Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
greenfreak pisze:A, i Yss ma rację. Kto lubi być szantażowany? Są sytuacje, kiedy dziecko musi zrobić awanturę rodzicom, bo popełniają jakiś ważny błąd, którego nie widzą, ale tej bym taką nie nazwała. Posiadanie szczurów to, nie ukrywajmy, nasza zachcianka. Do zachcianki się rodzica przekonuje, a nie się od niego egzekwuje niczym święte prawo.
"O Bose o Bose, miej troske dystansu do sebe!" -,-
Klara & Luna - za TM [*]
Prochacki [']
Hera [']
Sana [']
Fred [']
szczuruleczka pisze:
Haha yss, kiedy trzeba to nie czaisz żartów
No dobra, nei ważne...
Nie pisz takich żartów, ponieważ w pewnych kwestiach sie nie żartuje. Jestem pewien, ze pisząc tę poradę pisałaś to na poważnie. jakiś młody użytkownik mógł sobie narobić kłopotów z rodzicami.
Masz ochotę na takie głupie żarty i porady - nie pisz nic.
greenfreak pisze:A, i Yss ma rację. Kto lubi być szantażowany? Są sytuacje, kiedy dziecko musi zrobić awanturę rodzicom, bo popełniają jakiś ważny błąd, którego nie widzą, ale tej bym taką nie nazwała. Posiadanie szczurów to, nie ukrywajmy, nasza zachcianka. Do zachcianki się rodzica przekonuje, a nie się od niego egzekwuje niczym święte prawo.
"O Bose o Bose, miej troske dystansu do sebe!" -,-
Ty mnie obrażasz, czy komplementujesz, bo nie nadążam za nowinkami wśród tekstów tak niskiego pokroju?
Forum jest od pomocy, dlatego należy zastanowić się, zanim się coś napisze. A u Ciebie ten problem nierzadko widać.
Aczkolwiek nie będę rozwijać offtopu.
Ja nigdy nie miałam problemów z rodzicami, jeżeli chodzi o zwierzęta. Moi rodzice zazwyczaj zgadzali się na wszystkie moje pomysły, w końcu doszło do tego, że rodziców nie pytałam o zdanie tylko przynosiłam psa/kota/mysz itp. do domu, a oni oczywiście głupia mina typu "ty chyba do końca zwariowałaś" a następnie zachwyt nad zwierzątkiem. Jednego psiaka (boksera) przyprowadziłam chorego i przez dwa lata wspólnymi siłami leczyliśmy go, co kosztowało około 600 zl miesięcznie (niewydolność nerek i serca). Kumpele zawsze zazdrościły mi tego, że na wszystko się zgadzają, a przecież mieszkam w 3 pokojowym mieszkaniu.
Jeżeli chodzi o szczurki, to kupiłam je jak już się wyprowadziłam. Teraz mieszkam sama, więc mnóstwo czasu maluchy mi pochłaniają, ale jak tylko rodzice do mnie przychodzą to się zaczyna pieszczenie paskud
Wolność? Po co wam wolność? Macie przecież telewizje.
Patrycha pisze:Ja nigdy nie miałam problemów z rodzicami, jeżeli chodzi o zwierzęta. Moi rodzice zazwyczaj zgadzali się na wszystkie moje pomysły, w końcu doszło do tego, że rodziców nie pytałam o zdanie tylko przynosiłam psa/kota/mysz itp. do domu, a oni oczywiście głupia mina typu "ty chyba do końca zwariowałaś" a następnie zachwyt nad zwierzątkiem. Jednego psiaka (boksera) przyprowadziłam chorego i przez dwa lata wspólnymi siłami leczyliśmy go, co kosztowało około 600 zl miesięcznie (niewydolność nerek i serca). Kumpele zawsze zazdrościły mi tego, że na wszystko się zgadzają, a przecież mieszkam w 3 pokojowym mieszkaniu.
U mnie jest podobnie. Tylko to moja mama znosi większość zwierzyńca.
['] Diuna Barnaba Misiek 2Kremówki Charlotte Chanel Foczka Beza Molly Coco Malina Bianka Ronia Rasta Delilah-Rattie'sLove Tequila Dżuma Duffy Ernest Cholera Apollo Coffee Missisipi Agusia Rosa ['] Beżyczka 1Kremówka <:3 )~~
Parę tygodni temu padło hasło "kupimy szczura!" ze strony brata. Myślałam, że mnie wkręca, ale w duchu byłam zachwycona, zawsze chciałam mieć ciura. Jednak w ten weekend wszystko się popsuło. Matka (wcześniej obojętna) nagle zaczęła się rzucać, że żadnego szczura w domu mieć nie chce, a jej jedynym argumentem jest "bo nie". Ach, no i zapomniałabym - "nie chcę, bo to ja się będę nim/i zajmować". No tak, tylko, że to argument całkowicie nieprawdziwy. :3 Wcześniej brat miał dwa króliki i kto się nimi zajmował, kto kupował kolby, nalewał wodę, zmieniał ściółkę i zabawiał? Ja. Zawsze ja.
