Dwa szczuraki, dwa koszaki, cztery ptaki i dzieciaki
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
zalbi: no, pisałaś, że trzymasz kciuki za łączenie.......
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
ojej.
dla Świnia [']
i oczywiście trzymam kciuki za gyciaka
.

dla Świnia [']
i oczywiście trzymam kciuki za gyciaka


I TAK UMRZESZ.
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
gyciak czuje się nieźle. właśnie buduje sobie gniazdo z różnych szmatek, którymi wyłożyłam jej klatkę, żeby brzuszek jeździł po miękkim. wszystkie szmatki zaciągnęła w kącik i uklepała [od strony pokoju, nie schowany w głębi - cała niania], przed chwilą dałam jej nową szmatkę więc oczywiście przerabia całe gniazdo.
wczoraj dostała kurczaka i trochę awokado, rzuciła się z zapałem na obie rzeczy.
będziemy robić jej sami zastrzyki :/ bueeee. ale mówi się trudno. po południu dostanie syrop przeciwbólowy [wczoraj dostała u weta, przemocą strzykawką do pyszczka, rozdarła się, taki byl niesmaczny].
zrezygnowałam z łączenia. w wolierze szynszyl, perdita i lily biły chłopaków. a nawet w małej klatce nie było pełnej przyjaźni, szczury chodziły podminowane, szczupaki się bały... no to wrzuciłam szczupaki z powrotem do szynszylówki, baby do woliery - trudno. będą dwa stada.
szczupaki byli uszczęśliwieni, że pozbyli się tych wrogich słoni. bardzo intensywnie się wczoraj bawili, skakali pod sufit, robili skoki w dal w kuwecie po przekątnej - z jednego kąta w przeciwległy jednym sługim susem. połaskotałam ich - i zaczęli się zaśmiewać i kicać [przy dziewczynach nie śmiali się i nie kicali]. jak przyszłam później zajrzeć co robią, zobaczyłam dwie pary roześmianych oczek patrzących z koszyczka.
może moje baby są już za stare na nowości..... trudno. szczupaki i tak są super. może za jakiś czas wspólnych wybiegów i jak urosną [i może zmężnieją, będą walczyć, zamiast robić lękliwe słupki i kulić łapki, bo będą, jak liczę, więksi od bab] zdołam przekonać wszystkich zainteresowanych, że powinni mieszkać wspólnie. a na razie - trudno.
jak gytha wyzdrowieje a szczupak podrośnie, dostawię im jeszcze chorobówkę, żeby powiększyć klatkę - będzie 57x40x80. a jak się okaże za mała - coś się pomyśli.....
wczoraj dostała kurczaka i trochę awokado, rzuciła się z zapałem na obie rzeczy.
będziemy robić jej sami zastrzyki :/ bueeee. ale mówi się trudno. po południu dostanie syrop przeciwbólowy [wczoraj dostała u weta, przemocą strzykawką do pyszczka, rozdarła się, taki byl niesmaczny].
zrezygnowałam z łączenia. w wolierze szynszyl, perdita i lily biły chłopaków. a nawet w małej klatce nie było pełnej przyjaźni, szczury chodziły podminowane, szczupaki się bały... no to wrzuciłam szczupaki z powrotem do szynszylówki, baby do woliery - trudno. będą dwa stada.
szczupaki byli uszczęśliwieni, że pozbyli się tych wrogich słoni. bardzo intensywnie się wczoraj bawili, skakali pod sufit, robili skoki w dal w kuwecie po przekątnej - z jednego kąta w przeciwległy jednym sługim susem. połaskotałam ich - i zaczęli się zaśmiewać i kicać [przy dziewczynach nie śmiali się i nie kicali]. jak przyszłam później zajrzeć co robią, zobaczyłam dwie pary roześmianych oczek patrzących z koszyczka.
może moje baby są już za stare na nowości..... trudno. szczupaki i tak są super. może za jakiś czas wspólnych wybiegów i jak urosną [i może zmężnieją, będą walczyć, zamiast robić lękliwe słupki i kulić łapki, bo będą, jak liczę, więksi od bab] zdołam przekonać wszystkich zainteresowanych, że powinni mieszkać wspólnie. a na razie - trudno.
jak gytha wyzdrowieje a szczupak podrośnie, dostawię im jeszcze chorobówkę, żeby powiększyć klatkę - będzie 57x40x80. a jak się okaże za mała - coś się pomyśli.....
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
['] dla Świnka.
wymiziaj Gythę, niech zdrowieje szybciutko i niech równie szybko wraca do stada.
Ja też na początku chciałam najpierw utuczyć Satu a dopiero potem połączyć z resztą. Ale starsi nic mu nie robią poza tym, że nie chcą się przytulać, więc już mieszkają razem.
wymiziaj Gythę, niech zdrowieje szybciutko i niech równie szybko wraca do stada.
Ja też na początku chciałam najpierw utuczyć Satu a dopiero potem połączyć z resztą. Ale starsi nic mu nie robią poza tym, że nie chcą się przytulać, więc już mieszkają razem.
-
- Posty: 5397
- Rejestracja: wt sty 04, 2005 7:14 pm
- Numer GG: 4379189
- Lokalizacja: Białystok - Kuriany
- Kontakt:
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
Czasem tak bywamoże moje baby są już za stare na nowości..... trudno. szczupaki i tak są super. może za jakiś czas wspólnych wybiegów i jak urosną [i może zmężnieją, będą walczyć, zamiast robić lękliwe słupki i kulić łapki, bo będą, jak liczę, więksi od bab] zdołam przekonać wszystkich zainteresowanych, że powinni mieszkać wspólnie.


