Nina pisze:Ja jestem za wprowadzeniem systemu nauczania z usa. Ma sie podstawowy limit godzin z danego przedmiotu, które trzeba wyrobić, a samemu wybiera sie te przedmioty, którą są potrzebne. Tym sposobem moja kuzynka wf odrabiała w wakacje, a fizyki i matmy miała po 10 godzin tygodniowo

tak jest u nas w społecznych liceach.
problem nie leży w samych przedmiotach, a w podstawie programowej. która, za przeproszeniem jest z dupy wzięta.
będąc na profilu ścisłym, na polskim mam takie durnoty, że głowa mała. po prostu pieprzenie o niczym. z kolei z chemii wiem, jaka jest magnetyczna spinowa liczba kwantowa fransu, ale co to i skąd się bierze już nikt powiedzieć nie raczy.
na geografii ostatnio było miliard pojęc typu "fałd przewalony/obalony/wyj***y" i jakies natchnione formułki do tego. kolezanka, która najprawdopodobniej zostanie laureatką OGIN'u pojęcia nie ma co to.
ogólnie zauważyłam pewną niepokojącą prawidłowość. ludzie z mojej klasy wiedzą, czym jest izolacja blastomerów i mit teogoniczny, a z humanów pojęcia nie mają co to interferencja, czy tautologia. o kaskadowym posługiwaniu się strumieniami wejścia/wyjścia nie mówiąc.*
podręcznik od PO wyjaśnia zaś znaczenie słowa "negatywny"
mam plan by zrobić ankietę z pojęciami z różnych dziedzin.
na infie w gimnazjum było i programowanie(jeśli można za nie uznać przepisywanie kodu z kartki do algo

) i korzystanie z wyszukiwarki. a najwięcej pieprzenia się z excelem.
i to programowanie tam akurat być MUSI, gdyż teraz w lo na infie mam jedynie algorytmikę. ja wiedziałam, że tak będzie, ale kilka osób było zaskoczonych, tym że skończyło się "zrobię zadanie w 10min, a potem wejdę na fotkę/pogram w icetower'a"
z po podobno 4 mam, zwaliłam oceny raportem na 2. ale to bylo celowe i zamierzone.
o woku się nie wypowiadam, ostatnio podobno specjalnie wysłałam jej plik, który otwiera się na każdym komputerze oprócz jej. jak widać jestem hakerem ;]
ogólnie to to wszystko jest strasznie smutne. a mimo to, wiedzę ogólną trzeba mieć. tylko szkoda, że nabywa się ją od niekompetentnych ludzi.
*przykłady wymyślone teraz, oryginalnych sytuacji nie pamiętam dokładnie.