Strona 27 z 44

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 10:15 am
autor: Nakasha
No tak, zapomniałam dodać ;). Zamierzam zostać weganką, ale stopniowo, powoli, by mój organizm i psychika mogły się przyzwyczaić do całkowitego odcięcia się od produktów pochodzenia zwierzęcego ;). Na początku, w ramach odzwyczajenia się i dostosowania, bardzo pomaga jedzenie nabiałów i jajek ;).

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 2:03 pm
autor: Ciasto Czekoladowe
Hm...sama się zastanawiam, czy nie zostać wegetarianką. Chociaż ciągle ktoś mi powtarza, że jeszcze rosnę i powinnam jeść mięso, że to zdrowe, bla bla bla  ;)

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 2:22 pm
autor: Nina
Chciałam być wegetarianką, ale to nie dla mnie... Nie lubie soi i produktów które powinno sie jeść przy diecie bezmięsnej, nie lubie warzyw i owoców, a samym nabiałem i chlebem żyć sie nie da, zwłaszcza że mi wyniki bardzo szybko sie pogarszają  :-\ 
Mięsa jem mało i staram sie ograniczyć do drobiu, czasami ryb, bardzo rzadko jem wieprzowine a tym bardziej wołowine.
Nie wyobrażam sobie zostania veganką. Zawsze powtarzam że nie jestem królikiem żeby jeść same rośliny...

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 2:33 pm
autor: Hexa
Ale jestes psem skoro jesz mieso :P Takie teksty sa wedlug mnie smieszne.

Z miesa jem tylko ryby, narazie ryby nie przyprawiaja mnie o mdlosci ;)
Ale postanowilam sobie ze bede ryby jadla do 20 roku zycia.
Ja tez kocham jesc i sprawia mi to przyjemnosc. Ale jak mam rozkoszowac sie jedzeniem martwej krowki, kurki czy swinki? Nie przeszly by mi przez gardlo.
Wlasnie jem cykorie zapiekana z serem, kto mi powie ze jedzenie wegetarianskie jest nie smaczne?

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 4:09 pm
autor: Biedrzyk
Próbowałem przeczytać chociaż część dyskusji, ale meczace to strasznie, bo sporo zacietrzewienia tutaj. Byłem wegetarianinem przez dwa lata. Niedługo.. Starałem sie jak mogłem najlepiej zastępować miesa innymi produktami, przeczytałm całe tony literatury na ten temat i nie tylko po polsku. Nie jestem juz wegetarianinem.. Argumenty etyczne jak najbardziej mnie przekonują, wiec tu się zgadzam. Psychicznie - nigdy nie przestałem lubić miesa. Żyłem pośród wielu innych ludzi (miedzy innymi w akademiku) i wielokrotnie łapałem sie na tym, ze chetnie bym zjadł mieso. To juz mi dało do myslenia. Ale podstawowa przyczyna była inna. Tak sie głupio składa, ze jestem tez krwiodawcą od kilku lat. Po pewnym czasie moje wyniki krwi zaczęły lecieć na łeb na szyje. Nic nie pomagało kombinowanie z dietą. W końcu pewnego dnia powróciłem do mięsa, bo stan mojego zdrowia ogólnego bardzo sie pogarszał. Ktoś mi może powiedzieć, ot bęcwał, po prostu nie umiał dobrze sobie ustawic diety. Niestety teraz to samo dzieje sie z moim bratem. Tez był wegetarianinem (bardzo agresywnym i zacietrzewionym..), a ostatnio juz jest tylko jaroszem (je ryby), bo zaczął miec problemy ze zdrowiem. Mało tego - znam co najmniej kilkanascie osób, dla których wege skończyło sie takimi czy innymi problemami ze zdrowiem. Czy to jakis argument?? Ano tylko taki, że z tymi analizami o zastępowaniu produktów pochodzenia zwierzęcego może byc różnie, bo naokoło sa argumenty potwierdzajace oba punkty widzenia. Są tacy, którym wegetarianizm służy dobrze i chwała im, niech nie jedza zwierzatek jeśli taka ich wola.. Ale znam takich (-e), którzy zrobili krzywde sobie, a nawet co gorsza swoim dzieciom.. Więc może jednak warto mieć troche uwagi i krytycyzmu nawet jeśli bardzo chce sie uwierzyc jakims autorytetom.
Pozdrawiam wszytskich!! I padlinożerców i kompostojadów:)))

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 4:44 pm
autor: Glan
a ja byłem 1,5 roku wegetarianinem ale potem mi przeszło ale przyznam ze ta dieta jest dość przyjemna i do dzis czetso siega po wegetariańskie papu :)

Odp: czy jestes...