[*] dla prosiaczka...
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Za TM: 88 szczurzych duszyczek

Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
nakasha: ano niestety, jak przerosną baby spróbujemy jeszcze raz. spojrzenie z góry wielkiego samca powinno załatwić sprawę
szczupak jest tak wzruszająco ufny, bije się ze mną, pogryzł mi paznokcie [mam pozdzierane z wierzchu], bo tak je czyścił, kica, ciągle się rozśmiesza..... nie lubię patrzeć jak boi się podejść od miski, bo baby jedzą z niej kefir - nieważne, że nikt go nie odpycha. on się tak usuwa w cień przy nich. jak mój pies [rodziców] :/ zawsze ustawia się na pozycji ostatniej ofiary, chociaż jest przekochany
tylko bardzo niepewny wobec agresorów, choćby tylko potencjalnych.... uwielbia się bawić, jak był młodszy lubił walczyć z nami na niby - warczał, skakał i na niby gryzł. podobny charakter ma jak widzę mój mały szczupaczek
i tak się wszystkim przejmuje... śmieszny bardzo jest 
dzięki za lampki dla śrubka.
dziś znajomi zabrali dla znajomych jego klatkę, i paśniczki..... paśniczki wygrałam kiedyś dla niego na dzień szczura...




dzięki za lampki dla śrubka.
dziś znajomi zabrali dla znajomych jego klatkę, i paśniczki..... paśniczki wygrałam kiedyś dla niego na dzień szczura...
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
szczury mocno tak sobie.
podłapały jakieś świństwo, perdita zaczęła gwałownie łysieć, ma łyse ćwierć ciała [no prawie łyse, jest różowe]. gytha łysieje trochę na zadku. magrat praktycznie wcale. lily, szyla i flarka w stanie doskonałym, najpiękniej prezentuje się flara, przytyła, jest puchata i jest bardzo wdzięcznym obiektem do tulenia.
za to szczepan i szczupak są nastroszeni i mają pełno strupków :/
wszystkie szczury dostają leki przeciwgrzybiczne [z uwagi na objawy perdity, która nie ma strupków, ale wypada jej sierść], a potem będzie ciąg dalszy kuracji - ivermektyna. żonglerka serkiem i tuńczykiem, w któych to substancjach szczury dostają leki, to cowieczorna super zabawa.
każdy szczur wygląda inaczej :/ jedne całkiem zdrowe, inne podupadające.... perditę coś do tego wczoraj bolało, mrużyła oczka, zgrzytała ząbkami i spadała z półek - przeniosłam ją do zapasowej klatki, gdzie nie ma skąd spaść i od razu się ożywiła, pożarła sporo suchego chlebka... śpi sobie teraz w kuleczkę. wygląda gorzej niż cezar jak miał 4 lata. biedna
gytha sama poradziła sobie ze swoimi szwami, wyjęła je ładnie jak już była w pełni pozrastana. póki co odpukać nie tworzą jej się nowe guzy. ale nóżki tylne po operacji nie do końca się naprawiły, chodzi trochę wątło, jakby miałą piętki ustawione do środka... możliwe że pozszywane mięśnie zrobiły się tu i tam krótsze i teraz szczur chodzi jak kaczka kąpielowa. ale poza tym gytuś raczej zadowolony z życia
szyla tłucze wszystkich. nabrała masy i postanowiła chyba przejąć władzę. ostatnio pierze lily [swoją ulubioną]. wszystkich ustawia i robi za carycę katarzynę.
19 grudnia trójka dzieci cezara kończy 2 lata.... lily kończy 2 lata ok 20 stycznia - miesiąc po nich. wygląda dużo młodziej niż one... chociaż jest coraz grubsza
ale przynajmniej ma komplet sierści :/
podłapały jakieś świństwo, perdita zaczęła gwałownie łysieć, ma łyse ćwierć ciała [no prawie łyse, jest różowe]. gytha łysieje trochę na zadku. magrat praktycznie wcale. lily, szyla i flarka w stanie doskonałym, najpiękniej prezentuje się flara, przytyła, jest puchata i jest bardzo wdzięcznym obiektem do tulenia.
za to szczepan i szczupak są nastroszeni i mają pełno strupków :/
wszystkie szczury dostają leki przeciwgrzybiczne [z uwagi na objawy perdity, która nie ma strupków, ale wypada jej sierść], a potem będzie ciąg dalszy kuracji - ivermektyna. żonglerka serkiem i tuńczykiem, w któych to substancjach szczury dostają leki, to cowieczorna super zabawa.
każdy szczur wygląda inaczej :/ jedne całkiem zdrowe, inne podupadające.... perditę coś do tego wczoraj bolało, mrużyła oczka, zgrzytała ząbkami i spadała z półek - przeniosłam ją do zapasowej klatki, gdzie nie ma skąd spaść i od razu się ożywiła, pożarła sporo suchego chlebka... śpi sobie teraz w kuleczkę. wygląda gorzej niż cezar jak miał 4 lata. biedna

