Strona 264 z 265

Re: Smutnik :(

: pn lip 02, 2012 4:25 pm
autor: czekoladkaa
Afera pisze:No niestety decydując się na ogony musimy się z tym przykrym faktem liczyć...
wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć...

Re: Smutnik :(

: czw lip 05, 2012 9:03 am
autor: Afera
Życie jest niesprawiedliwe... kocham szczury bardzo... i niestety przeciwności losu są coraz większe...
Od dłuższego czasu męczę się. Smarkam, kaszlę, duszę się... oczy mam przekrwione, piekące, swędzące i opuchnięte... biorę krople z antybiotykiem i przeciwalergiczne i to nic nie daje... biorę też xyzal i też nic nie daje... prawda jest taka, że ulgę mam dopiero wtedy jak zostawiam szczury w moim mieszkanku z TŻ i wyjeżdżam do rodziców na 4-7 dni. Wtedy wracam do normalności... Nigdy nie spodziewałam się takich zmian w moim organizmie, a szczury trzymam już ponad 7 lat i nie było żadnych problemów... Nie wiem co robić, jak mam się zachować. To są stare szczury dwa mają 2 lata 3 miesiące, 1 równe 2 lata, 2 mają 1 rok 10 miesięcy... wiem, że z nimi mogę spędzić jeszcze maksymalnie pół roku... nie chcę ich oddawać, one potrzebują specjalnej opieki, poza tym nie łatwo przystosowują się do zmian...

Re: Smutnik :(

: czw lip 05, 2012 9:50 am
autor: last.drop.of.blood
Moja koleżanka miała alergię na sierść psów, ale dużo przebywała z nimi i alergia przestała być tak dokuczliwa, a teraz chyba całkowicie znikła.

Re: Smutnik :(

: czw lip 05, 2012 9:53 am
autor: Afera
Ja ze szczurami mam kontakt nieprzerwanie od 7 lat i dopiero teraz takie świństwo wyszło... trudno będę brała leki i niestety te szczury będą moimi ostatnimi póki co... bo oddanie nie wchodzi w grę, nie ma takiej opcji.

Re: Smutnik :(

: czw lip 05, 2012 10:30 am
autor: valhalla
No, jak xyzal nie pomaga, to faktycznie lipa - współczuję :( Niestety im dłużej bierzesz jakiś lek przeciwalergiczny, tym słabiej on zaczyna działać... 4 lata temu xyzal działał na mnie ekstra, a teraz już nie mogę powiedzieć, że w ogóle nie odczuwam objawów alergii - odczuwam, na szczęście dużo słabiej...

Ale ja biorę go tylko przez czerwiec-lipiec...


Kurde. 3,5-kilowego laptopa muszę w ten upał dźwigać do pracy. Chyba padnę. I jeszcze mam z nim potem zrobić zakupy? Dziękuję bardzo :(

Re: Smutnik :(

: pt lip 27, 2012 9:12 pm
autor: ^Yuuhi^
a mi jest smutno bo po 5 latach zaufalam i myslalam ze sie dogadalam z moim tata a on mi na zlosc robi za plecami zebym tylko z babcia sie poklocila :( a jak sie widzielismy to bylo super pieknie i wspaniale ;(

Re: Smutnik :(

: ndz lip 29, 2012 6:23 pm
autor: czekoladkaa
a ja mam masakrę w domu... okazało się, że kropka ma guza przysadki i musimy ją uśpić :'( nie wiem co ja zrobię, już przygotowywuję się psychicznie na to ale i tak nie daje rady już..

Re: Smutnik :(

: czw lut 07, 2013 4:54 pm
autor: Ptaszica
Tata siedzi w szpitalu
Rodzina nie tolerują mojego chłopaka
I nie mogą zrozumieć, że jak jestem dorosła, to nie mają prawa kierować moim życiem i uczuciami
Ostatni raz widziałam swoją szczurę tydzień temu w czwartek
W sobotę zmarła
Na dekolcie i przedramieniach jeszcze się goją ślady po jej pazurkach
Rodzina sie cieszy, że nie mam szczurków (i to tak bezlitośnie wprost...)
Starają się odciąć moje fundusze, żebym nie mogła się uczyć jeździć konno
Albo odciąć mnie od chłopaka, który mógłby to robić za darmo
W ogóle odciąć od czegokolwiek, bo mój wolny czas powinien być ich czasem
Dlatego również problemem jest nawet realizowanie takich zainteresowań jak choćby szycie...
Już nawet książek nie czytam

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 8:08 pm
autor: dochmikowaa.
Mój pobyt w szpitalu...
I to można powiedzieć, że prawie rok czasu zepsułam własną ''głupotą''
Nie chce do tego wrócić, ale cięzko mi jest... :'(

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 8:23 pm
autor: last.drop.of.blood
@Ptasznica, nie poddawaj się im woli. WALCZ O SWOJE! :) Może ogranicz kontakty z rodziną skoro tak, a nie inaczej się zachowują?

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 9:15 pm
autor: jestemsen
O, widzę że znalazłam temat dla mnie.
Jest mi smutno, ponieważ:
1. Każdy czegoś ode mnie wymaga, a ja nie mam siły ani ochoty spełniać tych oczekiwań
2. Nie znoszę swojej pracy, ale nie mam zielonego pojęcia, czym innym mogłabym się zająć
3. Nikt nie traktuje mnie poważnie, gdy mówię, że mi smutno.

No, to tyle. W końcu mogłam się "wygadać" :)

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 9:25 pm
autor: Nietoperrr...
A moje dzieciaki mają ospę,wykropkowane całe białą paciają,drapią się niemiłosiernie,marudzą,płaczą w nocy,bo mają bąble w buzi,nie mogą chodzić do szkoły i całymi dniami marudzą... :-[ Nie mogą jeść,bo boli w buzi,nie mogą spać,bo wszystko swędzi,a ja chodzę przez to niewyspana jak zombie :(
Problemy z nierozumiejącymi rodzicami można rozwiązać dość szybko SZCZERYMI rozmowami,problemy z ospą znikają po jakichś dwóch tygodniach :-\

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 9:52 pm
autor: Eve
Dokładnie wiem co masz ! U mnie było identycznie plus Szanowny Pan Mąż też postanowił zachorować .. I wiesz mi DUŻY facet z ospą jest bardziej marudny niż maluchy .. Ale moje 6 tygodni z ospą minęło a Twoje jest .. więc bardzo Ci kobieto Nie Wyspana współczuję a na osłodę ..

Mama Nietoper i dzieci Nietoper :)

Obrazek

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 9:55 pm
autor: Nietoperrr...
A gdzie kropki na nietoperkach?? ;D Swoją drogą,mój Pan Mąż wielce przerażony,bo ani on ani teściowa - nie pamiętają ospy w jego życiorysie... :-X

Re: Smutnik :(

: śr maja 08, 2013 9:59 pm
autor: Eve
To powinien dużo witamin jeść :P

Z dedykacją dla monżona

Obrazek