: śr sie 29, 2007 5:23 pm
autor: Nina
Hexa pisze: Ale jestes psem skoro jesz mieso :P Takie teksty sa wedlug mnie smieszne.
Wolałabym być psem niż człowiekiem... Dla mnie śmieszna jest część twierdzeń vegan, dla Ciebie to że człowiek nie jest roślinożercą. Cóż, bywa i tak...
Tak sie składa że człowiek jest wszystkożercą i mięso też jest mu potrzebne do prawidłowego funkcjonowania... Jeden organizm radzi sobie dobrze z brakiem mięsa, inny szwankuje, tak jak mój...
Popieram wege ale sama być wegetarianką nie zamierzam...

Odp: czy jestes...

: sob lis 24, 2007 4:17 pm
autor: Fucking Princess
Cóż... Jem mięso, ale tylko z kurczaka (no i ryby-to chyba też swego rodzaju mięso...?). Owszem, czasami jem obiad bez mięsa (np. ryż z jabłkami), ale to nie jest typowo wegetariańskie jedzenie.

Odp: czy jestes...

: pt gru 14, 2007 12:39 pm
autor: bastet
Ja jestem wegetarianka od ok 10 lat gdzies jeszce przez pol roku od poczatkow decyzji mamie i babci udawalo sie we mnie wcisnac ryby czasem drob,pozniej juz nie..
Znam osoby ktore sa wege co wiecej ich rodzice tzn mamy bedace z nimi w ciazy byly wege i potrafily tak dostosowac diete by nie jesc miesa i nie zaszkodzic dziecku..wiec mysle ze to poprostu zwykla wygoda..jesli ktos mowi ze je mieso bo bez tego sie nie da-da sie trzeba tylko chciec
Jesli chodzi o mnie..jadam oczywiscie sery biale itp.soje..choc nie kazdy takowy produkt,jajka rzadko -raczej jak dodatek do czegos np ciasto do nalesnikow..mleka nigdy nie lubilam chyba ze pod postacia jogurtow
Nie jestem apatyczna ..energia mnie rozpiera az za bardzo ogolonie wyniki mam dobre..wcale nie czuje tesknoty do miesa..nikt mnie nie zmuszal do bycia wege..poprostu to przyszlo z czasem nigdy nie zmuszalam zadnego swojego faceta do bycia wege..tak samo jak nie namawialam zadnych swoich znjomych.Kupuje swoim ogonom gebreki typu kurczak z warzywami..itp..wiec nie ejstem jaksa toatalna maniaczka..

Odp: czy jestes...

: pt gru 14, 2007 1:00 pm
autor: Mja
Nie jestem wegetarianką, ale jestem jak najbardziej "pro", bo typowym mięsożercą też nie jestem, absolutnie nie uważam, że człowiek z natury jest mięsożercą. Moje posiłki rzadko składają się z mięsa, a już szczególnie mięso nie jest podstawowym pożywieniem, uwielbiam soję i wszelkie produkty "mięsozastępcze :P", często jadam w restauracjach wege, bo tam najłatwiej znaleźć coś, co mi smakuje i po zjedzeniu nie czuję się jak kostka smalcu.

Nie wykluczam, że kiedyś całkowicie zrezygnuję z mięsa, nie widzę problemu. Tylko nie mam na to zbytnio możliwości, siły - mieszkam z rodzicami, nie mam czasu ani pomysłu na codziennie samodzielne gotowanie, poza tym w polsce dosyć trudno o bezmięsne posiłki (mała różnorodność składników, kiepska dostępność, cena). No i jeśli chodzi o jedzenie poza domem, to też bywa ciężko. Nie mam aż tyle motywacji.

A ja lubię się zdrowo odżywiać i jestem tragicznie wybredna, więc jest jeszcze trudniej.

Re: czy jestes...

: sob sie 22, 2009 8:31 am
autor: 2iza
Jestem bardzo wybredna osobą jeżeli chodzi o jedzenie ::) Od samego dzieciństwa nie jadłam praktycznie mięsa , no może czasami pierś kurczęcą. Później gdy zaszłam w ciążę , musiałam zacząć jeść mięsko nie z własnego wyboru tylko przez wyniki ( nie właściwe) . Teraz gdy już mały urósł i już go nie karmię nadal lubię sobie zjeść od czasu do czasu kawałeczek mięska oczywiście chudziutkiego :D Ogólnie to zawsze lubiłam zapach kiełbasy czy innych takich specyfików ,ale gdy tylko próbuję zjeść coś takiego niestety mam odruch wymiotny , sama nie wiem dla czego ???

Re: czy jestes...