gytha sama poradziła sobie ze swoimi szwami, wyjęła je ładnie jak już była w pełni pozrastana. póki co odpukać nie tworzą jej się nowe guzy. ale nóżki tylne po operacji nie do końca się naprawiły, chodzi trochę wątło, jakby miałą piętki ustawione do środka... możliwe że pozszywane mięśnie zrobiły się tu i tam krótsze i teraz szczur chodzi jak kaczka kąpielowa. ale poza tym gytuś raczej zadowolony z życia

szyla tłucze wszystkich. nabrała masy i postanowiła chyba przejąć władzę. ostatnio pierze lily [swoją ulubioną]. wszystkich ustawia i robi za carycę katarzynę.
19 grudnia trójka dzieci cezara kończy 2 lata.... lily kończy 2 lata ok 20 stycznia - miesiąc po nich. wygląda dużo młodziej niż one... chociaż jest coraz grubsza

ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
Na strupki dobry jest Nizoral
Skórka przestaje swędzieć a szczury przestają drapać
Ja to przechodze z Deborką, która jest cała w strupach i łysieje (ale u niej to uczulenie)
Niech sie ptaszyny ofutrzają i nie wygłupiają z żadnym zmienianiem ubranka, zima idzie, futerko potrzebne
Ech, a te pooperacyjne łapki to chyba norma. Solisia też człapie jak mocno tłusta kaczka


Niech sie ptaszyny ofutrzają i nie wygłupiają z żadnym zmienianiem ubranka, zima idzie, futerko potrzebne

Ech, a te pooperacyjne łapki to chyba norma. Solisia też człapie jak mocno tłusta kaczka

Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
no muszę kupić i wykąpać małe pyszczki, jak tylko wydobędę się z domu
już mi merch pisała kiedyś że warto. [to w aptece bywa, ten nizoral, prawda?]

ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
Tak, właśnie w aptece
Dość drogie cholerstwo, ale skuteczne i daje natychmiastową ulge. Deborka miała bardzo czerwoną, podrażnioną skóre, pół godziny po kąpieli różowy kolorek zszedł a szczur przestał sie czochrać, strupków już prawie nie ma, a kąpałam ją w piątek.

Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja gythy
w piątek operacja flary - gruczolak.
gytha ma guz na szyi, bardzo wredne miejsce i prawdopodobnie będziemy musieli ją uśpić - jest to najprawdopodobniej przerzut z tego guza wyciętego ostatnio, nie chcemy jej męczyć operacjami jeśli pojawiły się przerzuty, miejsce jest bardzo niebezpieczne, teoretycznie mogłaby chodzić jeszcze jakiś czas z kulką, ale kulka rośnie i gytuś może zacząć się dusić.
szczupaki pryskałam dziś przeciwgrzybicznym świństwem w sprayu. poobrażali się. po południu będę pryskać łyska [perditę], a te moje kluchy to dopiero jak im zastępcze klatki znajdę, bo odkażanie woliery jest uciążliwe, a i tak nie wiem czy odkaziłam wszystko jak trzeba. przeniosę stado [aaale stado, 5 sztuk raptem, po operacji flary będą 4] do jakiejś mniejszej zwykłej klatki którą spokojnie codziennie będę mogłą szorować, a wolierę rozmontuję, wyczyszczę, wyparzę i będzie czekać na stadko aż stadko pozbędzie się grzyba. bo bez rozłożenia całości nie da się doczyścić wszystkiego, niestety. a może do ocynku przy okazji dam, będzie domek jak nowy...
gytha ma guz na szyi, bardzo wredne miejsce i prawdopodobnie będziemy musieli ją uśpić - jest to najprawdopodobniej przerzut z tego guza wyciętego ostatnio, nie chcemy jej męczyć operacjami jeśli pojawiły się przerzuty, miejsce jest bardzo niebezpieczne, teoretycznie mogłaby chodzić jeszcze jakiś czas z kulką, ale kulka rośnie i gytuś może zacząć się dusić.
szczupaki pryskałam dziś przeciwgrzybicznym świństwem w sprayu. poobrażali się. po południu będę pryskać łyska [perditę], a te moje kluchy to dopiero jak im zastępcze klatki znajdę, bo odkażanie woliery jest uciążliwe, a i tak nie wiem czy odkaziłam wszystko jak trzeba. przeniosę stado [aaale stado, 5 sztuk raptem, po operacji flary będą 4] do jakiejś mniejszej zwykłej klatki którą spokojnie codziennie będę mogłą szorować, a wolierę rozmontuję, wyczyszczę, wyparzę i będzie czekać na stadko aż stadko pozbędzie się grzyba. bo bez rozłożenia całości nie da się doczyścić wszystkiego, niestety. a może do ocynku przy okazji dam, będzie domek jak nowy...
ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja flarki
Trzymamy kciuki za Flarke. Ślicznotka dzielna dziewczynka, da rade.
A Gytha... Cholera, czemu tak głupie miejsce...
A Gytha... Cholera, czemu tak głupie miejsce...
Ze mną: LeeLee + Lily
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
W pamięci 35 indywidualistów: H, M, H, V, M, K, D, M, S, A, D, N, F, P, A, H, A, A, F, K, M, T, M, E, C, A, B, C, Ł, A, C, K, C, F, F + Grażyna, Kluska, Mia, Trufla, Zambia, Mała Mi, Weszka i Pcheła
Tupot Małych Stóp
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja flarki
flareczka po operacji, nawet już częściowo przytomna, ale chyba wolałam jak szczury się 12 h wybudzały, bo flareczka płacze - piszczy i skomli i rusza pyszczkiem...
przynajmniej dzięki uprzejmości laveny i adama ma gdzie mieszkać
udało mi się wypożyczyć dla niej klateczkę.
przynajmniej dzięki uprzejmości laveny i adama ma gdzie mieszkać

ten się nie myli, kto nic nie robi
Re: szczurzyce z lancre: łączenie. operacja flarki
wierzycie w złośliwe skrzaty?
nie?
błąd!
miałam iść się kąpać, kiedy postanowiłam wyjąć perditę z jej izolatki i podrzucić ją śpiącemu mężowi na kanapę, niech się powłóczy chociaż po kanapie. wyjmuję szczura, a za szczurem ciągnie się jego szmatka do spania. myślałam że pazurkiem zahaczyła, pomachałam jej nogą - i nic. szmatka dalej się ciągnie.
okazało się że szmatka jest przy szczurzej nodze mocno skręcona, wiele razy, a stopę szczura opasuje kilka pojedynczych, zasupłanych nitek. nie do odplątania. próbowałam odkręcić szmatkę, ale to nic nie dało, nitki były jakby zrośnięte. szczurowi zdążyła potężnie spuchnąć stopa i nitki były wcięte w ciało. musiałam wyciąć nożyczkami, co bolało szczura bo wsuwanie czegokolwiek pod nitkę [nitek było chyba ze 4] napinało nitkę i tak już napiętą :/ rozmasowałam porządnie stópkę i teraz powiedzcie mi, KTO zasupłał szczurowi nitki na stópce i skręcił tak mocno szmatkę?
nie?
błąd!
miałam iść się kąpać, kiedy postanowiłam wyjąć perditę z jej izolatki i podrzucić ją śpiącemu mężowi na kanapę, niech się powłóczy chociaż po kanapie. wyjmuję szczura, a za szczurem ciągnie się jego szmatka do spania. myślałam że pazurkiem zahaczyła, pomachałam jej nogą - i nic. szmatka dalej się ciągnie.
okazało się że szmatka jest przy szczurzej nodze mocno skręcona, wiele razy, a stopę szczura opasuje kilka pojedynczych, zasupłanych nitek. nie do odplątania. próbowałam odkręcić szmatkę, ale to nic nie dało, nitki były jakby zrośnięte. szczurowi zdążyła potężnie spuchnąć stopa i nitki były wcięte w ciało. musiałam wyciąć nożyczkami, co bolało szczura bo wsuwanie czegokolwiek pod nitkę [nitek było chyba ze 4] napinało nitkę i tak już napiętą :/ rozmasowałam porządnie stópkę i teraz powiedzcie mi, KTO zasupłał szczurowi nitki na stópce i skręcił tak mocno szmatkę?
ten się nie myli, kto nic nie robi