Matka chyba się po prostu szczurów boi, ale trudno mi odkryć dlaczego, ona sama tylko "nie, bo nie".
Brat chce ciury wziąć na siłę, po prostu przyjść z nimi do domu i postawić matkę przed faktem dokonanym. Ale ja się boję, bo nie wiem czy matka ma aż tak miękkie serce. Chciałam, żeby ojciec mi pomógł, ale jak na początku był pozytywnie nastawiony, to teraz woli matce nie podskakiwać.
Macie jakieś pomysły, jak przekonać mamę?
Weź 2 małe szczurki, żeby potem nie było problemu, że drugiego nie będzie, bo szczury to zwierzęta stadne i muszą mieć towarzysza. Jak Twoja mam zobaczy dwie małe słodkie kluski to raczej zmięknie. A jeżeli się nie zakocha i dalej będzie na nie, powiedz, że ok, zaraz je wyrzucisz na śmietnik, co będzie się równało zabiciu tych bezbronnych klusek. Jeżeli znasz swoją mamę i wiesz, że nie pozwoli Ci ich skazać na śmierć, to szantaż emocjonalny wypali Gorzej, jak powie: 'ok, wyrzuć' Tylko zaopatrz się wcześniej w odpowiednią klatkę i karmę I nie kupuj w zoologu!
Raczej nie skaże ich na śmierć, ale boję się, że będzie szukała każdej innej drogi, żeby się ich pozbyć. Tylko musiałabym się po cichu wcześniej na nowych domowników przygotować...
Myślałam też nad tym, czy by ich nie przemycić na górę (mieszkam w domku, matka rzadko zagląda na piętro, gdzie mam pokój) i poinformować ją dopiero, gdy już się zadomowią. Ale to musiałabym obmówić razem z bratem, żeby się nie wygadał. @@
Z drugiej strony jeśli matka zobaczy, że trzymam ciury tydzień, a ona nic nawet nie zauważyła, one nigdzie nie wychodziły poza mój pokój (ciary mam jak myślę, że mogłyby mieć te same samobójcze skłonności na schodach co króle) to pozwoli mi je zatrzymać. Kurczę, nie wiem... I tak źle i tak niedobrze. I tak czuję, że czego nie zrobię to będzie awantura. Zależy mi, żeby szczury wziąć w okresie ferii, bo wtedy na samym początku mogłabym poświęcić im maksimum energii i zaznajomić z wszystkim co nowe. Czyli mam trochę czasu na uszczurowienie domowników.
Pogadałam trochę z rodzicami, tak niby przypadkiem. Matka po prostu nie chce nowego zwierza. Ale psa też nie chciała, żółwi żadnych nie chciała (jest ich 6, każdy "ale to już ostatni, taki biedny był!" 8D), króli nie chciała, ale przyszły razem z bratem...
Będę miła i wezmę się za robienie tego o co się mnie prosi. Ghh. Biorę się za zdobywanie sympatii... @@
Najlepiej zacznij mamę zmiękczać fotkami. NIe przynoś do domu i nie męcz o szczury w czasie przedswiatecznym- mamy są drazliwe, bo mają bardzo dużo pracy. Łatwo usłyszysz "nie", nawet jesli mama by się zgodziła w duszy.
Szczurków nie kupuj, jak będziesz mieć zgodę mamy - to wtedy sie załatwi adopcję - to jest darmowe, a dostajesz szczurka po częsci oswojonego, na pewno tej plci co chcesz. No i nie napędzasz biznesu.
Ucz sie też o samych szczurkach, i odkłądaj kasę. Szczurki jak zachorują , to się wydaje dużo kasy, muszą mieć dobrą karmę (nie vitapol, nie megan itd) , nie mogą byc na trocinach , i musza mieć duzą klatkę. Ale to wszystko jest na forum.
Jest też topik z materiałami pomagającymi w uszczurawianiu. Za zmiękczanie mamy zabierz sie po świetach, a do świąt pomagaj w porządkach i takie tam.
Wiadomo, ze teraz jest cięzki czas na pertraktacje.
Kasę na zwierzaki mam zawsze odłożoną, piesę mam na lekach od paru lat i do weta też czasami wiele razy jeździ. O to się nie martwię. Bardziej mnie boli, że mogę się nalatać, naprodukować, a przede wszystkim spędzić czas na marzeniu i czytaniu o szczurach, a nic z tego nie wyjdzie. O wszystko, prócz żółwi, musiałam się nabłagać. Nawet o pozwolenie na przekłucie uszu. Yh. @@
Dobra strona jest taka, że przekonam i domowników i siebie, że to nie jest chwilowy kaprys i naprawdę mi zależy. Liczę na to, że docenią moje chęci i pasję.
No własnie o o chodzi, żeby ich przekonać. Bo potem będą po Twojej stronie, jak zobaczą że sie angażujesz naprawdę. Więc to takie długoterminowe działanie:D
A tak naprawdę to do kiedy sie mieszka z rodzicami- trzeba sie z nimi liczyć. U mnie niedawno bylo 5 ogonów, groził zakaz, ze ma być zero, utargowałem na 3. A juz daaaawno jestem pełnoletni.