: czw wrz 24, 2009 7:38 pm
autor: WielebnyPatyk
Aż mnie korciło żeby się tutaj udzielić i się udzielę ;)

Byłam wegetarianką przez około 1,5 roku, zawzięcie broniłam swoich zasad, nie jadłam mięsa tylko same warzywka. Na zdrowie mi to nie poszło. Aż nagle pewnego pięknego dnia pojechałam na woodstock i co? "Jak du*a przepości to zje i ości", albo jak kto woli "człowiek głodny to i gów*o zje" ;D do dzisiaj się ze mnie śmieją, że mało co nie połknęłam puszki ze zjedzoną już zawartością ;D a była to konserwa wieprzowo-wołowa, czego nienawidziłam. A poza tym zwierzęta typu kury, świnie, krowy zostały stworzone jako jedzenie, czy może wolelibyście jeść chomiki, koty albo psy? Wegetarianizm (i wszelkie jego odmiany), jak dla mnie, jest chorobą cywilizacyjną i wybrykiem jej populacji. A i jeszcze na koniec opowiem krótką scenkę między znajomą, a moim przyjacielem.
Ona: ja nie jem mięsa, bo to są zabite zwierzątka...
On: to z czego masz glany?
Ona: ...
On: Co?
Ona: ...

Re: czy jestes...

: czw wrz 24, 2009 8:52 pm
autor: Nakasha
Byłam wegetarianką przez około 1,5 roku, zawzięcie broniłam swoich zasad, nie jadłam mięsa tylko same warzywka. Na zdrowie mi to nie poszło
W takim razie prawdopodobnie nie miałaś odpowiednio skomponowanej diety. Nie dbałaś, o to, aby nie zabrakło w niej żadnych niezbędnych dla organizmu składników i stąd takie skutki.
Aż nagle pewnego pięknego dnia pojechałam na woodstock i co? "Jak du*a przepości to zje i ości", albo jak kto woli "człowiek głodny to i gów*o zje" ;D do dzisiaj się ze mnie śmieją, że mało co nie połknęłam puszki ze zjedzoną już zawartością ;
To Twój wybór, nie wiem, chwalisz się tym? w pewnych okolicznościach dostęp do świerzych warzyw i owoców może być ograniczony. Mimo tego sądzę, że były w okolicy sklepy spożywcze, poza tym zawsze można wziąć jedzenie se sobą...
A poza tym zwierzęta typu kury, świnie, krowy zostały stworzone jako jedzenie, czy może wolelibyście jeść chomiki, koty albo psy?
To tylko Twoja interpretacja. Moim zdaniem nie zostały stworzone jako jedzenie ;) a wyewoluowały podczas długiego i nieustającego cyklu rozwoju życia na Ziemi. Mają swoje miejsce w danym ekosystemie. Jeden gatunek nie został "stworzony" po to tylko, aby inny gatunek mógł go jeść... to raczej płytkie myślenie.
Wegetarianizm (i wszelkie jego odmiany), jak dla mnie, jest chorobą cywilizacyjną i wybrykiem jej populacji.
Jest to wybór polegający na tym, że pewne osoby decydują się nie zabijać zwierząt dla swojej zachcianki. Jedzenie mięsa to nie konieczność (bo można je zastąpić), a kaprys. Głęboki szacunek do życia innych istnień nie jest chorobą. ;)
A i jeszcze na koniec opowiem krótką scenkę między znajomą, a moim przyjacielem.
Ona: ja nie jem mięsa, bo to są zabite zwierzątka...
On: to z czego masz glany?
Ona: ...
On: Co?
Ona: ...
To tylko pokazuje ignorancję Twoich znajomych. Też nie ma się czym chwalić... i takie podejście nie jest reprezentatywne dla wegetarian.

Re: czy jestes...

: czw wrz 24, 2009 9:01 pm
autor: merch
mi sie wydaje ze zabijanie nie wyklucza szacunku , najgorzej jak nie ma szacunku tylko przedmiotowe traktowanie .

stety czy niestety jem mieso , ale je ograniczam , gdyz podobnie jak nabial nie powinno byc podstawa zroznicowanej diety, no i jak jem mniej mniej napedzam tzw popyt

Re: czy jestes...

: czw wrz 24, 2009 9:10 pm
autor: Nakasha
Są osoby jedzące mięso i szanujące zwierzęta i ich życie :) ale mimo wszystko tylko niewielki procent faktycznie dba o to, aby nie kupować mięsa z miejsc, gdzie zwierzęta są maltretowane :( a większość wegetarian, których znam, nie je mięsa z powodów emocjonalnych - niechęci zabijania, szacunku i miłości do zwierząt :) hehe, są wegetarianie, którzy nie jedzą mięsa z powodów zdrowotnych, albo bo jest taka moda. No, ale mam nadzieję, że to też tylko mały procent...