Adoptując młodego, rozbrykanego szczura nie wiemy co stanie się z nim w przyszłości. Nie wiemy jakie choroby go czekają, kiedy odejdzie. Kiedy ogonek zaczyna chorować, zaczynamy się o niego martwić i robimy wszystko, by mu pomóc.
Nie jest dobrze.
Teo od nowa ma pomarańczowo brązowe plamki na skórze. Leczenie antybiotykami i smarowanie futerka dawało krótkotrwałe efekty. Ma tłustą skórę i przez to doszło do infekcji. Jakby tego było mało, białasek ma dziwną przypadłość, a mianowicie "bardzo delikatną skórę". Wystarczy lekkie dźgnięcie, a chwilę później robi się z tego ohydna rana.
Prócz tego mój wacik miał ranę. Nie dużą, nie wiadomo skąd. Teraz nie można nazwać tego raną. Jest to dziura na grzbiecie. Wielka dziura z sączącą się z niej dziwną różowawą wydzieliną. Dziura ta powiększa się i przemieszcza a miejsca, gdzie już była, zamieniają się w łyse placki.
Teo nagle zaczyna piszczeć, podskakuje i prawą tylna łapką zawzięcie drapie dziurę, piszcząć przy tym niesamowicie. Wygląda to tak, jakby raz na czas coś go tam gryzło. Ale nie ma tam żadnych pasożytów, to tylko dziura.
Pani weterynarz kazała nam na początek smarować ranę rivanolem w nadziei, że może przejdzie. Nie przeszło. Nie wiemy, co mu jest. Wygląda to strasznie. Aktualnie od czwartku smaruję mu tę dziurę jodyną.
Tak to wygląda z daleka:


Dziura ciągnie się jeszcze pod futerkiem na sam czubek grzbietu. Pomiędzy łopatkami znajduje się łysy placek wielkości grosza - pozostałość po dziurze. Nie rośnie tam futerko i nie zapowiada się, żeby miało rosnąć, po prostu jest łyse miejsce.
Teo jest strasznie ospały. Nie rusza się z miejsca, mało co je, strasznie schudł. Oddycha bardzo szybko.
______________________________________________________________________________________________
Zamówiłam w sklepie internetowym
Kącik Pupila dużo jedzenia i smakołyków dla ogonków. Taras ferplasta sobie darowałam. Mama zamówiła dużo różności dla psa i miałyśmy dowóz za darmo. Jestem bardzo zadowolona, w środę zadzwoniła do mnie pani ze sklepu i zapytała czy mogą to przywieźć i o której godzinie. Poza tym jest tam bardzo tanio w porównaniu do naszych zoologów.
Dokupiłam różnych suszonych dobroci i wymieszałam jedzonko.
Wyglądało to tak:
1.9 kg suchej karmy z vitapolu
1 kg suchej karmy xtra vital
500 g płatków owsianych
320g orzechów ziemnych
120 g nasion słonecznika
100 nasion jasnej kukurydzy
80 g nasion grochu
300 g suszonych bananów
500 g rodzynek
1/2 paczki "karmy ziołowo warzywnej" dla królika z herbal pets
1/2 paczki "natury szczura" z herbal pets
Wyszło z tego całkiem sympatyczne, prawie pięciokilowe wiadro jedzenia.
Xtra vital nie bardzo podchodzi ogonom. Za to mieszankę zjadają w całości.
______________________________________________________________________________________________
Satu rośnie z dnia na dzień. Nawet ja zauważam różnicę w jego wielkości. Zrobił się z niego duży, piękny młodzik. Waży już 178 g.
Pomału też zaczyna zmieniać futerko. I jest bardziej srebrny niż niebieski.

______________________________________________________________________________________________
a tak poza tym..
odszedł nasz kochany kocurek Miko.. chyba już na zawsze =.(