie siekacze oraz podali znieczulonej jeszcze Pumie potrzebne zastrzyki, żeby oszczędzić bólu i stresu przytomnej.

Tylko że tym razem coś nie idzie tak dobrze z gojeniem po oczyszczaniu, boli ją trochę bardziej, widać znowu obrzęk i wyczuwa się go pod palcami. Znów zebrało się trochę krwi w amputowanej nóżce. Wczoraj minęły trzy doby od ostatniego badania i czyszczenia, spodziewaliśmy się postępów w leczeniu... :(
Po konsultacji wracamy do antybiotyku, podajemy metacam i szałwię, a łapkę przecieramy jodyną.
Doktor uważa, że nadżerka jest tylko powierzchowna, nie objęła żuchwy - z rentgenem mamy się wstrzymać do czwartku.
Chcielibyśmy, żeby miał rację, ale mimo wszystko jesteśmy zdjęci obawą i lękamy się nazbyt optymistycznej diagnozy. Jeśli wiedziałabym już teraz, że jest źle, nie dałabym jej niepotrzebnie cierpieć :-\
Oby mieli rację...
Dziś od rana szczura jest ożywiona, energiczna i wciąga wszystko z apetytem, mniej też objawów jakiegoś bólu.
Proszę, kciukajcie za Pumę, żeby los okazał jej swoją przychylność...

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: wt lut 04, 2014 8:45 pm
autor: Starsza Pani
Kciukam za Pumę.

Re: Duecik Bez Siostrzyczek: Muffinko, czuwaj nad dziewczynk

: wt lut 04, 2014 9:32 pm
autor: ol.
Jestem pełna nadziei, że to ożywienie dobrze wróży :) Że rana nie boli, że się goi i nie będzie żadnych więcej niespodzianek.
Intuicja i znajomość szczura Was nie zawiodła z tym pyszczkiem... Szkoda, że nie zajrzano wcześniej kiedy była ku temu sposobność, ale też pamiętać trzeba, ze szereg rzeczy potrafi u szczurków powstać w tempie zawrotnym, a i spadek apetytu może mieć wiele przyczyn, więc kto wie czy nadżerka dałaby się już wtedy wypatrzyć..
W każdym razie najważniejsze żeby teraz wszystko dobrze się goiło, zakończył się Wasz strach o dziewczynkę, a jej - cierpienie.
Kciuki trzymamy w szczupakowie :-*